Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gxqhfsdwdtywfd

jak mnie to denerwuje...grrrrrr

Polecane posty

Gość gxqhfsdwdtywfd

jak maz musi gdzies jechac do kogos, po cos, cos zalatwic, wziasc..no w jakiejs sprawie. Ale tylko w jednym celu i mowi mi ze zaraz wraca, zalatwi co ma zalatwic i wraca. I zawsze jest inaczej...wczoraj np pojechal do kuzyna po jakis kabel USB i 3 razy sie pytalam czy wroci szybko a on ze ta, zabiera kabel i wraca, ewentualnie posiedzi chwilke ale nawet nie na kawe. Od nas ma tramwajem jakies pol godziny drogi lacznie z czekaniem na przystanku a wrocil po ponad 3 godzinach. I ja mu przypominam co mowil a on ze sie czepiam, ze tak jakos zebym juz przestala...dzis pojechal do swojej mamy tez po cos po pracy, wczoraj go prosze zeby wrocil szybko, a on na to ze tak, ze zabiera co ma zabrac i wraca ze nie bedzie tam siedzial, a ja na to czy tak tylko mowi i zeby nie bylo tak jak z kuzynem, a on ze nie nie bedzie. Ze wraca szybko. No i skonczyl robote o 15:30 i po drodsze ma do mamy, do tej pory go niema, pisal ze pojechal po chomika dla swojej siostry ktora z nia mieszka. No zalllll......... jak mnie to wkurza. Zarzeka sie ze tylko po cos a wraca wieczorem. Ja z dziecmi siedze a on se wolne robi i wraca jak juz spia i w dupie ma!To po co tak mowi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!echhhhhhhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
też bym się wkurzyła. Jak wróci w miarę szybko a przynajmniej tak szybko aby jeszcze dzieci nie spały to powiedz ze musisz gdzieś isć i to natychmiast. Zostaw ich w domu i powiedz ze zaraz wrócisz. Posiedź sobie na ławeczce z dwie godziny i wróć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
miotam sie czy zadzwonic po niego...z jednej strony chce sie dowiedziec kiedy ma zamiar wrocic i go pogonic ale z drugiej nie chce byc nachalna i niech se uwaza ze olewam to. Pewnie mnie poniesie jak zadzwonie i go ochrzanie a potem bedzie mial waty jak wroci a wolalabym nic nie mowic i jak wroci to mu nagadac...ale nie moge sie powstrzymac, chyba zadzwonie zaraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
nie przejmuj sie gadaniem typu - jak bym miał taka babę i ble ble. Nie dzwoń bo nie warto i wiem że nie mozesz wytrzymać. Zrob jak mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
tak, oczywiscie...jestem chetera i wogole zla zona. Tylko ze wiesz, ja nie pracuje bo nie mam takiej mozliwosci-dzieci, a bardzo bym chciala pracowac,zajmuje sie domem. Codziennie obiadek, kolacyjka, pranie, sprzatanie, gotowanie itp, nigdzie nie wychodze, nie spotykam sie na zadne ploty jak juz to tylko do mamy czy tesciow, ciagle z dziecmi wszedzie a jak juz gdzies zdarzy mi sie wyjsc to po godzinie sms od meza kiedy wracam.... a on nie pomysli zeby wrocic o normalnej godzinie i mi troche pomoc, troche zamieszkac z nami. On wychodzi i ma luz... no faktyczne, wredota ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gxqhfsdwdtywfd-To po cholerę się chajtałaś skoro tak źle ci,trzeba było nie nastawiać tyłka a tym samym dzieci byś nie miała,sama sobie zmarnowałaś życie a teraz masz pretensje do innych,skoro to cię przerasta to trzeba było przewidzieć to wcześniej i nie dawać dupy bądź dobrze się zabezpieczyć i wtedy nie miała byś dzieci,i nie pierz mi o przedłużeniu gatunku bo ziemia jest 10000000 krotnie przeludniona i nasz gatunek na pewno nie wymrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfsfdsfs
