Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

muślinianka

jutro miał być ślub... i co, i co?

Polecane posty

jutro miał być mój ślub. tak oto oświadczył mój luby. to data jego urodzin a on zawsze marzył by w tym dniu wziąść ślub. jakieś 1,5 roku mówił mi o tym że ta data była by fajna, a ja go wyśmiałam (był rozbawiony wtedy) a teraz mimówi że na poważnie myślał o tej dacie!!! kurwa to zaręczyny zaczyna sie od wyznaczenia daty ślubu!!! co to miało być!!! traz gada że chce poczekać na dogodna sytuacje. A niech sie w dupe ugryzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfed
chcesz pogadac? wejdz www.forumdlainteligentnych.pun.pl mam nadzieje ze przyjdziesz i pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieprzony zadufany w sobie matoł!!! chciał sie zenić w tea date bo jak zawsze chciał być w centrum uwagi!!! mam juz go dość, prawie 5 lat razem a nawet nigdzie nigdy na wakacjach nie byliśmy albo mnie kontroluje albo totalnie ma mnie w dupie nie interesuja go moje problemy, kurwa kurwa kurwa!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czuję dramatu sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chalwa waniliowa
?sama go popros o reke:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko chyba masz
problem z przekazywaniem mysli ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo mój facet nie robi nic dla rozwuju naszego związku, nie mieszkamy razem, nigdzie nie jeżdzimy, on kocha prace a praca jego nie poświęci jednego powszedniego dnia dla mnie przez prawie 5 lat wiujemy sie w sobote wieczorem, potem w niedz do wieczora i do domku na moje gadanie o ślubie mówi że musi się jeszcze dorobić (kurwa koleś zarabia ładna kase i mówi mi takie rzeczy) coraz częściej myśle o rozstaniu, nie czuje zeby mnie kochał a on mi mówi że jutro miał być nasz ślub tylko przezemnie to nie doszło do skutku bo na jego propozycje daty roześmiełam sie i zaczełam sobie żartować ładne mi zaręczny.... jestem w związku a czuje sie tak cholerne samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justynka nooo zbliżone rocznice :) mam nadzieje że przynajmniej u ciebie wszystko sie układa moj facet zupełnie bagatelizuje nasze związkowe problemy, woli o nich nie rozmawiac, nie widziec ich po prostu dla niego one nie są problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfcafvxsfcazfcaf
słuchaj nie jeden facet na świecie znajdziesz innego lepszego ja jak poznałam mojego męża od razu wiedziałam że to ten jeden i nigdy wątpliwości nie miałam z tego co piszesz ten twój facet ma nierówno pod sufitem zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet to pracoholik mówie wam dziewczyny straszna rzecz nie mówi sie o tym problemie a to jest nałóg, jak alkohaolizm czy narkomania... mówi że chciałby sie zmienić ale nie potrafi... kurwa mac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zostawie go pomyślałam ze ost raz z nim porozmawiam i powiem ze ma czas do końca roku na poprawe i zrobienie jakiegokolwiek kroku do przodu ja już po prostu mam tego dość jeszcze od kąd mam auto zupełnie przestewił sie na to że ja mam jeżdzić do niego. on ma niby nowy dom, niby swój pokój (spi w nim jego ojciec) ale sam śpi w salonie na narożniku, Jak ja jestem u niego to śpie w pokoju jego módszego brata. nie przyjdzie do mnie w nocy... rozumiecie chyba jak wygląda moje życie erotyczne.. Ja pierdole prawie go nie ma... jak juz jakimś cudem do tego dojdzie to skończy sie po minucie bo on juz nie wytrzyma i sie spuści (mówi że brakuje mu wprawy!!! ma prawie 5 lat panne i brakuje mu wprawy!!!!!) oczywiście chce mu sie spac po tym i zasina.. i dupa po seksie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój związek też jest problematyczny z tym że ja jakoś nie lubię rozpisywać się na ten temat... Zresztą uważam że w każdym związku są problemy, w jednym większe, w drugim mniejsze, ponieważ mimo że żyjemy razem to jednak każde z nas jest indywidualnością i niestety nasze priorytety często się rozmijają... Związek to ciężka praca, każdego dnia. Chociaż powiem Ci że jakbym widywała się ze swoim facetem tylko w weekend to na pewno by mi to nie pasowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
