Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość next ex wife

przeraza mnie moj przyszly slub

Polecane posty

Gość next ex wife

nie moge sie zupelnie odnalzc w tej calej etykiecie pary mlodej, co trzeba robic czego nie mozna, jakie kwiatki, jaki ubranie, jakie wszystko, jak na przyjeciu, jak sprawic zeby goscie byli zadowoleni....ech odechciewa mi sie wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxxxmarraaa
Witaj w klubie - mam identycznie! Nie marzę o niczym więcej, jak być już "po" i oglądać zdjęcia z wydarzenia :) Najbardziej dobija mnie myśl o tym, że cały dzień będę "na świeczniku" i wszyscy się będą gapić na mnie... Przysięgi w kościele w ogóle sobie nie wyobrażam, do szaleństwa boję się, że zacznę się histerycznie śmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxxxmarraaa
I najgorsze, że ani się napić ani pobawić - nic! Bo trzeba dbać o gości. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mamy za 1.5 tygodnia
ja to dopiero jestem PRZERAŻONA :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja miałam te same obawy Ze wszyscy będą patrzec na mnie oceniać itd Ale w dniu wesela tak jesteś przejęta tym wydarzeniem że poprostu nie myslisz o tym Głowa do góry będzie wszystko ok i będziecie się fajnie bawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelledore
Niestety, nie mam dobrych wieści. Miałam tak samo, choć ślub skromny, cywilny na 40 osób. Moje najwyraźniejsze wspomnienie to szczękościsk od sztucznego uśmiechu, marzenie, żeby już się to skończyło, a po wszystkim totalne wypranie psychiczne. W życiu nie byłam tak wykończona. Niektórzy po prostu nie nadają się do grania czarującej panny młodej. Teraz już to wiem i żałuję, że uległam namowom rodziny. Sama chciałam ślub tylko z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, nie mam dobrych wieści." to zależy koleżanko od wielu czynników ;) zależy jakich masz gości ile jesteś z narzeczonym jakie macie podejście do instytucji małżeństwa zależy jaki masz charakter i osobowość te czynniki mają duże znaczenie jeśli chodzi o podejście do ślubu , i związanej z tym ceremonii zazwyczaj strach i obawe czują ci co nie do końca są przekonani czy aby dobrze robią wychodząc za mąż czy się żeniąc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelledore
Oczywiście że zależy od wielu czynników. Tyle że akurat żaden z wymienionych przez Ciebie nie grał tu roli. Po prostu jestem osobą raczej interowertyczną, która nie czuje się dobrze, kiedy jest, jak ktoś tu ładnie ujął "na świeczniku". Choćbym brała ślub z księciem na białym koniu, była pewna jak skała, że to ten jedyny, miała rodzinę jak w bajce, nie zmieni to faktu, że jest to dla mnie sytuacja uciążliwa. Nie trzeba do tego dorabiać "głębokiej" ideologii. Taki mój typ osobowości i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość next ex wife
kurde...chyba jestesm jakas niezoorganizowana, slub za dwa miesiace nie mam jeszcze sukienki, co prawda cywilny (i tu problem bo nie wiem jakie sukienki na cywilny), zapraszamy tylko rodzine - najblizsza ale wiem ze nasze rodziny baaaaardzo sie roznia i boje sie ze wyjdzie z tego kupa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. :) Witaj Regresie. Jeśli nie czujecie się dobrze w roli państwa młodych, to czemu organizujecie weselicha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelledore
Sorry, widzę, że jest tam o osobowości; umknęło mi w natłoku innych ;P Złe wieści są takie, że osobowości nie zmienisz. Możesz tylko unikać sytuacji, w których nie czujesz się najlepiej, albo... zaciskać zęby i pozbyć się złudzeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelledore
>Brum No właśnie, teraz jestem stara, mądrzejsza i nie zorganizowałabym nic ponad kilkuosobową uroczystość. Ale wtedy: 1. Naciski rodziny, szantaże, obrażania, grzanie na emocjach. Dla świętego spokoju człowiek się godzi na jakieś 50% tego o czym nie chce słyszeć. 2. Wszyscy mówią: zobaczysz, będzie super, nerwy miną, będziesz się świetnie bawić. Za pierwszym razem człowiek to łyka, potem jak już wie, że to bzdury jest już za późno - ślub wzięty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz :)
