Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość obsesyjniezakochana

problem sercowy....pomocy!

Polecane posty

Gość obsesyjniezakochana

mam 18 lat i od 2 miesięcy jestem związana z chłopakiem, który...... ma dziewczyne. od początku wiedziałam o tym fakcie, ale stwierdził, że na poczatku to nie chce rezygnować z 2 rocznego związku, że nie wie czy dla mnie warto bla bla bla. w sumie bylam w stanie go zrozumieć, no bo tu taki staż, a ja taka smarkula. on ma 22 lata. najpierw byly takie zyczajne spotkania, na których nie moglismy się rozstać. dzien w dzień, smsy za smsami. byłam misiem, słonkiem i kochaniem. potem zabrał mnie na taka randke, że bylam pewna że będziemy razem. chodzenie za rączki, nie mglismy sie soba nacieszyć, taka pierwsza niewinna miłość. no i jego gesty tak czułe, że nie czulam sie 'ta drugą'. potem powiedział mi, że 'jej' raczej nie rzuci, że sie przyzwyczaił do niej. troche mnie to zdołowalo, wiadomo. do tej pory miałam tylko jeden poważny związek, i to dość dawno. od tamtej pory nie wyobrażalam sobie, bym mogla związać sie z kimkolwiek. aż do chwili gdy spotkałam go. nieświadomie zaczełam mysleć, gdzie możemy pójść następnym razem i taki tam. no zakochałam się krótko mówiąc. po tym, jak dowiedzialam sie że moge być tylko kochankę, skończyły sie misiaczki i słoneczka. w ogóle rzadziej pisze. spotykamy się, jest namiętny seks (z nim straciłam dziewictwo). chciałam sie z nim dzisiaj spotkać. olal mnie po calości w ogóle nie odpisując. czuję sie jak mały piesek skaczący przy nodze, na kazde zawołanie, byle by dostać dobre slowo i ociupinę uwagi. denerwuje sie, obiecuję sobie że nie wyslę żadnego sms, a po godzinie nie moge wytrzymać. uzależnilam sie od jego dłoni. pragnę być obok niego, możemy milczec, możemy robic cokolwiek byle razem. stracilam cala godność wręcz blagając by sie mna zajął. może nie doslownie, ale tak sie czuję. czy macie może jakieś rady? powinnam sie odkochać, bo wiem że mnie zrani. ale rani mnie juz tym, że nie jest obok mnie 24 godziny na dobe. obsesyjnie mysle, marzą, wspominam. nie nadaje sie do niczego innego, żyję jak w letargu od spotkania do spotkania, reszta jest tylko czekaniem.... błagam, powiedzcie co mam robić! ! ! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panonia
Nie szanujesz się i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obsesyjniezakochana
może nie tyle nie szanuję co nie umiem inaczej. jestem raczej typem dziewczyny, ktora nie ulega chłopakowi, to on byl tym pierwszym i to we wszystkim. zakochałam się i chcę dać mu wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela*.
Gdyby cię kochał, to by ją zostawił, a tak - jesteś tylko dla niego taką zapchajdziurą i to ten pierwszy związek się liczy. On cię nie szanuje, wykorzystuje twoją desperację, wie, że ma kontrolę nad tobą. Ale cóż... staraj się, dawaj mu waginy jeszcze bardziej ochoczo, a może analem zyskasz jego prawdziwą miłość? Żałosne, współczuę ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×