Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chlopak19887

niedostępne, trudne dziewczyny

Polecane posty

Gość chlopak19887

Czy zauważyliście że dziewczyny które są bardzo ładne i mają zawsze pełno adoratorów czyli zalotników robią z siebie niedostępne księżniczki. Są bardzo, bardzo trudne do poderwania. Ubierają się z pełną kulturą czyli nie zakładają żadnych spódniczek mini, mają zasłonięte pępek i ramiona, zbyt dużych dekoltów też nie noszą. Wokół nich kręci pełno zalotników podrywających je, czasem nawet są to bardzo wartościowi faceci a one i tak wszystkim dają kosza. Koleżanki im zazdroszczą tak dobrego powodzenia u chłopaków ale one mają już dość tych wszystkich zalotników. Dość często się zdarza że nie mają chłopaka chyba dlatego że mają poczucie łatwizny, taniochy. Ja takich dziewczyn spotkałem trochę i były to najładniejsze jakie widziałem. Czy wy również spotykacie się z taką postawą u dziewczyn mających bardzo duże powodzenie u chłopaków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliakatnaaa
są wartościowymi kobietami i nie chcą być oceniane przez pryzmat urody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mnie pocałuj wreszcie
nie:) Bo faceci nie podrywają je tylko się patrzą:) a od patrzenia to tylko oczy bolą:) nie ma pocałunków, sexu itp dzieci:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Delikatną. Może nie każda dziewczyna chce od razu mieć faceta, a czeka na kogoś wyjątkowego. Wierz mi, wielu facetów jest wartościowych, ale każdy szuka kogoś, kto będzie wyjątkowy w jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anthia20
Czasem mamy dość "tanich podrywaczy" gdzie nie przejdę tam głupie docinki albo chamskie gapienie na cycki/tyłek to naprawdę jest męczące :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erjgd BEACOSUE
PONIEWAŻ jak coś masz to nie robi to na tobie wrażenia. Jestem często podrywana i wiem ile to jest warte - niewiele. Jakbyś ciągle jeździł dookoła świata to tęskniłbyś za czymś innym czego nie masz. Co z tego że mają powodzenia jak nie maja czegoś innego czego pragną. UWIERZ, częste zaczepki i powodzenie to nie jest raj na ziemi. No ale wszyscy naokoło myślą że jak jest ładna to POWINNA sie cieszyć ciągle z tego powodu. A może ja bym wolała mieć coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erjgd BEACOSUE
I jeszcze jedno - Nawet najpiękniejsza kobieta odchodzi w zapomnienie jak stara okładka magazynu. Tak często jak słyszę komplementy widzę też jak ludzie odwracają się i rozmawiają o czymś innym.. Przyzwyczajają się. Bo uroda to tylko pozorny klejnot a naprawdę nie daje szczęścia. Piękne kobiety wiedzą to najlepiej. A inni ludzi zazdroszczą bo nie widzą że nie ma czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda co autor pisze. Bo ja niestety mam wymagania, co do facetów a poza tym o mnie się trzeba starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopak198872i
nekromanta ja KIEDYS sie staralem a one i tak sie mna bawily czyli np. najpierw udawaly ze tez sa zainteresowane a jak przyszlo co do czego znow robily z siebie niedostepne. pogrywaly tak ze mna bo wiedzialy ze mi sie podoba.Teraz juz sie na to nie daje nabrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym artykule tak pisze jakbym codziennie się normalnie zastanawiała jak tu dzisiaj komuś odmówić by go zaintrygować, ile czasu się jeszcze opierać żeby łowca się mną nie znudził... a to tak wcale nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odniosłam wrażenie może mylne że autor ma takie zdanie że ładne dziewczyny tą całą niedostępnośc robią specjalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emikoi
Ja jestem uważana za raczej atrakcyjną kobietę, wizualnie w stylu romantycznym i jestem trudna, niedostępna ale... Pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej. Nie umiem się otworzyć, nie umiem zaufać, nie wierzę, że zasługuję na miłość. Wszystko to trzymam w sobie, głęboko. Też niektórzy myślą, że czekam na cuda i księcia. A prawda jest taka, że bardzo się boję związków i zwyczajnie cierpię z tego powodu. Blokada jest koszmarna. Boję się związku samego w sobie, jeszcze bardziej zbliżenia cielesnego i nie chce już mi się żyć. Od roku leczę się na depresję. Mam 26 lat, jestem samotna i życie co najwyżej się we mnie tli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka właśnie niedostępna
