Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalinkawawa

Mąż przesladowca .... mąż cholernie zazdrosny ... pomocy

Polecane posty

Gość marek32
obserwująca1979napisz mi jakiś numer telefonu albo przedzwoń do mnie 693203346 to forum nie jest (jak ktoś już trafnie zauważył do prania domowych brudów)nie lubie komputerów wolę rozmawiać.opowiem prawde nie mam nic do ukrycia.jak będziesz chciała to opiszesz to.tylko tobie jesteś jedyną osobą naprawde zainteresowaną naszą sprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek32
a okwiatach,wyjazdach czułych słówkach może żona się wypowie lubicie czytać bzdury nie chodziliśmy tylko na spacery to znów moia wina gdyż mam stojącą prace głównie 11 godzinną od 06-00 do 17-00.kiedyś wam napiszę jak potoczły się nasze losy 13lat było cudownie 2lata po ślubie nagle magdzie nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek32
magda co ty piszesz o tej szkole nigdy nie byłem tak dumny z mojej żony jak w dzień w którym dowiedziałem się że będziesz się dalej uczyła wiedziałem że tego pragniesz od roku.zapomniałaś napisać o koledze sebastianie.magda wsumie wyprowadziła się jakieś 4lata temu mieszkaliśmy u moich rodziców wiadomo jak zazwyczaj jest u teściów.ja wieczorami jezdiłem na budowe żeby magda miała swój dom i swoje ''gary''.pewnego dnia dowiedziałem się że wyprowadza się aby odpocząć odemnie i od teściów.znalazła kawalerke ja pomogłem jej z rzeczami urządziłem ją i dziecko.pierwszego wieczora wracaąc z budowy mśle zaże do nich i suprays dziecko śpi magda leży z kolegą na podłodze jak byliby jeszcze ubrani to może wcisneliby mi kit że oglądali telewizje a na jedynym łużku w pokoju śpi curka.okazało się że magda spotykała się z nim od 2miesięcy.w tej chwili magda od dwóch miesięcy wieczorami pisze na gg.pozakładała chasła zaczeła wyłanczać telefon na noc częściej niż wcześniej wyjeżdrzać samochodem niby na przejażdżke.powiedcie co ja mam o tym wszystkim myśleć.tak poznałem dziewczyne bezstronnego słuchacza wypiłem wygadałem się za wszystkie czasy nawet nie wiem czy nie usneła ale to nieważne mi jest lżej powiedzałem o niej żonie i reszte ona wam opisała.obserwująca 1979 prosze daj jakiś znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwwwwwwwwww
Myślę, że przede wszystkim powinieneś kupić sobie słownik. Walisz takie byki, że ciężko czytać. Nic dziwnego, że laska uciekła od takiego prostaka. Zapisz się do szkoły, nabierz ogłady, to może do Ciebie wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek32
nie mam tytułu magistra ze stwierdzoną dysortografią jest to trudne do wykonania.ale pare szkół ukończyłem.zresztą to nie jest najważniejsze.mam 32lata część mojego majątku żona wymieniła.wiem kasa nie jest naważniejsza porozmawiamy jak ty będziesz czekał na listonosza a ja będe żył z odsetek gdzieś w ciepłym kraju.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwitnąca
Obserwacyjna bylaś taka zainteresowana tematem a już się nie wypowiadasz????czyżby urlop w pracy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DROGA KWITNACO NIE KAZDY MOZE SIEDZIEC PRZEZ CALY DZIEN PRZED KOMPUTEREM JESLI SIEDZISZ TO ZNACZY ZE NIC NIE ROBISZ JA W WOLNEJ CHWILI I TO TYLKO W PRACY MAM OKAZJE TROCHE POSIEDZIEC I MAM PRAWO SIE WYPOWIEDZIEC CO O TYM MYSLE NIE MOJA WINA ZE INNI TYLKO SMIEJA SIE I PISZA O NICH ZLE JESLI JEST MOZLIWOSC TO MOZNA WYMIENIC ZDANIA OCZYWISCIE TYLKO!!! NA FORUM DROGI MARKU NIE PODAM MOJEGO NR TELEFFONU GDYZ NIE MAM ZAMIARU NAWIAZYWAC ZNAJOMOSCI A JESLI JUZ ZACZALES OPISYWAC WASZA SYTUACJE TO KONTYNUJ LUB NIE POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAGDA SLUBICE
