Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dfgdsggdfsgds

wstydzę się spotkać moich nauczycieli i znajomych ze szkół

Polecane posty

Gość dfgdsggdfsgds

od podstawówki po studia byłem uważany za mózgowca, najlepsze wyniki w klasie, wygrana olimpiada, zdałem na trudne studia i tam też uważano, że mam potencjał teraz mieszkam z mamą w małym rodzinnym miasteczku, nie mam pracy i boje się wyjść z domu bo mogę spotkać swoich byłych nauczycieli i kolegów. co ja im mogę odpowiedzieć jak się mnie spytają co robię? w moim miasteczku nie ma pracy więc sama moja obecność tutaj jest podejrzana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można pojechać na
dobre studia poza małe miasteczko i sobie życia nie ułożyć. coś kręcisz. Ludzie po dobrych studiach mają dobrą pracę zwykle jeszcze na 5 roku. Zreszta na studiach musiałeś gdzies miszkać i mieć za co bo w małych miasteczkach nie ma uczelni. kręcisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdsggdfsgds
moi koledzy, nawet z IQ na poziomie 50 coś w życiu osiągnęli pracując fizycznie, żyli na luzie i zarabiali kasę podczas gdy ja przez tyle lat się uczyłem. przy tym nikt nie miał wobec nich takich oczekiwań jak wobec mnie. jestem pewien że nikt nie przypuszczał że ja mogę tak skończyć. niektórzy się z tego cieszą, inni nie bardzo, ale fakt jest taki że czuję upokorzenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdsggdfsgds
tak, studia były dzienne w dużym mieście. mieszkałem w akademiku, a jak się skończyły to wróciłem do domu rodzinnego. nie szukałem zbytnio pracy bo moi koledzy szli na staże do banków za 300 PLN miesięcznie a ci najbardziej zaradni szli do korporacji za 1500 PLN. to było jeszcze przed kryzysem. po roku siedzenia w domu znalazłem pracę za granicą, ale moja rodzina musiała zaciągnąć dług żebym mógł tam wyjechać. okazało się że nie ledwo mi tam starcza na opłacenie czynszu i jedzenia, a perspektywy awansu bardzo odległe, więc wróciłem do domu. wybuchł kryzys, w mojej branży nikt nie zatrudniał, moje CV z przeciętnego stało się mocno podejrzane, więc praktycznie nie mam szans na przejście przez sito HR. zresztą nie mam już żadnej możliwości zaciągnięcia kredytu żeby przeprowadzić się do dużego miasta, nawet jakbym jakimś cudem dostał robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może się lekko
przekwalifikuj? Na rynku pracy ważnym atutem jest elastyczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo...
:( .. z jakiego regionu jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdsggdfsgds
chętnie bym się przekwalifikował na kasjera w markecie ale musiałbym zataić swoje wykształcenie, a poza tym ludzie by mnie tu rozpoznali - to w końcu małe miasteczko. na wynajęcie mieszkania gdzieś indziej mnie nie stać. co do wykształcenia to: ekonomiczne na drugiej uczelni państwowej w kraju ;) ale może dodam, że w trakcie studiów miałem załamanie spowodowane przez dziewczynę i przestało mi zależeć na karierze. poza tym byłem raczej odludkiem, nie miałem jakichkolwiek znajomości, zero zdolności społecznych. teraz jeszcze mniej mi zależy na karierze, dałem sobie spokój po paru spotkaniach z działem HR: czuję, że przestałem być dla nich atrakcyjny, jestem raczej podejrzany, a na moje miejsce mają pewniejszych kandydatów: za mniejsze pieniądze i z poprawnym CV

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×