Co jest ze mną nie tak? Czy to jest rzw syndrom księżniczki?

Praktycznie w każdym miejscu którym się pojawię to "wyciągam" stamtąd jakiegoś adoratora. Nie wiem, chyba ich jakoś podświadomie kokietuję, bo nie sądzę aby było to świadome. Mimo to nie pozwalam się żadnemu z nich do siebie zbliżyć. Jest dobrze jak jednego dnia za mną biega, ale na drugi już nawet nie chcę o nim słyszeć. Później pojawia się następny i następny. Jeszcze z nikim nic nie wyszło, bo nawet nie dopuszczałam takiej możliwości. Miałam w swoim życiu tylko jednego faceta, i to nie wiem czy można nazwać facetem, bo ja miałam wtedy 15 a on 16 lat :o Poza tym z nikim się nawet nie spotykałam dłużej niż 3 miesiące (nawet te 3 miesiące były rzadkością) Zwykle to bywa tak, że jeden dzień mogę się "nim bawić", a na drugi już nawet go nie chcę znać :O