Gość mysi ogonek Napisano Sierpień 19, 2010 dowiedziałam się dziś od faceta , z którym jestem od 1,5 roku ,ze jestem dla niego przyjaciolka..., na pytanie czemu ze mna jest odpowiedzial: bo ciagle czegos potrzebujesz,czuje ze urodzilem sie by ci pomagac (!) . wczesniej gadka o tym ,ze nie chce sie angazowac. czuje sie podle. jak smiec. jak odepchniety noga pies ;/ on jest starszy ode mnie o 13 lat. jestem mloda i podobam sie facetom.... on jest zniewolony psychicznie przez matke ktora mnie nie lubi, uwaza ze nie jestem dla niego. wg niej powinien znalezc sobie kobiete w swoim wieku i ustawiona zyciowo. ja nie mam nic . biedna studentka z dzieckiem.... ;/ jestem nikim. co ja moge mu zaoferowac? on ciagle daje mi do zrozumienia ,ze mi nie ufa....ze moze chce od niego jakis dobr materialnych, ze podpuszczam go przeciwko matce. i tak z nia nie gada, poklocil sie o to jak ona mnie traktuje. uwaza ,ze musze zaakceptowac fakt ze jest On i ONA (walnieta egoistka). chce mi sie wyc ! dla niego przenioslam sie do stolicy a tu spotkaly mnie ze strony jego mamusi same przykrosci ;/ daje mi odczuc swoja niechec a on nie robi prawie nic, nic jej nie powie... przez nich mam niska samoocene. placze . czuje sie jak nieudacznica.jak ktos kto nie zasluguje na milosc i radosc. ktos kim mozna pomiatac. :///// Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach