Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ona13

Nigdy się nie całowałam i nie miałam chłopaka!!!

Polecane posty

Gość rozmaryn................
i nie macie czego zalowac. ja sie calowalem kilka razy i nic zero motylkow a wrecz oblesne to bylo slina fuj dajcie spokoj:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze, że zdecydowałaś się na wizytę u psychologa. Gdybym mogła cofnąć czas to też w wieku nastoletnim poszłabym do psychologa po pomoc. Teraz już nawet nie wierzę, żeby ktokolwiek mógłby mi coś doradzić. Zresztą ciężko jest stanąć przed kimś i mówić o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w moim mniemaniu długo czekałam na swoj pierwszy pocałunek.. tzn, mam 17 lat, a pierwszy był gdzieś z rok temu, ale i tak byłam pod 'presją' bo koleżanki już się całowały... wiem,że głupie, ale wstedy miałam z 12 lat.. ech. a i powiem wam, że nie widzę nic takiego pięknego w pocałunkach. zastanawiam się gdzie te fanfary do cholery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę sobie wyobrażać kręgu introwertyków :D Ale też czasami żałuję że nie mam takiej paczki prawdziwych przyjaciół Jakbym się uparła to może coś bym zdziałała, ale ja nie chcę udawać, chcę znaleźć osoby o podobnych priorytetach z którymi mam o czym gadać i nie pieprzyć o wyprzedaży gdzieś tam czy o tym jak ktoś tam wygląda Krwawa, i myślisz że psycholog coś zmieni? jeśli źle się czujesz ze swoją osobowością to może i tak, ale ja np. nie chcę udawać kogoś kim nie jestem a coraz częściej zdarza mi się po prostu lubić siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zauważyłam że powoli akceptuje siebie, a nie chcę robić pokazówek dla społeczeństwa Skoro jakoś nie jestem taka jak większość to znaczy że mam wbrew sobie się dostosować? Myślę, że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdrtgfgjkjhkzdfsf
Ja calowalam sie z okolo 10 chlopakami i niczego nie zaluje, wrecz przeciwnie. Zycie jest od tego zeby z niego korzystac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak na dobranoc wam napiszę, że jakiś czas temu trafiłam na szkolenie. Razem ze mną było 10 dziewczyn. Przez pierwsze dni było nawet fajnie, ale później zaczęłyśmy mieć różne zajęcia przy komputerach. No i jak dorwałyśmy internet to okazało się, że tylko ja nie mam konta na nk. Nagle zrobiło się tak, że dziewczyny nie miały o czym ze mną rozmwawiać, bo nie mogły komentować moich fotek, znajomych, a i mnie nie interesowało co one tam mają. Zrobiło mi się trochę przykro mimo że od początku nie zabiegałam o jakieś ich względy. Ale i tak jest dla mnie śmieszne, że dorosłe kobiety głupieją tak z powodu jakiejś strony :D I też nie zrobiłam pokazówki, aby im się przypodobać. No to cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bthnyujm
ja całowałam się również jak kolezanka wyżej, z około 10 chłopakami. co się wyszalałam to moje, co się nauczyłam to moje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja siebie nie lubię, bo nie jestem sobą ;) dlatego idę do psychologa, chcę żeby mi pokazał, jak mam zmienić swoje myślenie. Nie zamierzam tracić życia na smutki, a jest mi przykro gdy widzę np opisy gg "na domówce" a ja nigdzie nie jestem zapraszana. Z tego wszystkiego upiłam się na własnej imprezie urodzinowej. Nie narobiłam głupot, ale pod koniec zostawiłam gości samych i do dzisiaj jest mi głupio. także ze wstydem i niepewnością, ale maszeruję do psychologa i mam nadzieję coś zmienić w swoim pochmurnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To byli ludzie z mojej klasy. A ja nie będę się wpychać, skoro mnie nie zapraszają. Sama domówek nie urządzam, zresztą - po tych feralnych urodzinach bym się wstydziła więc może uda mi się wrócić do normalności od września :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam o tych Twoich urkach :-P Nie przeżywaj.gdy miałam jeszcze znajomych(a zapomniałam juz jak to jest:classic_cool:), zawsze zbierali mnie z podłogi jako pierwszą, kładli spać i bawili się dalej :-P nigdy nie miałam