Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wahadło

Czy powiedzieć nauczycielce, że mąż ją zdradza?

Polecane posty

Gość Zocha, ile czasu do jego
Ja nie pisałam, że wahadło ma go szantażować. Powinna tylko uświadomić, że ktoś wie. Reszta jest jego decyzją. Jak informować żonę, to tylko osobiście. Tak to widzę. I piszę to tylko dlatego, że wahadło ma z tym problem. Oraz dlatego, że czytałam książkę " Trudna decyzja panny Pym " pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady. Teraz muszę naprawdę to przemyśleć. Nie chcę nikogo skrzywdzić i trudno tak po prostu podjąć decyzję bez zastanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
Byłam zdradzaną żoną, dzisiaj jestem po rozwodzie , wiem jak będzie czuła się taka żona- znam to uczucie. Mam żal do osób, które wiedziały o zdradach męża i milczały, mało tego za plecami bardzo mi współczuły. Uważam, że żona jak najwcześniej powinna dowiedzieć się o zdradach, co ona z tą wiadomością zrobi to już jej problem. Pewnie, że boli taka wiadomość i to bardzo i nie uważam,żeby miała pretensję do osby która ją uswiadomi. Jest tylko problem jak to zrobić aby żona nie poczuła się upokorzona i żeby autorka dobrze się z tym czuła . Ja myślę, że chyba dobry jest pomysł z anonimem ale nie na zasadzie plotki tylko konkrety : co jak i kiedy to miało lub ma miejsce. Ja dowiedziałam się telefonicznie- anonimowo i też nie chciałam w to wierzyć ale stałam się czujna i uważna . Rozejrzałam się dokładnie i nie musiałam długo szukać dowodów.Też byłam w szoku ...ale już wiedziałam. Wydaje mi się, że najgorsze w tym całym szambie jest niewiedza żony- wie wiele osób tylko nie ona ...i to jest straszne a facet się buja i ma w sumie na to przyzwolenie - i to nie jest w porządku Tak ja uważam- zdradzana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
gdzie jest mój post z 12-13????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem taka oszukiwana przez lata żoną. Wokół mnie wiele osób wiedziało. Nawet z rodziny, jednak nie uświadomili mnie. Tak bardzo sie martwili, że będe cierpiała. O ironio, wydało się po latach, a cierpiałam bardziej, bo poznałam jeszcze co to brak lojalności ze strony bliskich. Nie potrafie dzisiaj ufać nawet bliskim. Odseparowałam się od rodziny i pseudo-przyjaciół. Nawet nie wiesz, jak załuje, ze nie było w moim otoczeniu takiej osoby jak Ty. Ona na pewno nic nie wie. Zony zawsze dowiadują się ostatnie. Może się nawet nie domyśla. Dobrym wyjściem jest poinformowanie jej anonimowo. Wiedząc podejmnie jakąś decyzje. Na pewno nie da sie dalej bezkarnie krzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam tak, że powinna wiedzieć. Nie mogę znieść myśli, że jest tak podle oszukiwana. Nie chcę się wtrącać w jej życie, bo to nie o to chodzi. Mam nadzieję, że z naszej miejscowości tylko ja o tym wiem. Zdaję sobie sprawę, jak plotki mogą ranić. Chociaż nie wykluczone, że nie tylko ja go widziałam z tą dziewczyną - wiele osób z naszej mieściny pracuje w tym mieście, gdzie on. Niby duże miasto, ale jednak zawsze można kogoś spotkać. Dlatego myślę, że lepiej, jak dowie się na początku, a nie jako ostatnia. Wiem, jak było kiedyś, kiedy ojciec mojej koleżanki miał wypadek i nie mógł wrócić do pracy, jej rodzinie na nic nie starczało i matka wyjechała do pracy do Włoch. Nie przyjechała na pierwsze święta i już pojawiła się plotka, że poznała przystojnego i bogatego Włocha i ma teraz dolce vita. Moja koleżanka wiele nocy przepłakała. Ludzie dopiero teraz przestali gadać, kiedy jej mama na stałe wróciła do Polski. Boję się, że z naszą panią od angielskiego może być podobnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem, zastanów się ....
nie chciałabym być kamieniem, który powoduje lawinę zdarzeń. Zdarzeń, których nie potrafisz przewidzieć ! Nie znasz sytuacji od wewnątrz, nawet w takim stopniu jak bliska sąsiadka. O taki anonim może zostać posądzona ta dziewczyna, pewnie pierwsza naiwna. Możliwe, że nauczycielka postawiona przed faktem, poprosi go o rozwód, dostanie go i zostanie sama z nauczycielską pensją i chorą córką. Sama i niekochana. Teraz jest niekochana, ale nie sama z nieszczęściem, jakim jest choroba dziecka. Możliwe, że on ma teraz taki skok w bok, który za chwilę się skończy, może nie, ale jest to przecież prawdopodobne. Oczywiście, może być i tak, że on się szykuje do odlotu, ty to przyspieszysz. Wiesz, nie chciałabym mieć takiego dylematu. Współczuję. I jeszcze raz namawiam, anonim tak, ale do męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chyba zrobilabym tak