no to nieźle. Ja mam jakąs awersję do takich facetów jak opisujesz. Myślę że jakby myślał poważnie o was to nie gadałby rzeczy w celu zbycia cię. a jeszcze to zganianie że to twoja wina bo zaśmiałaś się jak chciał wziąć slub w swoje urodziny, dziecinada. Moja bliska kuzynka się spotykała z takim kolesiem, tak się wykręcał przez prawie dwa lata od ślubu i zarobkami i mieszkaniem i dorabianiem się chociaż miał podpisana umowe o pracę z jedną z najlepiej płatnych firm u nas. Na koniec tuz przed ślubem ja zdradził i jeszcze parę razy jej próbował wmówić że to jej wina i ze powinna mu wybaczyć i dalej żyć z nim bez ślubu jak do tej pory. Po prostu jak słyszę o takich typach którzy mówią "ślub tak ale to tamto i siamto najpierw" to chcę wołać "Dziewczyny uciekajcie!!!". Niech facet od razu powie że nie chce ślubu, przynajmniej nikt nie jest oszukiwany czy zbywany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz ja też już nie wyrabiam. Nie mam do niego sił Powiedziałam mu ze nie będe do niego przyjeżdzac dopuki cos sie w tej kwesti nie zmieni. Zobaczymy co zrobi jutro... Z rzdzeniem z problemami jest tak u nas tak że ja je wymieniam, on przytakuje ze tak jest , że je mamy i tyle, koniec. Zero inicjatywy z jego strony. Normalnie mam serce w gardle jak o tym pisze.. ostatnio to całymi dniami podpłakuje, coraz dobitniej dociera do mnie ze on mnie nie kocha. Ze jestem dla niego, miłą odskocznią od pracy. To strasznie boli. zreszta sam sie do tego pokątem przyznał mówiąc mi że tak maprawde to on nie wie co to jest miłośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
Może zacznij mówić mu jakie ty widzisz problemy, spróbuj na kartce sobie wypisać nawet. Czasem do rozmowy trzeba druga osobę zmusić, żeby się przełamała, wiem jak było ze mną, w domu nie nauczono mnie rozmawiać ze soba o problemach mój mąż musiał pokonać ta blokadę. Teraz mówię mu o wszystkim prawie. Może twój facet nie wie w czym jest problem, moze nie czuje tego tak jak ty ale wie że cos jest nie tak. Nie patrz na to co on ma robić wg ciebie dla poprawy waszego związku tylko sama zacznij działać. Często czekamy na reakcję drugiej osoby tak długo że powoduje to niepotrzebną frustrację, zamiast przyjąć do wiadomości to że ta osoba może nigdy nie podjąć kroku. Czasem to wymaga więcej wysiłku z jednej strony, ale na tym właśnie polega miłość żeby dawać siebie a nie patrzeć na to co druga osoba daje od siebie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
oczywiście nie można zapominać w tym o sobie żeby była jasność i zgodność mojej wypowiedzi. Ciężko jest kochać jak się ma negatywne uczucia do partnera. A nie wątpliwie to co opisujesz wzbudza bardzo negatywne uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za radę :) widzisz ja mówie co mi nie pasuję, czego od niego oczekuje. Pytam sie co mu nie pasuje we mnie to mi mówi ze wiele rzeczy, pytam co dokładnie (bo przeciez skoro ja nie widze sie z jego perspektywy to niemam szansy poprawy) to mówi ze nie potrafi tego sformułować slowami... nie mam sił do niego. działa tylko terapia szokowa ale i tak na krótko. mówi mi ze nie wie co to miłośc ale jeśli by nagle zabrokło mnie w jego życiu to nie wie czy dał by sobie z tym rade. nie myślcie że ja chce na gwałt ślubu, mieszkamia z teściowa itp ja po prostu chcę przestec czuć się tak cholernie samotna. chcę uwagi i zatroskania z jego strony.. chcę czuc sie wreszcie bezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ze sie tutaj wypłakuje ale poprostu nie mam nikogo z kim mogłabym pogadac. mam tylko kolezanki zadnej przyjaciólki, a z mama i siostrami nie utrzymuje takiego bliskiego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
Miałam też podobna sytuacje z moim mężem jak ty w tym domu rodzinnym i to niestety po slubie, mięliśmy mieszkać z teściami 3 miesiące w oddzielnym pokoju. Wyobrażasz sobie młode małżeństwo i 10 letni brat w ich pokoju, który napyskował rodzicom że on chce tam spać i oni nawet nie zaprotestowali, nawet nie pomogły delikatne aluzje że jak my mamy się starać o tego wnuka co tak nam życzą. Dopiero jak sie wyniosłam z powrotem do moich rodziców, a jak odwiedzałam męża to spaliśmy oddzielnie to teście chyba załapali że coś jest nie tak. Życie seksualne i to zaraz po ślubie w gruzach. Nie wiem czy to miało wpływ czy nie ale potem mieliśmy trochę z