Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Głupiutka878

Po burzy wychodzi słońce...

Polecane posty

Gość Głupiutka878

J.w Chciałabym, abyście podzielili się swoim doświadczeniem w tym temacie. Miło byłoby poczytać historie, kiedy to ktoś został bardzo zraniony, ale zostało mu to później wynagrodzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupiutka878
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nml,gdgdgdgdgg
spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaboliii bardzpo
uppp ide juz spoac ale jutro bym cos napisala, ja zostalam bardzo dotkliwie zraniona i dalej jestem raniona ... a slonca nie ma , jest tylko gorzej:( opiszcie o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia88
No właśnie, przydałoby się poczytać takie pocieszające historie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo świat CZARNO-BIAŁY kolor ma bajka zyła tylko raz rzeczywistośc tego dnia wita Nas !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja wam opowiem moją bajkę :) Pewien facet po kilku miesiącach cudownego życia zostawił mnie z dnia na dzień z tekstem, że "on nie potrafi być wierny". Cierpiałam niemożliwie, bo z nim było jak w niebie. Byłam pewna, że nigdy nikomu nie zaufam, nie chciałam być z nikim innym. Pewnego dnia na gg zagadał do mnie nieznajomy mówiąc, że ma zły dzień i ma ochotę porozmawiać z kimś kogo nie zna. Okazało się, że pracuje za granicą, więc po krótkiej wymianie zdań doszłam do wniosku, że i tak nigdy w życiu go nie spotkam. Wylałam mu wszystkie swoje żale, w końcu miałam się przed kim wygadać tak całkiem anonimowo. Nadal cierpiałam tak samo, ale przynajmniej nie musiałam dusić tego w sobie (nie miałam tak zaufanych przyjaciółek, żeby im o wszystkim mówić). Po kilku miesiącach rozmów, gdy przyleciał do PL udało mu się (chociaż opierałam się długo) namówić mnie na niezobowiązujące kumpelskie spotkanie. I taki był początek tej bajki :) To było prawie 4 lata temu. Dzisiaj jest moim mężem i niedługo urodzi się nasze 1 dziecko :) Czy moja historia was pocieszyła choć troszkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głupiutka878
rilla_marilla fajna historia, cieszę się, że ci się ułożyło, takie historie sprawiają, że zaczyna się wierzyć w siebie i w lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×