Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pyszno2

Mąż mi wybaczył a ja cierpię...

Polecane posty

Gość pyszno2

Siedzę w pracy i chociaż mam sto rzeczy do zrobienia nie mogę się pozbierać, dlatego postanowiłam wyżalić się tutaj. Od ponad 13 lat jestem z moim mężem. Był on jedynym mężczyznom w moim życiu. Nie zawsze było kolorowo, ale staraliśmy się naprawiać to co zepsuliśmy. Dwa lata temu zaczęliśmy się bardzo oddalać od siebie. On zajął się swoja pracą, ja swoją i dziećmi. Były momenty, że bardzo go potrzebowałam, a on najzwyczajniej mnie olewał. Kiedyś nie wytrzymałam i wyżaliłam się dobremu koledze z pracy, ten zaczął mnie pocieszać.Po kilku tygodniach takiego pocieszania przy kawie wylądowaliśmy... w łóżku. I wtedy mnie trafiło odkryłam, ze kolega z pracy jest mi bliższy od męża, zawsze ma dla mnie czas. Częściej pyta się co u moich dzieci niż ich własny ojciec! Wpadłam zakochałam się, a co gorsza z wzajemnością... Dwa tygodnie temu mój mąż odkrył, że mam romans, najpierw była wielka kłótnia, a potem... przeprosiny i to on mnie przepraszał, że przestał o mnie dbać itd. Chciałam być twarda i obwieściłam, że od chodzę, wtedy on nie mal na kolanach błagał mnie żebym została, twierdził, że jestem dla niego całym światem, że wybacza mi tę zdradę i chce abyśmy zaczęli wszystko od nowa, ze dzieci nas potrzebuja itd.:-( Byłam zdruzgotana i jestem dalej. Od kilku dni nie mogę się pozbierać, mąż gdyby mógł tańczyłby przy mnie na rzęsach, a kochanek twierdzi, że mnie bardzo kocha i zaczeka na mnie nawet gdyby miało to trwać kilka lat. Co ja mam zrobić? Gdybym mogła to najchętniej rozpłynęłabym się w powietrzu... Rozum mówi co innego niż serce, czuję się potwornie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostan z dzieciakami i mezem
jak sobie ich narobilas.. trzeba bylo myslec wczesniej i DBAC O TEN ZWIAZEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Dbać o związek? Ja robiłam wszystko, aby między nami było ok, ale niestety kiedy ktoś ma to daleko w d****, to wierz mi nic nie pomoże, chyba jak ta zdrada, która okazała się dla niego gromem z jasnego nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooooka dziewczyna
Nie odchodz od męża, w związku są kryzysy ale lączy Was 13 lat wspolnego pozycia. Skad wiesz czy Kochanek jest ok. Narazie pieknie mowi bo nie ma zobowiazan, nie znasz go dobrze. Poza tym z mezem macie dzieci, pomysl o nich. Warto to ratowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba cie rozumiem,bo mialam podobnie tylko my nie bylismy po slubie i nie mielismy dzieci.ja od chlopaka odeszlam do tego drugiego i zalowalam tego strasznie.pozniej sie zeszlismy ale milosc w nim wtedy juz chyba wygasla,nie potrafil kochac kogos kto go tak zranil.tylko ze ja nie spalam z tamtym drugim wiec to tez troszke inaczej,ale potrafie zrozumiec twoje rozdarcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutylla
a myslisz ze bedziesz z mezem szczesliwa? ze nie zjedza Cie wyrzuty sumienia: ze on taki "wspanialy cudowny" a Ty "niedobra, zla, zepsuta" >? mnie tez kiedys partner wybaczyl zdrade, tez mowil ze wie ze czesc winy jest po jego stronie ale w ciagu kolejnych 3 lat zmienil sie w potwora ktory wykonczyl mnie na pare ladnych lat psychicznie mysle ze popelnilas blad wdajac sie w romans, bo wg mnie czlowiek powienin miec na tyle odwagi by jezeli chce miec nowego parntera to najpierw uczciwie uprzedzic o tym poprzedniego. a nie takie zabezpieczenie tylow, jak mi tu nie wyjdzie to pojda tam ale nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem jezeli znasz i ufasz koledze z ktorym romnasujesz to chyba warto odejsc od meza a moze znacie sie pare miesiecy i koelga jak przyjdzie co do czego to wycofa sie w zapewnien? bo jest gros takie facetow, ktorzy uwielbiaja romanse biurowe z mezatkami ale wiazac sie z nimi>? za zadne skarby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskooooka dziewczyna
