facet ze mna zerwal zareczyny bo przez pol roku nie wybralam terminu

Moj narzeczony zerwal ze mna zareczyny i rozstal sie bo przez 6 miesiecy nie wybralam terminu, nie zdecydowalam gdzie, co i jak. Nie moglismy sie dogadac, ja sie lekko wahalam, bo nie bylam pewna czy to juz dobry moment, chcialam znalezc prace, pomieszkac troche razem itd. Myslalam ze bycie narzeczonymi rok czy dwa lata to nie jest jakis grzech. Okazalo sie ze byl... Jestem jakas dziwna?!

jak kocha to wroci;p

ja p.....jaka ty glupia gdyby moj facet chcial sie mi przynajmniej oswiadczyc bylabym w 7 niebie.....a twoj ci sie oswiadczyl i chcial date a ty nic...cyba chcesz byc sama

tak jasne, pewnie za duzo fochow stawiałas i facet w koncu zmadrzal

ale to jest jakas obraza, grzech? lepiej brac slub od razu i sie za rok rozwodzic:|?

prawie 3 lata, oswiadczyl sie po dwu miesiecznej przerwie...w ogole nie bylam przygotowana, nie spodziewalam sie, nigdy wczesniej nie myslalam o slubie...na pewno nie jako cos konkretnego no ale wzielam pierscionek bo chcialam z nim spedzic zycie

jak myślisz już o rozwodzie przed ślubem, to masz racje. lepiej żeby tego ślubu w ogóle nie było...

Cześć. Uważam, że Dobrze postąpiłaś zwlekając ze ślubem. Takie rzeczy się planuje razem. Narzeczony zerwał z Tobą, bo nie mogłaś się zdecydować... świadczy to o tym, że na prawdę Ci zależy na czystym, katolickim życiu z jednym mężczyzną. Jak się kogoś kocha, to się żyje razem, i ciągle upewnia. On nie rozumie tego, że Ty właśnie masz wątpliwości. Uważam, że ten czas rozstania jest właśnie okresem, kiedy Twój Kochanek powinien przemyśleć, i zdać sobie sprawę z tego, że warto dać Tobie, Waszej miłości czas. Porozmawiaj z nim, powiedz mu, że go bardzo kochasz, i obiecaj że weźmiesz ślub z chwilą, kiedy się upewnisz. Powiedz mu w prost, że się boisz, że serce mówi co innego, a Twój umysł co innego. Pozdrawiam. Filip

tak mu mowilam ale se zinterpretowal po swojemu... nie mysle o rozwodzie przed slubem ale po prostu w ogole tego jeszcze nie czulam, i nie wiem, moze to kwestia zlego faceta.... ale wydaje mi sie ze kim by on nie byl nie bylam gotowa juz na cala ceremonie

Szaliczek, gdybyś kochała całą sobą, to byłabyś gotowa nawet mając 17 lat. :D To po prostu nie ten, nie Twoja druga połówka. Może fajnie by Ci z nim było i żylibyście przykładnie aż do śmierci, ale bez tych ogromnych porywów i bez przekonania, że to TEN. Facet nie jest głupi. Zorientował się. :D

Szaliczku :) Zaufaj samej sobie, mężczyźni mają taki popęd, ale dlaczego, może się czegoś boi. Pogadaj z nim, może boi się że go zostawisz, albo coś innego czujesz niż wtedy, kiedy się zaręczaliście.

naprawde uwazacie ze to tak jest? ze jakbym kochala naprawde to bym rzucila wszystko i wziela ten slub?

ale on mnie juz zostawil, zareczyny zostaly zerwane stwierdzil ze traktuje go jako zapchajdziure na przeczekanie i ze skoro nie potrafilam pol roku sie zdecydowac to on zdecydowal naprawde myslalam o nim powaznie, moze nie bylo supergwaltownych uczuc ale myslalam...

