Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sadwoman

Miałam wczoraj nieprzyjemną rozmowę z moim mężczyzną.

Polecane posty

Gość sadwoman

On ma dwoje dzieci. Tworzymy związek, ale fatalnie się w nim czuję. Prawie przez cały dzień jest tu jego była teściowa, czyli babcia dzieci. Gdy ona jest tu, chciałabym być niewidzialna. Zapytałam się, czy coś się zmieni. Powiedział, że absolutnie nic. To jest babcia i nikt nie ma prawa ograniczyć jej kontaktów z dziećmi. Problem polega na tym, że czuję się odsunięta od tych dzieci, nie mogę się do nich zbliżyć, bo nie jestem rodziną według babci. Bardzo źle się czuję, gdy przebywa tu ta kobieta, ale on tego nie rozumie. Jest mi smutno i popadam w depresję. Mam pytanie do kobiet: gdybyście były w takim związku jak ja , czy byłybyście szczęśliwe? Mój partner daje mi bardzo wyraźnie do zrozumienia, że wszystkie inne kobiety byłyby, że po prostu coś ze mną jest nie tak. Bardzo proszę, odpiszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przestałam, zwiazek rozpadł
jakby babcia była mądra, to by dała wiecej swobody swoejmu byłemu zieciowi.... a chłop też lewy - odrobiny intymności nie ma dla was....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś całkiem normalna. Nienormalne są stosunki Twojego faceta z byłą teściową. Rozumiem odwiedziny raz w tygodniu (no dobra - nie rozumiałabym i tego), raz w miesiącu, ale nie codziennie!!! To CHORE!!! A ta starsza Pani ma na celu jedno : sprawić żebyś odeszła, żeby jej wnukami nie opiekowała się jakaś obca baba... Jak to się stało, że dzieci są z nim a nie z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracownik działu sprzedaży uo
to są dzieci Twojego faceta przede wszystkim, nie jego byłej teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red rose 30
a to dzieci meiszkaja z ojcem? a gdize matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O nie, nikt o zdrowych zmysłach nie byłby w stanie zaakceptować takiej sytuacji. I doprawdy nie wiem jak można nie rozumieć, że ktoś nie chce obcej osoby na co dzień w swoim życiu. Wydaje mi się, że tak mu jest po prostu wygodniej, bo jej ufa i może spokojnie zostawiać dzieci pod jej opieką. A Twoje odczucia ma gdzieś. Masz się dostosować i już. Nie spodziewałabym się, że w innych sprawach będzie wyrozumiały. Z Tobą droga autorko jest wszystko w porządku. Musisz postawić sprawę jasno, powiedzieć to co tutaj napisałaś i oczekiwać, że on będzie gotowy na jakiś kompromis. Bo jak nie, to nie wiem czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadwoman
Bardzo dziękuję za Wasze opinie. Mama tych dzieci zmarła 6 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red rose 30
aha no to w takim razie moze lepiej jak babcia jest w poblizu bo mu pomaga nei spadło to na ciebie z tym ze codziennie wizyty mnie by napewno drazniły zero intymnosci pewnei macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślałam się. Dlatego ojciec chowa je pod kloszem - boi się, że po stracie matki, ograniczenie kontaktu z babcią odbije się jeszcze bardziej na ich psychice.... Ale to nie znaczy, że nie należy tej sytuacji unormować. Tak jak napisała moja poprzedniczka - jeśli facet uważa, że to normalne i nie chce nawet rozmawiać o zmianie, to nie wiem czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadwoman
Próbuję mu wyjaśnić, ale obraca się to przeciwko mnie. Mówi od razu podniesionym tonem, wręcz agresywnie, bo według niego wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapytaj go czy Cię kocha. Jeśli odpowie, że tak, to zapytaj dlaczego nie liczy się z Twoim zdaniem. Ja sobie nie wyobrażam, żeby mnie facet tak traktował, to ja jestem "panią domu" i ja tu podejmuję decyzję, kto może w nim przebywać a kto nie. Miałam podobną sytuację z byłą żoną mojego faceta. Mimo, że ma swojego, to jednak jest to taka pierdoła, że o wszystko prosiła mojego... A ten nie dość, że leciał na każde kiwnięcie, to jeszcze mogła do nas wpadać kiedy chciała. Teraz już tego nie ma, ale to dlatego, że pokazałam mu co ona z nim wyprawia - on czuł się winny, że zostawił dzieci i w ten sposób chciał to jakoś naprawić - być na każde zawołanie, a ona to bezczelnie wykorzystywała. Teraz nie powiem, zaglądają - raz na pół roku, albo i rzadziej. Po dzieci jedzie on, a jak ja muszę jechać, to nie wchodzę nawet do mieszkania - nie mam ochoty uśmiechać się do kogoś, kogo nie lubię. Na wszystkie troski znajdzie się rozwiązanie, tylko trzeba dobrze poszukać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadwoman
On powiedział mi kiedyś, że mnie kocha. Ale już mu nie pozwolę więcej tak mówić. Nie pozwolił mi mieć swojego dziecka. Nie, bo nie i koniec rozmowy. Druga sprawa, mieszkamy razem już ponad dwa lata a on mi się nawet nie oświadczył. Nic mu nie mówię, ale mi też smutno z tego powodu. Jakby mu zależało, to by to zrobił przecież.Kochał swoją żonę, która niespodziewanie odeszła. A mnie na pewno, lubi, bo mu ułatwiam życie. Gotuję, sprzątam, robię zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo trudna sytuacja. Musisz miec w sobie dużo odpowiedzialności, żeby doprowadzic to do normalności. Pisałam kiedyś o mojej koleżance, która usunęła ciążę, głównie ze strachu przed ojcem (dziewczyna lat 21). Jej matka zmarła na raka gdy moja kol. miała 8 lat. Cztery lata później ojciec ponownie się ożenił... I nigdy nie było dobrze. Zazdrośc między nią a nową, młodą żoną (dziewczyna miała ok.25 l.). Dziewczynie brakowało matki (rozmów, obiadów, babskich pogaduszek) a w domu pojawiła się nieosiągalna panna, która wprowadziła swoje zasady i nie chciała przyjąc na siebie wychowania dzieci (bo przeciez nie są jej! ona ma tylko męża.). Babcia koleżanki musiała się wyprowadzic (to zrozumiałe) i nie mogła ich odwiedzac (trochę przesada). Po drodze nowym nowożeńcom pojawiło się dziecko (super! koleżanka chciała pomagac przy bracie, ale przecież nie wolno!!!). Po 5 latach małżeństwo się rozpadło. Efekt? Na czas dorastania przypadło jej piekło na Ziemii. Kłótnie, sceny zazdrości, wyzwiska. Zupełny brak kontaktu z ojcem. W końcu steki kłamstw, bo bała się rozmawiac z ojcem. Uważaj na ten związek, wchodzisz do rodziny a nie tylko do nowego małzeństwa. Może warto poszukac kawalera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, to akurat jest temat na kolejny post;) Kobieto, zadaj Ty sobie pytanie, czy Ty chcesz mieć dzieci??? Bo jeśli chcesz a on nie, to uciekaj gdzie pieprz rośnie!!! Ja jestem w tej sytuacji, że dzieci mieć nie chcę, ale z moim facetem mam taki układ, że jak mi zegar biologiczny jednak zwariuje to oczywiście, że robimy:):). Powiem Ci tak: to że jest mu z Tobą wygodnie (sprzątasz, gotujesz, uprawiasz sex itd) nie podlega dyskusji. Ale pamiętaj, że póki się sama na to godzisz, to on się nie zmieni. No bo skoro wraca do domu a tam posprzątane, uprane a Ty wieczorem jeszcze się wdzięczysz, to co ona ma zmieniać? I pewnie na dokładkę boisz się pogonić dzieci do roboty, bo "one takie biedne, matkę straciły"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadwoman
Dziękuję, za opinie. ja nie usunęłam ciąży. Zwyczajnie mój mężczyzna nie chciał mieć ze mną dziecka, bo ma swoje dwoich. Ja myślałam, że ja będę dla nich matką, nie spodziewałam się, że to prawo uzurpuruje sobie babcia. Ja jestem bardzo spokojną, cichą osobą i kłótni nie robię. Raczej się zamykam i duszę wszystko w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadwoman
Mi nawet tym dzieciom nie wolno zwrócić uwagi, bo od razu babcia wyskakuje, no bo kim ja niby jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No o tym właśnie pisałam na początku - babcia nie pozwoli by jakaś obca baba wtrącała się w wychowanie jej wnuków. Jeśli nie masz wsparcia u kochanego faceta, to co Ty tam jeszcze robisz? Za rok będzie w depresji i tylko dobry psychiatra Cie z niej wyciągnie - jeśli tego nie zmienisz. Broń się!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'To jest babcia i nikt nie ma prawa ograniczyć jej kontaktów z dziećmi.' a od kiedy babcia to matka? 'Mam pytanie do kobiet: gdybyście były w takim związku jak ja , czy byłybyście szczęśliwe? Mój partner daje mi bardzo wyraźnie do zrozumienia, że wszystkie inne kobiety byłyby, że po prostu coś ze mną jest nie tak.' usłyszałby spierdalaj i nie tylko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zołza jakich mało - to bardzo dobre stwierdzenie: "usłyszałby spie**alaj i nie tylko" w jednym krótkim zdaniu ujęłaś wszystko co myślą babeczki na tym topiku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes tam sluzaca
a powiedz mi- prac tym dzieciom i gotowac im oraz sprzatac pokoj wolni co, tak? czy to robi babcia? matką nie mozesz byc? człowieku, ocknij sie- jestes murzynem tego domu. jesli go nie kochasz a jak mozna kochac kogos takiego to bez slowa spakuj sie i wyjdż kobieto zacznij zyc stac cie na mezczyzne, kotry cie bedzie kochał, bedziesz panna młoda, zona i matka nie mow nic, poprostu odejdz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wychodz z tego i to szybko
to chory uklad nigdy nie bedziesz z nim czula sie szczesliwa jak chcesz przegrac zycie i byc poslugaczką to bądz z nim dalej bedziesz ryczec w poduszke ,a potem dostaniesz depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś tam autorko? Mam nadzieję, że nie za brutalnie Cię potraktowałyśmy, ale może trzeba Tobą wstrząsnąć, żebyś zaczęła myśleć o sobie. Pamiętaj, że egoizm nie jest zły - jest zdrowy (oczywiście bez przesadyzmu):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuupyy się nie trzyma
ja nie mogłabym być szczęśliwa w takim związku wieczne odsunięcie na boczny tor własnych dzieci nie, wystarczy oporządzić cudzą gromadkę od czego ty tam w zasadzie jesteś? podaj, posprzątaj, upierz, ugotuj? facet miał już jedną żonę i tak na prawdę chyba się z nią jeszcze nie rozstał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadwoman
Bardzo dziękuję za te Wasze opinie. Może pokażę mu je, by wiedział, że kobiety wcale nie uważają, że byłyby w tym związku szczęśliwe. Może przestanie mi gadać, że ze mną coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuupyy się nie trzyma
ale w jaki sposób pokażesz? tym, że przestaniesz mówić o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuupyy się nie trzyma
źle przeczytałam, przepraszam :) dobry pomysł, ale podejrzewam, że on i tak nie uwierzy twardo trzyma się własnych racji on został w jakiś sposób w swoim dawnym świecie jego dzieci, jego babcia, jemu nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mu pokażesz że piszesz z kimś obcym o Waszych problemach, to tylko pogorszysz sytuację. Nie rób tego. Sama dąż do rozmowy i przedstaw swoje racje. On musi zrozumieć, że to nie jest normalne w związku - to co wyprawia. A jeśli nie będzie chciał zrozumieć to odwróć się na pięcie i odejdź. Jedno jest pewne - jak to zrobisz - babcia będzie najszczęśliwsza na świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podnoszę sadwoman - jak się czujesz? jesteś tu?? pewnie miałaś noc pełną wrażeń - najgorsze te przemyślenia - spać nie dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×