Wita....na dzien dzisiejszy doszlam do ugody z mezem,od wczoraj wyprowadzilam sie na piekne mieszkanie,zlozylismy pozew do sadu o rozwod i podzial majatku..niewiem czy dobrze zrobilam ale teraz czuje ulge,zaczelam nowe zycie i gdyby nie przyjaciolka ktora naprawde od poczatku do konca byla przy mnie i wie o kazdym zdarzeniu w moim domu to niewiem czy mialabym odwage na tak powazny krok.Takze moj problem juz jest zakonczony i to moja ostatnia odpowiedz na tym forum a osoba zainteresowanym ktorzy tu sie wypowiadali dziekuje za wszustko...POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BARDZO SIĘ CISZE ŻE DOBRZE SIĘ SKOŃCZYŁO ŻYCZĘ DUŻO SZCZĘŚCIA WAM OBOJGU A TAKŻE INNYM BY UMIELI DOJŚĆ DO KOMPROMISÓW Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porter111
to co wypisuje Magda razem z Markiem to się w głowie nie mieści,że też takich dwóch idiotów musiało się spotkać.Współczuję wszystkim osobom,którzy są smuszeni to obcowania razem z nimi.Współczuję rodzinie i wszystkim współpracownikom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
Współczuję Markowi, którego żona zdradza, ale myślę, że tutaj jest mowa o całkiem innych przypadkach. Tu chodzi o mężów chorobliwie zazdrosnych, przeważnie tych, którzy nie mają ku temu żadnych powodów. Mój przypadek jest właśnie taki. Mój mąż w każdej kobiecie widzi k...ę, a we mnie szczególnie, chociaż nie ma do tego żadnych podstaw. Moje życie toczy się między domem, pracą, a dzieckiem. Rano jestem w pracy, potem w domu z dzieckiem. Nie wychodzę sama nigdzie, nawet do koleżanki. Jedynie gdzie sama chodzę, to na zakupy i do pracy, a tak to wszędzie z nim. Nie ma mowy o spotkaniach z koleżankami - i bynajmniej nie dlatego, że on mi tego zabrania, ale po prostu ja nie mam takiej potrzeby i tego nie robię. Kiedy nie jestem w pracy, to siedzę z 4-letnim synem w domu - i tak codziennie. Mój mąż jest strasznie nerwowy, obrażalski, a zazdrość to jest główna choroba. On twierdzi, że nie jest w ogóle zazdrosny i nie widzi problemu w swoim zachowaniu - twierdzi, że to ja się źle zachowuję, jak np. przychodzą do nas goście, to gapię się pożądliwie na męską część towarzystwa, a wierzcie mi, że robię dosłownie wszystko, żeby unikać kontaktu wzrokowego z panami - więc kiedyś zarzucił mi, że siedzę jak kołek i gapię się w stół. A przecież to chyba normalne, że jak ktoś coś opowiada, to wszyscy pozostali na niego patrzą. U mnie nie. Ja staram się patrzeć wszędzie indziej. Staram się nie siadać koło żadnego pana, bo mąż zaraz sobie wyobraża, jak macamy się pod stołem. Ostatnio przyszedł do niego kolega z butelką wódki, taki sympatyczny swojski chłop, jak to mówią, zrobiłam im tzw. zagrychę, skromną kolację i poszłam się bawić z synem - kolega jak wychodził, to podał mi rękę, podziękował za kolację i cmoknął raz w policzek - tak jak to się robi na powitanie czy pożegnanie - a mój mąż od razu zobaczył w tym taką scenę, że on mnie trzymał za tyłek i lizał po szyi... Do kolegi nie ma żadnych pretensji, to moja wina, że kolega się ze mną pożegnał w ten sposób, bo pewnie gapiłam się na niego pożądliwie dając mu nadzieję na romans... Na urodzinach jego siostry spadł mi okruszek chleba na dekolt, spojrzałam więc w dół, wzięłam ten okruszek i położyłam na talerzu - pech chciał, że naprzeciw siedział szwagier - mąż w domu zrobił mi awanturę, że zachęcałam szwagra cyckami do sexu. Chociaż wcale nie miałam bluzki z wyciętym dekoltem. Po każdej takiej sytuacji robi awanturę, wyzywa od najgorszych i obraża się na tydzień lub dwa, nie odzywa się ani słowem, traktuje jak powietrze. Niekiedy obraża się bez żadnego tego typu powodu i też nie odzywa się dwa tygodnie, a w głowie kotłują mu się myśli, z kim go zdradzam, wieczorem wypije parę piw, siedzi i dogryza przy dziecku. Nie zwraca się nigdy bezpośrednio do mnie, tylko albo dziecku opowiada jaka z mamy jest k...a, albo gada do telewizora. Co do mojego wyglądu - do brzydkich nie należę, ale się z tym nie