Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Natasza76

rodzina na co drugi weekend

Polecane posty

Gość alvia
Delicjo, chodzi o to, że przypiełaś łatkę ex żonom, że im koniecznie zależy, aby obecna żona zajmowała się ich dziećmi. Być może są takie kobiety, może takie znasz, ale przyjmij do wiadomości, że nie wszystkie. Mnie wcale nie zależałoby, aby obca osoba zajmowała się moim dzieckiem i gotowała mu obiady. I nie uważałabym, że "och i ach", bo pojechała z moim dzieckiem na wakację. Ale ty z uporem twierdzisz, że postawa "ex autorki" tematu jest taka sama jak postawa jej męża. Nigdzie nie ma słowa na ten temat, więc opiniowanie na zasadzie "bo mi się tak wydaje" jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No raczej nie o to mi chodziło. Wiem, że ty nie oczekujesz tego, ale tak wielokrotnie się zdarza automatycznie. I to nie jest etykietka. Ja wszędzie piszę, że każdy przypadek jest inny. Jeżeli obecna partnerka postawi sprawę inaczej i nie chce mieć z tym dzieckiem, dziećmi nic wspólnego, wtedy to sam tata zajmuje się opieką. A tak zawsze jakąś opiekę przejmuje ta kobieta która jest obok. I nie twierdze nic z uporem. Gdzieś czytałam propozycje, byśmy nie napadały jak głupie jedna na drugą, tylko pisały u mnie jest tak i tak...itp. I ja się do tego stosuje. Ta opcja, bardziej mi się podoba niż wyzwiska i wyrzucanie sobie czegoś bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się że jeżeli
kobieta nie chce potrafi zaakceptować swojej służalczej roli w stosunku do dzieci partnera, to niech się w taki związek nie pcha. Owszem, bywają faceci dla których kochanka jest ważniejsza niż własne dzieci, ale to na szczęście rzadkość. Rozsądny facet pokaże właściwe miejsce dla takiej kobiety. A dzieci są najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do imbecyla
Delicja prosi o kulturalna rozmowe a tuz pod jej wpisem zwalil sie jakis paszkwil. Brak ci inteligencji i jakotakiego obycia miedzyludzkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację, jesteś imbecylem
a delicja to SE może prosić. Delicja najpierw musi zrozumieć, że nie jest pępkiem świata. Jest co najwyżej używaną cipą. Kulturę to zarówno ty jak i ta cała delicja nabyłyście w tym samym rynsztoku. Spadaj śmieciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Druga żona odgrywa taką rolę w życiu dzieci swojego męża, jaką mąż jej narzuci. Jeżeli w stosunku do męża jest uległa to będzie ulegała mu we wszystkim. Każdy przypadek jest inny, i tyle moim zdaniem można powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOBREX
Ja znow uwazam ze obecna zona nie ma obowiazkow wobec dzieci swojego meza.dzieci przewaznie maja oboje rodzicow i to oni powinni wywiazywac sie ze swoich obowiazkow rodzicielskich a nie szukac zastepstwa u swoich partnerow. Uwazam ze w takim ukladzie jak ojciec+ zona i jego dzieci powinno sie brac pod uwage uczucia nie tylko dzieci ale rowniez doroslych,czyli taty i jego zony.To ze sie jest doroslym nie oznacza ze takiej osobie nie jest smutno,przykro czy nie czuje sie odrzucona na dalszy plan BO DZIECI I to ojciec dzieci powinien ustalic granice ktorych sie nie przekracza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem do końca co miałaś na myśli liwiano pisząc, że będzie miała taką rolę jaką jej mąż narzuci. To już tyrania :) Ja bym powiedziała, że jeżeli mężczyzna będzie traktował tą kobietę z szacunkiem, jak żonę przy dziecku, a nie odstawiał na bok gdy ono przychodzi, to i to dziecko nie będzie pępkiem świata i nauczy się szacunku do tej kobiety. Tobrex pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemem jest tylko to
