Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozpaczonajestem

moj nowy mezczyzna jest chory na raka pluc

Polecane posty

Gość rozpaczonajestem

witajcie, nie wiem jak zaczac :-( poznalam niedawno wspanialego mezczyzne ktorego bardzo pokochalam. Niestety jest on chory na raka pluc i przebywa w sanatorium. Wiem ze po sanatorium pojdzie do szpitala na badania poniewaz prwadopodobnie ma jeszcze guzy na plucach :-( odkad on jest w sanatorim nie dzwoni do mnie ale pisze jednego smsa dziennie. nie znamy sie dlugo ale on mi rowniez wyznal swoja milosc. zastrzegl jednak ze chce odczekac prognoze i jesli n.p bedzie mial jeszcze pare miesiecy zyc to nie zwiaze sie zadna kobieta. jest mi bardzo smutno :-( :-( :-( spedzilismy razem cudowne dni i wieczory zanim wyjechal do sanatorium a teraz nie rozumiem dlaczego nie zadzwoni do mnie. ja nie dzwonie bo sie boje ze go to bedzie denerwowac. nie rozumiem tego wszystkiego :-( mam 35 lat on 53 i wiem ze on sie boi ze jest za stary dla mnie :-( nie wiem zupelnie czy on teraz czeka na wyniki badan we wrzesniu aby sie do mnie zblizyc kiedy okaze sie ze nie ma juz guzow czy po prostu chce miec na razie swiety spokoj? czy ktos moze mi pomoc zrozumiec go?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
pomozcie pliss :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
up :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariooooo.r
Jest troszkę dla Ciebie za stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz odzewu bo temat jest niezwykle trudny. Sama nie wiem co mam Ci napisać :-( myślę że on czeka na wyniki badań i co prognozują lekarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
wiem ze ciezki temat ale dziekuje ze ktos napisal :-( jest mi smutno :-( boje sie ze on umrze :-( nie uwazam aby byl za stary dla mnie :-( nie wiem dlaczego nie dzwoni do mnie :-( a gdyby umarl to mnie nikt nie powiadomi :-( i bede czekac na telefon od niego :-( nie wiem...moze ktos ma jakis pomysl dlaczego nie dzwoni do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam że gdybyś zadzwoniła pierwsza to nic by się nie stało. Co Cię powstrzymuje? Nie mówię żebyś dzwoniła codziennie ale nie ma w tym nic złego jeśli się odezwiesz i zapytasz co u Niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
napisalam mu wczoraj smsa ze nigdy nie wiem kiedy do niego zadzwonic ale napisal ze juz zmeczony jest, bylo juz pozno po 23 wieczorem. gdyby napisal dzwon kiedy chcesz to byloby latwiej a tak :-( nie wiem czy on robi to celowo t.z odsuwa mnie od siebie aby mi bylo mniej smutno gdyby jednak umarl???? no to sa chore mysli ale nie moge sobie tego wytlumaczyc :-( powiedzial ze nie chce wchodzic w zwiazek bo nie chce zeby mi bylo smutno kiedy on umrze. a mi perzeciez i tak bedzie smutno czy on umarlby jutro czy za 30 lat :-( nie rozumiem tego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede dobrym czlowiekiem
Mi sie wydaja, ze On to robi Twojego dobra . Wiem glupio brzmi ale sama pomysl: facet wie,ze sie zaangazowalas, wie tez, ze jest powaznie chory. Prawdopodobnie bierze pod uwage wszystkie mozliwosci (lacznie ze smiercia), dlatego trzyma Cie na dystans, zebys w razie czego (tfu tfu) nie cierpiala. Zycze Ci i Jemu powodzenia i duzo wytrwalosci :) Trzymaj sie cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede dobrym czlowiekiem
autorko, a wiec myslimy podobnie... Nie wiem co Ci poradzic... moze daj mu czas i nie narzucaj sie Jemu...? Wiem, ze Ci ciezko ale pomysl co on czuje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
dziekuje serdecznie za mila odpowiedz "bede dobrym czlowiekiem" dlatego nie dzwonie bo nie chce sie narzucac. kto wie moze bole ma i cierpi i nie chce mi o tym mowic. pare dni temu byl zdenerwowany bo widocznie rodzina do niego wypisuje i znajomi wydzwaniaja....moze po prostu nie chce przyznac ze cierpi :-( bardzo bym chciala zeby wyzdrowial. wiem ze jest bardzo szczerym czlowiekiem. gdybym byla tak ciezko chora i poznalabym kogos z ktorym chcialabym byc to chyba tez by mi bylo smutno,ze nie wiem jak dlugo bede zyc i nie wiem czy moge byc z ta osoba. to jest okropnie ciezka sprawa:-(:-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
pisze tu bo nawet nie rozmawiam z nikim. ludzie durni i tak powiedza ze on jest dla mnie za stary i mam zapomniec bo jest chory :-( nie mam z kim pogadac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
Witaj :) Widzę, że Ciebie i Twojego ukochanego dzieli dokładnie taka różnica wieku, jak mnie z moim :) Niestety, ale rak płuc to nie przelewki - to wyrok śmierci. Odroczony, ale jednak. Przykro mi to pisać i wiem, że może to zabrzmieć brutalnie, ale w takich wypadkach lepiej być szczerym niż rozbudzać niepotrzebnie nadzieję. Ukochany zapewne chce Ci oszczędzić cierpień. Sama nie chciałabym by ukochana osoba oglądała mnie w takim stanie, wiedziałabym bowiem, jak musi jej z tym być ciężko. Myślę, że musisz odbyć z nim szczerą rozmowę, nic na siłę. Bierz pod uwagę jego uczucia, nie narzucaj się, ale jednocześnie niech on czuje, że jesteś przy nim - na dobre i na złe. Nie będę Ci odradzać wiązania się z nim, jesteś dorosła i sama zdecydujesz. W końcu nawet tych kilka miesięcy bądź lat może być najwspanialszymi w Twoim życiu :) Trzymam kciuki i mam nadzieję, że Twój partner będzie łagodnie znosił chorobę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
P.S. A rób sobie u mnie offtop jeśli tylko chcesz :) Pomyślałam tylko, że skoro masz swój topik to lepiej tu napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
