Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Grader

Jestem zalamany-w Polsce osoby ze srednim wyksztalceniem nie znaja podstaw matmy

Polecane posty

Gość Grader

Nie potrafia obliczyc calki czy pochodnej i uwazaja siebie za ludzi na poziomie. Przeciez na zachodzie byloby to nie do pomyslenia. Nie bede juz wspominal o osobach z wyzszym wyksztalceniem zdobytym na wyzszej szkole myszki miki czy kaczora donalda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dwa dodac dwa to sa piec czy
jest piec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia252
Nie każdy musi byc geniuszem.. Polska wcale nie jest tak rozwinięta jak się wydawa by moglo. Młodzież nie chętnie przyłada sie do matematyki gdyż uważa ją za nie potrzebną w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehhe
a ja jestem 1 rok po studiach, calki i pochodne mialam, a teraz nie umialabym tego policzyc ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fr56789cz
ja nie umiem obliczyć całki, bo zapomniałam a zdawałam matematykę na maturze, taką wiedzę się zapomina jeżeli w życiu zawodowym nie jest potrzebna, nie przesadzaj. Oczywiście jest to kwestia przypomnienia ale nie porównuj całek do podstaw matematyki które każdy powinien znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjbgb
A ja mam wyższe wykształcenie i nie umiem matematyki, bo jestem typowym humanistą i matematyka nie jest mi do niczego potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ch.j mi całki
A powiedz mi drogi człowieczku po co komuś całki? Skońzyłam studia, pracuję i jedyna matematyka z jaką się obecnie spotykam to liczenie pieniędzy z wypłaty i wydawanie jej. Odkąd skończyłam szkołę średnią nie miałam doczynienia z całkami, trygonometrią i innymi pierdołami którymi w szkole napychano nam umysł. A co do tak wielce rozwiniętej reszty świata to powiem Ci,że mi się w głowie nie mieści że np. Węgrzy nie wiedzą gdzie Polska leży a Amerykanie myślą,że Polska jest stanem w USA. Kiedyś pewna Amerykanka zapytała mnie skąd jestem - ja mówię,że z Polski a ta na to "a w którym stanie ona leży?". Więc prosze Cię nie wsiskaj kitu jak to Polacy są do tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tak, ja studiuje matematyke i na moich studiach sa ludzie, ktorzy potrafia obliczyc wszystko sa swietni z matmy a tak naprawde sa nikim, zachowuja sie jak totalne cioty jak dzieci z przedszkola, nie zatrudnilabym ich do zadnej roboty, a czasami ludzie, ktorzy nie umieja takich rzeczy sa bardziej wartosciowi i inteligentniejsi moze nie w sensie wiedzy ale pod wzgledem doswiadczenia zyciowego i pewnych umiejetnosci i cech charakteru... nie tylko wyksztalcenie swiadczy o czlowieku... jak ktgos nie umie dodawac to rzeczywiscie powinien nad soba popracowac ale całki i pochodne to nie są raczej w pracy niezbędne... ja jesli mialabym zmieniac cos w naszym otoczeniu to predzej bym zmienila zachowanie ludzi niz poziom ich wiedzy, mnie osobiscie nie przeszkadza ze ktos nie potrafi policzyc calki czy pochodnej chociaz ja osobiscie umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z całkami w szkole średniej nie miałam w ogóle do czynienia :) Też jestem nieudacznikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guwno prawda
moja siostrzenica poszła z gimnazjum do szkoły niemieckiej a tam obliczają na kalkulatorach była w szoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrtyy
Wiecie co ja byłem taki dobry z matmy a pare lat już nie mam styczności z nią i mi zanikają podstawy bym musiał od nowa i sobie przypominać nawet ułamki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrtyy
u mnie w gimnazjum nie było można mieć kalkulatorów w liceum natomiast można było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdffdfdf
