Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Matka żonka i kochanka

CZY JESTEŚCIE SZCZĘŚLIWI W MAŁŻEŃSTWIE ???

Polecane posty

Powiem tylko, że jestem 5 lat po ślubie (prawie), a przed nim byłam z nim ponad 4 lata. Po ślubie pokazał swoje prawdziwe oblicze dopiero - przedtem się maskował. Nasz związek to fikcja od 4 lat ..... były gorsze i lepsze momenty, ale od roku to już jest życie obok, a nie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonkanieszczesliwajakholera
ja juz nie wytrzymam tego kryzysu, ciągłych pretensji, mamy dziecko wiec nie możemy się rozstac bo na dziecka szczesciu zalezy nam najbardzieja ono kocha nas ponad wszystko...mam dośc moj facet jest bardzo dobry ale o romantycznosci, komplementach, pomaganiu w codzinnych obowiazkach czy cudownym sexsie to moge zapomniec na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie jesteś z nim szczęśliwa to sie z nim rozejdź rozwód to nie koniec życia... A jesli nie macie dzieci,to tym bardziej jest to łatwiejsza decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahaaahhhaaa
ale kochanka jestes co nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo proszę, żeby chociaż na jakiś czas się wyprowadził do swoich rodziców, a on nie chce." ale po co on ma sie wyprowadzać ? przeciez jemu jest dobrze , to ty masz żale, ty masz pretensje tobie jest źle ... Ty sie wyprowadź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w moim domu . w tym domu mieszkaja i moi rodzice. on nawet nie jest tu zameldowany." Używanie słowa ja, moje, zamiast my,nasze już wiele mówi o tobie jako o osobie traktującej tak a nie inaczej instytuacje małżeństwa ... ponawiam pytanie? dlaczego sie nie rozwiedziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo pije (moim zdaniem to dużo 3-4 piwa dziennie). Nie dba o siebie- 30 kg nadwagi, nie myje zębów, kąpie się od łaski raz na tydzień. Z pracy wraca po 11h chociaż pracuje 8 h. dzieciakiem prawie się nie zajmuje. Nie sprząta po sobie. I wiele tego. Wiem, że ktoś pomyśli, że przesadzam,a le tak jest. Jest mi źle. Mam doła. Czasami mam ochotę się zabić.... ale nie dam mu mojego dziecka (za m-c urodzę drugie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres - wpierw chcialabym, zeby sie wyprowadzil, na przynajmniej 2 tygodnie - moze by zrozumial swoje postepowanie..... i się zmienił.... ale to prawda.... dom jest zapisany na moich rodzicow - my mamy do dyspozycji 1 pietro. rodzice moi sie nie wtracaja, ale widza co sie dzieje. on sam nigdy nie chcial sie tu zameldowac. moze i lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. ale nie dam mu mojego dziecka (za m-c urodzę drugie)" czyli jednak sex jest ;) podsumujmy : pijak,włóczykij,brudas,grubas, flejtuch,beznamiętny kochanek,oszukaniec... ale jednak go KOCHASZ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres był seks..... bylam glupia.... jestem glupia, bo myslaalm, ze 2gie dziecko cos zmieni. idiotka ze mnie..... nic nie zmienilo. wydaje mi sie, ze jest jeszcze gorzej. a zaszlam w ciaze od razu. za pierwszym razem. już go nie kocham..... jestem tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpierw chcialabym, zeby sie wyprowadzil, na przynajmniej 2 tygodnie - moze by zrozumial swoje postepowanie..... i się zmienił...." ale powtarzam ci:) on sie nie wyprowadzi , bo on nie ma problemu :) Problem masz ty... dobra WY !!! i wyprowadzka w tym przypadku jego osoby nic tutaj nie zmieni Zresztą to nie tędy droga . Proponował bym ci rozmowe z nim . ale taka szczera, konstruktywną i ostateczną Podejmij działania ty, wyznacz pewne granice i wyznacz mu ultimatum Pozniej bądz konsekwentna w podjętych decyzjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krew mi z nosa poszła..
