Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fok fok

Problem- praca, dziecko, zarobki, rodzina

Polecane posty

Gość fok fok

Witam Was i chciałam prosic o porade. Otóz zamierzam od wrzesnia wysłac mojego 7 miesiecznego synka do Klubu Malucha a sama wrocic do pracy. Probelm w tym , ze bede musiala oddac 3/4 swojej skromnej pensji na ten mini - żłobek, ale i tak uważam , że warto. Męczę sie bardzo siedzac w domu , stasznie chce pracowac i miec wiecej radosci i cierpliwosci do synka. Cała moja rodzina puka sie w czoło , że jak ja moge takie male dziecko pozostawic na wychowanie innym osobom , skoro i tak mi sie to nie opłaca. W zasadzie juz podjełam decyzje , ale rodzina wzbudza we mnie wyrzuty sumienia. Mąż jest jak najbardziej ZA takim pomyslem, bo widzi wiecej plusów niż minusów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdvbsdbvsz cz
witaj, mam ten sam proble, synek ma 7 miesięcy, rzuca mi sie na głowę, dziś juz nerwowo nie daje rady, chce isc do pracy, prawie cała wypłata pojdzie na akademie przedszkolaka, bo do żłobka sie nie dostał, sama nie wiem co robic, ale wiem ze chce cos robic dla siebie, nie patrze na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam, że warto. sama jeszcze w ciąży nie jestem, ale już dawno doszliśmy z Narzeczonym do wniosku, że jak się urodzi dzidziuś, to po urlopie macierzyńskim wracam do pracy, a dziecko do niani, nawet jeśli miałaby pochłonąć całą moją wypłatę. nie chcę tracić ciągłości pracy, maleństwem mogę się zajmować codziennie aż skończy roczek, ale później wolałabym wrócić do pracy bo zwyczajnie się boję że później będę miała problemy ze znalezieniem pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 17 dni
wg mnie to jest super pomysl. zlwaszcza,ze w pl jest zawsze trudno dosatc rpace ,a jakbys tak siedzial;a z dzieckiem przez np. 2 lata to pozniej byloby by ci jeszcze trudniej cos znalezc. moze teraz bedziesz oddawac 3/4 pesnji,ale wiesz ,moze dosatniesz jakis awan,podwyzke czy cos i bedziesz keidys zarabiac wiecej. jak twoja tesciowa jest taka madra to niech moze sama wcyhowa wnuka ......widocznie one nie wei jka to jest siedziec z dzieckiem calymi dnaimi i sie nudzic.albo juz zapomniala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fok fok
u mnie prawdopodobnie tez wydam cała oensje na klub malucha, plus żywność, pieluszki itd. Ale mysle, ze dobrze nam to zrobi. Widze po sobie, ze mój marazm przenosi sie na synka, tzn nie do konca potrafie ukryc negatywne emocje. Mąż z pracy wraca wykonczony i jednoczesnie tak bardzo szczesliwy, ze moze zobaczyc synka.Bawi sie z nim do upadlego, ma zawsze dobry humor itd. Zazdroszcze mu tego. Widze po sobie, że nie nadaje sie do siedzenia w domu. A inni widza to tak, ze w takim razie nie nadaje sie na matkę :/ Staram sie nie przejmowac uwagami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdvbsdbvsz cz
uważam że idąc do pracy odżyję, nabiorę energii i jak wrócę to chyba ze szczęścia zjem synka itd a tak to siedzę i ryczę, jak teraz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fok fok
w moim otoczeniu i rodzine panuje przekonanie, że matka musi być z dzieckiem do wieku 3 lat - dopiero kiedy pójdzie do przedszkola, mozna zacac myslec o sobie. NIe wyobrazam sobie jeszcze 2 lat w domu, tym bardziej ze od polowy ciazy juz nie pracowalam , bo mialam ja zagrozoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fok fok