Tak. Tak uważam, ale nie do końca. Ja też tak uważąłem o swojej partnerce, ale kiedy prawda wyszła na jaw jaka tak na prawdę była ... W głębi serca wachałaś się. Twoje serce nie było pewne że miłość Tego mężczyzny zaspokoi kaca miłości:)

Bo on chyba był dla Ciebie zapchajdziurą. Nie kręcił się przy Tobie nikt ciekawszy, to byłaś z nim. Pociągał Cię, fajnie Ci z nim było, ale nie chciałabyś jednak przez całe życie budzić się co rano obok niego. Gdyby to był ten właściwy, to od razu po zaręczynach poleciałabyś już wybierać ślubną suknię.

czyli normalna kobieta w tym przypadku leci zalawiac wszystko jak najszybciej?

nie byl zapchajdziura bo nie szukalam ani nie mialam zamiaru szukac nikogo innego w myslach wiedzialam ze to bedzie on tylko tego slubu jakos nie widzialam

Idę spać. Pa, jutro poczytam i napiszę.

a moze ja jestem jakas nienormalna kobieta, ktora nie potrafi sie zachowac i czuje jakies dziwne rzeczy.

Narzeczeństwo to czas kiedy właśnie się dojrzewasz do slubu o to w tym przede wszystkim chodzi a nie o wybieranie kwiatków czy wstążek i o bycie w 7 niebie że jest się narzeczoną. Pisałaś na innym temacie że narzeczony oświadczył ci sie po jakiejś tam waszej separacji. Ja myslę że nie był gotowy do tego ślubu bardziej niż ty, co z tego że nalegał. Ostatnio coraz częściej wśród znajomych czy rodziny spotykam się z takim zjawiskiem jak zaręczyny żeby sobie brzydko mówiąc "zaklepać dziewczynę". A o co w tym chodzi, najpierw facet opowiada wszem i wobec jak to się chce dorobić wszystkiego przed ślubem i ile czasu na to potrzeba, a jak tylko sie nie układa coś w związku to przylatuje z pierścionkiem, albo gada o zaręczynach, czy nawet bierze ślub. może nawet twoje zwlekanie było tylko pretekstem do zerwania tych zaręczyn. Faceci różne rzeczy wymyślą żeby się wybielić jak coś zrobią takiego. Mojego męza kuzynka zdradzała faceta, rozstała się z nim a on po jej powrocie chciał się oświadczać, potem się z nim rozstała na dobre. Kumpel wziął ślub w wieku 20 lat bo dziewczyna miała jechać na studia do innego miasta i co po 2 latach rozwód. O naszym niedoszłym szwagrze juz nie będe pisac bo musze do pracy lecieć.

Byłam z facetem prawie 2 lata. Poznałam go z moją przyjaciółką, wszystko było ok. Ona go lubiła, ale nic specjalnego. Za to cały czas miałam wrażenie, że ona mu się podoba, że z nią flirtuje. Ale on zaprzeczał, więc nie robiłam z tego wielkiego problemu. Przez większość czasu układało się nam świetnie, ale ostatnie miesiące nie były ciekawe.... No i on powiedział, że chce przerwy, że musi odpocząć. Zgodziłam się. Byłam pewna, że jeszcze będziemy razem, w końcu się kochaliśmy. Spotykałam się częściej z przyjaciółką, rozmawiałam z nią o moich problemach, ona zapewniała, że się jeszcze zejdziemy: przecież tak bardzo się kochacie! Minęły jakieś 2 tygodnie od naszego rozstania. Dowiadywałam się, że mój były bardzo często spotyka się z moją przyjaciółką. Ale twierdzili, że to tylko na gruncie przyjacielskim. Nie czułam w niej zagrożenia, bardzo jej ufałam. Ale zaczęłam zauważać, że on już chyba nic do mnie nie czuje. Wtedy spotkałam się z nią. Rozmawiałyśmy długo. Ona mówiła, że przyjaźń jest dla niej najważniejsza, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, że są rzeczy ważne i ważniejsze.... Po czym tydzień później byli już razem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zycie runęło mi w jednej chwili… straciłam przyjaciółkę i faceta którego kochałam. Z pomocą przyszedł mi rytualista perun72@interia.pl u którego zamówiłam urok miłosny. Zadziałało. Po kolejnych 2 miesiącach facet znowu był ze mną, a „przyjaciółka” boi się do teraz spojrzeć mi w oczy. Czuję że odzyskałam twarz.

Ja nie miałam już nic do stracenia i spróbowałam rytu z magia-anielska.pl, o dziwo po kilku tygodniach mój misiaczek wrócił i jest teraz kochany jak nigdy. Magia działa na serio trzeba tylko dobrze trafić.