Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takasobieja...

W końcu odeszłam..co dalej..?

Polecane posty

Gość takasobieja...

Byliśmy ze soba 8 lat, a małżeństwem od 4. Mamy 4 letnie dziecko.Od dłużeszgo czasu mąż nadużywał alkoholu..kilkakrotnie doprowadziło to do mega awantur gdzie ja sie wyprowadzałam do rodziny. Niestety wracałam po paru dnich ..obiecywał poprawe itp.Miło i sielankowo było jakis czas a potem znowu to samo...Tydzień temu znowu po kolejnej awanturze sie wyprowadziłam....chciałabym wytrwać i nie wracać tam juz , ale widze jak bardzo cierpi dziecko..tęskni za ojcem ..do piątku mąz zazyczył sobie ostateczną decyzje wracam lub koniec .Nie wiem co zrobic czy wrócić dla dobra dziecka , boje sie ze znowu bedzie to samo ;/ Mieszkam obecnie u rodziców i nie pracuje bo mąż mi to uniemożliwiał...czy ktoś miał może podobnie..chętnie bym z kims o tym pogadała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz ze wrocisz do niego tylko wtedy gdy zacznie sie leczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja232323
moj ojciec byl alkoholikiem przez caly czas jak go pamietam, zapil sie na smierc dopiero jak mialem 23 lata. ogolnie dzieki niemu nie mialem nigdy rodziny, a o rodzinnej atmosferze lub jakimkolwiek cieple moglem nawet nie marzyc. spowodowalo to ze jestem osoba ktora nie dzieli sie z nikim emocjami, ukrywa je jak najglebiej, jest to powodem rzucenia mnie przez moja ostatnia dziewczyne, wlasnie dlatego ze nie potrafilem sie przed nia otworzyc i rozmawiac o moich uczuciach, choc bardzo ja kochalem i nadal kocham ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla dobra dziecka
to może lepiej aby nie wychowywał się z alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sorry ale co to za argument że chcesz wrócić dla dobra dziecka ?...chcesz żeby dziecko wychowywało się w domu gdzie są ciągłe awantury a tatuś chodzi nawalony ?....i Ty to nazywasz dobrem dziecka ?..przecież prędzej czy później to się odbije na jego psychice...ja bym już nie wracała ....a mąż może odwiedzać dziecko jak będzie trzeźwy i też może być dobrym ojcem ....liczy się dobro i spokój Twojego dziecka i Twój rodzice na pewno Ci pomogą a Ty znajdziesz pracę i sobie jeszcze życie możesz ułożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
Może zacznij wreszcie pracowac i miec swoje pieniądze,to po pierwsze. Chcesz całe zycie byc na czyjejś łasce? To chore i nienormalne. A mąż? ja bym kopnęła w dupę. Ale ja to ja, a ty to ty. Pewno wrócisz i bedziesz całe zycie załować i się uzerać, bo nie będziesz mieć nawet tyle siły, zeby zmienić swoja role w tej niby "rodzinie'. wzór dla dziecka cudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uniemozliwial ci prace pewnie dlatego zebys byla od niego zalezna, i myslal ze tym cie orzy sobie zatrzyma, ze bedziesz bala sie odejsc... powiedz mu ze wrocisz jak zacznie sie leczyc, i nie chodzi o to zeby on powiedzial ze zacznie, tylko zebys wiedziala ze naprawde chodzi na terapie. a jak nie, to odejdz. znajdziesz prace rodzice ci pomoga. i ulozysz sobie zyciu na nowo. i dziecko tez sie przyzwyczai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata10
Nie wracaj... Zastanów się, czy w przypadku Twojego męża można mówić, iż jest on alkoholikiem, w internecie znajdziesz wiele testów by móc to ocenić. Z tego co piszesz wynika, że wielokrotnie obiecywał Ci, że jak wrócisz będzie ok, kilka dni było jak miodowy miesiąc, a potem znowu picie i ucieczki do rodziców. Nie wracaj, bo on już się przyzwyczaił, że "zawsze" wracasz, postaw go teraz w innej sytuacji, może to coś zmieni. Może warto powiedzieć mu, że wrócisz, jeśli zrobi jakiś krok ku temu by przestać pić. Jeśli męczy Cię to psychicznie i martwisz się o dziecko udaj się to jakiejś poradni leczenia uzależnień, tam są spotkania dla żon, partnerek alkoholików, pracują tam terapeuci, którzy pomogą Ci sobie z tym poradzić, tam też powiedzą Ci co mówić i co robić by mąż zmienił swoje zachowanie. Jeśli chcesz pogadać to pisz, ja siedzę w tym temacie zawodowo. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhzfrww3
