Wyjazd chłopaka na wakacje...

Witam wszystkich, Założyłam ten temat bo mam problem. Problem, który prawdopodobnie dla większości z Was będzie śmieszny. Dla mnie jest to jednak koniec świata. Jestem z chłopakiem od 4 lat, widujemy się codziennie, codziennie się słyszymy. Rozmawiamy ze sobą praktycznie co godzinę przez telefon. Jestem bardzo szczęśliwa z ogromnego przywiązania jakie jest między nami. Raz na jakiś czas jednak pojawiają się sytuację kiedy musimy się rozstać. Powodem rozstania są jego wyjazdy. Za każdym razem kiedy dowiaduje się, że wyjeżdża przez tydzień chodzę jak struta. Nie potrafię się niczym cieszyć, wszystko mnie irytuje a byle pierdoła sprawia, że się rozklejam. Na dwa dni przed jego wyjazdem wyglądam i zachowuje się jak zombie. Jestem do niego przywiązana jak do nogi od stołu. W dosłownym tego słowa znaczeniu jest on całym moim światem. Kiedy już wyjedzie czuje pewną ulgę, bo pozostaje mi tylko czekać aż wróci. Nie mniej jednak i tak nie potrafię się sobą zająć. Spotkania ze znajomymi nie dają mi żadnej satysfakcji. Próbuje robić wszystko żeby jakoś zabić czas i nie myśleć. Najbardziej żałosne w całej sytuacji jest to, że mój chłopak wyjeżdża zazwyczaj na 10 dni. Te 10 dni to jednak najdłuższe 10 dni jakie można sobie wyobrazić. Nie uważam żeby moje zachowanie było do końca normalne. Może istnieje jakaś terapia która mogłaby mi pomóc. Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia?!

http://media.ebaumsworld.com/mediaFiles/picture/541045/697172.jpg to ci pomoże :)

a czemu wyjeżdża bez ciebie?

jesteś z facetem już 4 lata i nie planujecie razem wakacji ?...tylko on sam jeździ ?

Moze jedz z nim na te wakacje? Dziwne, ze nie spędzanie urlopów ze sobą, mimo tego, ze jestescie tak bardzo ze soba związani.

a może on ma dośc takiej Kobiety - bluszcz i chce od niej odpocząc choc na wakacjach!? dziewczyno zacznij miec swoje życie bo jesli wasz związek sie rozpadnie to będziesz skonczona!!

Magda Ewa Maria - ty już lepiej sobie odpuść takie komentarze :O widać że dziewczyna bardzo zakochana

boze ile ja bym dala zeby widywac sie z moim codziennie... i zeby miedzy nami bylo takie przywiazanie o jakim piszesz... ale my tylko klotnie i klotnie i nie mamy o czym gadac wiec lepiej zeby sie nie spotykac... ostatnio widzielismy sie ponad tydzien temu... na tygodnuowym wspolnym wyjezdzie ....

ja tez jestem zakochana, ale staram się miec swoje zycie również.... taki związek to juz dla mnie chory związek ....

Jeżdzimy razem na wakacje, owszem. Czasem jednak dzieje się też tak, że nie możemy jechac razem...

jakby mój chłopak pojechał bezemnie na wakaje to bym byla strasznie wkurwiona;p nawet jakbyśmy nie mogli mieć razem urlopu. Ja wolalabym juz siedziec w domu przez 10 dni dla samych spedzonych razem wieczorów niż wyjechac gdzies bez niego. Myśle że twoje przywiązanie jest wieksz niż jego a to niedobrze.