obnoszę, uważam że jestem skromna. Mąż jest dumny, kiedy ładnie wyglądam, nawet mówi, że muszę ładnie wyglądać, żeby się jemu podobać, lubi uczesane ładnie włosy, delikatny makijaż, fajne ubrania, ale z drugiej strony kiedy założę coś fajnego, to zaraz ma pretensje, dla kogo się tak stroję... nie pomaga zapewnianie, że dla niego. Nie wierzy. Czyli każe mi ładnie wyglądać, ale jak ładnie wyglądam to ma o to pretensje... Każe mi być szczupłą, ale jak schudnę to ma pretensje, dla kogo się odchudzam. A ja się nie odchudzam, tylko przez te 2 tygodnie, kiedy się do mnie nie odzywa, żyję w takim stresie, że jeść nie potrafię prawie w ogóle... Kiedy byłam w ciąży byliśmy u znajomych. Słabo się poczułam, prawie zemdlałam. Znajoma położyła mnie na kanapie, to potem usłyszałam w domu, że specjalnie się rozwaliłam na tej kanapie, żeby przed mężem koleżanki prezentować swoje wdzięki... Jakie wdzięki ma kobieta w 7miesiącu ciąży??? I oczywiście obraza na kilka dni... Nie raz słyszałam, że nasz syn nie jest w ogóle do niego podobny i wątpliwości na temat jego ojcostwa. Tysiąc razy nalegałam na testy DNA, ale nie zrobił - dobrze wie, że to jego dziecko, ale ma pretekst, żeby mi dogryzać. Na szczęście do pracy mam 400 metrów, bo nie wyobrażam sobie, gdyby kolega z pracy podrzucił mnie do domu. Chociaż on koleżanki z pracy podwoził nie raz... ale on może, bo on jest porządny... Nie mam swojego prywatnego maila, nie mam gadu-gadu ani żadnego innego komunikatora, nie jestem zalogowana na żadnej stronie typu Nasza Klasa czy Facebook, bo jego zdaniem takie strony są tylko po to, żeby szukać na nich towarzyszy do kurw...nia się. W ogóle zachowuje się tak, jakby wszyscy wokół byli tępymi baranami, tylko on jeden jest ideałem. I najlepsze jest to, że nikt nie umie mu przegadać do rozumu, że ma problem i powinien iść po pomoc do lekarza. Cała jego rodzina mu to mówi - bo z moją nie utrzymuje kontaktów - ale on nie widzi żadnego problemu. Twierdzi że taki już jest i jak mi się to nie podoba, to tam są drzwi. A chyba nie o to chodzi w małżeństwie... Poza tymi chorymi okresami mój mąż jest na prawdę normalnym człowiekiem, kochającym, troskliwym, wspaniałym ojcem i w ogóle... Ale mam wrażenie, że cierpi na rozdwojenie jaźni i nigdy nie wiem, kiedy obudzi się w nim ten drugi, zły człowiek. Nie chodzi u niego o to, że każdy sądzi według siebie, bo zdrada to jest ostatnia rzecz, o jaką bym go podejrzewała. Ale fakt pozostaje faktem, że on z koleżankami (naszymi wspólnymi) może żartować, śmiać się ile wlezie, ale gdybym ja próbowała pożartować z kolegami (też naszymi wspólnymi) to zaraz jestem k..wa i zachęcam facetów do sexu. To jest wszystko chore, tak się nie da żyć, każdy wtajemniczony mówi mi, że mam chyba nerwy ze stali i anielską cierpliwość. To prawda. Bo kocham męża i zależy mi na jego szczęściu. Niestety nigdy nie wiem, który z moich normalnych, ludzkich gestów od odbierze jako coś złego i początkującego zdradę. Ciężkie życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Bezradna z Dziwnówka Kochana ja mam identycznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
bezradna Może mamy tego samego męża.Bo normalnie jakbym o moim czytała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
