rodzice panny mlodej a slub

czy rodzice dokladali sie wam do slubu?

moja przygoda wstaję rano z łózka i idę prosto do łazienki , a łazienkę mam na parterze domu śpię na górze , a więc wychodze z pokoju zamykam drzwi i schodze w dół schodami na korytarz mijam kuchnie i za rogiem wchodze do łazienki zamykam sie na klucz no i siadam na kiblu wczesniej zdjełem piżamę , i robię kupę cisne kloca bo ciężko idzie prę prę prę unoszęsie znow siadam prę prę i wkońcu mam go wspaniale się uformował kloc poranny łowię go z muszli bo ja kolekcjonuje moje klocki pooranne pakuje na talerzzyk podcieram d**ę i zapie**alam na górę z moim klocem . wpie**alam się do pokoju kładę kloca na pólce z innymi klocami i ide dalej spac bo po ch*j mam wstawac żeby mnie k**wa ktoe wk**wial i napie**alał j**ie to

wesele zrobili tylko moi rodzice.....mysmy zaplacili tylko za ksiedza, orkiestre i kamerzyste.....

przeważnie młodzi nie chcą wesel i tych :O "zabaw" :O głownie to rodzice się upierają jak osioły, żeby koniecznie zaprosić ciotkę Zdzichę i wujka Józka, bo rodzina się obrazi :P nie lepiej kasę wydać na podróż, urządzenie domu? a nie na żarcie mój 1 sponsorowali cały (na 16 osób) teraz szykuję się do 2 i będzie obiad, zaprosimy może z 8-10 osób i wsio

no wlasnie, u mnie bylo podobnie. natomiast teraz moj brat planuje slub w marcu i razem ze swoja dziewczyna ( wlasnie zaczeli pracowac, skonczyli studia) martwia sie jak co i jak. Rodzice pana mlodego zaplaca za restauracje, przykro mi ze druga strona przyszlej rodziny zupelnie sie tym nie interesuje.

kiedyś to było tak, że panna płaciła za żarcie, kieckę, młody za auto, obrączki, wódkę no, czy jakoś tak może oni kasy nie mają? jeśli młodego stać na więcej a panny nie ?