Dlaczego ateiści są tacy upierdliwi z tym swoim nawracaniem na swoja religię?

Jestem w stanie zrozumieć, że Chrześcijanie/Muzułmanie/Wyznawcy Wielkiej Świętej Mrówki etc mają jakiś produkt do sprzedania i go wszędzie reklamują. Ale co mają do sprzedania ateiści? Nic! Więc po kiego chuja wszędzie skrzeczą o tym braku Boga? Nie wierzysz, to świetnie, ale co ciebie interesuje w jaką koncepcję wszechświata wierzy Henio Kowalski? Dlatego właśnie twierdzę, że największymi religijnymi fundamentalistami są wszelkiej maści ateistyczni nawracacze. Reprezentują to same oszołomstwo co znienawidzeni przez nich wyznawcy jakiejś religii, tyle że z przeciwnego bieguna

że chcą innych zmusic do myslenia ze Boga nie ma.Skoro wg nich go nie ma to dlaczego tak usilnie usiłują odowodnic ze nie ma Nic.Wg nich nic.

Ech, ateizm to nie religia ignorancie. Ateizm to branie odpowiedzialności za swoje życie, a nie zrzucanie jej na jakąś wymyśloną istotę. Tak wogóle to sprawdź 2 drugie zdjęcie w mojej stopce, może cię zaciekawić :-D

W momencie kiedy jęczysz o tym swoim ateizmie i próbujesz na niego nawracać, wyczerpuje on wszelkie znamiona religii - włącznie z formą bóstwa pod postacią kultu rozumu.

na ateizm nie mozna nawrócic bo to nie religia..

LadyMagga ----- patrz post wyżej :) przeczytaj uważnie i ze zrozumieniem;)

nie zauważyłam, żeby ateiści jakoś specjalnie się tym afiszowali:o

Jeżeli uważasz, że rozum nie jest w życiu najważniejszy - pozdrawiam i życzę szczęścia, tłumoklu :-P

tłumoku oczywiście, palec mi się omsknął :-D

nawracajacych ateistów niz wyznawców religii. Zdecydowanie. Ja np nie spotkalam zadnego ateistycznego"nawracacza", a katolików, jehowitów - hoho - ilu!

agnie jak pisalam to tego postu jeszcze nie bylo w pracy necik troszke wolno mi chodzi i zanim sie przeladuje strona to chwile trwa;P

jakataka jakaś tam ------> tak, jak są nie afiszujący się wierzący oraz wierzący z zacięciem apostolskim, czy nawet fundamentaliści - podobnie niektórzy ateiści mają taką potrzebę "nawracania" :) mi się zdarzyło takich spotkać

ja tam nie wiem. Sama jestem niewierząca, ale nie atakuję innych swoimi poglądami. Jesli ktoś zaczyna mówić o swojej religii itp wtedy mówię co ja myślę na ten temat. Sama tematu nie zaczynam bo dla mnie on nie istnieje tzn Bóg. Tzn inaczej, Bóg istnieje ale nie taki o jakim mówią mi chrześcijanie.

Tak, grunt to oponenta nazwać od tłumoków :-D Wiele ludów w przeszłości uprawiało kult fallusa. Fallus jest w życiu ważny, czyż nie? Ale chyba nie na tyle dla współczesnego człowieka, aby go czcić - a w momencie gdy to robisz, stajesz się wyznawcą religii. Po drugie wiara w ludzki umysł jest delikatnie mówiąc równie naiwna, co nastolatka przerżnięta na słowo "kocham cię". Czy ci się to podoba, czy też nie, zdolności percepcji i poznania ludzkiego rozumu są ograniczone. Oznacza to, że musisz zaakceptować nicość własnego intelektu.. dlatego wybacz, ale ja już mniej naiwna wydaje się koncepcja Boga, jako istoty wyższej, nieobciążonej fizycznymi ograniczeniami.

czy ty jestes moze katechetką??

katechetą??

Nie :-P