o matko , masz wieksza masakre niz ja!!!!!!!!!!!! jak dalas sie wkopac w 2 dziecko?? sory ale niepowazna jestes, moj mnie zwyzywal od szmat dzis juz spakwalam go, poszedł rao i nie wroci,l do tej pory, my po r małzenstwa jutro skladam pozew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc podsumujmy jeszcze raz : już wiemy że to: pijak,włóczykij,brudas,grubas, flejtuch,beznamiętny kochanek,oszukaniec a do tego ty : "już go nie kocham..... jestem tego pewna." więc teraz to cię już w ogóle nie rozumiem czemu z nim i przy nim jesteś ? przychodzi mi na myśl tylko jedna teoria Wkurwił cie , i przyszłaś sie tylko tutaj wygadać? Jesli tak jest to OK :) nawijaj dalej,ja tymczasem skoczę na obiad :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwie się że dałas sobie zrobic drugie dziecko. A jesli myslałas ze drugie dziecko cos zmieni to naprawde jestes naiwna i nie odpowiedzielna kobietą. Ja tez przestałam kochac swojego pierwszego męża miałam dośc wszystkieco co robił co nie robił poprostu przestałam go kochac. I długo sie nie zastanawiałam mimo że mamy dziecko. Powiedziałam ze chce rozwodu . Dzis mineło juz 6 lat jak nie jestem z nim. A od trzech mam drugiego meza i jestem szczęśliwa. Troche odwagi - pamiętaj zyje sie raz i nie mozna marnować zycia , nie można byc nieszczęsliwym na własne zyczenie. Musisz cos zrobic aby twoje zycie się zmieniło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres.... to nie tak, że wkurzył mnie dziś.... nie gadamy ze soba od dluzszego czasu.... a jak już to z podniesionym glosem..... faktem jest, że go sobie wybralam, ale przed slubem to byl zupelnie inny... naprawde wiel zatail przedemna czasami mu gadam, ze na wypadek rozwodu to smialo moge starac sie o uniewaznienie malzenstwa. a z 2 dzieckiem - wiem - bylam glupia. ale kocham to dziecko. choc czasami wiem, ze je krzywdze - dajac mu zycie, bo to nie zycie w takim zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:42 [zgłoś do usunięcia] o ja pierdole!!!!!!!!!! regres wielki doradca od spraw malzenskich " no o ja pierdole to tez jakaś rada:) Tylko czy coś wnosi do tematu? autorko spytam sie po raz trzeci dlaczego sie z nim nie rozejdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on twierdzi, ze ja jestem upierdliwa i jak idzie weekend to mówi: "zaś" - jak o coś proszę, coś mówie. Ale co w tym zlego, jak proszę: - by się umył -by przy mnie nie palil - by po sobie posprzatal np. porozrzucane skarpetki - by zajal sie dzieckiem - by w koncu ze man porozmawial - by ograniczyl picie może tego trohę, ale to zwykle rzezcy, ktorych moge wymagac... prosic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nie chce." ale co to znaczy że nie chce? Składasz pozew rozwodowy, informujesz Policję że facet przebywa u ciebie nielegalnie i po sprawie :) może drastyczne , ale jak sie chce to można Ty widać że jednak nie chcesz rozwodu:) Jest ci prawdopodobnie z tym dobrze ... Gdybyś miała źle ( tak naprawdę źle ) to byś już dawno z nim nie była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że dla wielu was marudzę..... wiem, że łatwo się mówi, ale wierzcie mi: ciężko coś zrobić. kiedyś raz go spakowałam, a on ciuchy z powrotem do szafy dal i smial mi się prosto w oczy :( raz czy dwa jego matce sie poskarzylam, ze pije (głównie to), to niby go opieprzyla... ale co z tego, skoro nadal uwaza, ze ma super synka. wiem, ze sa gorsi faceci.... nie bije mnie..... kocha synka - choc niewiel czasu z nim spedza (zmeczony, co innego do roboty) ale nie tak sobie zycie z nim wyobrazalam. wiem, ze malzenstwao z 5letnim stazem nie powinno tak wygladac. chcoby widze to po moich rodzicach. kuzba 35 lat ze soba.... a sa blizej siebie niz ja z moim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres troszke sie boje..... samotnosci.... i reakcji otoczenia... rodzciow... bo to bylby I-szy rozwod w rodzinie... a moja mam wciaz mi powtarza, ze o mealzenstwo sie walczy jakie by nie bylo... choc raz jej powiedzialam, ze to nie te czasy..... gdyby mnie tak ktos z rodziny nacisnal..... O separacji mu tez gadalam, to powiedzial, ze mnie "popieprzylo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×