a co ty masz za pjecie o zachodzie ja we francji mieszkam i do dupy mi potrzebne to z matmy co piszesz nie masz co robic dzieciaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najlepiej wytykać innym. Ha ha
Grader,Ty uważasz, że Polacy nie potrafią liczyć, że są z wiedzą matematyczną do tyłu. W porządku może tak jest. Ale jak może zwracać człowiek innemu człowiekowi uwagę skoro sam nie jest lepszy. Ty Grader nie potrafisz posługiwać się poprawnie swoim językiem. Nie nauczyli Cię w szkole, że u nas w alfabecie występują takie litery jak ą,ć,ź,ż. W swoim poście ukazałeś swoją inteligencję w pełnej odsłonie. Tylko pogratulować. Ja może nie umiem całek i pochodnych, bo tego najzwyczajniej w świecie w szkole nie miałam, ale poprawnie posługiwać się językiem to chyba każdy powinien potrafić. Nawet Ty taki fenomen od matematyki. Więc nie wytykaj innym błędów, bo Twoje również rażą. I na co dzień nie obliczamy całek, ale komunikujemy się z innymi ludźmi więc poprawna mowa i pisanie w języku polskim to rzecz naturalna. Tobie tego brak. Tak więc nie wywyższaj się tak ze swoim ścisłym umysłem, bo podstawowej wiedzy właśnie Tobie brak, a nie innym Polakom, których tak krytykujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justa1990
No to jest normalne, że jak się nie ma z czymś styczności, to traci się wprawę... Tak samo jak nieużywany mięsień z czasem obumiera. Wg mnie, jeśli chodzi o matematykę oczywiście, powinien potrafić dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić, żeby jakoś sobie w miarę poradzić w codziennym życiu, no i procenty przydadzą się na kredyty w banku hehe;) bo całki i funkcje przy robieniu zakupów czy innych czynnościach to się raczej nie przydadzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmmmmmmmmmm
prawda jest taka ze matematyka na poziomie klas 1 do 3 wystarczy w zyciu mi sie nie przydala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaaaaaa
Całek uczą dopiero na studiach wiec jak maturzysta ma umiec je obliczac? Ja studiuje scisly kierunek i umiem ale nie sądze by po skonczeniu studiow do czego mi sie przydaly, no moze poza wycwiczeniem umiejętnosci logicznego myslenia Jesli ktos mysli ze jest lepszy od innych bo umie obliczac calki to musi miec ładne kompleksy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Polsce jest tak, że niestety wszyscy się tylko wywyższają i widzą błędy u innych a u siebie nie... ale co do posta o literach ć,ź,ż,ą,ę ja tu akurat nie widzę problemu, sama nie używam ioch często bo bez nich się szybciej i wygodniej pisze na klawiturze ;-) i nie uważam, żeby w pisaniu postów to było niezbędne... i to absolutnie nie świadczy o tym, że ktoś nie umie się posługiwać językiem ... ;-) Niestety nie każdy jest alfą i omegą, nie każdy musi być świetny ze wszystkich przedmiotów po kolei. Natomiast nie zgadzam się z tym, że osoby, które nie umieją liczyć całek czy pochodnych są głupie... też kiedyś myślałam (kilka lat temu), że jak ktoś nie jest w stanie ogarnąć matmy to nie świadczy najlepiej o jego poziomie inteligencji, ale powiem tak - u mnie na studiach naprawdę jest dużo takich ludzi, którzy są zdolni, potrafią się wielu rzeczy nauczyć, umieją liczyć nie tylko całki i pochodne ale też wiele wiele innych rzeczy, wydawałoby się, że bardzo inteligentni ludzie, ale niektórzy z nich to nie dosyć, że się zachowują jak dzieci to jeszcze mają jakieś zaburzone postrzeganie świata i rzeczywistości, jakbyście ich posłuchali czasami co oni wygadują w jaki sposób się wywyższają i leczą swoje kompleksy to zapewne nigdy byście takich osób do pracy nie zatrudnili. Ta wiedza mate,atyczna nie daje im aż tak dużo... z matmy są dobrzy, ale co z tego, na świat patrzą bardzo płytko, pewnych zjawisk społecznych w ogóle nie są w stanie zapewne zrozumieć, ludzi oceniają bardzo powierzchownie i ogólnie na codzień nie wydają się jakimiś wybitnymi jednostkami... a czasami zdarza się tak, że człowiek, który wcale nie ma studiów rozumie więcej niż taki po studiach... Chociaż z niektórymi sprawami się zgodzę - czasami jest tak, że osoby, które są naprawdę tępe są zatrudniane na jakieś tam stanowiska, bo albo mają znajomości albo mieli szczeście i się podlizywali... no ale to już inna sprawa, niestety takie są polskie realia, nic się na to nie poradzi, a szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak komuś potrzebne są całki
