zdrada?

Kilka miesiecy temu żona stwierdziła iż chce się rozwieść.Był to dla mnie szok ,gdyż pomimo wielu napiętych sytuacji,ciagle kłociliśmy sie o to kto kogo bardziej kocha.Słyszać te słowa ze ma nas dosyc stwierdzilem iż musze sie bardziej przyłozyc do naszej rodzinu.Lecz z czasem mialem coraz więcej sygnałów iż ona jest z innym.Coraz pozniejsze powroty do domu,zero zainteresowania dzieckiem i męzem.Brak ochoty na wszystko.Informacje które odstawałem na temat jej zdrady poczatkowa brałem jako głupi zart jej współpracowników.Lecz kiedy ozanjmiłem jej to iż wiem że nas zdradza -kazała mi sie wyprowadzic.Po jakims czasie doszło jeszcze z jej strony - chcec ustalenia rozdzielnosci majatkowej,i ciągle szukanie powodów u mnie dla których tak chce postapic.Poczatkowo wypierała sie wszytskiego,lecz po pierwszej sprawie rozwodwoej ,gdy odpowiedziałem na pytanie śedziny czy ona kogos ma- stwierdziłem ze był ktoś ale nie wiem czy dalej.Tyle ze teraz ona raczej sie kompletnie nie kryje.Wyobrazcie sobie ze pojechała z NIM na wczasy w góry-a mi mowila ze jedzie z corka nad jezioro.Poczatkowo byłem sczesliwy ze sobie odpocznie i jakos to moze znowu sie ulozy.Ale teraz,teraz juz nie wiem.Tak bardzo kochałem i kocham swoja rodzine ale myśle że to chyba jednak nie ma już sensu,i jednak ciagle szukam wytłumaczenia na te jej dziwne zachowania.pomożcie co robic?