Powiedz z ezgdzi sz sie wrocic jelsi pojdzie na odwyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Próbowałam go namówic na leczenie, ale on nie widzi problemu. Zawsze mówił ze to ja mam problem nie on.W domu miał wszystko zrobione, swieży obiadek i czesto ciasto na stole.Pracowałam było źle , nie pracowałam jeszcze gorzej...nawet ostatnio sama mieszkanie wymalowałam to usłyszałam ze to był mój obowiązek ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia krysia
takasobieja... jak on nie widzi problemu to sie nic nie zmieni uciekaj jak najdalej od niego i nie niszcz zycia dziecku bo obowiazkiem towim jako matki jest chronic dziekco przed takim ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica niebieskooka
powiem tak dziecko może widywać sie z ojcem kiedy tego chce ale to nie znaczy że ty musisz rezygnować ze swojego szczęścia.ja bym nie wróciła a kontakt z dzieckiem udostępniała kiedy mąż i mały by tego chcieli http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Jak pracowałam to robił mi problemy z dojazdem..pracowalismy na różne zmiany bo nie mielismy z kim dziecka zostawiać.Wiec gdy wracał często pijany to oczywiscie ze mam sobie sama jakos radzic bo on mnie rano nie zawiezie, a mieszamy za miastem a dojazdów jakotakich nie ma.Przyjeżdżał po mnie pijany z dzieckiem w samochodzie - nie mogłam na to pozwolic więc sie zwolniłam..nastepna sprawa ze zarabiałam 1100 i to jest mało ze mnie oszkuja itp co mi nie przeszkadzało bo przeciez ludzie zarabiaja mniej i zyją..zawsze była o cos wojna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata10
Ehh...alkoholik zawsze nie widzi problemu w swoim piciu, zwala wszystko na najbliższych. Są rożne możliwości "zmuszenia" alkoholika do leczenia. Czy w Twoim miejscu zamieszkania działa Komisja Alkoholowa?? Jeśli tam zgłosisz problem to poczytaj ten link http://www.kobietaiprawo.pl/przymusowe-leczenie-odwykowe.html To jest jeden sposób, kolejny to sama wola chorego, co oczywiście jest najtrudniejsze do osiągnięcia. Namawiania do leczenia jest trudne, ale czasami pomocne jest poszukanie w swoim otoczeniu niepijącego alkoholika i "przypadkowe" doprowadzenie do rozmowy między nimi. Możesz także rozmowę z mężem zacząć od tego, że alkoholizm jest chorobą, taką samą jak grypa czy zapalenie płuc, choroby zazwyczaj się leczy, i grypa i zapalenie płuc i problem alkoholowy dotyka rożnych ludzi, nie jest prawdą, że alkoholizm dotyczy tylko takich co stoją pod sklepem, chorują lekarze, policjanci, prawnicy...Z każdej choroby da się wyjść. Możesz obiecać, że mu pomożesz, ze będziesz go wspierać, jak to w chorobie, jak miał katar to mu przynosiłaś chusteczki, tak samo tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Wielokronie mówiłam mu że ma problem. Ze ma sie zacząc leczyc ..nie pomagało. Zawsze mi wszystko wypomina, wyzywa od różnych itp.A potem tak jakby sprawy nie było. Ostatnie czasy nawet sam sobie zakupy robił...a ja mu mimo to obiadek gotowałam.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
czytając wszystkie Wasze wpisy dochodze do wniosku ze lepiej naprawde tam nie wracać...mimo iż obiecuje kolejną poprawe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddaaaaa
Dziecko tęskni, owszem. Ale czy chcesz i jemu i sobie zgotować mega piekło? Za 10 lat masz jak w szwajcarskim banku pewne, że będzie 100 razy gorzej, jeśli on nie zacznie się leczyć. A i to nigdy nie daje gwarancji... Statystyki są okrutne - młodzi ludzie, nawet po terapii, zawsze wracają do picia przynajmniej raz. Piszę jako dorosłe dziecko alkoholika. UCIEKAJ. Nigdy nie wybaczyłam swojej mamie tego, że nie odeszła od ojca jak byłam malutka. Bo potem przeżywałam piekło. PRZEŻYWAŁAM dzień w dzień, cały czas na nowo. Picie, awantury, szarpaniny, widok zachlanego ojca w kałuży swojego moczu. U Ciebie nie jest jeszcze źle? Będzie. Moja mama sama zaczęła popijać w pewnym momencie, bo już nie była w stanie wytrzymać tego... Inteligencka rodzinka... eh... Uciekaj