to przeciętnie inteligentny człowiek sam nauczy się je obliczać. Dziecko potrzebuje bata i pokazania mu, o co chodzi, dorosły przecież moze sam nauczyć się historii czy matematyki, jeśli chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgodzę się - matmy nie każdy jest się w stanie sam nauczyć, bo to jednak wymaga trochę logicznego myślenia i jakiejś inteligencji, to nie jest pamięciówka jak historia... Historii jest się w stanie każdy nauczyć, ale nie każdy również jest w stanie coś z tego zrozumieć i wyciągać jakieś wnioski... nie wszyscy ludzie są bardzo inteligentni, ale uważam, że akurat liczenie całek i pochodnych np. osobie, która pracuje jako archeolog albo historyk, biolog czy lekarz się nie przydaje... W związku z tym myślę, że o człowieku nie świadczy to czy umie liczyć całki i pochodne tylko trzeba trochę głębiej spojrzeć na kogoś... a nie tak oceniać powierzchownie w stylu 'jak nie umiesz matmy to jestes głąb' Nie każdy się interesuję matematyką, ja się interesowałam, więc studiuje ten kierunek ale zdaję sobiesprawę z tego, że np. są osoby, które pasjonują się np. biologią, historią, medycyną, archeologią, historią sztuki, polonistyką, literaturą, teatrem i wieloma innymi rzeczami i czemu mieliby zawracać sobie głowę całkami jak mogą robić inne rzeczy, które ich bardziej interesują. Nie wykształcenie świadczy o człowieku. Po prostu trzeba kogoś poznać, czyjeś poglądy, podejście do świata, ludzi, praktyczne umiejętności i wtedy się widzi czy taka osoba nadaje się do danej pracy czy nie a nie tylko papierek ukończenia studiów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matematyczne tumany
Najlepiej jak stoją w kolejce, widzą że kilo szynki kosztuje 30 zł i pytają się pani ile kosztuje 10 dkg :O i z tym coraz częściej się spotykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakasraka
Na poziom inteligencji wpływa mnóstwo czynników. Umiejętność kojarzenia faktów, korzystania z informacji, błyskotliwość, wygadanie, dochodzenie do wniosków itp. itd. Każdy z nas z pewnością ma wiele, także przeze mnie wymienionych. Osobiście nie znam osoby, którą cechują wszystkie czynniki, jakie według mnie składają się na "inteligencję". Żyjemy w grupie i powinniśmy się nauczyć korzystać z wzajemnych umiejętności. Kształcić wspaniałych polonistów, którzy są słabi z matematyki! Fizyków, którzy nie pojęli języka niemieckiego. Historyków, którzy nie mają pojęcia o fizyce. NIKT NA TYM NIE STRACI a możemy zyskać czas, który poświęcimy na to, w czym się dobrze czujemy i chcemy rozwijać. Jestem w drugiej klasie LO. Uważam się za osobę inteligentną. Wielu ludzi mi zaprzeczy, ale uważam, że różne mózgi mają różne predyspozycje. Ścisłowiec spojrzy na przykład i wie, co ma z nim zrobić. Tego bardzo mi brakuje. Natomiast ja mam inne zdolności, które są abstrakcją dla umysłu ścisłego. Edukacja źle funkcjonuje. Powinniśmy uczyć się tego, co przydatne w życiu. Biologia - zamiast mitozy, mejozy etc. wiedza o człowieku, zwierzętach, chorobach. Chemia - zamiast masy molowej prosta wiedza, jak sprawdzić, czy mydło jest dobrej jakości. Matematyka - dodawanie, odejmowanie, dzielenie, mnożenie, potęgi, pierwiastki, procenty, wykresy, obliczenia pól i objętości figur. Moim zdaniem tak należałoby zmodernizować nauczanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×