z tego powodu wyrzutów sumienia:classic_cool: młoda byłam :-( U mnie problem tkwi w panicznym strachu przed przełamywaniem barier i przekraczaniem granic, nie moge sie przemóc i wyjść na impreze do ludzi ktorych nie znam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sporo rzeczy zrobiłam świadomie i z rozmysłem, stety czy niestety (zalezy od punktu widzenia). Jeśli ja będę chciała coś zrobić to inna sprawa, ale żeby pozwolić komuś żeby wywierał na mnie presję i dopiął swego jest głupie. Z kontem na nk też sporo rzeczy mnie spotkało (bo go nie miałam i mieć nie będę) Powiem tam wśród otaczających mnie osób jest sporo takich z którymi nie mam jakiegokolwiek wspólnego tematu, i nie chcę specjalnie się dostosowywać A z imprezami jest tak jak nie pójdziesz z rzędu kilka razy to potem już i zaproszenia rzadziej przychodzą aż w końcu prawie wcale Może to głupie ale nie lubię robić rzeczy na które nie mam ochoty, tylko dlatego że inni tak robią Ale wierzę, że kiedyś trafię na takich ludzi z którymi nawet uchlać się będzie mi przyjemnie :) I myślę że każdy prędzej czy później na takich trafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak pisałam, mam silne wahania nastrojów, więc w jednym momencie chce mi się śmiać z tego, w jakim byłam stanie (sami moi rodzice się śmieją) a w drugim momencie jest mi wstyd, jakbym co najmniej nago przed nimi latała :P To też wynika z moich problemów, że się przejmuję. A trochę tych problemów mam, pomyślałam, że może autorka też ma ze sobą problemy, w kontaktach z ludźmi może i dlatego nie może znaleźć chłopaka. Ja takie właśnie problemy mam i chcę coś z tym zrobić. Więc najpierw praca nad sobą, a potem zawieranie znajomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby się nad tym głębiej zastanowić, to ja po prostu nie jestem typem imprezowicza. A nie spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy po prostu przyszliby pogadać i się pośmiać. Bez fajek i picia to oni nie chcą zabawy, więc może niekoniecznie z mojej winy nigdzie nie chodzę :O Moi znajomi muszą palić, pić, mieć głośno muzykę i obgadać osoby których się nie lubi. To nie jest bardzo w moim stylu... ale sama świadomość siedzenia ciągle w domu trochę mnie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie mi czasami tylko jest smutno, czasami tak myślę " ktoś w tym czasie jest na imprezie a ja siedzę w domu/ewentualnie coś innego robię"itp. Jednak jak jestem na imprezie wcale dobrze sie nie czuje i czekam na moment kiedy będę mogła kulturalnie się zmyć Najgorsze że zwykle jest mi smutno nie dlatego że chciałabym coś innego robić, ale dlatego że myślę że INNI uważają że powinnam robić coś innego Teraz strasznie bazuje się na stereotypach i jak ktoś się w nich nie mieści to znaczy że jest dziwny Ja jak chcę potrafię jakoś zawierać znajomości jednak najgorsze, że z góry zakładam że ktoś jest taki sam jak reszta (impreza tylko z alkoholem, zakupy, ciuchy, zaliczanie, trawka, fajki) i zwykle podchodzę do wszystkiego z rezerwą Hm, Merry napisz gdzieś jak po wizycie. Ciekawi mnie to, bo myślę, że jesteś normalną dziewczyną która po prostu nie odnajduje się trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt, czuję się zagubiona w tym wszystkim i to do tego stopnia, że nie potrafię powiedzieć, co lubię a czego nie lubię :O. Na razie już jestem dumna z faktu, że odważyłam się do psychologa pójść. Przed samymi drzwiami o mało co nie stchórzyłam, ale mama mnie tam wepchnęła, bo sama widzi, że nie daję sobie rady ze sobą. Hm, wizytę mam 31 sierpnia, to założę tutaj swój temat wtedy i tam napiszę, jak było oraz będę opisywać, jak mi idzie dalsza praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś taka nijaka nie ważne co inni o Tobie pomyślą, to jest najgorszy błąd jaki się popełnia, ja też tak kiedyś myślałam i skutkiem było to, że całymi dniami siedziałam w domu W towarzystwie innych osób milczałam, czułam się jakbym była upośledzona, w końcu przyzwyczaiłam się do samotności, ale z czasem