dziewczyno, pókiś młoda, póki dziecko nie napatrzyło się na to wszystko... Wiem, że ciężko, bo sama związałam się z alkoholikiem i odeszłam od niego 2 lata temu... Niby młoda jestem, 29 lat, ale... wiadomo, wątpliwości milion, chęci do powrotu jeszcze więcej... Ale trzymam się, bo nie chcę zgotować sobie piekła, jakie przechodziła moja mama. A Ty masz dodatkową motywację - dobre życie dziecka. Być może Twoje stanowcze odejście skłoni męża do przemyśleń i do terapii (raczej nie dawaj się zwieść od razu, niech się umacnia w ewentualnej trzeźwości)... być może za kilka lat dziecko będzie miało dobry kontakt z ojcem... nie wiadomo. Ale jedno jest pewne - zostać z alkoholikiem dla dobra dziecka to błędne myślenie. Możesz w ten sposób tylko dziecko skrzywdzić. Wiem po sobie. Mam za sobą lata (!) terapii. Polecam dla Ciebie spotkania Al-Anon (dla rodzin alkoholików). Serio. Sama nigdy za bardzo nie chciałam chodzić na terapię grupową... ale to pomaga. Działaj, dziewczyno. Dasz sobie radę. Szukaj wsparcia, jest wiele dziewczyn w takiej samej sytuacji jak Ty, poznaj je, wspierajcie się nawzajem. Popracujesz nad zmianami w swoim życiu, nad sobą, pójdziesz na terapię, ułożysz nowe życie i spotkasz kogoś dobrego, normalnego, trzeźwego. Zrób to dla siebie. I dla dziecka. Jakby co, to znajdziesz mnie na portalu poniżej, gdybyś chciała pogadać albo coś. Polecam serwis --- www.motywujsie.pl ---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia1982
autorko!!! nie wracaj do niego! to nie ma sensu tak bedzie w kolko...:( ja mialam podobnie, na dodatek moj maz mnie zdradzal..... ja mu to wybaczalam bo powtarzal ze sie poprawi, ze bedzie lepiej..... to była męka. po kilku latach uswiadomilam sobie ze on nie przestanie pic. bylo ciężko ale odeszlam na dobre. po jakimś czasie znalazlam tego wlasciwego i tworzymy razem spokojna i kochajacą sie rodzine. tobie tez sie uda! powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wracaj...nie marnuj sobie życia jak przeczytałam tekst o pomalowaniu przez Ciebie mieszkania i że to Twój obowiązek ręce mi opadły nie widzisz że zrobił z siebie pana i władcę ? on może pić robić awantury a służąca ma stać na baczność jak pan wraca i zero pretensji ...obiad na stół i podaj mi piwo kobieto jest alkoholikiem i skoro on nie widzi problemu to nic się nie zmieni w Waszym życiu ...ile razy obiecywał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Zapisałam dziecko do przedszkola prywatnego bo mieszkając poza miastem nie przyjeli mi do żadnego...ostatnio zapytałam , czy bedzie za nie płacił w razie czego oznajmił ze tak ...mam nadzie ze rozum tym razem wygra i nie wróce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata10
Jeśli wrócisz do domu, to zazwyczaj terapeuci zalecają by nie nadskakiwać pijącemu, czyli nie pierz jego rzeczy, nie sprzątaj po nim, jak np zwymiotuje, obiady gotuj bo masz siebie i dziecko, zje to ok, ale sama mu nie nakładaj, przecież stoi ugotowane, aaa i przede wszystkim nie daj się prowokować na potyczki słowne jeśli jest pijany, nie wdaj się z nim wtedy w kłótnie. Ja Ci proponuje zostać u rodziców, przynajmniej na razie , nie daj się tak łatwi namówić na powrót do domu, czy Twoi rodzice mogą pomóc Ci w opiece nad dzieckiem?? Jeśli tak, to poszukaj pracy. Zastanów się czy chcesz ratować małżeństwo?? Jeśli tak, to dla swojego dobra i dla dobra dziecka udaj się do poradni, tam naprawdę udzielą Ci wielu informacji pomocnych, zobrazują Ci jak powinno wyglądać nakłonienie na leczenie. Uwierz, że tam spojrzysz na to inaczej, będziesz spokojniejsza. Musisz "stanąć na nogi", masz dziecko, ono widzi Twój nastrój, pomyśl o nim. Wygłaszanie kazań i robienie wykładów nie ma również większego sensu, ponieważ alkoholik prawdopodobnie wie już to wszystko o czym chcemy mu powiedzieć, można natomiast sprowokować go do dalszych kłamstw i wymusić obietnice, których nie będzie w stanie dotrzymać, a Ty znowu się zawiedziesz i przestaniesz mu ufać. Kurcze, można powiedzieć, że tu chodzi o Twoją zmianę postawy