Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość idiotkamęza

co za debil

Polecane posty

Gość jestem na nie
"jestescie zdrowo walnieci -to jest właśnie to, ja do niego mowię, a on nie słucha jak juz wreszcie zapyta co chciałam to ja się obrażam. " no i komentarz do komentarza sie nie zapisal. przede wszystkim zamiast sie obrazac to wykorzystaj chwile uwagi meza i powtorz to co chcialas zeby zrobil. obrazanie nic ci nie da. w tej kwestii jestes sobie winna bo nie potrafisz kontrolowac swoich fochow i obrazan. w ten sposob nic nie osiagniesz. ze mna tez bys nie osiagnela bo ja nie znosze obrazalskich :P pare razy maz probowal uskuteczniac fochy i obrazanie i powiedzialam ze takie akcje to moze swojej matce fundowac a nie mi :P (fochy oczywiscie odziedziczyl po mamusi) pare razy probowal i przestal bo widzial ze nie skutkuje. to ze bedziesz krzyczec glosniej i glosniej tez nie sprawi ze maz zacznie cudownie slyszec. mialam taka sytuacje w domu, matka wrzeszczala na ojca od kiedy siegam pamiecia a on jak grochem o sciane. z perspektywy czasu widze ze to wina matki bo nie chciala i nie potrafila normalnie rozmawiac tylko non stop sie darla, a ojciec z kolei nie slyszal przez te krzyki o co jej naprawde chodzilo :P krzyki skonczyly sie kilka lat temu, kiedy po jednej awanturze ojciec przeszedl zawal. przez to wydarzenie, wreszcie po 20 latach malzenstwa matka jednego dnia zmienila sie o 180 stopni i od tamtej pory (czyli jakies 7 lat) nikt nie slyszal zeby krzyczala.... mam nadzieje ze u was nie trzeba bedzie az takiej terapii szokowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko! Ty go nie informuj, że teraz proszę, oto wielce dasz mu w kość, bo będziesz zyła jakby obok niego. Znów pokazujesz swoja słabość. To nie dla niego masz robić to, co chcesz. Tylko dla siebie. Więc zamiast go informować, wychodź z dzieciakiem na spacer i nie patrz na niego. Nie miej do niego pretensji. Jeśli on się odezwie, odpowiadaj miło, normalnie. Daj mu szansę, żeby nie czył się pod presją, a żeby stweirdził, że to co ty robisz ma swój urok i on sam chciałby do ciebie dołączyć. Bez zgrzytów. I zabraniam używać zwrotu: a nie mówiłam, czy czegoś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
no ok, postaram się nie krzyczeć. To mogę obiecać. Obrażanie czyli moja specjalność też już nie działa. Będę się zajebiście bawiła z dzieckiem tylkko nie chcę by wychowało się bez ojca jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście zdrowo walnieci
właśnie o to mi chodzi - gadasz a sobie a muzom, u mnie podobnie, tylko zaczełam olewać - po czasie była poprawa, ja moge podziekować jego matce bo traktowała synów jak lordów. Dopiero potem miał terapie szokową, ze wszystko samo sie nie robi w domu. Ale z latami jest lepiej, więcej robie ja w domu, jednak za to wciskam mu zawsze smieci albo ogarniecie kuchni wieczorem. Poza tym wytłumaczyłam mu dobitnie że nie bede upierdliwa jak mnie do tego nie zmusi. Wiec jak np ogarnął kuchnie to przygotowałam mu super kolacje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
idiotkomeza - to dziecko na tydzien do babci zebys miala okazje porozmawiac z mezem, poczekac tydzien az czyste naczynia sie skoncza to bedzie musial pozmywac itp. nie wiem czy to ty pisalas, ale z tym zbieraniem brudnego prania to tez przesadzacie. ja bym zostawila tam gdzie lezy, nawet nie wrzucala do pralki czy kosza. skoro facet nie trafia to niech lezy, udaj ze nie widzisz. jak mu sie skoncza ciuchy to zareaguje. jak robisz pranie to powiedz ze o tej i o tej nastawiasz pralke, niech przyniesie brudne rzeczy. jak nie przyniesie to trudno, beda nieuprane. kilka terapii szokowych i sie nauczy. moj maz bardzo szybko nauczyl sie sortowac pranie, po tym jak jednego dnia musial zalozyc jednodniowa bielizne bo szuflada z czystym praniem swiecila pustkami a zona byla chora i lezala w lozku. traf chcial ze byla to sobota, wiec z rana wyrwal do sklepu kupic komplet nowej bielizny i skarpetek a po powrocie przyszedl zapytac na ktory program nastawic pralke :D od tamtej pory jak widzi ze ciuchy wystaja z kosza czy skarpetki mu sie koncza, to sam idzie i pakuje brudne rzeczy do pralki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
