Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Biegunpólnocny

Przeciwieństwa się przyciągają ?

Polecane posty

Gość Biegunpólnocny

Jestem spokojną, wręcz nieśmiałą dziewczyną o introwertycznej naturze. Więcej myślę niż mówię, od imprez wolę świat literatury, muzyki, filmu. W szkole, a teraz na studiach trzymam się z boku. Niektórzy twierdzą, że jestem dziwna, bo spędzam większość okienek sama zamiast się "bliżej poznawać". Jedynie poza uczelnią mam grupkę sprawdzonych przyjaciół, którzy lubią mnie taką, jaką jestem, i to z nimi spędzam wolny czas. Jego poznałam na studiach. Na początku nie zwracaliśmy na siebie uwagi. Przebojowy, wygadany, dusza towarzystwa, imprezowicz - wydawał mi się kimś z innej bajki niż moja, i dlatego miałam go za zwykłego casanovę, tym bardziej, że ciągle podrywał moją kumpelę z ławki.Wszystko zmieniło się kilka miesięcy temu. Podczas jednego z okienek X zagadał do mnie na temat książki, którą czytałam. Okazało się, że lubimy tego samego autora, a także łączą nas inne rzeczy, o które dotychczas siebie nie podejrzewaliśmy. Od tej chwili zaczęliśmy spędzać ze sobą okienka i nie tylko. Poznaliśmy swoje problemy, marzenia. Czasem tak różne, czasem tak bliskie. I to wystarczyło. Pokochałam go, jak nikogo do tej pory. Niestety, jestem zbyt zamknięta w sobie, żeby powiedzieć mu o swoich uczuciach. Boję się kompromitacji. Poza tym, nie wierzę w swoje szanse.On ma wielu znajomych, jest pewny siebie i na luzie, podoba się dziewczynom. Czy taka cicha dziewczyna jak ja ma u kogoś takiego szansę ? Wiem, że on mnie lubi, ale wokół niego nie brak pewniejszych siebie dziewczyn, które wiedzą jak mu zawrócić w głowie. Ja jednak mam zupełnie inny temperament, może wręcz jestem za spokojna... Co o tym sądzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misslady
w zyciu nie ma zadnych regul... bywa, ze przyciagaja sie, ale na krotko, bo jednak roznice sa zbyt duze, by wiesc harmonijne zycie ze soba... zalezy od roznic... jesli dotycza one swiatopogladu i wartosci to moze byc solidny klopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruell von lex
podobieństwa są lepsze do związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biegunpólnocny
Czy pewny siebie facet może pokochać nieśmiałą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misslady
Pewnie, ze moze... ale wez pod uwage, czy bedziesz umiala zaakceptowac jego styl zycia... imprezy itd na ktore Ty moze nie bedziesz chodzic, bo nie lubisz... On niekoniecznie bedzie chcial z tego rezygnowac, bo niby dlaczego... pytanie o akceptacje. bo wiadomo, ze w kazdym zwiazku ma sie przestrzen taka tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruell von lex
narobisz sobie problemów i po co ? lepiej szukaj wśród podobnych sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biegunpólnocny
W kwestii światopoglądu i wartości więcej nas łączy niż dzieli, choć każde z nas ma na wiele spraw własne zdanie. Nie kłócimy się jednak, najwyżej rozmawiamy. Najgorszym problemem jest jednak różnica w temperamentach. On jest taki przebojowy, lubi zaszaleć, uwielbia brylować na imprezach. Ja z kolei wolę bardziej kameralne wyjścia, nie lubię tłumu. I chociaż od czasu do czasu zdarza mi się autostop czy rockoteka z koleżankami, to raczej zaliczam się do spokojnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biegunpólnocny
Może nie tyle nie lubię imprez, co po prostu łatwo peszę się w zbyt dużym gronie ludzi. On mówi mi, żebym się nie przejmowała ekipą z roku, ale mimo wszystko, nie czuję się zbyt dobrze w ich towarzystwie. Co prawda niekiedy mam chęć się wyszaleć na parkiecie i narzekam, że nie mam z kim, lecz trochę mi głupio wkupywać się w łaski paczki mojego ukochanego, tym bardziej, że oni za mną nie przepadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biegunpólnocny
Kurcze, tak mi na nim zależy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misslady
brak Ci pewnosci siebie i pewnie masz niska samoocene stad caly klopot... sama musisz wiedziec na co Cie stac... czy jestes w stanie jakos zmienic siebie... czy on moze Ci w tym pomoc itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biegunpólnocny
Jak jestem z nim, to czuję się pewniejsza siebie, więcej gadam, nie boję się nawet wygłupiać. Ostatnio pojechaliśmy razem na wycieczkę rowerową na Jurę i dawno nie czułam się tak swobodnie jak wtedy. Problem pojawia się wtedy, kiedy spotykamy ludzi z jego paczki. Mam wrażenie, że oni krzywo patrzą na naszą znajomość, i dlatego zawsze krępuję się w ich towarzystwie. Niestety, z tym niskim poczuciem wartości to prawda. Niezbyt lubię siebie samą. Wydaje mi się, że jestem inna, nie pasuję do ludzi z roku. Dużo osób mnie nie lubi, chociaż tak naprawdę mało kto mnie zna. Na razie tylko on i moi przyjaciele się odważyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misslady
pamietaj, ze czesto relacje miedzyludzkie dzialaja na zasadzie lustra... jesli sadzisz, ze oni cie nie akceptuja, to pewnie nie masz zbyt zachecego wyrazu twarzy, kiedy z nimi obcujesz itd. moze powinnas sie przemoc i zagadac... czesto niestety bywa tak, ze osoby niesmiale nieslusznie bierze sie za wyniosle itd. mysle, ze sama jestes wiezniem stereotypu na swoj temat, ktory sama sobie stworzylas... moze wlasnie niech ten facet bedzie okazaja i powodem do tego, by siebie zmienic... otworzyc, troche bardziej wyjsc na przeciw ludziom... moze na poczatku po prostu usmiechaj sie... to proste, a dziala cuda- uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zeeus
Też jestem raczej introwertykiem i szukam introweryczki. Strasznie mnie takie dziewczyny pociągają, jak tak siedzą sobie cicho gdzieś. Ja niestety uważam, że jednak trwały związek oparty jest na podobieństwach, także w wymierze intro-, ekstrawertyzmu. Piszę to szczerze. Choć na pewno nie jest to reguła. Po prostu ekstrawertyk zamęczy introwertyka, a jeżeli pójdzie na ustępstwa (mało wyjść i szaleństw), to będzie mu źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×