wy swoich mężów to widzę że na smyczy chcecie mieć. a ja się pytam, czy bycie w związku, małżeństwie to polega na tym, że ciągle razem?! - nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
tak kochany, tylko powiedz mi gdzie ja sie skarze. Pisze jak jest, ze gotuje, piore, dziecmi sie zajmuje, nawet pieskiem tez...nie przeszkadza mi to. Co prawda z checia bym poszla do pracy, jakas odskocznia by byla ale trudno, niech bedzie jak jest. I w zwiazku z tym maz tez moglby troche mi pomoc, on pracuje i zarabia, ok, ja tez pracuje ale nie zarabiam wiec dlaczego on ma miec w dupie to co ja robie??Ja to mimo wszystko lubie, ale nie lubie jego olewania. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
niech powie: wiesz, jade posiedze troche, niewiem kiedy wroce, zobacze, dam ci znac. I ok, wiem na czym stoje, nie czekam na niego, cos se planuje. A on mi mowi ze zaraz wraca, na pewno, zarzeka sie ze tylko na chwile a niema go 4 godziny. No to niech sie zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotnik-uważasz, że małżeństwo oznacza niewolnictwo kobiety i cierpliwe czekanie, kiedy pan i władca raczy wrócić do domu. A gdzie partnerstwo. Praca, pracą i ok jakieś wyjścia od czasu do czasu. Ale oni są rodziną i ten mąż też ma obowiązki wobec żony i dzieci. A jeżeli wraca dopiero gdy dzieci śpią to coś nie halo chyba. Nie liczy się z tym, że żona to też człowiek i też potrzebuje oddechu i wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
jeju...jak ja gdzies wyjde, co zdarza sie naprawde zadko to zaraz pisze mi kiedy wracam , ze teskni, ze to ze tamto, kiedy bede itp... Niech mi powie ze wroci pozniej troche i wiem na czym stoje. No!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renne mówił do swojej żony"ty głupia kobieto"on tez tak powinien do ciebie mówić,dizsaj mało który facet akcteptuje żonę na utrzymaniu,a czy on żąda od ciebie żebyś doceniała co on dla was robi?czy mówi ci np ze chce seksu tu teraz i natychnmiast i tak jaki on chce bo w końcu zarabia i sie mu należy?On po prostu wie że przyjdzie zmeczony do domu a tam będzie zrzędząca i wiecznie niezadowolona żona która będzie znów mieć do nie go pretensje o zło całego świata.Ale pociesze cię,wszystkie jesteście takie same wiec się nie przejmuj,ty nie jesteś żadna zołzą ty po prostu jesteś kobietą i po prostu żądasz tego i tego....,zresztą jak każda kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
tak..tylko on przyjdzie i nic mi w domu nie pomaga...chyba ze poprosze to z taka laska. No ale ok, ona zarabia to niech zarabia i zajmie sie tym, a ja zajme sie swoimi obowiazkami. Nie mam nic przeciwko. TYlko ze to ja mu robie kanapeczki do pracy bo mnie poprosi, robie bo go kocham, chce mu zrobic przyjemnosc...doceniam jego wysilki jak pracuje choc ciezkiej pracy niema. Nie wydaje kasy na siebie prawie wcale, raczej na dzieci, on se bierze i kupuje co chce bo nie jest w stamnie zrozumiecze tyle zarabia a wszystko idzie na rachunki i zycie i zostaje niewiele.... on ma prawo wymagac ale ja juz nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