Jesteśmy razem 7 lat, w tym 4 lata jako małżeństwo. Od początku wiedziałam, że jest bardzo zazdrosny, ale wtedy było to jakieś normalniejsze. Stopniowo zaczęło się robić coraz gorzej. Teściowa mnie pociesza, że przeszła przez to samo i że jest nadzieja na lepsze jutro, że to tylko kryzys wieku średniego, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć, to nie może trwać tak długo! A mąż twierdzi, że skoro jego ojciec taki był, to on ma to po nim i nic na to nie poradzi. Nie pomaga nic tłumaczenie matki, że skoro ojciec źle robił i on to widział całe życie, to dlaczego sam tak robi? I ciągle to głupie tłumaczenie, że ma to wrodzone po ojcu i taki już po prostu jest i jak się komuś nie podoba, to tam są drzwi. Dziewczyny, jak Wy sobie z tymradzicie??? Macie jakieś sposoby??? A jak się Wasi panowie nie odzywają, to macie jakiś sposób na to, aby go "udobruchać"? Bo ja już przerobiłam wszystkie i nie ma haka na niego... Jak mu samo nie przejdzie po kilku - kilkunastu dniach, to mogę sobie nawet stawać na rzęsach i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Bezradna z Dziwnówka Matko Boska!U mnie jest tak samo i moja teściowa to samo mi mówi że też tak miała.Bo teść był identyczny.Ale chyba nic sie nie da zrobić bo u mnie doszło do tego aż sie wyprowadziłam od niego,bo nie dałam rady już.Doszło do tego że uroił sobie zdradę i żadna siłą nie mogłam go przekonać że go nie zdradziłam.Nawet teściowa nie pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Bezradna a czy wyzywa Cię czasem od najgorszych?Ja jestem ze swoim tez 7 lat ale w tym 3 po ślubie.Też niewiem co mam robić, bo sam kazał mi się wynosić z domu dlatego że go zdradziłam i latam cholera gdzie wie.Choć to nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Ale co w tym jest że długie chodzenie tak własnie się kończy.Są bay niewierne które notorycznie zdradzają swoich mężów i mimo wszystko są szanowane i cenione.A takie jak my wierne i posłuszne oddane mężowi,dziecku są traktowane ja śmiecie.NIE ROZUMIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l;nol nono
twoj maz zachowuje sie jak kretyn dziwie sie co cie przy nim trzyma acha pewnie kasa i mieszkannie sadze ze jakbyscie mialy gdzie pójść i jak zyc to nie siedzialbyscie z nimi 5 minut!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
l;nol nono Mylisz sie bardzo. Bo akurat ja mam gdzie pójść i właśnie poszłam.To nie jest takie wszystko proste.Człowiek kocha tą drugą osobę spędził z nim ładnych parę lat, są rodziną,jest małe dziecko.Były plany,marzenia, miłość a teraz co???Tak poprostu odejsc odrazu?Ja się boje bo kocham go nad życie ale juz mam dość tego ciągłego poniżania mnie przez niego i oskarżania o coś czego nie zrobiłam.A bez niego? Znowu zaczynać wszystko od nowa?Uczyć się znowu zaufać drugiej osobie poznawania się nawzajem.Myślałam że 3 lata temu że mam kogoś na kim mogę liczyć i cieszyłam się z tego myślałam że już mam stabilne życie i miejsce w którym bede szczęśliwa i bezpieczna aż tu nagle po śluie 3 lata i jest coraz gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
l;nol nono !!! Jestem oburzona Twoją wypowiedzią. Ja mieszkam z mężem w komunalnej kawalerce. Jeden pokój, kuchnia, łazienka. I do tego 4-letnie dziecko. Mąż zarabia najniższą krajową, jak większość w tym pieprzonym kraju. Ja mam jeszcze mniej. Myślisz że nie mam gdzie iść? Owszem, moja mama ma rodzinną kamienicę, w której miejsca jest pod dostatkiem. Ale mój mąż jest obrażony na całą moją rodzinę i nie będzie z nimi mieszkał. Ja sama z synem mogę się śmiało wyprowadzić - we wszystkich awanturach mąż mnie wywala do matki, ale wiesz, nie na tym polega małżeństwo. Mąż nie jest kretynem, tylko jest po prostu chory. A ja mimo wszystko go kocham i chciałabym mu pomóc, ale najpierw on sam musi zrozumieć, że ma wielki problem. Jeśli mimo tego, że nie trzymają mnie jego pieniądze ani mieszkanie, bo ich nie ma, on nie rozumie, że jestem z nim, bo po prostu chcę i go kocham, to na prawdę jest chory. Może kiedyś nie wytrzymam - nie wiem - i się wyprowadzę, bo na prawdę mam gdzie i mam poparcie rodziny. Mam dość takich wypowiedzi jak Twoja, rzygać mi się chce jak ktoś nazywa mnie materialistką. Są też dobre chwile w moim związku i wtedy się tych złych nie pamięta. Ot, cała prawda. niusha123456789 Oczywiście że mnie wyzywa, od najgorszych to mało powiedziane. Bałabym się komukolwiek powtórzyć te slogany, którymi jestem obrzucana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Jakie to trudne kocham go bardzo i tęsknie bo potrafi być czuły i kochający,jest bardzo pracowity.Ale skąd w nich tyle nienawiści. Bezradna Mój tylko się tak do mnie zachowuje a do innych ludzi jest wspaniały i serdeczny.Niezły z niego aktor. U Ciebie też tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
