Chcę zrobić rok przerwy po licencjacie

Hej, moja sytuacja wygląda tak : mam już licencjat z historii i w chwili obecnej mam ochotę wyjechać na rok za granicę z moim narzeczonym do pracy. W przyszłości planuję przeprowadzkę do Krakowa i przydałoby się nieco pieniążków na życie w tym mieście. Poza tym chciałabym nieco zwiedzić, poznać smak dorosłego życia, a nie tylko siedzieć w jednym mieście. Problem tkwi w tym, że moi rodzice nie rozumieją mojego wyboru. Uważają, że nie wrócę już na studia( co jest nieprawdą, bo ja nadal chcę się kształcić), a robienie sobie przerwy to strata czasu. Dla nich liczy się tylko papier i czas, ja natomiast uważam studia za bardzo ważne, ale nie widzę żadnego pośpiechu. Od razu zaznaczę, że chcę ten czas dobrze wykorzystać i nie bedę żadnym pasożytem oglądającym godzinami seriale.

Co wy sądzicie o takim rozwiązaniu ?

zrób sobie pierogi

Boże, co za idiota. Może ktoś bardziej normalny się wypowie ?

zrób sobie przerwę między zębami :)

Myślę że to nie jest zły pomysł, chociaż możliwe jest że już na studia nie wrócisz. A jak nie wrócisz to co? Wszyscy mają być magistrami? Magisterkę możesz sobie zrobić keidy chcesz, nawet za granicą chyba byłaby możliwość

Płacą wam za pisanie takich bzdur ? To dla mnie ważna sprawa, potrzebuję rady, bo nie chcę podejmować pochopnych kroków.

Jak chcesz jechać za granice to jedź, sama wiesz co jest dla Ciebei najlepsze, tylko nie zmarnuj tego roku przerwy - pracuj, zwiedzaj, ciesz sie życiem

Chcę wrócić na studia, ale niekoniecznie na moją uczelnię. Co innego Kraków. Niestety, to drogie miasto, a ja nie chcę brać od rodziców.

Tak też zamierzam. Planujemy Holandię lub Irlandię, może sobie przy okazji coś zwiedzimy.

może wyjdziesz z Fafikiem, bo piszczy pod drzwiami...

jedz za ta granice i nie patrz na nikogo ja tez chce zrobic sobie rpzerwe po licencjacie i nie widze w tym nic zlego

wolałabym jechać do Senegalu i zapoznać jakiegoś czarnoskórego, ale chłop się nie zgodził :(