wobec niego. Nie możesz mu kazać zacząć się leczyć, on stopniowo musi dojść do tego sam, Twoim zadaniem jest tak pokierować sytuacją by np zaczął dostrzegać skutki picia, np. dziecko będzie się go bało, bo widziało jak wyzywał mamę i mama płakała, albo problemy w pracy, itp. Czy Ty masz wsparcie w najbliższych, Twoi rodzice rozumiem, że wiedzą jaki jest problem, a jego rodzina?? możesz na nich liczyć?? Często zdarza się, że rodzina pijącego nie dopuszcza do siebie tego, że ich dziecko pije i np. jadąc w odwiedziny przywożą alkohol...Jak jest u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Jego matka wie że synus lubi wypić i jest temu przeciwna...ale brat raczej problemu w nim nie widzi...zawsze ukrywałąm sytuacje w domu.. na zewnatrz kochany mężuś i super rodzinka.Ostatnie czasy pokazywałam i nie kryłam juz tego.Próbowałam jak najwiecej im pokazac ze nie jest tak sielankowo jak to widzą. Opowiedziałam nawet szwagierce co i jak. kiedyś podczas wizyty ich zastali pijanego męża w akcji..co mnie nawet ucieszyło. Jesli chodzi o moją rodzine to z początku oczywiśćie nie było problemu ze sobie czasami wypije...ale teraz widze zmiane w nich. Podczas świat mój ojciec nie wyciągnął alkoholu dopóki nie pojechaliśmy..jak później się tłumaczył nie chciał mojego męza szczuć..i chwałą mu za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jak nie wrócisz może Twój maż się opamięta tym bardziej że jego rodzina wie o jego problemie więc nie będą obwiniali o rozpad rodziny Ciebie a jego ...może ktoś inny mu przegada do rozumu i zacznie się leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata10
Nie jesteś sama, masz wielu sprzymierzeńców, a to ważne, nie bój się prosić ich o pomoc. Zostań u rodziców i obserwuj co on na to. Wiem, trudno jest tak po prostu odejść...Wszystkie Ci tu piszemy (i mocno wpieramy), że jeśli nie będzie reakcji pozytywnej z jego strony to potem będzie tylko gorzej... Może jak on zobaczy, że Cię (Was) traci to się zastanowi nad sobą...i podejmie leczenie, oby tak się stało. A teraz zajmij się sobą i dzieckiem, wiem, że trudno iść do poradni, ale jak pisze ddddaaaa to bardzo pomaga, spróbuj to nic nie kosztuje. Pozdrawiam:) 3maj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddaaaaa
Nieważne czy cały świat będzie przeciwko Tobie - ratuj dziecko. Moja rodzina do końca wypierała problem, a jak już się dłużej wypierać nie dało, to mnie zaczęli obwiniać o alkoholizm rodziców. Licz się ze wszystkim co może się zdarzyć. Planuj strategię działania na wszystkie ewentualności. Życzę Ci, żeby jego rodzina stanęła za Tobą murem i żeby poszedł na leczenie. Ale to możesz wywalczyć tylko stanowczością i konsekwencją. Dasz radę. Wydrukuj sobie nasze posty i czytaj w chwilach zwątpienia. ---www.motywujsie.pl---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Dzieki wszystkim za opinie i komentarze ...spróbuje się nie poddac tak łatwo jego kolejnym obietnicom.... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna_82
Zgłos ten fakt do Gminnej KOmisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która znajduje sie przy urzedzie gminy. Napisz wniosek, informujący, ze Twoj maz naduzywa alkohol i prosisz o pomoc i wsparcie. Oni juz sie tym zajmą. Natomiast TY zgłos sie do grupy Al-Anon - osób współuzależnionych. Wszelkich informacji dowiesz sie juz na miejscu bądz tez w OPS. Zycze wytrwałosci. W razie czego, to pisz - pomoge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieja...
Dzisiaj po rozmowie z męzem czułam ze wróće....nie wróciłam ..oby tej siły mi starczyło na długooo ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna z podwórka
Kiedyś przytrafiło mi się wejść w nałóg picia. Eh gorzałka. Mąż mnie nie zostawił. Zaciągnął na siłę do AA. Jemu się udało. Wytrwał. Mnie się udało przestałam. Jemu udało się bo kochał mnie i zrobił to dla mnie. Mnie się udało bo to właś nie ON MNIE KOCHAŁ I TO ON MNIE URATOEWAŁ. Ja mogę go już tylko kochać. Pić przestałam. I dobrze mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×