hdvbsdbvsz cz Ja mam podobnie. Teraz mialam jeden dzien "wolnego " od synka , wyjechalam pospacerowac w gory . Juz w drodze powrotnej nie moglam sie doczekac, az wysiade z auta i wyściskam małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak pracowałam do czerwca, a dziecko było z opiekunką. Zarabiałam w szkole (razem z nadgodzinami) ok. 1600, z czego prawie wszystko szło na opiekunkę i dojazdy. Zostawały mi marne gorsze na jakiegoś niezbędnego ciucha do pracy. A ile się stresowałam w tej szkole....Mały ma 21 miesięcy, zapewne muszę od września coś szybko znaleźć, bo w tamtej szkole byłam tylko na zastępstwie, ale powiem Wam, że nie było warto... Dziecko było nerwowe, płaczliwe, a ja wiecznie zabiegana i zła, bo mnie tam ostro wnerwiały bachory z gimnazjum. Jak ktoś ma fajną pracę, to jak najbardziej, ale jeśli praca jest stresująca to nie warto przy takich zarobkach. Lepiej zająć się jakąś pracą w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fok fok
nie mam "fajnej " pracy, jest to praca w handlu - niewdzieczny takze i mało opłacalny kawałek chelba. Ale mam tez opcje dorobic chałupniczo, tylko potrzebuje wtedy wiecej czasu wolnego -aby wyjsc na swoje, trzeba poswiecic 8-10 godzin dziennie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja równiez wróciłam do pracy jak mały miał 6 miesięcy. Lecz najpierw wróciłam na pól etatu. Pracowałam 4 godziny . Dzieckiem opiekuje się niania. Zawsze po pracy nie musiałam sie spieszyc , robiłam zakupy w spokoju powoli. Wracałam do domku gotowałam obiadek, sprzatałam bo z dzieckiem jest opiekunka. Od lipca wróciłam na cały etat. Troche jest cięzko, tęsknie za maluszkiem. Ale wiem że ma kochana nianię która napewno nie zrobi mu krzywdy. A ja ?? Napewno jest lepiej byc w pracy , między ludzmi niz cały dzien z dzieckiem. Wiec napewno dobrze robisz. A innymi sie nie martw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam ten sam "problem" co Ty. Chcialam wrocic do pracy, bo w domu sie normalnie dusze. Bylam wiecznie zla, nie mialam ochoty bawic sie z synkiem, jak ktorys dzien pod rzad byl marudny, odgrywalam sie na mezu, ze on to ma dobrze, bo do pracy idzie. Przez coczesto sie klocilismy. Moj maly do zlobka sie nie dostal, wiec znalazlam mu wlasnie taki klubik do opieki. Zarabiajac 1000zl (tez pracuje w handlu), musze zaplacic za klubik 500 i liczyc na dojazdy. Zatem z mojej wyplaty zostaje mi srednio 350-400zl. Ktos by powiedzial "marne grosze" wcale sie to nie oplaca. A ja powiem tak. Nawet za takie grosze oplaca sie pracowac! Idziesz do pracy, odpoczywasz psychicznie od dziecka, konczac prace myslisz tylko o momencie kiedy to wejdziesz do domu i wycalujesz swoje dzieciatko. Chetnie sie z nim bawie i poswiecam kazda wolna chwile. Dodam, ze maly mial skonczony rok jak zaczal chodzic do klubiku. Teraz ma 14mcy. Nie ma placzu przy zostawianiu go. On sie super rozwija bo ma kontakt z rowiesnikami i troszke starszymi dziecmi. Wczoraj wrocilam z pracy on spal. Przebudzil sie i mnie zobaczyl, po czym na twarzy jego malowal sie piekny duzy usmiech - chwila normalnie bezcenna!!!! Pamietaj!!! Szczesliwe dzieci - szczesliwych rodzicow!!! Jesli ma Cie uszczesliwic pojscie do pracy, to tak zrob i nie sluchaj nikogo innego. Ja tez slyszalam nieprzychylne komentarze ze strony swojej matki, ale mialam je gleboko w d.... I dopiero teraz moge powiedziec JESTEM SZCZESLIWA MAMA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×