Kupiłam dzisiaj szpilki...

..takie 5 cm-strasznie mi się podobały..ale sama mam 178cm wzrostu..i nie wiem czy to nie będzie głupio wyglądać...:(

ja tez mam 178 cm i szpilki takie 4-5 cm ubieram tylko na specjalne okazje gdzie musze je ubrac np na sylwestra na codzien glupio bym sie czula

Będzie, bankowo - dla mnie te pośrednie wysokości obcasów (4-8cm) wyglądają śmiesznie i groteskowo, jak buty dla dziewczynki, która chce przebrać się za kobietę. Sama mam 1,74m i śmigam na 10cm szpilkach, więc nie rozumiem, w czym masz problem? ;)

naprawde?a nie czujesz się-taka,ponad wszystkimi?

dla mnie najgorsze jest to ze jestem wyzsza od wiekszosci chlopakow

co to jest 10cm szpilki? :o Dla mnie od 12 dopiero zaczyna się szpilka z prawdziwego zdarzenia...

właśnie jutro mam wesele i przecież nie założę balerinek...na szukaniu butów spędziełam 3 dni i najniższy obcas jaki znalazłam to właśnie 5 cm..ale nie zbyt sie w nich dobrze czuje,dlaczego nie robią szpilek takich 3 cm?:((

mój narzeczony ma niby 195 cm więc i tak będę od niego niższa..czyli Wy-Wysoki dziewczyny-tez chodzicie w wysokich szpilkach?szacuneczek:)

a mnie się podobają wysokie dziewczyny w szpilkach:) Najważniejsze żebyś ty się czuła dobrze, jeśli lubisz szpilki to czemu nie. Ja jestem z tych niskopiennych:D ale i tak najczęściej chodzę na płaskim bo tak się dobrze czuję i nie mam przez to kompleksów

Myślę, że skoro jesteś wysoka i o ile szczupła to nawet w balerinkach będziesz wyglądać zajebiście. Mnie się po prostu takie buty na miniobcasiku nie podobają.

Na wyższych nie jestem w stanie wytrzymać na co dzień ;) 10 (najlepiej z platformą) to norma pozwalająca śmigać po chodnikach. Nie mam kompleksów na punkcie wzrostu, jestem zadowolona ze swojej figury - wiesz, jak długie nogi wyglądają na obcasie? ;) - i dobrze czuję się na obcasach. Nie przeszkadza mi, że jestem wyższa od przeciętnej dziewczyny na ulicy. Szczerze powiedziawszy, do obcasów w pełni przekonało mnie dopiero... moje 192cm faceta

Ja wręcz musiałabym nosić wysokie, bo jestem kurduplem - mam 160cm :( Ale rzecz jasna na codzień to niewygodne, a na wesele mało praktyczne, więc najczęściej i tak chodzę na płaskim.

ooh layla, 10centymetrowki sa dla panius, ktore prawie nie chodza, jedynie z samochodu do pracy i ewentualnie po centrum handlowym. Nie wierze, ze mozna calutki dzien byc na nogach, robic wiele kilometrow pieszo i pod koniec dnia miec wypoczete nogi na takich obcasach:D

no fakt-zdecydowanie bardziej podobają mi się moje nogi w szpilkach niz w balerinkach..na wszelki wypadek zabiorę balerinki na przebranie..ale troche przekonałyście mnie do tych obcasów w sumie to moje pierwsze-a mam już 24 latka :D

Są takie, bo mam:)

mi szczególnie chodzi o wzrost czyli 178cm i o dodawanie sobie na własne życzenie jeszcze centymetrów za pomoca obcasów..czy to nie wygląda śmiesznie?

w sumie modelki tez są wysokie i jakos zasuwają na tych obcasach...

Nie, buty na 10-centymetrowym, nie za cienkim obcasie (najlepiej z platformą), DOBRZE WYWAŻONE, DOBRE JAKOŚCIOWO, IDEALNIE DOPASOWANE (że noga nie lata) są też dla normalnych ludzi ;) Nie będę ściemniać, że są tak wygodne jak buty trekkingowe czy glany, ale mam średnio 3-4 dni w tygodniu, w których chodzę w takich od rana do wieczora - na uczelni, w pracy, do kina, na kolację, na randkę. Ale mam samochód, bez niego pewnie byłoby mi gorzej, i to bynajmniej nie chodzi o zahaczanie o rurki w autobusach. Aha - w trakcie jazdy oczywiście mam stopy obute w balerinki, żeby nie było.

Moja kobiecosc przejawia sie w tym, ze jestem wieksza w szpilkach od wiekszosci facetow. Niskie buty to dziecinne, juz jako 4 latka chodzilam w 8cm szpilkach (mialam wtedy nr buta 39). Obecnie mam nr 45 i zamawiam obuwie na miare, a nosze je dlatego, ze w tak wysokich obcasach kazda kobieca nozka wyglada zgrabnie. Waze 137kg, wiec same rozumiecie :)

zazdroszczę wam wzrostu. Ja cały czas muszę trzymać wagę bo jak trochę utyję to od razu to po mnie widać, a nogi mam krótkie jak kaczka :o

Podszywie - :D:D:D

fakt te na koturnie są wygodniejsze i ja potrafię na takich koturnach przebiegać cały dzień a w balerinkach kręgosłup tak mnie boli że szok..

:D

Ja osobiście nie lubię koturnów (wydają mi się zbyt ciężkie, za masywne w porównaniu do nogi/stopy - mam dość szczupłe łydki i mały rozmiar buta, jak na mój wzrost), chodziło mi o platformy: http://bi.gazeta.pl/im/2/6125/z6125972X.jpg No chyba że odnosiłaś się, Pielęgniareczko, do innego posta, który przegapiłam. A od całkowicie płaskich balerin (takich bez klockowego, 1-1,5cm obcasika) rzeczywiście może boleć kręgosłup - układa się niezbyt anatomicznie. Najzdrowsza wysokość obcasów to podobno 4-5cm i to kolejny argument przemawiający za tym, byś zaczęła nosić swoje nowe buty ;)

...takie też mi się podobają:) ciekawe co powie mój narzeczony-nigdy w szpilkach mnie nie widział:) postaram sie powoli do nich przekonać..:)

Na pewno się mu spodoba, 99% facetów lubi buty na obcasie, utożsamiają je z kobiecością. A ile luby ma wzrostu? Btw, mój eks-facet był tylko trochę wyższy ode mnie (tak ze 178?) i namawiał mnie wręcz do wysokich obcasów. Twierdził, że absolutnie nie będzie mu przeszkadzało, jeśli będę w nich od niego wyższa ;)

mój ma 195cm a 178cm...

hehe..to z moim jest chyba cos nie tak ;)bo strasznie się zdziwił jak mu przez tel pow.że kupiłam sobie takie szpilki...

Więc jest sporo wyższy od Ciebie... Dlaczego się zdziwił? Może do tej pory zbyt mocno się przed nimi broniłaś? ;)

no tak-mocno się broniłam..ale PRZYJĘŁY SIĘ :D muszę się teraz ja tylko do nich przekonać..:)