może nie jestem super ładna ale powodzenie jakies tam mam. zawsze przed tym uciekam. tak jak ktoś napisał wyżej ja po prostu boję się, że się do kogoś przyzwyczaję, przywiąże i potem zostanę porzucona. tak naprawdę jestem słaba psychicznie pod tym względem. panicznie boję się odrzucenia, kiedy coś takiego mnie spotka to zaraz płaczę i jestem w rozsypce - oczywiście przed wszystkimi udaje, ze wszystko w porządku i, ze nic się nie stało. boję się związków, facetów...uciekam przed każdymi formami zbliżenia, cielesnymi też. nadal jestem dziewicą, chyba jakbym to powiedziała publicznie to nikt by w to nie uwierzył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chlopak19887 - Jestem taka jak to opisałeś, ale kosza większości daję nie dlatego, że mam o sobie wysokie mniemanie, bo nie mam, tylko dlatego, że jak już komuś tego kosza nie dam i się z nim umówię, to zaraz okazuje się, że chodzi mu tylko o przygodę. I nawet nie ma ochoty tracić czasu na poznanie mnie, chociaż mam dużo zainteresowań i różnych kolegów, z którymi się dobrze rozumiemy. Ale ci, którzy chcą się ze mną umówić, to nawet jeśli chcą mnie poznać, to też tylko po to, by udawać, że chodzi im o coś innego niż łóżko. Jak widzą, że nie jestem puszczalska, to idą szukać łatwej. Czyli nie widać w nich zakochania. A jeśli już ktoś się zakochał, to potem okazywało się, że coś było z nim nie tak albo że nawet ukrywał, że jest zajęty. Nie szukam ideału, ale kogoś, kto by odwzajemniał moje uczucia, a nie mnie ranił. I dlatego im jestem starsza, tym bardziej niedostępna, bo już nie chcę kolejnego zranienia i już coraz mniej wierzę, że spotkam kogoś, komu będzie zależało. Jak ktoś podchodzi i prosi o numer telefonu, to od razu sobie myślę, że to pewnie następny typ podrywacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Phi. A co zlego w byciu trudna i niedostepna? Jak trafi na swojego to sie przekona i bedzie zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka właśnie niedostępna
pomijając już te moje teorie...no ale skąd mamy niby wiedzieć, że to ten jak wszystkich traktujemy tak samo, dla wszystkich jesteśmy niedostępne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ktos wezmie nas przyjaznia to jest szansa na zwiazek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Ale jak ktos wezmie nas przyjaznia to jest szansa na zwiazek". To ja z 16.56. Jest szansa. Ale mi taki przyjaciel, choć był przyjacielem, kiedy ja się w nim zakochałam i się zorientował, okazał się być gorszy niż c***odrywacze, których spotykam normalnie. Więc nie wiem, czy warto kogoś podchodzić i w ten sposób. Wyjście z inicjatywą wobec mężczyzn skończyło się jeszcze szybciej niż zaczęło. Już straciłam nadzieję, że istnieje jakiś mężczyzna, któremu będzie zależało na mnie, a nie na moim ciele. Już nawet na randki nie mam ochoty chodzić, bo i po co, skoro znam ciąg dalszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emikoi- znam tego typu blokady. Niestety znam. Staraj się z kimś porozmawiać, może być osoba, której np. nie znasz na rl. Paradoksalnie przed osobą, której się nie zna łatwiej się otworzyć- wiem to z własnego doświadczenia. Co prawda, pewne "hamulce" nadal zostały, jednakże to nie jest już tak źle jak kiedyś. Stopniowo, małymi kroczkami, nie szarżować bo to nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chlopak198872i ja KIEDYS sie staralem a one i tak sie mna bawily czyli np. najpierw udawaly ze tez sa zainteresowane a jak przyszlo co do czego znow robily z siebie niedostepne. pogrywaly tak ze mna bo wiedzialy ze mi sie podoba.Teraz juz sie na to nie daje nabrac". Nie, ja z nikim nie pogrywam, ale mężczyźni ze mną owszem. Dlatego wolę być sama niż z kimś, kto ze mną gra lub próbuje mną manipulować. Kosza daję nie dlatego, że ktoś mi nie odpowiada wizualnie czy po pierwszym wrażeniu z charakteru, ale dlatego, że już mam dość kolejnych rozczarowań. Bo nie jestem maskotką bez uczuć, a wręcz przeciwnie - jestem wrażliwa i trudno mi się pozbierać po zranieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sanja odniosłam wrażenie może mylne że autor ma takie zdanie że ładne dziewczyny tą całą niedostępnośc robią specjalnie". No właśnie, dobrze mówisz. Oni odbierają to tak, że to jakieś gry z naszej strony, albo że nam się nie podobają lub nawet ich nie polubiłyśmy. A może być tak, że nawet ktoś mnie zauroczył, a ja też mu dam kosza i potem pocierpię w samotności. Bo jak się bym umówiła, to znowu by się okazało, że albo podrywacz, albo jakiś pokręcony manipulant. Ja już prawie przestałam być zainteresowana związkami, chociaż chciałabym kogoś kochać i być kochana. Bo mam już dość upewniania się kolejny raz, że to znów jakiś typ bawidamka czy narcyza, zainteresowanego tylko tym, jak wyglądam. Jestem już dobrze po 30-tce i po tylu latach rozczarowań nie chcę ich więcej. Naprawdę bez randkowania można żyć, mam dużo innych rzeczy do roboty niż zastanawianie się, jaki znowu numer wykręci mi ten, który właśnie na głowie staje, by mnie zdobyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Radek90 Dziewczyny to co w takim razie, będziecie same do końca życia?" Tak, wolę być sama do końca życia niż z kimś, komu na mnie nie zależy i traktuje mnie tylko jak zabawkę do łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nikogo nie powinien tak traktować, ale zawsze znajdą się czarne owce co tak czynią. I to mówię o facetach jak i o płc***ięknej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Radku, jak widzisz w moich postach wyżej, nie bałam się ryzykować. Nawet po kolejnych zranieniach za jakiś czas się otrząsałam i próbowałam albo dać komuś szansę, albo nawet sama wyjść z inicjatywą mimo już dużej dozy nieufnośc**przez poprzednie rozczarowania. Ale potem na jedno wychodziło. Po trzech takich kolejnych próbach w ostatnim czasie, gdzie dwóch mężczyzn pokochałam, bo znaliśmy się dużo wcześniej niż zaczęliśmy się spotykać, mój limit cierpienia został wyczerpany. Zwłaszcza ze to z mojej strony nie było tylko zakochanie, tylko bardzo silne uczucia w przypadku dwóch z nich, jeden z nich był dla mnie tym jedynym. Mocno to przeżyłam. Dotarłam już do tej granicy, gdzie chętnie porozmawiam z nowo poznanymi mężczyznami, ale staję się na nich obojętna, gdy proszą mnie o numer telefonu - nawet gdy bardzo ich polubiłam, gdy któryś wpadł mi w oko czy nawet zwrócił swoją uwagę całym swoim dobrym zachowaniem. Czuję się tak, jakby wszystko, ta cała chęć umawiania się z kimś, ze mnie już wyparowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w sumie Ci się nie dziwie. Też kiedyś przeżyłem jeden zawód miłosny, ale to było 5 lat temu, wiele się zmieniło przez ten czas itp. Na razie jesteś zrażona i wolisz być sama. Normalna rzecz po takich rozczarowaniach. Ale zobaczysz, że za jakiś czas może Ci się zmienić to o 180 stopni, czego serdecznie życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emikoi
magyar Chyba będę musiała tak, ale jestem totalnie zagubiona. Byłam w jednym związku, w którym otwierałam się baaardzooo powoli. Udało mi się zaufać, uspokoić lęki i... Stwierdził, że mnie nie kocha chyba. Od roku cisza. To był jedyny człowiek, któremu zaufałam. Po tym rozstaniu blokada się pogłębiła. Że miałam rację, że i tak będę porzucona. Minął rok, a ja nikomu nawet w oczy nie umiem spojrzeć. Mało tego, nieraz słyszałam, że wyglądam jak panna do łóżka, to jeszcze bardziej utrudnia mi życie. Bo powiedzmy, że się odważę i... ktoś stwierdzi, że się zawiódł. Że wyglądałam na taką i siaką, a okazało się, że jestem zdystansowana, nieśmiała i oporna. BO TAK JEST. Nienawidzę swojego życia i zazdroszczę wszystkim w szczęśliwych związkach. Ja od roku nie śpię, nie jem prawie, płaczę codziennie i nie ma takiego kogoś, komu bym umiała zaufać. Zupełnie jak moja mama. Skończę tak samo, z jednym parterem na początku, a przez resztę życia nie będę umiała się do nikogo zbliżyć. Bo nic nie czuję, tylko strach. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyś mnie opisał. Tylko u mnie problem jest nieco inny. W czasach szkolnych byłam grubsza, zaniedbana, typowy kujon, dobre oceny, studia skończone wspaniale. Miałam mnóstwo kompleksów, nie byłam zadbana, jakoś niezdarnie mi wychodziło dbanie o urodę i wygląd, bo cały mój wolny czas pochłaniała nauka i książki. Po studiach znalazłam pracę, więcej czasu wolnego zatem wyrobiłam się, zaczęłam ćwiczyć, ładnie się ubierać i malować i jestem oblegana przez facetów...wejdę do pubu, klubu to aż mi ciężko coś zjeść, czuję się skrępowana bo faceci się za mną oglądają, podchodzą, piszą na fb. Dla mnie to troszeczkę irytujące, bo większość wyjść gdziekolwiek kończy się zaproszeniem na kawę, czuję się oblegana i skrępowana. To nie do końca miłe, zważywszy na fakt, że gro facetów liczy na seks, szybki podryw, widzi tylko urodę, a już o moim wnętrzu nie myśli. Chyba ten okres w moim życiu pt: "brzydula" sprawił, że cenię tych, którzy patrzą na wnętrze, a nie tylko urodę. Trochę mi brakuje tych czasów kiedy dla facetów byłam niewidzialna :) ale jestem zadowolona z mojego obecnego wyglądu. Mam faceta poznałam go w czasach gdy nie byłam pięknością, on może nie jest boskim adonisem i często się nabijają, że piękna i bestia, ale za to ma ogromne serce i cudowny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta zawsze wykorzysta swoje ciało szczególnie jak jest ładna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×