Jak odmówić bycia chrzestną ?

a czemu nie mozesz sobie byc ta chrzesna? bo tak i już? bo sie jak gowniarz uparłas na to? przeciez ehehe w kosciele na chrzcinach i tak bedziesz, wiec co za róznica? Przecież podałam argumenty dlaczego nie chce być chrzestną . I to , że jestem młodsza , nie upoważnia Cię do nazywania mnie gówniarzem . Na żadnych chrzcinach być nie mam zamiaru . Mam już siostrzenicę i bratanka i też u nich na chrzcinach nie byłam . Lepiej będzie , jeśli moja siostra zaszczyci tym statusem jakąś inną osobę , która będzie się cieszyć , że została tak wyróżniona . Ja ani nie lubię dzieci , ani nie będę mogła kupować mu prezentów , a już na pewno nie będę w stanie wspomagać te dziecko w wierze :O Nie jestem cholerną hipokrytką , która mimo iż w kościele się nie pokazuje , to leci na łeb i szyję z uśmiechem na ustach do kościółka wyspowiadać się i zaraz potem na chrzest :O Dziękuję wszystkim osobom , które mi pomogły :) Otrzymałam odpowiedź na swoje pytanie , i nie mam zamiaru się już na tym topiku wypowiadać , bo zwyczajnie nie ma o czym rozmawiać . To czy wierze czy nie , jest tylko moją sprawą . Pa

kochana przeciez teraz kazdy sakrament jest wypaczony :D pieprzą sie kilka lat przed slubem, a potem biorą wielkie sluby koscielne, to dopiero ejst wypaczenie :D w bialej sukni, a biel to symbol niewinnosci. i to jest juz standard dzisiaj, a Ty czepiasz sie drobiazgow. ja nie praktykuję, w boga wierzę, ale chrzestną chcę byc, zaden problem. wypaczenie sakramentu dobre :D

Jeśli ktoś chce być chrzestnym choć nie praktykuje to zupełnie inna historia - niech sobie będzie. Nie widzę jednak powodu, żeby się zmuszać. Ja od dawna idę konsekwentnie drogą niekatolicką i dobrze mi z tym. Nie mam bierzmowania, nie mam ślubu kościelnego, nie jestem niczyją chrzestną, nie zamierzam chrzcić swoich dzieci.

po co się tak nakręcacie,ona już was nie słucha

o czym wy wogóle piszecie? Jest to siostra więc zna stosunek autorki do kościoła. Jeżeli by szukała prawdziwej katoliczki to by jej nie prosiła. Może zaraz zostane zjechana ,ale prawda jest taka ,że chrzest jest po to aby dziecko miało normalne życie w szkole. Mam troje dzieci. Jedno dorosłe. CHrzestnych różnych. Katolików zagorzałych i takich ,którzy idą do kościoła jak muszą(własny ślub, komunia dziecka,chrzest) Sama jako dziecko uwielbiałam kościół, należałam do chóru, Dzieci marii . Gdzie tylko mogłam, z wiekiem mi minęło. Nie chodze , jeśli nie musze (raczej presja otoczenia niż potrzeba) Dzieci chrzczone, u komuni były ,bierzmowane również. Nie każe im iść do kościoła jeśli nie chcą, to ich wola. Mama mnie wysyłała co niedziele. Z domu wychodziłam (ale jako nastolatka tam nie docierałam ) Co do niby opieki w razie śmierci rodziców, bzdura totalna. Żaden sąd nie upomni się o chrzestnych. Sama jestem chrzestną 2 dzieci, jedno brata , drugie koleżanki ze szkoły(to drugie miałam kontakt 2 lata, później ona rozwiodła się z mężem i nie daje znaku życia, za rok ma komunie,jeśli przypomni sobie o prezencie to ją oleje) Przez lata nie mam kontaktu z dzieckiem, ja ani tel. ani adresu nie zmieniłam.

a ja zostalam poproszona o bycie chrzestna tylko dlatego ze mam kase i robie ladne prezenty! hehehe nie zle co, Zona szwagra obgaduje mnie i nasmiewa sie ze mnie. Ploty dochodza do mych uszu, niestety heheh po drugie nie spotykamy sie nie przyjaznimy i bardzo a to bardzo trudno sie dogadac z 26 latka po szkole zawodowaj, ktorej slownictwo przypomina nieskladny belkot. A mimo tego wszystkiego popierdala do kosciola i udaje swieta. Slub wziety bo co na wsi u niej powiedza. Dziecko przedslubne bylo - poronione. Po slubne drugie i znow ta sama szopka i prosba o bycie matka chrzestna. Jak sobie przypomne fakt iz ... puscila sie ze swoim obecnym mezem zostawiajac jego przyjaciela to mnie mdli. Zaklamana pizda! i ja mam byc chrzestna matka dla jej dziecka!!! A kim ja dla niej jestem jak nie opcja dobrych prezentow. Niech spada na drzewo hipokrytka zaklamana. Jak to mowia jak trwoga to do Boga. Slub byl bo: rodzice i sasiedzi. Chrzest bedzie bo: rodzina i sasiedzi no i latwiej dziecku bedzie. I tak cale zycie, a bo swieta a bo cos tam itd, itp. Po prostu czlowieka mdli ze wiekszosc ze spoleczenstwa polskiego "uprawia katolicyzm" i traktuje go jak sposob na latwe zycie w spoleczenstwie polskim (ktore swoisto jest juz panstwem religijnym gdyz widac to po powyzszych wypowiedziach). Osobiscie nie uznaje istytucji kosciola a tym bardziej chszczenia dzieci ktore same za siebie nie sa w stanie decydowac pod przyktywka zmycia grzechu pierworodnego (idealna wymowka na samoistne wdrazanie w system i automatyczna naturalizacje). Jak mozna byc tak egoistycznym i traktowac dziecko jak swoja wlasnosc steplujac je po urodzeniu. Tym bardziej ze samemu sie nie popiera tych praktyk.

Ps.: Mila lektura dla tych ktorzy maja zludzenia: http://www.chrzcimy.pl/artykul/6-rola-rodzicow-chrzestnych-w-sakramencie-chrztu-swietego-i-w-zyciu-dziecka Jezeli spelniacie wymogi zawarte w artykule to gratuluje zezeli nie ... to prosze sie nie wypowiadac na temat o ktoym nie macie pojecia.

jestem mama 2 - latka niebawem planujemy chrzest dziecka jestem niewierzaca, ale maz tak - zgodzilam sie na chrzest planowalismy dwie mamy chrzestne, nie mamy w rodzinie pana ,ktory nadawalby sie na ojca chrzestnego - ksiadz zgodzil sie na dwie matki wtedy okazalo sie, ze jedna odmowila, poniewaz jest ateistka nasze dziecko bedzie mialo jedna chrzestna tak tez moze byc

wmanewrować w ten zakłamany syf,powiedz spokojnie siostrze,że nie wierzysz w te wszystkie kościelne bzdety i nie będziesz chrzestną i koniec.I nie daj się zmanipulować upierdliwym namowom nawiedzonej rodzinki