dziekuje ale jednak poryczalam sie :-( :-( :-( nie moge uwierzyc, ze to wyrok smierci :-( zyjemy na zachodzie a wiec myslalam ze tutaj ma lepsze szanse :-( CZY TO ZAWSZE JEST TAK Z RAKIEM PLUC???????? tylko pare miesiecy lub najwyzej pare lat????? on sobie zyczy jeszcze "tylko" 20 lat, ale mi smuuuuuuuuuutnoooooooo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Przede wszystkim zycze sily w walce z nowotworem dla Twojego przyjaciela. Temat jest trudny,zastanawiam sie ,czy On ma dzieci ,zone lub byla zone? Mysle,ze mozesz mu wyraznie dac do zrozumienia,ze bez wzgledu na to jak beda wygladaly wyniki,jestes i pragniesz byc dla niego i przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
Niestety jest to jeden z najgorzej rokujących typów raka, jakie znam. Odsetek osób, które przeżyły z tym nowotworem 5 lat wynosi (tu sprawdziłam w Wikipedii, z braku czasu) 10%. Może wkleję cytat: "Rak płuca jest nowotworem rokującym źle. Wynika to głównie z powodu wykrycia choroby w zaawansowanym stadium i dużej złośliwości samego nowotworu. Odsetek przeżyć 5-letnich jest niższy niż 10%. W przypadku raka niedrobnokomórkowego za jedyną, dającą szansę na całkowite wyleczenie metodę terapii, uznaje się prawidłowo przeprowadzony zabieg operacyjny. W stopniu I odsetek 5-letnich przeżyć wśród pacjentów operowanych sięga 70%, ale chorzy z tak niskim stopniem zaawansowania choroby stanowią mniejszość. W stopniu IIIA (granica operacyjności) wspomniany odsetek wynosi maksymalnie 30%. W stopniu IV przeżycia 5-letnie się nie zdarzają. Rak drobnokomórkowy od samego początku rokuje bardzo źle, 5 lat przeżywa około 2% chorych. Nawet w przypadku pomyślnego rokowania skutkiem agresywnego leczenia jest poważne upośledzenie wydolności organizmu, co rodzi niepełnosprawność i niezdolność do pracy." Jakieś szanse zawsze są, ale lepiej być przygotowanym na najgorsze. Wiem, że to straszne, ale niestety nasza medycyna nie jest jeszcze na tyle rozwinięta. Obecnie testowane są metody diagnostyczne wykorzystujące zwierzęta, a raczej ich węch. Niestety przed nami jeszcze długa droga. Mam nadzieję, że Tobie i Twojemu partnerowi będzie dany, jak najdłuższy czas razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baletnica hopsasa
wspieraj go w chorobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam z kieltz
pewnie wkrótce umrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
Panie Adamie, mógłby Pan jednak powiedzieć to delikatniej lub lepiej w ogóle nic nie pisać. Na pewno to tego człowieka trzeba wspierać, i tu ma swoją rolę do odegrania autorka topiku, a nie przypominać obojgu, jakie są perspektywy. Najważniejsze to być dobrej myśli - szczególnie chory - a nie wpędzać kogoś w depresję. Czym innym jest poinformowanie o tym i dodanie otuchy, a czym innym taki beznamiętny komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam z kieltz
no dobra..skłame i napisze ze bedzie zył dłuzej niz 3 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
o Boze, jestem w szoku bo zrozumialam ze on o tym wie :-( kurcze jest mi okropnie smutno :-( on mnie do siebie nie dopuszcza na raze a wiec nie moge mu powiedziec,ze chce z nim byc...chociaz powiedzialam mu to juz raz... musze czekac do wrzesnia, obiecal ze przyjedzie do mnie i pojedziemy nad morze. jeszcze nigdy nie poznalam takiego kochanego i dobrego czlowieka :-( nikt nie byl dla mnie taki kochany :-( i teraz ma sie to wszystko konczyc :-( przy mnie byl zawsze wesoly :-) wiem tyle ze w grudniu 2009 dowiedzial sie o tym, byl operowany oraz byl na jakims promieniowaniu. przed sanatorium byly jeszcze male guzy a ze to promieniowanie dzaial jeszcze do 3 miesiecy to we wrzesniu idzie na kontrole. niestety mieszka 600 km dalej ode mnie. ja sie chce tam wyprowadzic ale nie mam kasy na to. dziekuje za odpowiedzi. modle sie zeby nie bylo nic zlego na badaniach we wrzesniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonajestem
dziekuje Adam teraz wyje :-( :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
Najważniejsze to myśleć pozytywnie :) Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, bardzo wam współczuję, ale jednocześnie podziwiam cię! To piękny przykład, że prawdziwa miłość wszystko zwycięży! Wiesz... bądź przy nim! Odpisuj na jego SMS najszybciej jak możesz, bądź w pogotowiu. Myślę, że możesz napisać mu o swoich obawach, on cię kocha i to zrozumie! Ty też musisz zrozumieć, że on też cierpi. Może go boleć, mieć duszności itp, ale jeszcze gorszy jest żal i świadomość, że jego życie może niedługo się skończyć :( Poznał ciebie, cudowną i wierną kobietę, a teraz przyjdzie mu to stracić! Czasami życie nie jest sprawiedliwe. Myślę, że powinnaś do niego zadzwonić. Niech słyszy Twój głos, czuje w nim miłość i tęsknotę. On pewnie wie o tym, że go kochasz, ale możesz mu to przypominać przy każdej okazji.. zwłaszcza teraz. Pisz kochanie jak najwięcej. Mimo, że tylko przez Internet, to i tak postaramy się tutaj ciebie wspierać. Ja też miałam kiedyś problem i nawet przelanie tego w poście pomogło. :) Aha, jeszcze jedno co chcę napisać. Czasami zdarza się, że wyrok lekarzy jest straszny = pół roku życia, miesiąc życia ... Ale też zdarza się, że to życie płata lekarzom i nam wszystkim figle i okazuje się, że organizm ludzki potrafi wytrzymać niejedno. Może będzie tak też tym razem? Ale póki co czekajcie razem na wyniki badań i nie traćcie nadziei. Ja jestem myślami z wami i naprawdę głęboko chcę by wam wszystko się jak najlepiej ułożyło :) http://www.youtube.com/watch?v=MLDcpSYTFhs&feature=search

