Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oleninka

Czy bolało was badanie rozwarcia w czasie porodu?

Polecane posty

Gość Rosiu
Witam, po porodzie jestem półtora roku i wciąż zastanawia mnie fakt który miał miejsce w czasie porodu. Dostałam oksytocyne po dwóch godzinach pękły wody i zaczęły się skurcze co 2 minuty miałam rozwarcie nie pamiętam dokładnie na ile bo wszystko działo się bardzo szybko.Przyszedł lekarz i w trakcie skurczy włożył mi rękę do środka bardzo mnie bolało myślałam że z bólu zejdę. To badanie było tusz przed parciem. Skończył mnie badać i położna kazała mi przeć ale wtedy nie czułam parcia czułam skurcze próbowałam przeć ale czułam jak Malutki kieruje się w stronę o***tu. Dziecku zaczęło zanikać tętno i szybko zabrali mnie na cięcie cesarskie. Dlaczego lekarz wkładał mi rękę jak wszystko szło ok. czy mógł coś zrobić nie tak skoro dziecko zaczęło się cofać i tętno zanikało. Czy to było konieczne to badanie. Wciąż o tym myślę. Pierwsze dziecko urodziłam naturalnie 430 waga był duży i też podano mi oksytocyne, A drugie 390 wagi, cała ciąża ok. A tu takie problemy. Nie zapomnę tego bólu do końca życia. Pomóżcie mi zrozumieć zachowanie tego lekarza, czy to było konieczne. Dzięki za odp. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co mi robiła położna gdy byłam już na sali porodowej ale to badanie było koszmarne. Na pewno nie zostałam poinformowana o tym, że to był np masaż szyjki bo po tym badaniu mówiła jakie jest rozwarcie. Wbijała rękę na siłę do mojej pochwy, pchając swoim całym ciałem i dodatkowo przyciągała się jeszcze wolną ręką. Ból był niesamowity, dosłownie czułam, że wkładała mi całą rękę. Na porodówce leżałam sama na sali, położną wzywałam gdy miałam silne skurcze. Ona po wejściu robiła automatycznie to brutalne badanie - wyglądało to tak jak by mi dawała do zrozumienia żebym nie zawracała jej głowy. Działo się tak za każdym moim wezwaniem. Nie wiem co to miało być ale to był horror. Gdy jęczałam z bólu podawał mi leki przeciwbólowe bez mojej prośby. Gdy już miałam pełne rozwarcie i było dwie godziny do porodu to położnej nie było przy mnie, nie sprawdzała tętna płodu przy skurczach, jak ją wzywałam to od razu znowu było to brutalne badanie - tym czasie tętno dziecka np z 115 skakało do 170-180 - nie wiem, może go dotykała po głowie.. Przyszła 15 minut przed końcem przewidzianego czasu do porodu i dopiero wtedy położyła mnie w pozycji do porodu i kazała z dwa razy przeć mówiąc od razu, że wzywa lekarzy bo trzeba zrobić vacum. Czy tak wygląda poród?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karlisa
Aż się nie chce wierzyć, że tyle kobiet godzi się z własnej woli na ból sprawiany przez lekarzy i położne, czyli rodząc w szpitalu. Te wszystkie badania wewnętrzne, to nic innego jak rutyna, która przy normalnych porodach jest zbędna. Żal mi tych kobiet, które pozwalają sobie na masaże szyjki macicy, podawanie oksytocyny czy wszelkie inne zabiegi, których celem jest wyłącznie sztuczne przyśpieszenie porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×