niusha !!! Bo tak po prostu jest na tym świecie popierdzielone wszystko, że te prawdziwe puszczalskie mają ślepych mężów noszących je na rękach i całujących po stopach, a te porządne, które na prawdę zasługują na miłość i szacunek zawsze trafiają na wariatów. Chyba przeciwieństwa się przyciągają - ot co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
Ha! Dokładnie! Dla innych jest przeuroczy! Jak się mnie kiedyś zapytał, czego ja od niego chcę, to mu powiedziałam: Traktuj mnie tak, jak traktujesz inne kobiety i będę wniebowzięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Bezradna A czy czytałaś kiedyś o zaburzeniach BORDERLINE? Czy Twojego męża ojciec pił? Czy Twój mąż pije?Chodzi mi dokładnie o to że np. co wieczór jedno lud dwa piwa muszą być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Bo wiesz mój mąż mnie nie sprawdza chyba,albo niewiem o tym.Kiedyś tylko zauważyłam jak po cichu sprawdzał mi telefon.Ale nie dzwoni,nie śledzi tylko jak już nie odbiore telefonu od niego to jest obraza na kilka dni.Ma zmienne bardzo nastroje że az do rany przyłóż a raz jak potwór:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
Nie czytałam, zaraz poczytam. A piwka oczywiście muszą być! Codziennie 2-3 to podstawa. Choć teraz cały miesiąc był chory na nawracające się zapalenie oskrzeli i ciągle na antybiotykach, to nie pił, ale tak normalnie to piwka są. Jak jest wszystko w porządku i się normalnie odzywamy, to mi to nie przeszkadza, choć wiem, że takie codzienne picie to nic dobrego. Ale jak jest ten czas, że jest obrażony, to po dwóch - trzech piwkach zaczyna się dogryzanie na temat zdrad... Ojciec jego nie piwkuje codziennie, lubi wypić, ale tylko okazjonalnie, na uroczystościach, rzadko tak bez okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna z Dziwnówka
Ojej! No wypisz wymaluj jak mój! Nie sprawdza mnie, nie śledzi, nawet mówi - a idź gdzie chcesz, jak będziesz chciała to i tak mnie zdradzisz choćby na wyjściu na chwile do sklepu. A nieodebrany telefon to tak samo katastrofa jak u Ciebie! I dobrze wie, że czasami w pracy nie mogę rozmawiać, bo pracuję w usługach i czasami rozmawiam z klientem, a tu telefon - i boję się powiedzieć, że jestem zajęta, bo zaraz się obraża i wymyśla Bóg wie co ja tam robię... A jak jest czas, że jest całkiem normalny, to mogę spokojnie odebrać i powiedzieć "Zaraz do Ciebie oddzwonię, nie mogę teraz rozmawiać". I jest ok! Ale on jak nie odbiera, to jest w porządku, bo przecież on pracuje i nie może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Mój też chleje to piwo codziennie.A pomyśl może oni sami nas zdradzili i teraz nie mogą sobie z tym poradzić i oskarżają nas.U mnie przed ślubem było różnie,też był zazdrosny,ale wtedy mnie sprawdzał na każdym kroku i był pewny że nic nie robię a teraz nie sprawdza i obwinia o zdradę i doszły wyzwiska.Nawet jak do mamy jechałam czy na studia to już afera że dupy daje itd.......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusha123456789
Identycznie mam! To chyba jakieś rozdwojenie jaźni.Bo jak ma ten dobry dzień to minę ma normalną a jak ten zły to nawet mina jest jakaś taka inna wredna:(Potrafi się długo nie odzywać i co miesiąc,tydzień ma te zmiennne nastroje.I też mówi idź gdzie chcesz i możesz nawet do burdelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×