Przezywam koszmar szukam wsparcia

wlasnie ze zgodzil sie ze bedzie widywac dzieci ale tylko w mojej obecnosci bez niej!

na początku zgadzają się na wszystko a potem dostają instrukcje i zaczynają inaczej śpiewać, pewnie,że się zgodził bo przecież nie będzie swojej pani nękał obowiązkami opiekunki - mówię Ci żle zrobiłaś, przecież ona tych dzieci nie zje a istnieje duże prawdopodobieństwo,że w końcuby ją to zaczęło męczyć- na bank.Ale to Twój wybór. Wyobraź sobie taką sytuację, dzwonisz do niego,że wychodzisz i że ma zająć się dziećmi. TY się bawisz a oni mają prozę życia. Ona zacznie robić jazdy bo na samą myśl,że zrobiłaś z niej opiekunkę a sama balujesz , dostanie furii i zacznie byc jędzą

boze na sama mysl mi niedobrze ze ona cos im wmawia tak jak jemu teraz, po czesci masz racje ale juz samo to ze odebrala mi meza starczy od dzieci wara. nawet nie wiem czy z nia bedzie bo nie jest zdecydowany a oni znaczy ona z mezusiem naiwnym wyjezdzaja na weekend i juz nie jest taaaki zakochany bo jednak z mezem jeszcze jest a twierdzil ze praktycznie zyja osobno

jeszcze jest druga strona bo ona z tym swoim juz zawsze chcieli miec dzieciaka ale jakos nie moga od chyba 8 lat i nie wiedza czy to jego czy jej wina i moze dlatego chce moje dzieci albo dobra sperme mojego meza, to jest takie chore ja tu cala drze przed komputerem czy ja juz wariuje ze mam takie mysli?

Autorko bardzo Ci wspolczuje,tylko ja nigdy nie sprowadzam calego zycia pod jedno kopyto,to jak ja sie teraz wypowiem,duzo ludzi napewno nie zrozumie,albo jeszcze mi sie obelgi posypia.Widzisz jako kobieta i tez matka bardzo mi ciebie zal,i twoich dzieci,rozwalona rodzina,ale niemowmy ,ze przez niego czy przez nia,mysle,ze wina lezy wiekszym procencie,czyli ona on, a troche tez nasze zycie,czyli moze rutyna malzenska,moze nawet ty.Niepodoba mi sie,jak ci radza inne tu forumowiczki,czyli niestaraj sie o niego wiecej,uciekaj od niego,jak raz polecial na cycki,poleci i drugi raz.Ja powiem wam tak,w malzenstwo predzej czy pozniej trafi kryzys,a z tego zawsze pojawiaja sie zdrady,zakochania w innej osobie,czasem te zdrady wychodza na jaw,czasem nie.Wyobraz sobie,ze rozchodzicie sie,za jakis rok dwa,znajdujesz innego partnera,a za pare lat to samo,i co znowu chcesz szukac nowego partnera???????Jezeli jestes gotowa nato,ze spedzisz swoje zycie z 3 czy 2oma mezami to ok,ale malzenstwo to nie bajka,i trzeba wlasnie przezyc tez wieksze problemy,nie ,nie tak odrazu wybaczyc,ale jakos grac.W twoim przypadku walka o niego powinna byc ukryta,zeby nie widzial,ze sie o niego starasz,musisz byc podstepna jak stary lis,moze masz jakiegos dobrego kolege kuzyna,ktory chetnie bedzie ta babke uwodzil,tak zeby o finale tego uwodzenia na wlasne oczy zobaczyl twoj maz. Wyobraz sobie,ze sama jestem zakochana w zajetym facecie z 2dziecii,i gdybym zobaczyla,ze on namnie tez ma ochote,to bym nie odmowila:-(Takie jest zycie

tutaj możemy pomóc chodź do nas i pogadaj http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=3720

lisico foxy masz racje przechodzimy teraz straszny kryzys tylko dotyka on mnie bo to ja placze i przezywam. nawet jesli mu wybacze to przeciez on mial swoje 5 min czyli skok w bok jak stwierdzil zajebisty sex. dowiedzialam sie o tym 4 dni temu i przez te 4 dni nierealne wydawalo mi sie rozejsc. rozmowa o rozwodzie to bylo dla mnie cos w rodzaju cholera o czym my w ogole gadamy. szczerze to nie czuje sie winna spelnilam sie jako zona a ze cialo nie te to niestety tak juz jest. zycie towarzyskie mielismy mimo dzieci tylko nie przez ost pare miesiecy bo mial inne sprawy tzn romans. chcialabym zawalczyc ale narazie w domu mam kawal jakiegos gupola niz mojego kochanego meza ktorego przeciez tak kochalam