tylko zawsze jest tak że jak ja oleje zmywanie, sprzątanie jego brudnych gaci, czy coś to przeważnie wpadnie jego mamusia, albo inna sierotka i krzywo patrzą na mnie że nieposprzątane. I kto sie wstydzi za to? zgadnijcie. Tak było w sobotę. Ja się poszłam opalać, on komp. No i wpadła jego siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
aha no i nie chce mi się już starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
chyba na glowe upadlas ze sie wstydzisz za niego :P trzeba powiedziec ze przepraszasz za balagan ale maz obiecal w poniedzialek ze pozmywa a tu juz niedziela a on zapomnial :P a jak tesciowa zacznie krytykowac to trzeba jej walnac ze jak wychowala brudasa to niech teraz przyjdzie i sprzata a nie wydziwia bo ty nie jestes sluzaca :P a co do meza, moze grafik obowiazkow pomoze. napisz ktorego dnia jakie rzeczy sa do zrobienia i niech sobie wybierze co chce robic i odfajkowuje jak zrobil. np poniedzialek: odkurzanie mycie naczyn po obiedzie wtorek: wyniesc smieci mycie naczyn sroda: odkurzanie mycie naczyn itp itd do tego plan dnia dziecka np sniadanie bajka zabawa z mama drugie sniadanie spacer z mama obiad drzemka zabawa z mama (godzina) podwieczorek zabawa z tata (godzina) spacer z tata (pol godziny) kolacja spac najlepiej z dokladnie podanym czasem od ktorej do ktorej co dziecko robi. wiadomo, wiekszosc czasu z dzieckiem spedzac bedziesz Ty, ale np w weekendy mozesz obciazyc meza przygotowaniem 2 sniadania czy podwieczorku dla dziecka a ty zaproponuj ze sie zajmiesz jakimis pracami domowymi w tym czasie (byle tylko zejsc z oczu i zeby maz zostal sam z dzieckiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
jestem na nie - ja wiem że ty masz rację i spróbuję tak zrobić. Ale znam też jego zdanie, że żony jego kolegów to nawet im śniadanie do pracy robią, i jak by się jego koledzy dowiedzieli ze zmywa to by sie śmiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
po ostatnim poscie powiem tyle - jakim cudem zwiazalas sie z takim kolesiem??? wstydzi sie przed kolegami tego ze zmywa?? niepojete po prostu :P to jego koledzy musza byc facetami z klasa skoro tak liczy sie z ich opinia, no no :P moj maz nawet nie pomyslalby o tym zeby mnie obudzic wczesniej tylko po to zebym mu zrobila kanapki do pracy :P jak za pozno wstanie i nie ma czasu to kupuje cos na miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
czasem zmywa, ale właśnie cały czas mi powtarza, że niech się cieszę, że mam takiego męża, ktory nie pije, nie awanturuje się. I właśnie wczoraj na tej imprezie rodzinnej powiedział, że mnie przydałby się taki gość, który by mnie prał, wtedy bym się zamknęła i nie darła się na niego i dziecko. No to ja mu na to że ma gówno do gadania, bo on jej nie wychowuje. Teraz mi głupio przed rodziną, że narobil obciachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
nie wiem. On naciskał na ślub, bo miał 23 lata i stwierdził, że albo ślub albo się rozchodzimy, bo to bez sensu takie chodzenie, które donikąd nie prowadzi. I że jeśli się nie pobierzemy to on wyjedzie za granicę, bo tutaj nie ma motywacji. Wcześniej mieszkaliśmy u teściów. On też przychodził późno z pracy (nawet o 22). Ja czasem jeździłam do mamy, na zakupy (wtedy jeszcze nie miałam prawka to jeździłam z mamą autobusem). Miałam stypendium na studiach i za to sobie je opłacałm, kupowałam kosmetyki i inne rzeczy. Nawet mu nie mowiłam, że sobie coś kupiłam na szmateksie czasem. Jeśli chodzi o prezenty, to zawsze robiłam jego mamie. Jemu teraz trudno zrozumieć że ma chrześniaka i musi mu coś kupić. Wydarł się na mnie że wydaję kasę na prezenty. Tylko ciekawe co by powiedział jakbym jego matce kupiła czekoladę tylko. A ja kupiłam żel pod prysznic i jakieś tabletki Bellissa40 czy jak to się pisze. A ze mna się kłóci że na roczek chrześniakowi kupi coś do 50zł. No to życzę powodzenia, bo za to to kupi całe g. I wkurwia mnie, bo o niczym nie mysli. Np. ja nie kupuje chleba, bo nie jem, to on czasem jak wraca z pracy zapomni kupić i musi specjalnie się wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
jak wcześniej prosiłam żeby mnie gdzieś zawiózł (jak nie miałam prawka) to mu było szkoda , ale dla kolegow zawsze pojedzie. Wkurwia mnie i tyle już mu to zawsze wypominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
JESTEM NA NIE-PISZESZ BARDZO MĄDRZE.ja nigdy nie wstawałam wczesniej,zeby zrobic mężowi kanapki do pracy.nawet by mi to do głowy nie przyszło.mąż szybko załapał o co chodzi i robi sobie albo rano-wtedy wstaje 10 minut wczesniej albo dnia poprzedniego i wkłada do lodówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
co do zmywania to ostatnio pojechałam po nim strasznie,że albo kupuje zmywarke bo mam dosyc stania przy zlewie,albo on się zaczyna starac do k.....nedzy.przyszedł ostatnio z pracy po 22 (od 7 pracował)a tu gary w zlewie-niedużo co prawda,a on zawija rękawy i zmywa.he,he ale rura ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
jestem na nie - no i co o tym sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
dla mnie to troche chore - slub w wieku 23 lat bo inaczej nie ma przyszlosci :P my co prawda wzielismy slub bedac w tym samym wieku ale z innych powodow. bylismy razem 3 lata, wiedzieslismy ze chcemy byc razem, chcielismy razem wyjechac za granice i sie dorabiac i wiedzielismy ze jak odwleczemy slub to pewnie nie bedzie nam sie chcialo. ja moglabym zyc na kocia lape, bo mi taki uklad nie przeszkadza, ale mojego meza troche to kociolapstwo nie przekonywalo. moze sie bal ze za granica znajde lepszego i go zostawie, nie wiem :P w kazdym razie wzielismy slub, ktory moim zdaniem nie zmienil nic drastycznie. dalej sie staramy i zabiegamy o siebie. pomimo tego ze juz kilka rocznic za nami nie zmienilismy sie w gderliwych staruszkow, umiemy spedzac czas osobno, mamy oddzielne kolka znajomych i zycie nie kreci sie dookola domu i niedzielnych zakupow. nie wyobrazam sobie osobiscie zebym kiedykolwiek miala krzyczec na meza, bez wzgledu na powod bo rownie dobrze moglabym po prostu zlozyc pozew o rozwod. nie wyobrazam sobie tez ze maz moglby mnie kiedykolwiek uderzyc czy zwrocic sie do mnie z tekstem "zamknij sie" nie mowiac o wyzwiskach krzyki, klotnie i wyzwiska = brak szacunku do partnera = brak milosc = bezsens trwania w zwiazku przynajmniej ja tak to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
co sadze? mysle ze wzieliscie slub z niewlasciwych powodow. to pierwsze. po drugie zbyt szybko wpakowaliscie sie w dziecko zamiast sie dobrze poznac i dotrzec. po trzecie - jego wyjazd i rok zycia na odleglosc tez pewnie mial swoj udzial w oddaleniu od siebie. po czwarte - maz ma zle wzroce jesli chodzi o zwiazek - jesli mierzy wszystko wg kolegow i ich zwiazkow ktore sa gorsze (!) i jeszcze wmawia ze masz sie cieszyc ze sie nie awanturuje. na koniec - jak ograniczysz krzyki to macie jeszcze szanse, bo wyglada na to ze mezowi to najbardziej przeszkadza. mysle ze jesli zmienisz sie o 180 stopni to zauwazy zmiane. mysle ze to ze spotyka sie z kolegami jest po prostu ucieczka przed twoimi krzykami (mnie osobiscie doprowadzilabys do szalu w tydzien, szczerze) jesli ich nie ograniczysz to nic nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
wyszlo maslo maslane ale jestem w pracy i nie moge sie skupic na kafe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylk1
autorko, cokolwiek dobrego zrobi twój facet i tak go opieprzesz za to czego nie zrobił. Mnie by się nie chciało juz nic dla ciebie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
już jestem. Nie mówię, że się nie zmienię,, jest to jak najbardziej możliwe. Jeśli chodzi o poświęcanie się to dla mnie wielkim poświęceniem jest samo gotowanie obiadów, bo tego nienawidzę i zmywanie naczyń. Ale jakoś to robię. On twierdzi że ja nie wiem co to praca fizyczna i jakie to jest wyczerpujące. Może i ma rację, ze nie wiem, ale moim zdaniem to też jest związek, ja też pracuję po pracy. Chcialam jeszcze dodać że poważnie myślę nad pójściem do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
czy jest tu jeszcze ktoś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
