Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZalamkowaZalamka

Weselny dylemat :(

Polecane posty

Gość ZalamkowaZalamka

Zareczylam sie z moim PM juz poltora roku temu, poki co nic konkretnie nie planowalismy ale najwyzsza pora "wziasc sie do roboty"... Poki co tylko cos wspominalismy o slubie gdzie, co i jak ale nic konkretnego nie zalatwialismy... Teraz jest on za granica i ja doszlam do wniosku ze to co planowalismy wczesniej jest poprostu GLUPIE ;/ Myslelismy zeby slub wziasc u niego 80 km odemnie BO TAK BEDZIE LEPIEJ, taniej, i wygodniej , i tak bylo zadecydowane ze slub bedzie tam ale teraz dochodze do wniosku ze lepiej bedzie wziasc slub u mnie w miescie bo jesli slub odbedzie sie tam najwazniejsze osoby nie beda na moim slubie :( Z mojej strony chce zaprosic zaledwie 40 osob i gdyby wesele bylo tam przyjechaloby na nie tylko z 15 nie wiecej :( A co to za przyjemnosc uciekac od rodziny i nie miec ich przy sobie w dniu slubu :( Myslicie ze bardzo sie wkurzy jesli mu powiem ze lepiej bedzie zmienic plany? :( Niewiem jak mu to wytlumaczyc , oboje jestesmy w kiepskiej sytuacji bo on ma chora siostre (jezdzi na wozku i jest niepelnosprawna) i wiadomo trzeba bedzie ja tu przywiesc ale z drugiej strony gdyby jej na slub nie brali to ma sie nia tam kto zajac - ja za to mam dwie chore babcie jedna obloznie wiec na weselu jej nie bedzie i ktos caly czas bedzie musial do niej zagladac ;( a druga gdyby wesele bylo w moim miescie to bedzie a jesli nie to nie :( Dzis po rozmowie z mama i kuzynka doszlam do wniosku ze chyba bedzie trzeba zmienic plany ;( Kuzynka sama mi powiedziala ze jak wesele bedzie u niego to przyjedzie tylko ona z moim chrzesniakiem a czworka dzieci zostanie w domu... Kurde zalamka normalnie ;( Trzeba za niedlugo zalatwiac wszystko a ja mam teraz dylemat i niewiem jak mojemu PM to wytlumaczyc bo wiem ze bedzie mu z tym zle ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciezka sprawa.... ale tu nikt Wam nie pomoze w tym... Mosicie pogadac w 4 oczy, uwzglednic wszystkie plusy i minusy, i wybrac najmniejsze zlo. Przykra sytuacja, bo to nieby dzien radosny... a niestety nie dogodzi sie tu nikomu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim nie ustalaj
nic z mamusia tylko z narzeczonym. Bo inaczej to zle wrozy na przyszlosc zwiazkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamkowaZalamka
Nie ustalam z mamusia :) O to sie nie bojcie :P Tylko tak z nia rozmawialam co i jak :) Ja nie chce zeby on sluchal sie matki wiec i ja tez nie bede takie moje zdanie :) Ale o rade czasem ja poprosze nic wiecej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamkowaZalamka
Byron wlasnie o to chodzi ze bedzie przykro w ten dzien albo mi albo jemu :( Nie chce zeby w dzien slubu sie smucil bo nie bedzie mial ojca na slubie bo zmarl rok temu (miesiac po naszych zareczynach) i wiem ze z tego pwoodu przedewszystkim bedzie mu przykro a z drugiej strony samej mi jest przykro jak sobie mysle ze moge nie miec rodzicow na calym slubie naprzyklad bo wiem ze biorac slub tam beda gora do polnocy a potem wroca do domu zeby babcia tyle czasu sama nie byla ;( I ze nie bedzie tam moich babci a chcialabym zeby byli ;( Kurde wariacja ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
A może udałoby się wynająć autokar który przywiózlby gości na miejsce wesela a potem odwiózł do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZalamkowaZalamka
Szczerze to ja myslalam na wynajeciem busa takiego wiekszego gdyby wesele bylo u mojego PM odrazu mu to mowilam ze nie chce poprawin w zwiazku z czym nie chce zeby goscie zostawali sie przespac po weselu bo wiadomo ze potem z tego wychodzi "kawka , ciasto " a konczy sie na pooprawinach ot co... :/ Dlatego odrazu wspominalam ze bede musiala wynajac busa ale, w moim wypadku za wiele by to jednak nie pomoglo moze z 25 osob by przyjchalo ale napewno nie babcie... ;(((( Noi klapa... Musze mojemu PM zasugerowac tego busa zeby wynajal, ale niewiem co jego goscie na to moze sie zgodza - zreszta co beda miec do gadania :P Albo jada autobusem - albo nie pija na weselu bo musza kierowac... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dlaczego zakładasz że nie przyjedzie nawet połowa zaproszonych osób. Rodzina pana młodego byłaby z tamtej dalszej miejscowości? Czy wszyscy zaproszeni goście są z jednego miasta, tego Twojego? Co do babci- nie wiem jak wygląda opieka nad obłożnie chorą babcią i w jakim ona jest stanie. Mam babcię po wylewie i wiem że potrzebuje ona opieki 24h na dobę. Bez względu na to czy wesele jest w tym samym mieście, czy gdzieś dalej, babcia potrzebuje kogoś na całą noc- zwłaszcza jeśli nie może wstać z łóżka. Bo trzeba podać lekarstwa, trzeba być przy niej jak chociażby biegunki dostanie, po prostu jak z małym dzieckiem. Jeśli babcia jest w dobrym stanie, tylko nie może wychodzić i imprezować, to wystarczy że zajrzy sąsiadka czy znajoma. Ostatecznie nawet pielęgniarkę na jedną noc można wynająć. Pomysł żeby rodzina która mieszka z babcią zaglądała w trakcie wesela, i tak ma więcej minusów niż plusów. Druga babcia nie przyjedzie bo to półtorej godziny drogi? Przecież tak odległość nie jest jakaś duża, babcia pojedzie w obie strony i dalej nie widzę tu problemu... Pierwszej babci nie będzie i tak, a dla drugiej transport wystarczy. Jeśli chodzi o siostrę na wózku- też na pewno ktoś w rodzinie ma przystosowany samochód, albo dziewczyna po prostu składa wózek do bagażnika i siada jako pasażer, taksówki do przewozu niepełnosprawnych też są, a pewnie i na tamtą salę narzeczony patrzył pod kątem siostry (toaleta dla inwalidów, wystarczająco szerokie drzwi, niskie progi). A reszta rodziny? Dlaczego ma być taka redukcja? Nie wierzę że przyjeżdżają tylko na wesela w swoim mieście i nigdzie dalej się nie ruszą. Jak dla mnie, lepszym pomysłem jest też wynajęcie jednego czy dwóch kierowców do rozwożenia gości- bus na wesele, a z powrotem każdy by wracał w swoim czasie. Jeśli oboje wybieraliście z jakiś względów tamtą salę, nie rezygnuj z tego dopóki nie obgadacie sprawy z narzeczonym... wyobraź sobie że on wraca i mówi: kochanie, myślałem o ślubie i jednak lepiej żebyśmy brali dj zamiast zespołu i żadnego fotografa... też by Cię to denerwowało. Nie ma go przy Tobie, ale przecież kontaktujecie się, piszecie, dzwonicie czy rozmawiacie przez Skype... Tak samo możesz mu o tym wspominać. Jeśli chcieliście oboje z ważnych względów tam, ja bym nie rezygnowała, jeśli to luźne plany, pogadałabym z narzeczonym po przemyśleniu tematu i coś nowego ustalała, gdzie tu problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co sobie wymyslać problemy
dziwny i bezsensowny masz problem. 80km do przejechania i takie dylematy. ja za niecały miesiąc biorę ślub i slub oczywiście jest u panny młodej tak jak być powinno i młody przyjedzie do mnie 150km. gości pakuje w autokar i wszyscy jadą i się cieszą ze popija i nie będą musieli martwić się o transport. z zaproszonych gości odmówilo tylko parę osób ale to z przyczyn osobistych. druga sytuacja. za 2 tygodnie zamąz wychodzi moja siostra cioteczna. odległość między młodymi to około 170km. busa nikt nie zamawiał no bo niby po co skoro wszyscy mają swoje samochody. zaproszonych gości od młodej było około 40. jadą tylko jej rodzice i rodzenstwo no i ja z moim narzeczonym. Autobus w tak długich dystansach jest konieczny. ci co nie chca przyjechac to nawet jakby wesele było pod nosem to i tak nie przyjdą. a najlepsza wymówka to zawsze NIE MAMY JAK ZAJECHAC, A TO DALEKO.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awdewf43rerfr3
co za patologia....80 km a dla nich to jak pół świata...na bilety nie mata???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem sytuacje z babciami, bo to strasze osoby, ale 80 km to tyle co nic i wydaje mi sie, ze szukac dziury w całym :o Moj dom rodzinny od domu mojego faceta jest oddalony o 400km i stamtad bedzie przyjezdzac moja najblizsza rodzina (rodzice, rodzenstwo, siostra mojego taty z rodzina), babcia bedzie podbiegac pod 80, jej maz pod 90, ciotki, kuzynostwo tez beda miec do pokonania dystans ponad 300km i jakos nikt nie mowi, ze nie przjedzie bo za daleko. Od mojego tz rodzina bedzie z zagranicy przyjezdzac, to juz w ogole problem, bo samochodem! U znajomych na ślubie była babcia panny mlodej, strasznie schorowana starsza, pani, dała rade? Dała! Jezeli twoja babcia jest na tyle chora, ze nie da rady wstac z łóżka, to aby rodzina mogła sie bawić proponuje wynajac na noc pielegniarke i tyle, chyba najwygodniejze i najrozsadniejsze rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catie ma rację
aż wali po oczach ten Twój byk, ze się czytać nie da :O Od razu podsunę Ci pomysł na prezent... poproś o słownik ort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko 80km to rzut beretem praktycznie a Ty takie problemy sobie stwarzasz. W nocy wróciłam z wesele, na które jechaliśmy autokarem prawie 350km. I na 50 zaproszonych gości Pana młodego jechało 48 i jakoś nikt nie narzekał. A były i małe dzieci i kobiety w ciąży. Dojechaliśmy do oberży w której było wesele i mieliśmy wynajęte pokoje i mieliśmy półtorej godziny na odpoczynek i przebranie się a potem jechaliśmy jeszcze 30km na ślub. I nikt nie marudzil, że daleko i nużaca podróż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×