błądzić to rzecz ludzka, pytanie jak teraz odpowiedzialnie podejsc do swoich blednych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz pyszno
Nie wiem czy mnie pamietasz, pisałam na poprzednim Twoim temacie. No cóz stało sie to , czego można było sie spodziewac. Musisz sobie teraz jasno odpowiedziec na pytanie, czego tak naprawde chcesz. A jak juz bedziesz wiedziała , to konsekwentnie to realizowac. Budować zwiazek po zdradzie jest straszne trudno. Czasami mam ochotę zostawic to wszystko i uciec gdzieś daleko. Mimo, że podjelismy decyje o utrzymaniu naszego małżenstwa, czarno widzę naszą przyszłość. U mnie mąż, aż tak bardzo emocjonalnie o mnie nie zabiegał. Decyzja była podjeta raczej w oparciu o chłodne kalkulacje, co niestety czuć i widać. Nie powiem staramy sie , ale.... . Zycze Ci, abyś podjeła dobra decyzje dla swoich bliskich i Ciebie, o ile można tu mówić o dobrej decyzji. Bo prawda jest taka, ze skrzwdziłaś swoich bilskich oraz również siebie. Ja również niestety i dobrze o tym wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Te kolegę znam 6 lat, razem wypiliśmy już nie jedna kawę, wiem o nim bardzo dużo, a on o mnie. Jeśli chodzi zaś o to zostawanie przy mężu,to już zżerają mnie wyrzuty, bo tak jak piszesz "on wspaniały, a ja zła, niedobra". On zapewnia, że kocha mnie nadal, że chce wszystko naprawić, rzeczywiście się stara, ale mnie jakoś trudno w to uwierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutylla
pyszno, ale czego Ty tak na prawde chcesz? meza tylko odmienionego? czy tego kolege? czy na razie moze sama nie wiesz? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutylla
pyszno, zlej frustrata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Lepiej, żeby cierpiała jedna kobieta niż dwóch facetów... Wyższość filozofii... gorzej się robi. Człowieku gdybym miała tak cudownie przy mężu, to nie dałabym się zbałamucić nikomu innemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroo
Dlaczego nie chcesz odejść od męża? Z litości, ze strachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Kogo kocham? Kochanka całym sercem, a męża...rozumem... Przeżyliśmy razem bardzo dużo, mamy dzieci, ale ja oprócz takiego przywiązania i miłość bardziej platonicznej nic już nie czuje. On o tym wie, ale i tak chce ratować nasz związek. Ja mam w głowie jeden wielki mętlik. Całe szczeście, że kolega-kochanek jest na urlopie, bo chyba bym tutaj ogłupiała, chociaż on cały czas i tak pisze sms, dzwoni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Chciałam odejść od męża, nawet to jemu powiedziałam, ale on prosił i błagał, żebym tego nie robiła, bo beze mnie życie nie ma dla niego sensu... jestem tak zdołowana, ale sama tego chciałam ...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroo
Przecież Ci na nim nie zależy. I tak go już zdradziłaś. Jesteś lojalna bardzie wobec kochanka niż męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
Czujesz się fatalnie bo wolałabyś gdyby Ci nie wybaczył zdrady. A tak zjada Cię poczucie winy. Lepiej czułabyś jakby Ci nawrzucał, pozywywał, kazał się wynieść. Wtedy byłabyś nieszczęśliwa ale czułabyś że to jest taka kara za grzechy. No i nie musiałbyś podejmować wyboru. Mąż by go podjoł za Ciebie. Nam - kobietą ciężko jest zostawić dobrego faceta, który mówi że kocha i że zrobi dla nas wszystko. Wiem co mówię. Sama nie jestem lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroo
