Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 123456789abcdefgh

Pytanie do zaręczonych i szczęśliwych mężatek

Polecane posty

Gość 123456789abcdefgh

Pełno tutaj postów o rozstaniach, załamaniach z tego powodu, straconej miłości itd. Może, żeby dodac otuchy i nadziei tym nieszczesliwym, zrozpaczonym, zalamanym i myslacym, że stracily tego jedynego, ze to byl ten jedyny... moze wypowiedza sie kobiety ktore maja juz mezow, narzeczonych ale byly kiedys w podobnej sytuacji? myslaly, ze ich swiat sie zawalil, ze facet z ktorym sie rozstaly byl tym jedynym ale jednak okazalo sie co innego, jednak poznaly kogos innego, kogos ktory okazal sie tym jedynym i sa teraz szczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkie miłe tematy
bardzo szybko tu umierają forumowicze wolą się obrzucać błotem, niż podzielić czymś miłym daj sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam z koleśiem 5 lat poczym zostawil mnie dla naszej wspolnej przyjaciolki. po 3 m-c poznalam obecnego narzeczonego jestesmy razem juz 3,5 roku a za moment bierzemy ślub. nie łam sie znajdziesz szczescie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaja333555
ja obecnie jestem w szczesliwym zwizku-kilka miesiecy temu sie zareczylismy, a za rok mamy zaplanowany slub. poznalam obecnego narzyczonego i to bylo jak grom z jasnego nieba. oczywiscie nie taka milosc od pierwszego wejrzenia, bo jestem z osob ktore nowo poznanych traktuja z dystansem. oznalam go w odpowiednim momencie gdy mimo mlodego wieku juz zaczynalam tracic nadzieje na staly zwizek. wszystkie znajome spotyklaly sie z facetami, rozstawaly, a ja tak nie chcialam bo jestem typem dlugodystansowym. takze dziewczyny i kobiety glowy do gory, wychodzcie do ludzi bo niegdy nie wiecie kiedy poznacie swojego księcia z bajki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie przeżyłam zawodu miłosnego obecnego męża poznałam jak miałam 15lat. Od 16 roku życia z nim jestem jesteśmy razem 11lat, od 3 w związku małżeńskim dla niego to była (podobno :-D) miłość od pierwszego wejrzenia ale zajęło mu to rok żeby wyciągnąć mnie na pierwszą randkę bo nie był w moim typie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój syn to Kamil
miałam gościa 3 lata razem- lubił dyskoteki a tam tańczył z inną a jak ja zatańczyłam z kims to salał z zazdrosci. Stale pytał z iloma spałam, a komu powiedziałam czesć to pytał czy z nim spałam :O kochałam go ale to było męczace. No i lubił wypiś alkohol, co kończyło się strasznie ( raz się zesikał do łózka) Poza tym był rozpuszczonym jedynakiem i nigdy mi nic nie kupił. Zostawiłam go bo już nie miałam siły się tłumaczyć kto dzwonił jak on był na nocce w pracy i takie tam... Poznałam innego i po 6 miesiącach zdecydowaliśmy się na ślub (nie byłam w ciaży) Dziecko pojawiło się po 2 latach Dzisiaj mamy 10 rocznicę slubu Jest super i... żałuję tylko dlaczego z poprzednim męczyłam się aż 3 lata :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja też. Ja poznalam obecnego narzeczonego (ślub za niecały rok) w odpowiednim momencie- po zakończeniu dość krótkiego, ale burzliwego związku z facetem, dla którego byłam gotowa zrobić wszystko- rzucić szkołę, rodzinę, i wyjechać z kraju. I dobrze, że tego nie zrobiłam :) Teraz z narzeczonym jesteśmy razem prawie 4 lata i nie ma się na koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SDFGHJKL;
moze ktos sie jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja 1.5 roku bardzo kogos kochalam wszystko bym dla niego zorbila i wszystko mu oddala wyszla za niego za maz urodzila mu dziecko ale prawda byla taka ze bylam mloda i glupia kochalam moje wyobrazenie o nim a nie jego widzialam to co chcialam widziec a nie to co bylo rozeszlismy sie i myslalam ze umre nie wstawalam z lozka nie chcialam jesc wegetowalam a nie zylam ale z czasem jak zaczelam doastac dojrzewac uswiadomilam sobie ze on byl nikim bezwartosciowym zerem i mialam szczescie ze sie rozeszlismy Rok pozniej poznalam meza najcudowniejszego faceta na swiecie i jestem przeszczesliwa Znam go wiem ze jest dobry i przedewszystkim kocham go juz o wiele dojrzalsza miloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×