idioci na drodze

Witam!Prawko mam od niedawna-bo niespełna 4miesiące,a to ile razy jeździłam można policzyć na palcach obu rąk-zbytnio nie mam czym, ale to się wkrótce zmieni, a to co mnie wczoraj spotkało..:miałam okazję pojechać samochodem no to pojechałam-to było na zakręcie,z naprzeciwka jechał ciągnik-myśle sobię ok-a tu nagle zza ciągnika jakiś gościu zaczyna go wyprzedzać!ślepak nie widział, że ja z naprzeciwka jadę!jechał wprost na mnie!normalnie jechałam z nim na czołówkę!a on nic nie zwalnia ani nic-no to ja zjechałam na pobocze, żeby z nim się nie zderzyć, bo niby co innego miałam zrobić?ten gość sobie pojechał jakby nigdy nic!facet z ciągnika widząc co się stało-wyszedł i zapytał się mnie czy nic mi się nie stało, wszystko było ok, ale pierwszy raz coś takiego mnie spotkało, przecież mogło dojść do wypadku!nie rozumiem czemu są tacy ludzie...czy ktoś też był w takiej sytuacji, że mogło dojść do wypadku?

jakby wszyscy po wyprzedzaniu wysiadali z samochodu i mówili przepraszam, to by się dopiero burdel na drodze porobił :P mogłaś się przynajmniej sprawdzić w takiej sytuacji - nie spanikowałaś, będą z Ciebie ludzie :p

To jest codzienność moja droga, zaczniesz więcej jeździć to się przekonasz, a więcej takiej brawury to faceci powodują-przecież uważają się za super kierowców, ech szkoda gadać trzeba być przewidywalnym :)

To jest codzienność moja droga, zaczniesz więcej jeździć to się przekonasz, a więcej takiej brawury to faceci powodują-przecież uważają się za super kierowców, ech szkoda gadać trzeba być przewidywalnym :)

dzięki, zrobiłam to co uważałam za słuszne-dobrze, że tam nie było drzew, bo jakby były-było by gorzej:o

też się zastanawiam czemu ten facet nic nie robił? nie wiem chyba myślał, że zdąży?podejrzewam, że mógł być pijany:o