całe szczęscie samotnik że ty jesteś samotnik bo żadna kobieta nie wytrzymałaby z takim nadętym typem, myslacym tylko i wyłacznie o własnej dupie. On ma rodzinę więc sorry ale gówno to kogoś obchodzi czy jest zmęczony czy nie bo ona mu się nie rozpłynie. Kobieta czeka na niego bo to jej mąz i tez ma swoje potrzeby - choćby porozmawiać albo poczytać. Ty jednak tego nigdy nie zrozumiesz bo masz za pusto pod kopułą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała_oo-Ok,odwrómy role,ty zarabiasz a mąż zajmuje się dziećmi i domem,wracasz zmęczona z roboty a tu maż z krzywa mina na twarzy i z jakimiś dziwnymi pretensjami nie wiadomo o co,czy lubiła bys wracać po pracy do domu? Po za tym gdyby ten maż przykładowo znalazł sobie drugi etat to żona była by już dużo bardziej zadowolona,wtedy już by jej nie przeszkadzało ze męża nie ma cały dzień w domu,nawet w nocy mogło by go nie być pod warunkiem że by przynosił odpowiednią większą ilość gotówki do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
i akceptuje to ze nie pracuje...pracowalam pol roku tylko na weekendy zeby dorobic i bylo troszke wiecej kasy no i sama bardzo chcialam...On tez byl za.Prawie cala niedziele i sobote mnie nie bylo w domu, on zajmowal sie domem i dziecmi i wiesz co??po kilku miesiacach prosil bym zucila ta robote bo on tak nie chce. Nie radzil se kompletnie z tym. Mimo ze gotowalam mu obiady na te dwa dni, on mial zajac sie tylko dziecmi i co bylo. Wracalam a tam balagan, dzieci jeczace i placzace, on rozzalony i wszystko do kitu. Caly poniedzialek doprowadzalam dom do porzadku. To czemu ja mam byc wiecznie usmiechceta jak wraca i podawac mu odgrzany obiadek pod nos??on mi wtedy moze tylko ze dwa razy podal obiad.... Ty chyba jestes z innej planety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gxqhfsdwdtywfd-kobieto nie przesadzaj,siedzisz w domu i jeszcze nie umiesz sie wyrobić z robotą w domu?Nic dziwnego że nie pracujesz,kto cie zatrudni skoro pracujesz jak żółw,masz świętego męża,mam nadzieje że ten topik przeczytają wszyscy faceci którzy chcą się ochajtać,niech to będzie dla nich ostrzeżenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
i nie jestem zrzedzaca zona, jak pisalam wczesniej denerwuje mnie to ze najpierw cos mowi ze raca szybko, no i ja czekam a potem okazuje sie ze jest w domu wieczorem jak dzieci juz spia, i ja prawie tez. Ogolnie nic nie mam do tego ze siedze w domu, ale on mogl by troszke bardziej to docenic co robie i czasem mi pomoc. Ja niue ma czasu dla siebie w dzien, tylko wieczorem jak dzieci spia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
samotnik - jakie odwracanie ról...ty to masz fantazje. Kobieta dużo lepiej sprawuje się w tej roli niż mężczyzna i to już wszyscy wiedza od dawna. Ona pracuje a wręcz haruje w domu tak jak jej mąż w pracy i co za pitolenie że mina nie taka, że narzeka a jak ma kuźwa nie narzekać. Ona cały dzień z dzieciakami a ten ma to z bani. Jak chciałaby od nich chwilę odpocząc to ten sobie na ploty pojechał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gxqhfsdwdtywfd-ja jakoś z takimi prostymi czynnościami jak gotowanie,pranie czy inne podstawowe rzeczy problemu z nimi nie ma,a tyłek to sam umie sobie wytrzeć czy też musisz mu pomóc?Nie moja wina że obaj jesteście kalekami życiowymi i nie umiecie sobie sami poradzić w życiu,jeden bez drugiego po prostu by umarł,to się nazywa nieudolność życiowa ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
a ja mam nadzieję że kiedys sie hajtniesz i cały dom spadnie na twój pusty łeb samotnik...zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
życze ci baby z twoim podejściem i zobaczysz co sie bedzie działo - brudem zarościesz kretynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