że szmaty zadając się z żonatymi udają, że posiadanie przez nich dzieci nie przeszkadza im, akceptują to i udają miłe ciocie a jak już zmienią pozycję z kochanicy na PRAWOWITĄ małżonkę, to raptem im się zmienia i zaczynają smęcić i mendzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delicjo, głupoty piszesz
nigdy żadna kochanka nie powinna być ważniejsza od własnego dziecka. Wiadomo, że ty bronisz kochanek vel kolejnych żon, bo sama jesteś kolejną żoną która najpierw była kochanką, a teraz też masz kochanka, wiec kochankowanie jest ci bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... odnoszę wrażenie, że powinnam jednak udać się do specjalisty. Pozostałe wymienione powyżej sensowne propozycje już wykorzystałam. Weźmy np dzień "dla mnie" - mój facet KOCHA zakupy, bardziej niż ja uwielbia długie kąpiele w pianie itd. Pomysł pikniku, testowałam już kilka razy. Mimo, że wydaje mi się, że zrobiłam wszystko, żeby było miło i ciekawie... jedni się nudzili, drudzy grali na telefonie komórkowym w gry a jak udało mi się go przejąć to chcieli wrócić na powtórki serialu "dla dorosłych" z całego tygodnia... Wyjście do kina, czy muzeum, hmmm na dzień dzisiejszy się na to nie piszę. W obu miejscach przeżyłam traumę :/. Nie są nauczone jak zachowywać się w miejscach publicznych, a moja próba delikatnego zwrócenia uwagi - najpierw DZIECIOM a później samemu TATUSIOWI - odnosi skutek marny, a wręcz bym powiedziała odwrotny do zamierzonego. Bieganie, głośne rozmowy, a w przypadku muzeum krzyczenie, wchodzenie na eksponaty to norma. A ja się "czepiam" bo to "tylko" dzieci. Zastanawiałam się nad tym czy nie przesadzam, ale mamy sporo styczności z rówieśnikami "naszych" pociech, no i to zupełnie inna bajka :/. Dużo czasu poświęciłam na rozmowy z moim facetem. Mam wrażenie, że On po prostu przyjął taka taktykę. Nazywając rzeczy po imieniu On zwyczajnie nie chce mieć ŻADNEGO wpływu na Ich wychowanie. Tym bardziej nie będę go miała ja - żeby było jasne - rozumiem. Tylko strasznie szkoda mi dzieci. To inteligentne bestie, tylko kompletnie nie stymulowane. Mają różne charaktery i różne talenty, którymi żadne z rodziców się nie zajmuje i ich nie rozwija... przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alvia
nataszo, rozumiem, ze chcesz coś zrobic dla tych dzieci, ale raczej jesteś skazana na porażkę. Nie wychowasz dzieci w co drugi weekend, zwłaszcza że nie masz wsparcia w mężu. Jak już pisałam, odnoszę wrażenie, że twój mąż chce sobie kupić akceptację dzieci, byc dla nich bardziej kumplem niż ojcem. Musisz postawić sprawę jasno - albo zajmujesz się dziećmi i masz na nie jakiś wpływ, albo nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alvia
Delicjo, rzecz w tym, że ty przyklejasz etykietki. Nagle ni w 5 ni w 10 wyjechałaś, że ex oczekują od drugich żon opieki nad ich dziećmi, choć wcześniej nie było na ten temat słowa. Bo tobie tak się to automatycznie kojarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko to sa jego
dzieci. Ty lepiej sobie zaplanuj czas na te weekendy. Moze tatus sam zmadrzeje i przestanie chciec odgrywać farse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mruczka 24
napisałaś, że "nie chce mieć ŻADNEGO wpływu na Ich wychowanie", tylko Ci się tak wydaje, fakt! facet dupowaty i ogólnie leniwy jak knur, ale gdyby nie chciał mieć wpływu, to by je tak samo kopnął w dupę, jak swoją eks on jest typowym parszywcem płci męskiej, myśli, że dzieci to babska sprawa i albo zajmuje się nimi eksiara albo nowa... po to dla niego jesteś, a co myślałaś, że schwyciłaś super faceta? skarbka? bez jaj! wybrakowany towar i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOBREX
Natasza.Probowalas postawe olewajaca?? Przyjda dzieci na weekend,to sie nie zrywaj zeby im zrobic sniadanko,wyspij sie do polodnia,zrob sobie kanapeczke(dla siebie! ) zasiadz przed TV lub kompem.Zobaczysz jakie zdziwko ich chapnie.Bac mila,odpowiadaj na pytania,ale jak powiedza ze ida do parku to ty powiedz ze ci sie nie chce.Zrob sobie dzien lenia przy nich.Poczekaj spokojnie co ci zaproponuja na obiad.Usmiechnij sie do partnera i powiedz "kochanie myslalam ze dzis ty gotujesz" ale jak nie masz ochoty to zamow pizze do domu dla wszystkich bo mnie sie nie chce wychodzic.Bedzie burczal-nie komentuj,usmiechnij sie lagodnie(moze byc ci ciezko,ja bym miala problemy ;) ) Ja dzieci pojda sobie do domu a on zacznie wylewac zolc na ciebie to nie podejmuj dyskusji.Zapytaj A co??? nie moglam sie polenic troszke?? Nie wiem czy to zadziala,nie znam twojego partnera,ale moze warto sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeeeeeee torba
do czego namawiasz tę babę? Żeby dzieci olewała? te, którym ma służyć gdy zechcą przyjechać? Gdyby nie ona, dzieci by miały ojca w domu. Więc niech teraz spłaca swoje winy usługiwaniem tych dzieciom. W końcu musi taka zapracować na to, żeby facet raczył jej używać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja lubie tobrex
teee tam cipo pusta zostawil cie kochas,cipsko cie swedzi ze tak pierdolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubisz torbe
cóz, swój do swego ciągnie, jedna k .... do drugiej lgnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstydźcie się
poziom ostatnich wypowiedzi przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość almete
Natasza, przypuszczam, ze wiem o czym mowisz. Pisze " przypuszczam" bo sama mam dzieci ze swoim wlasnym partnerem i nie wiem jak by to bylo z dziecmi z doskoku. Moja wieloletnia przyjaciolka ma partnera z dzieckiem z poprzedniego zwiazku. Przechodzila koszmar do czasu jak nie odpuscila. Bylam swiadkiem jak maly potrafil 4 bite godziny siedziec z nosem w Gameboy , w miedzy czasie zjesc obiad ( ciagle grajac ) i isc na kibelek ( tez grajac ) :-P . Na moje poczatkowe proby nawiazania jakiegokolwiek kontaktu i grzecznosciowe pytania o szkole, wakacje odpowiadal tylko " tak " i " no" . W domu byly moje dzieci w podobnym wieku, z ktorymi nie potrafil nawiazac kontaktu. Powstrzymywalam sie, zeby nie wybuchnac choc wiedzialam, ze to tylko jedno popoludnie .... Moja przyjaciolka przeprowadzila wiele rozmow ze swoim facetem ( wyuczony i inteligentny gosciu ) ale wszystko sprowadzilo sie do punktu, ze nie chce sobie robic klopotu. Wolal miec spokoj. Teraz maja wspolne dziecko i Adas jakby przestal byc problemem. Nadal sie zjawia w ich domu z Gameboy wymienionym na kolejna zabawke ale moja kolezanka odpuscila i ma swiety spokoj. Adas stal sie meblem choc mial byc czlonkiem rodziny. Zycze Ci powodzenia obys znalazla lepsza droge i miala wsparcie w facecie. Moze uda sie Wam przeprowadzic rozmowe w trojke ( matka dziecka powinna z Toba utrzymywac dobre stosunki, bo przeciez jestes ta osoba, ktora opiekuje sie czasami jej dziecmi ) na neurtalnym terenie ( w knajpie, przy lampce wina trzyma sie fason i buduje zdania bez wykrzyknikow ) i obierzecie wszyscy jedna linie ( bo zal du-pe sciska wiedzac, jak sie marnuja te dzieci ) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adas stal się meblem
Wlaśnie - traktujecie te dzieci jak meble. Jakie to przykre. Mam nadzieję że własne też tak samo traktujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tobrex i almete dzięki za wsparcie :) Będę próbować... czas pokaże co z tego wyniknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×