zaczęło mnie to męczyć, więc zmieniłam swoje nastawienie i powoli zaczęło też zmieniać się moje życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annikki - to musisz być bardzo silna, skoro udało ci się samej zmienić swoje myślenie :D Ja już parę lat próbuję i dalej mam swoje w tej głowie. I też zwracam uwagę na to, co inni o mnie powiedzą. Straszne. Myślę, że psycholog mnie naprowadzi do zmian :) Nic, naprawdę już idę :P Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwawa_Merry tak zupełnie sama nie zmieniłam swojego myślenia, miałam takiego swojego "psychologa", który pomógł mi uwierzyć w siebie, ale to trwało około roku :) dzięki niemu uwierzyłam, że jestem wyjątkowa taka jaka jestem i nie muszę się zmieniać pod żadnym względem, tylko dlatego, że ktoś może pomyśleć, że jestem dziwna. Też w życiu wiele straciłam przez ten mój charakter i myślenie, bardzo żałowałam i postanowiłam, że czas to zmienić, przełamać się, ale nie zmieniać całkowicie siebie, tylko stać się bardziej odważna, poprawić swoją samoocenę. Wierzę, że i Tobie się uda :) Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annikki- Nie każdy ma szczęście spotkać takiego własnego "psychologa", który by wyprostował nasze myślenie. Tobie to się udało, więc gratuluję. jakaś taka nijaka- też tak czasami mam, a nawet bardzo często i bardzo zazdroszczę ludziom, którzy trzymają się w tzw. "zgranych ekipach" , są otwarci i nie boją się brnąć przez życie z uśmiechem na twarzy i wysoko podniesiona głową. Dobija mnie myślenie o tym,że ktoś w tym momencie się świetnie bawi, a ja nie -w dodatku nie mam z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bum szaka laka- wiem, że miałam wielkie szczęście, ale muszę jeszcze nad sobą popracować, bo jestem w związku od kilku miesięcy i prawie codziennie myślę, że zaraz coś popsuję, jednak trochę pesymizmu mi jeszcze zostało. Dalej w towarzystwie innych osób niewiele mówię, ale już nie unikam towarzystwa, może mam w sobie jeszcze jakąś blokadę i potrzebuję czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja właśnie myślę, że powoli udaje mi się zmieniać nieco swoje nastawienie. Po prostu staję się bardziej wyluzowana i już coraz rzadziej czuję takie spięcie, że coś powinnam zrobić tak a tak I dzięki temu tez nieco inaczej patrzę na ludzi, rzadko już zdarza mi się oceniać ludzi, każdego staram się zrozumieć a nie pochopnie wysnuwać wnioski Zauważyłam też, że właśnie taki spokój i nawet akceptacja siebie jako osoby nieco introwertycznej i aspołecznej ułatwia kontakty z ludźmi wbrew pozorom. Jak w pełni siebie zaakceptuję to zobaczę czy chciałabym się jednak nieco zmienić czy raczej nie Ale ja mam chyba dość mocną psychikę (nieco w swoim życiu już przeszłam i biorąc to pod uwagę jest po prostu świetnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Właśnie mi czasami tylko jest smutno, czasami tak myślę " ktoś w tym czasie jest na imprezie a ja siedzę w domu/ewentualnie coś innego robię"itp. "" mam zupełnie tak samo. Też mnie to wkurza. Czasem również nie mam ochoty nigdzie iść bo tam piją i mnie namawiaają jak nie mam ochoty:O ale gdy nigdzie nie pójdę to potem myślę że inni się swietnie bawią a ja siedzę w domu:O krwawa jestem do Ciebie podobna ale aż nie tak żeby iść do psychologa:) też za bardzo się czasem zastanawiam co inni o mnie pomyślą:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślenie o opinii innych jest najgłupsze właśnie i dlatego to zmieniam Bo wkurwiające jest to, że rzecz która sprawia mi przyjemność czasami przestaje taką być, tylko dlatego że myślę "w sobotni wieczór nie powinnam bawić się z psem tylko gdzieś wyjść bo tak robią inni". A wychodząc gdzieś czuję się jeszcze gorzej, jak głupia stadna owca Na szczęście na zewnątrz nie widać tego, że zależy mi na opinii innych (na szczęście już coraz mniej) I właśnie z tym chłopakiem i całowaniem nie jest problemem że JA tego nie robiłam tylko, że INNI w moim wieku to robili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×