ja po prostu nie chcę się wyżalić, tylko posłuchać dobrej rady. Jeśli chodzi o dziecko to zauważyłam że lepiej mi się z nią dogaduje jak jesteśmy same. Naprawdę nie mam takich nerwów, jest super. Jeśli dziecko o coś pyta, np. czy może pójść do piaskownicy, to zawsze mnie. Jeśli ja mowię do męża, idź z nią się wykąp, z tym że sama się kąpie pod prysznicem tylko trzeba pilnować i poganiaćżeby szybciej skonczyła ;) , to on nie pójdzie, bo powie: przecież zawsze ty z nią chodzisz, no idź bo ja jestem zmęczony. Ja wiem, że jestem bardzo uparta, wredna, i tu posypią się gromy, straszę go że nici z seksu jak mnie wkurwi, ale staram się dla dziecka. I chcę żeby bylo normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem na nie
mysle ze rady juz byly - przestan sie wydzierac i zacznij normalnie rozmawiac, na spokojnie, cierpliwie powtarzaj mezowi co ma zrobic, bez nerwow czy obrazania. jesli to silniejsze od ciebie, to wez tabletki uspokajajace na pewien czas. wazne zebys byla opanowana. jesli uwazasz ze psychiatra/psycholog ci pomoze to nie ma przeciwskazan zebys go odwiedzila. jesli maz zauwazy twoja zmiane to mysle ze bedzie sklonny sam sie zmienic. co do pracy po pracy. rozumiem ze on pracuje fizycznie a ty nie. jesli tak jest, to podzielcie sie obowiazkami tak zeby nie musial wykonywac fizycznych zajec tylko cos mniej meczacego. u mnie jest tak ze ja siedze za biurkiem a maz pracuje fizycznie - jego meczy praca w ogrodku a mnie zalatwianie spraw domowych przez telefon, bo po dniu spedzonym na gadaniu nie mam ochoty uzerac sie z urzednikami. wole dom posprzatac lub popracowac w ogrodzie, a maz przeciwnie - moze zalatwiac sprawy internetowe, telefoniczne o ile moze chwile posiedziec bo caly dzien jest na nogach. jesli mycie naczyn to taki problem to kupcie zmywarke - teraz sa takie malutkie, oszczedne, z pewnoscia zmiesci sie w kuchni. co do pozostalych - juz pisalam, zrob grafik, liste zadan na kazdy dzien i podzielcie sie nimi w miare sprawiedliwie. co do kolegow meza i ich zon - czy one pracuja? czy wnosza cos do ich wspolnego budzetu? czy zajmuja sie czyms poza robieniem sniadanka dla misiaczkow do pracy? mam nadzieje ze uda ci sie naprawic sytuacje. jesli nie to ma sensu tkwic w zwiazku "dla dobra dziecka". wierz mi dzieci widza ze u rodzicow dzieje sie zle i niejedno wolaloby miec weekendowego ojca niz "normalna" rodzine w ktorej rodzice sie nie znosza i kloca o byle co :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkamęza
dzięki za rady - tak zrobię POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupamaryna
szkoda, że taki stary temat, bo mam podobnie i właśnie mam doła dzisiaj (jak co piątek, sobotę i niedzielę zazwyczaj); wpisałam sobie w google 'mój facet to debil' i wyskoczyło kilka pozycji :) 'jestem na nie', jedną z wypowiedzi to mnie rozwaliłaś normalnie; zazdroszczę dziewczynom, które miały władcze matki, bo takie laski nauczone są jak postępować z facetem i nie dają sobie tym głąbom wejść na głowę; u mnie było inaczej, matka całe życie była służącą mojego ojca; mój ojciec to despota i furiat, miało być tak jak on chciał, używał do tego przemocy fizycznej i psychicznej; ja zawsze chciałam mieć zupełnie innego rodzaju faceta; no ale oczywiście życie to dziwka, zrobiła mi psikusa; co prawda mój facet nie jest furiatem, nie krzyczy, nie bije mnie (niech by tylko spróbował), ale lubi jak jest tak jak on chce, ja jestem podobna, i przez to są zgrzyty ciągłe pomiędzy nami; oj dobra i tak nikt pewnie nie odpowie, albo jakieś głupie teksty się posypią zaraz, szkoda mi czasu, nie chce mi się więcej pisać, bo co mi to pomoże..... nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjfdhf
a ja bym go olala zero komentarzy do niego gdy on sie bedzie odzywac do ciebie ignoruj go zmywaj tylko po sobie i corce po nim nie rob obiad tylko dla was 2 a najlepiej to w kazdy weekend zabeieraj gdzies mała do parku czy do zoo na plac zabaw ale niech czuje ze chociaz z toba moze miec swietny kontakt!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam odnawiam temat.podziele sie swoimi uwgami.dzisiejszy dzien .debil wylal rozpuszalnik do butelki po malej wodzie cosoiance i poststawil na stole;nic nikomu nie mowiac:.dobrze ze wrocilam wczesniej do domu.odwoluac spotkania przczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam debila w domu więc wiem co to znaczy i współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×