Moze postaraj sie wzbudzic jego zazdrosc o ciebie.Zrob np.tak,jakis tydzien wczesniej uprzedz go,ze chcesz wyjsc w sobote wieczorem sama,zeby odetchnac od wszystkiego,popros by zajol sie dziecmi.W sobote niech pod twoj dom podjedzie twoj nieznany mu kolega,ciekawe co wtedy by powiedzial,facetom mmocno trzeba otwierac oczy,faceci bardzo nie lubia,gdy ktos inny zdobywa jego kobiete,moze by sie obudzil

nie mam z kim tak zrobic. nie wiem moze poszukam kogos tylko boje sie ze jak tak zrobie to on dostanie odemnie zielone swiatelko i poleci do niej a podobno nie rozmawiaja ze soba od czasu kiedy sie przyznal i zadzwonilam do niej. czuje poprostu jak baterie mi sie wyczerpuja...

Moze postaw na dzieci,pokopiuj ciekawe artykuly z netu,o dzieciach z rozbitych rodzin,jak to wplywa na rodzine, psychike dzieci,zostaw mu na biurku wieczorem ksiazeczke do poczytania,lub zapakuj do pracy do torby.Niech poczyta,niech serce mu drgnie

jesli chodzi o dzieci to powiedzial ze zostanie ze mna ale powiedzialam ze nie ma mowy ja zasluguje na milosc a on twierdzi ze mnie kocha wiec jak to sobie wyobraza? nie na tym polego odbudowanie malzenstwa no nie? dla dzieci dobre to nie bedzie wedlug mnie.mama lazi i wyje a ojciec lata gdzies sam a nie z nami. zmusic zeby mnie kochal nie dam rady. najblizej jest teraz rozstanie...

oczywiscie mialo byc ze mowi ze mnie nie kocha

Zapytaj czy dzieci kocha najbardziej? jezeli powie tak,to ty powiedz,a nie dociera do ciebie fakt,ze ta kobieta ma w dupie to,ze ty jako ojciec nie bedziesz im czytac nigdy bajki na dobranoc,nie obchodzi ja to,ze gdy dzieci beda goraczkowac ciebie przy nas nie bedzie,ze nie bedzie cie wielu wspanialych momentach zycia rozwoju i osiagniec naszych dzieci

Acha chce zostac dla dzieci,wiec polecam ci ksiazke Krysztalowy Aniol,Katarzyny Grocholi, w takim wypadku ,mozesz poczekac i zobaczyc czy mu przejdzie,jezeli nie,wtedy mozesz dac sobie spokoj

no w sumie w pewnym sensie mu to mowilam i dlatego chce ale nie chce odejsc ale ja nie moge miec jego przy sobie skoro on mnie nie kocha, gdybym powiedziala mu zostan dla dzieci on zostanie ale nie dla mnie i jak to ma funkcjonowac?

ps bardzo ci dziekuje za wsparcie

uf jestem po rozmowie z zdradzieckim mezem...no i nie wiem powiedzialam mu ze koniec i powiedzial ze akceptuje moja decyzje po tym co mi zrobil i rozumie to ze chce koniec i pyta 3 razy i nie ma juz szansy? mowie a jak to wykozystasz tylko znowu mnie zranisz. cisza. widze ze koniec rozmowy kazlam mu wyjsc ale siedzial. stwierdzil ze bedzie smarzyc sie w piekle ja mu na to ze bedzie zyl do setki w meczarniach bo zlego diabel nie bierze a potem bedzie w piekle. troche pomyslall i wyszedl....chyba bede sie trzymac tego ze koniec przynajmniej mu troche mina rzednie...