tym problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj rozumiem sytacje doskonale, nie miałas zbyt fantastycznie. Ja na sycyecie nie pie w jednym pokoju z jego bratem (ma16 lat i było by to juz zupełnie dziwne) idzie spac do pokoju mamy. Wiec śpie sama w dwuosobowym lóżku a mój kochas na dole na narozniku heh... najśmieszniejsze jest to że jego siostra ostatnio mi powiedziała ze to dziwne ze jestesmy ze soba tak długo a jak jestem u nich to śpie osobno, bo w koncu chyba to nie jest dziwne ze uprawiamy seks. Czujecie sytacje? moja szwagierka móji mi coś takiego. Ico ja maiałam jej odpowiedzieć... a jak on spał u mnie od początku spałam z nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
Proponowałabym ci, to taka troche moja metoda. Umówicie się z chłopakiem na piwko kilka razy, koniecznie miejsce publiczne, między innymi żeby nie chodziło wam po głowie to czy uda wam się dzisiaj poseksić czy nie (bo czasami przez takie myślenie w związku zapominamy o tym że trzeba rozmawiać czasem). Poświęćcie na to wasze dni w które się spotykacie. Spotkacie się w neutralnym miejscu, przygotuj sobie moze jakieś tematy do rozmowy, byleby nie do kłótni, jakieś neutralne, opowiedz mu jak wyobrażasz sobie wasza przyszłość czy coś, o sobie czego się obawiasz. Chodzi o to żeby sie poznać lepiej. Piwko może rozwiąże troche język. U mnie w związku takie cos skutkuje, piwko, spacerek, ale my akurat długo żeśmy się tak spotykali. W domu przy herbatce też można pogadać ale w domu to zawsze co innego rozprasza człowieka, rzadko kiedy nam sie udaje po prostu rozmawiać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie a dla osób trzecich to jest po prostu facet idealny: fajnie zarabia, ma perspektywy, miły grzeczny, z każdym pogada, przystojny i z dobrej rodziny.... no kurwa to czego ja sie czepiam????!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajne masz pomysły :) dzięki myśle że takk zrobie :) zaprosze go jutro na piwo (ma urodzinki to okazja) ja nie będe pic bo ktos musi prowadzic i pogadamy. Nie bede mówic o tym jak chciałabym zeby wygladała nasza przyszłośc bo wiem co będzie gadał. Powiem czego sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam problemow z wyrazaniem uczuć ale wiem ze jak mój sie chociaż troche napije to zawsze taki troszke bardziej wylewny jest... ja nie chce sie rostawac, szkoda mi tego czasu, szoda mi tej miłości która mam w sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
u nas z tym spaniem brata w pokoju było tak że czasem ten brat chodził spać do rodziców ale robił wielkie awantury o to. rodzice nie mogący sobie poradzić z 10-latkiem, paranoja. Ja powiedziałam mężowi wtedy że to jest dla mnie bardzo frustrujące spać z nim w jednym łóżku i zero seksu, bo brat w pokoju i poprosiłam go żeby się wyniósł na łóżko brata, potem sama się wyniosłam do rodziców i mąż mnie odwiedzał, w międzyczasie wyjechaliśmy tez na wakacje. Czy było to dobre wyjście, myślę że lepsze niż leżenie ze soba w napięciu przez bite 3 miesiące. Niektórzy nie rozumieli i nie szczędzili uwag, ale co tam, było prawie tak jak przed ślubem, 3 miesiące dłużej takiego życia za bardzo nie zaszkodziło, a to mieszkanie z bratem w pokoju mogło zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj rozumiem jak musiałas sie tym wszystkim irytować... po co wam był ten ślub? mogliście sie kochac że tak powiem po bozemu a tu dupa bo dzieciak w pokoju... A mąż co na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejciu jejciu
Pisałam ci wcześniej o facecie mojej kuzynki. Tez jest uważany za ideał faceta, moja ciotka to nawet jak się dowiedziała że zdradzał jej córkę to zaraz go wielbiła pod niebiosy i namawiała ją na wybaczenie mu. a ci co nie wiedzą o tej zdradzie też myśla a nawet co niektórzy mówią "jaka głupia" Ja mam tak że nie lubię tego typu facetów co on, ale tego gościa tez lubiłam. Przekonujący jest trzeba mu przyznać. Jak masz poważne wątpliwości to nie patrz na lata spędzone razem ani na to ze facet jest jakimś ideałem wg kogos tam. Pewnie przed toba duzo więcej latek i zastanów sie czy chcesz byc z tym kolesiem a jak chcesz to popracujcie nad soba (ty nad sobą a on nad sobą, bo nie wolno zmieniać kogoś na siłę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×