Mąż Ci wybaczył, chce być z Tobą, ratować małżeństwo a Ty i tak pocieszasz się rozmawiając z kochankiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
A mąż po prostu gra Ci na emocjach. Jesteśmy za słabe. W tej sytuacji nigdy nie będziesz z nim szczęśliwa bo jak zostaniesz z nim to poczucie winy Cię zabije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy dobrze mowie, ale tobie nalezy sie szczescie.. maz tyle lat cie zanidbywal wiec teraz sa tego konsekwencje. tak uwazam, wiem, ze nieslusznie, ze wbrew zasadom moranym. ja bym chyba jednak wybrala tego kochanka.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
Wyjscie jest jedno - musisz sie zdecydować. Nie możesz ciągnąć dwóch srok za ogon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Rzeczywiści to poczucie winy wzmaga się za każdym razem kiedy mąż pokazuje jaki jest dobry i doskonały. Kiedyś rano wstawał ubierał wyprasowaną koszulę, zakładał przygotowany garnitur, kanapeczki do teczki i wychodził do pracy, czasem cmoknał w policzek, synom rzucił krótkie "cześć chłopaki, bądźcie grzeczni". Teraz wieczorem przygotowuje sobie sam ubranie, prasuje też chłopcom, pyta się czy mi też ma coś przeprasować. Rano wstaje robi śniadanko, pomaga chłopców odwieść do przedszkola, dzwoni w ciagu dnia, pyta się co słychać. Gdybym tylko wiedziała jak długo to potrwa...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroo
Pyszno - on jest teraz w szoku. Rekonstrukcja małżeństwa po zdradzie to długi i bolesny proces i wyboista droga. Na dodatek obydwie strony muszą wiedzieć czego chcą i chcieć tego samego. Jeśli jesteś z mężem dlatego, że prasuje sobie koszule, to odpuść sobie ratowanie małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
Potrwa do czasu aż znowu poczuje się pewnie, aż zaczniesz znowu się łamać. Ja też tak mam im mąż bardziej się stara tym bardziej czuję złą kobietą bo tego nie potrafię docenić. Musisz pomyśleć o sobie i podjąć taką decyzję, która da Ci szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszno2
Od kilku dni nie robię nic innego tylko analizuję wszystkie za i przeciw i najgorsze jest to, że ciągle tkwię w tym samym miejscu. Mój Kolega -Kochanek już rozstał się ze swoją żoną, ale jemu było łatwiej, bo ostatnich kilka lat było ze sobą tylko dla wizji, jego córka jest już dorosła, studiuje. A ja tak bardzo chciałabym być z nim, ale kiedy mój mąż patrzy na mnie jak zbity pies, wymiękam. Ciagle rycze, najchętniej to 24 godz na dobę siedziałabym w pracy...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
Moim zdaniem decyzję już podjełaś. Musisz teraz być twarda. Wiem, ze nie ejst to łatwe. Ja sama tkwię w małżeństwie które nie daje mi szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
Wiem, że łatwo mówić trudniej zrobić. Ale musisz odpowiedzieć sobie na proste pytanie? Czy Twój mąż będzie szczęśliwy wiedzą że Ty się męczysz? Bo jeśli na prawdę Cię kocha to nie będzie wtedy szczęśliwy. Czasem trzeba pozwolić komuś odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem czemu tak jest
Mój mąż wytrzymuje mój ciągły stan depresyjny tylko dlatego że wierzy że ja go w głębi serca kocham, tylko że się troche pogubiłam w uczuciach, powiedział że jak przestanie mieć nadzieję że go kocham to sam odejdzie bo nie będzie umiał tak żyć. A ja? Tkwie bo nie mam siły odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×