Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

to tylko jaaaa

I sprawa się rypła...

Polecane posty

Znajomość bardzo typowa,jak na te czasy,bo internetowa.Miło się pisało, facet niby po rozwodzie,bezdzietny.Niedawno pisze mi,że wyjeżdża na urlop...sam.Podał mi swój nr.tel.Miałam wielki dylemat czy się odezwać.I dzisiaj się odezwałam.Szmery,bajery...zwiedzał a teraz pali grilla i pije piwko...pełen luz.I nagle dzwoni mój telefon i wyświetla się jego nr. Odbieram i coś tam gadam i nagle orientuję się,że facet nie ma zielonego pojęcia,że do mnie zadzwonił. Słyszę babski głos,męski głos "Beata...coś tam" a w tle głos dziecięcy.Byłam akurat w trakcie odpisywania na jego wiadomość o zwiedzaniu.Natychmiast zmieniłam treść sms-a.A on mi napisał,że jest na urlopie z siostrą.Nie byłoby w tym nic dziwnego,gdyby wcześniej nie pisał ,że jedzie sam.Siedzę teraz i śmieję się sama do siebie.Trzeba mieć wielkiego farta,żeby zaliczyć taką wtopę.I w tej chwili mam na myśli jego, bo mnie...chyba po prostu ulżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona kazika kontra hedora
w skrócie o facetach - jebana rasa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona i zielona
no tak, typowo, nie mam dobrych doświadczeń ze znajomościami internetowymi, wpadł po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On już nie da rady tego odkręcić, bo zablokowałam go gdzie tylko mogłam.Na sms-y nie muszę odpowiadać,telefonów nie muszę odbierać.Wierzcie mi,że dzisiaj miałam straszny dylemat,czy wogóle się do niego odzywac.Może właśnie dlatego teraz po prostu się śmieję a nie ryczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie sama sobie dziwie, ze dwa lata temu zgodzilam sie, zeby facet poznany przez neta, z ktorym pozniej gadalam przez telefon i ciagnelam znajomosc internetowo telefoniczną przez jakis miesiac, przyjechal do mnie. Tak w ciemno. Pozniej pojechalismy na weekend w góry... Wtopy nie było, a ślub w przyszłym roku ;) Widać nie wszyscy kręcą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wieszczyniewiesz...ja absolutnie nie oceniam wszystkich na przykładzie tego jednego.On miał po prostu pecha,że wszystko przez przypadek się wydało.Ja i tak nie rezygnuję z zawierania znajomości przez internet,bo wiem,że można tutaj spotkać naprawdę wartościowych ludzi.I tego zdania nie zmienię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to mialas szczescie
ja sie dowiedzialam, ze moj "rozwodnik" ma zone i dziecko dopiero po pol roku - to byl dopiero młot w głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoja drogą mój raz się naciął przez neta. Gadał z laską, niby młoda, ładna itd, a tu okazało się że z dwójka dzieci i po rozwodzie. Znajomosc sie skonczyła zaraz. Dziwie sie, ze sie nie zraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odezwalam sie do niego po prostu z grzeczności.Fajnie nam się pisało,on pojechał na urlop i nie ma dostępu do internetu.Podał mi swój nr.tel. ja jemu swojego nie podałam. Niby gadaliśmy,ale nie było "motylków",przynajmniej z mojej strony. Dzisiaj miałam wybór,ale pomyślałam ,że odezwę się tak po prostu.No i się odezwałam...i prawda wyszła na jaw przez przypadek.We wtorek mieliśmy się spotkać,ale ja się wycofałam dzień wcześniej.I chyba opatrzność nade mną czuwała,bo teraz się z tego śmieję a nie wyję w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam męża z netu, ale Ty autorko dziękuj opatrzności za ten wypadek z niezablokowaną klawiaturą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×