my postanowilismy po ślubie skrzyknąc znajomych i isc do klubu na impreze... :P nie wyobrazam sobie tradycyjnego wesela ze mna w roli głównej :x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zmieni to faktu, że jest to dla mnie sytuacja uciążliwa" więc pytam po raz drugi po kiego grzyba to robisz? cześc brumuś 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxxxmarraaa
Szczerze mówiąc dla mnie dużym czynnikiem jest też wiek. Mam prawie 30 lat i myślę, że inaczej bym patrzyła na ten cały cyrk gdybym np. miała jakieś 22-25 lat. Na całą "szopkę" zdecydowałam się ze względu na rodziców - tradycjonalistów. Bardzo ich kocham i mogę się dla nich poświęcić :) Żartuję, nie jest to jakaś nie wiem jaka trauma (w końcu to nie pogrzeb), ale generalnie też boję się "szczękościsku" od ciągłego uśmiechu i występowania publicznie (kościół, pierwszy taniec itp.). Kilka rzeczy będzie jednak "po mojemu": - żadnej orkiestry - DJ z naszą ulubioną muzą! - żadnych oczepin i durnowatych zabaw! - piekny lokal, bez tandety w stylu: balony, serpentyny czy inne badziewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość next ex wife
u nas nie bedzie oczepin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla rodziny i ku podtrzymywaniu tradycji oczepin" tudzież dla tego wieczoru w którym oficjalnie zostaną otwarte koperty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość next ex wife
u nas w ogole nie bedzie muzyki i tanca, tylko male przyjatko, obiad, deser i do odmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na całą "szopkę" zdecydowałam się ze względu na rodziców - tradycjonalistów. Bardzo ich kocham i mogę się dla nich poświęcić " bohaterzy są wśród nas tacy zwyczajnie niezwyczajni ;) a na marginesie nigdy nie pojmę myślenia takich osób jak ty Robisz coś dla kogoś tylko po to by był usatysfakcjonowany :) Przeciez to twój dzień , przecież to ty wychodzisz za mąż to przecież ty masz być szczęśliwa ... nie rodzice robić tylko po to wesele by to odbębnić jest wielkim nieporozumieniem i nietaktem wobec tych których na owe wesele zapraszasz ... to zwykła hipokryzja i fałsz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kopertach nie pomyślałam. O prezentach też nie należy zapominać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kilka rzeczy będzie jednak "po mojemu": - żadnej orkiestry - DJ z naszą ulubioną muzą!" Weź pod uwagę, że jeżeli wśród gości będzie towarzystwo w wieku ok 60 lat, to tacy ludzie nie będą się "rewelacyjnie bawić" Jeżeli już robimy imprezę, która ma swoje tradycje (wesele to nie dyskoteka), to bierdzmy pod uwagę wszystkich gości, których zapraszamy. Rozumiem - Orkiestra na przemian z muzyką ze sprzętu, ale sam DJ to wg mnie nieszczególnie trafiony pomysł. "- żadnych oczepin i durnowatych zabaw !" Zabawy mogą być, nie muszą. Jednak jak jest fajna orkiestra to potrafi poprowadzić zabawę, tak by kilka tradycyjnych elementów znalazło się w trakcie. Bez konieczności specjalnego ustawiania imprezy pod kątem takich zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O prezentach też nie należy zapominać." brumka chciałaś powiedzieć o pościeli, żelazku,czajniku bezprzewodowym i kocu nazywajmy rzeczy po imieniu... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sam DJ to wg mnie nieszczególnie trafiony pomysł" też jestem tego zdania To pomyłka zapraszać jakiegoś DJ Jeszcze nie słysząłem o udanym weselu które prowadził dj Zazwyczaj jest to dobra mina do złej gry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regresie - ale przecież to są wszystko niezbędne rzeczy. :D Ile można żyć samą miłością? Człowiek chciałby czasem wodę na kawę zagotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brum :) A wiesz, że ja na wesele nie dostałam ani jednego żelazka? Sama sobie kupiłam. Czajnik też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojaniemoge
jak człowiek jest w ten dzien SZCZĘŚLIWY to nie ma problemu z uśmiechaniem sie, bo ze szczęscia uśmiech sam na usta wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dziwne, że nie dostałaś żelazka. Regresie, nie powiesz mi, że nie używasz żelazka, pościeli czy czajnika. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×