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
Nie zwracaj uwagi na tych, którzy poprawiają sobie humor dręcząc innych. Teraz musisz być silna, więc nie przejmuj się tymi komentarzami i po prostu bądź przy swoim ukochanym - choćby myślami. Możesz też poczytać na temat tej choroby, powiedzieć mu o tym, że dowiedziałaś się o niej co nie co i że to niczego nie zmienia między Wami, przynajmniej dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam z kieltz
wszyscy skonczymy jako cuchnaca padlina..pam buk tak chciał a to ze twój dziadek niebawem..jakie to ma znaczenie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona22
Chyba ani Pan Adam ani Pani hrabina nie grzeszą grzecznością ani kulturą :/ Wstyd. Ta druga osoba nie jest też chyba zbyt inteligentna: nie można wyciąć płuc i żyć, nie ma takiej protezy, która mogłaby ten organ zastąpić! Może jakaś nadzieja jest w przeszczepie, ale nigdy tego nie zgłębiałam. Najlepiej droga autorko poszukaj i poczytaj na ten temat. I jeszcze raz powtórzę: nie przejmuj się tymi komentarzami. Za to chciałabym wyrazić podziw dla użytkownika "Dzikie róże na szerokim stepie" - to bardzo miłe, jak wsparłaś autorkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×