Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martwieSIEzaDUZO

zepsulam meza

Polecane posty

Gość martwieSIEzaDUZO

Moj maz byl zawsze taki opanowany, kochajacy, nigdy nie robil mi przykrosci. Po kilku latach zycia z choleryczka zrobil sie taki jak ja!Jak to naprawic?Czy da sie go odmienic??? Jak wrocic i naprawic moj blad??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestań
być choleryczką, to na początek. Później, zacznij go delikatnie dotykać, głaskać po włosach, całusek delikatny z miłym uśmiechem itd. To wszystko musi trochę potrwać, ale jeśli to dobry i spokojny facet moźe i szybciej stanie się spokojniszy. Tylko ty przestań być zołzą. Powodzenia i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tedi BEj
okaz mu szacunek czasami zrob niespodzianke kleknij i wiesz :P musisz sie z nim liczyc i go zaczac chwalic i tzymac jezyk za zebami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz? traktuj go jak psa :-D pogłaszcz, przytul, podrap po pleckach, pochwal jak będzie spokojny i będzie dobrze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martwieSIEzaDUZO
Dobra rada dla wszystkich choleryczek, uczcie sie na cudzych bledach!!!Kazdy spokoj ma swoje granice. Moj maz wybuchl raz i powiedzial ze zaluje naszego malzenstwa, bo kiedys taka nie bylam.Boli do dzis, ale wiem, ze go do tego sprowokowalam. Chce nad soba pracowac, bo pewnego dnia jak wybuchnie, to juz nie bedzie drogi powrotu, naprawde przestanie mnie kochac.... Ciezko panowac nad soba i znosic spokojnie jego wybuchy...sama go takim zuczynilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pupciaan
Do osoby wyżej - lecz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martwieSIEzaDUZO
Ja wieczna choleryczka potrafilam rozpetac klotnie o nic, od slowka do slowka i nie npotrafilam przestac gadac.Nie wazne czy on potrafi rozmawiac czy nie, ja nie moglam sie powstrzymac od atakow nerwow. Poniewaz on nie reagowal naciskalam, naciskalam, mowilam coraz gorsze rzeczy i sie doczekalam reakcji. Teraz widze, ze i on zamienia sie we mnie, szybko sie denerwuje, nie przebiera w slowkach, czepia sie o detale...jak ja kiedys... Pracuje nad soba, ale teraz musze byc podwojnie cierpliwa za mnie i za niego, a to juz bardzo duuuuzo dla mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×