zrobila zdjecia kiedy bedzie sie z nia meldowal .. choc to nielegalne,podlozylabym dyktafonw pokoju, zeby nagrac co robia i o czym gadaja ale czekalabym na rozwoj sytuacji miesac nie nie bardzo - bo moze ona na to przymyka oko, w zamian za stabilizacje finansowa ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają....,....
Zdjęcie podczas meldowania ? Dyktafon ? Kobieto, ogarnij się umysłowo lub znajdź pracę w biurze detektywistycznym, bedziesz działać legalnie. Ciekawe jak długo autorka tam by pracowała, gdyby ktoś z hotelu ją na tym złapał. i uprzejmie, nawet anonimowo :) doniósł derekcji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadzwon
zadzwon do nauczycielki jak bedziesz widziala ze ten gosciu przyjechal do hotelu i ona niech na niego zaczeka pod hotelem az beda wychodzic przylapie go na goracym uczynku, tudziez wskaz pokoj w ktorym beda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Pewnie czeka mnie kolejna noc myślenia o tym, co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzialas?..
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, jeszcze nie powiedziałam. Miałam dziś w pracy nawał roboty, a teraz to trochę za późno, żeby do niej dzwonić, bo pewnie jej mąż wrócił z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
wahadło i jak rozwiązałaś ten problem...czy cos sie wydarzyło?? Napisz proszę ...męczy mnie ten temat tak bardzo jestem po stronie zdradzanej zony - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwoniłam wiele razy na telefon stacjonarny, bo zdecydowałam, że powiem jej anonimowo przez telefon, ale za każdym razem miałam pecha i nikt nie odpowiadał. Być może była gdzieś na wakacjach. Zadzwoniłam teraz w piątek i odebrał jej mąż, więc się rozłączyłam. Spróbuję w tym tygodniu ją złapać. Mogłabym co prawda zadzwonić do szkoły i poprosić ją do telefonu, ale myślę, że czułaby się jeszcze gorzej upokorzona. Na pewno napiszę, jak to się dalej potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia44
po co sie wpierd.... nie wiesz co ciebie w życiu spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej powiedziec ...
a ona moze zdecydowac czy chce tak zyc czy nie wiekszosc by wolala wiedziec a nie byc robiona w balona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bordo
Właśnie "nie wiesz co ciebie w zyciu spotka" to nie jest wpierd......tylko zwykła kobieca lojalność i wsparcie i nadal uważam, że zdradzana zona powinna o tym wiedzieć ile lat bym uratowała ze swojego zycia gdybym spotkała na swojej drodze taką kobietę jak wahadło a mnie otaczały zwykłe zakłamane "misie 44"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wahadlo daj znak
.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, że tak późno, ale byłam na "wakacjach" i nie miałam dostępu do netu. Zadzwoniłam anonimowo, przedstawiłam się jako jej była uczennica i opowiedziałam jej całą historię. Ona się rozpłakała i powiedziała, że podejrzewała coś takiego i że wszyscy się z niej śmieją za jej plecami, ale nikt jej nie chciał prawdy powiedzieć. Podziękowała mi, że jej otworzyłam oczy i z tego, co wiem planuje się rozwieść z mężem. W każdym razie za jakiś czas napiszę, co i jak, chociaż to już chyba nie moja sprawa, ja swoje zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to/
oby jej sie ulozylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześc autorko, wiesz może co u
tej nauczycielki się dzieje? rozeszła sie z niewiernym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie pytanie
pstryknij pare fotek to chociaz kobieta bedzie miala jakis dowod jak pojdzie do sadu po rozwod, na jej korzysc bedzie ze ma dowody na zdrade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Nie wiem, co się z nią dzieje, bo wyprowadzili się z naszego miasteczka - ona, jej mąż i córka, więc nie wiem, czy się z nim rozwodzi, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałaś możliwość sprawdzić
pewnie dlatego się wyprowadzili by odciąć przeszłość grubą krechą i nadal są razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrazy szacunku
Dnia 22.09.2010 o 08:26, wahadło napisał:

Sorki, że tak późno, ale byłam na "wakacjach" i nie miałam dostępu do netu. Zadzwoniłam anonimowo, przedstawiłam się jako jej była uczennica i opowiedziałam jej całą historię. Ona się rozpłakała i powiedziała, że podejrzewała coś takiego i że wszyscy się z niej śmieją za jej plecami, ale nikt jej nie chciał prawdy powiedzieć. Podziękowała mi, że jej otworzyłam oczy i z tego, co wiem planuje się rozwieść z mężem. W każdym razie za jakiś czas napiszę, co i jak, chociaż to już chyba nie moja sprawa, ja swoje zrobiłam.

To juz bardzo stary temat, ale jestem pod wielkim wrazeniem postawy @wahadla. Wspaniala dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×