tak..ja sie nie wyrabiam. Jak juz ci pisalam to wyrabiam sie, posprzatane wszystko, obiad zawsze na stole, wyprane, dzieci czyste, najedzone, zabawione i usmiechnieta zona wita meza jak wraca z pracy, podaje obiadek i jest ok. Potem moz mowi mi ze wychodzi cos zalatwic i zaraz bedzie a wraca po 4 godzinach, gdzie moglby byc spokojnie po poltorej godzinie. No i ja se czekam, nic nie planowalam bo mial zaraz wrocic a go niema jeszcze. Wraca i mowie mu z wyrzutami czemu mi po prostu nie powiedzial ze wruci pozniej i to on ma jeszcze pretensje ze sie czepiam... :/ A on posiedzi kilka godzin w domu z dziecmi i se rady dac nie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotny-Ale nigdzie nie jest napisane, że ona mu ciągle zrzędzi jak tylko wraca do domu. A również ma prawo być zmęczona i to o wiele bardziej. Bo praca w domu to praca niewdzięczna i 24/h. Poza tym ona mu kanapeczki do pracy szykuje, a on co wzamian robi dla niej. Dzieci są wspólne i potrzebują ojca też. I jeszcze jedno jak widać nie tak prosto w domu skoro mąż sobie nie poradził tylko w weekendy chociaż miał tylko dzieci na głowie. A gdzie reszta obowiązków? Masz jakieś prehistoryczne pojęcie o małżeństwie i tyle. Teraz związki są bardziej partnerskie i ok obydwoje pracują ale też razem zajmują się domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ty jedna....-Chętnie bym sie z tobą zmierzył w takich czynościach jak gotowanie ,sprzątanie i tzw kobiecymi pracami,dam ci przykład mojej prababci,moja prababcia miała 9 dzieci,do tego 2 krowy,świnie,drobny inwentarz,nie posiadała pralek,lodówek i innych wynalazków,mój dziadek pracował po 12 godzin i w domu prawie go nie było i wszystko na jej głowie,jakos sobie koebieta poradziła a dop tego jeszcze dziennie rano musiała iść do kościoła bo takie czasy to były,więc na pieprz mi głupot o cieżkiej domowej pracy w dobie pralek,odkurzaczy i innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
facet moze zadac i wymagac, ale kobieta nie ma do tego prawa....twoje puste myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
mała_oo masz rację Kiedyś było tak że kobiety w domu a faceci na polowaniu Swoją drogą ja mogłabym zostać taka kura domową ale żeby tez zapracowany myśliwy przynosił mi full kasy za którą mogłabym wynając opiekunkę na 4 godziny dziennie żeby mieć odrobinę czasu dla siebie. Nie może zrobić - nie ma bata - pracuje ze mna w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty jedna....
samotnik - te czasy minęły bezpowrotnie i pora stanąć na ziemię, otworzyć oczy i zmierzyć z obecnymi. Ty sie chcesz ze mną mierzyć? Ok..zapraszam do siebie i pobawimy sie w dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gxqhfsdwdtywfd
a kto tu mowi o jakiejs niewdziecznej pracy, czlowieku??Co ma twoja prababcia do tego? Ja sie wyrabiam, pisalam ze lubie to robic, nie narzekam, maz zarabia, ja zajmuje sie domem...tylko ze jak on se wychodzi to niech powie o ktorej ma zamiar wrocic...ja wiem ze wroci zaraz to sie nastawiam, ok zaraz bedzie, moze pojdziemy gdzies na spacer, cos zrobimy razem, moze zajmie sie dziecmi i ja cos se porobie...a on wraca wieczorem a ja czekam, pjak bym wiedziala ze tak wroci to bym sie czyms zajela, zrobie to czy tamto, gdzies pojade...ale nie, przezciez on mial zaraz byc w domu, jak mowil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×