Corka meza chce mieszkac z nami a nie z matka!

Nie wiem jak rozwiazac te sytuacje. Pokochalam Emilke jak wlasna corke, Zuzia cieszy sie ze ma siostre. Bylo tak fajnie podczas tych 5 dni ktore spedzilismy razem wspolnie. Mala chce z nami juz mieszkac.Jak powiedziec to jej matce...poradzcie cos moze ktoras miala taka sytuacje i wybrnela?

z nami mieszka syn mojego M. tyle, ze jak się do nas przeprowadzał, to mial 16 lat i sam to matce powiedział, że się wynosi i nie było żadnej afery

z pewnością to nie ty powinnaś z nią o tym rozmawiać, a mąż

mala ma dopiero 10 lat.podoba jej sie bardzo ze ma u nas swoj pokoj, ze mamy duzy dom, zwierzeta, ja nie pracuje, prowadze dom i mam dla niej czas. ale postanowilam ze nie bede sie wtracac niech maz decyduje

ja tez bede przed takim wyborem i sie juz martwie ,a syn mojego ma 11 lat.

ja sie bardzo ciesze, jestem szczesliwa i dumna.maz mi dziekuje ze tak to wyszlo.powiedzial ze teraz ona nawet bardzoej do mnie niz do niego lgnie.

ale moim zdaniem nie masz sie z czego cieszyc. zabierzesz dziecko matce ,a o niej pomyslalas? a moze te cale otoczenie zrobilo na malej wrazenie,duzy dom .zwierzeta itd. a matka ma alimenty... u mnie jest sytuacja inna .bo matka chce sie go pozbyc.

JA zabiore? najwyzej sama pojdzie , sila jej przeciez nie wezme:D w domu nie ma rozowo, wiec cisnie sie tam, gdzie jej lepiej, proste.

wiec cisnie sie tam gdzie jej lepiej .. a mnie cisnie na jezyk ....

szczesliwa gdyby córka chciała mieszkac z nowa kobieta twojego męza ? ciekawe jak bys sie czuła. jestes zadowolona bo masz z nia dobry kontakt, ale masz racje dziecko pcha sie tam gdzie ma lepiej, pewnie ja rozpieszczasz, kupujesz zabawki a mama tego nie robi . no chyba ze ta jej matka jest jakas wyrodna i nie zajmuje sie nia zupelnie.

o co ci kaman, jezykowa purystka z ciebie, czy co?

jesu teraz to nikomu nie dogodzi:/ jak by autorka napisała, że nie chce, aby Mała mieszkała z nimi, to by oczywiście źle było, że po co decydowała się na związek, skoro wiedziała, że facet ma dziecko, że decydując sie trzeba pokochać spędzac czas bla bla bla , pewnie byłaby zwyzywana od głupich suk że pewnie jeszce małżeństwo rozbija itp. A jak mówi że pokochała mąłą to też źle, wiec zastanówcie się:/ skoro mała chce u nich mieszkac, tzn że w poprzednim domu jest coś nie tak./...możeliwe że to też tylko "chwilowa" zachcianka dziecka/.....wg mnie nic na siłe....skoro bardzo chce, niech pomieszka, moze a nóż jej się znudzi i będzie tęsknić za mamą.....

z resztą w końcu to też jej ojciec, więc chyba ma prawo też u niego mieszkac....dziecko z rozbitej rodziny zazwyczaj zawsze ciągnie do matki jednak, więc może na prawde coś jest nie tak w tamtym domu...

nie bylabym szczesliwa,wiadomo.i z pwoodu jej mamy mi wlasnie krzywo.nie rozpieszczam Mi, traktuje ja tak samo jak zuze, tyle ze ja caly czas jestem w domu, gotujemy razem, sprzatamy, bawimy sie, jezdzimy na wycieczki, na spacery chodzimy, jezdzimy na wiesc do moich dziadkow.a jej mama caly czas w pracy, zarcie na wynos i tv.mala zobaczyla inne zycie i jej sie chyba spodobalo.ale zal mi jej mamy.dobrze ze to nie bedzie moja decyzja.tylko meza i jego bylej zony.

ja sie tylko zostanawiam co by zrobiła Milady gdyby zuzia zapragneła zmieszkac z nowa kobieta jej ojca. bo tamata miałaby duzy ładny dom, zwierzeta no i nie musi pracowac wiec cały dzien moze sie z nia bawic...

dokladnie

no co ja bym mogla zrobic????jedyne co moge zrobic to dbac o nasze malzenstwo a nie rozbijac je.wtedy wszytsko bedzie oki.jak jest milosc i wiernosc to jest i szczescie.

emilka nie robi problemu z tego ze jej tata ma nowa zone i nowa coreczke.pamieta ze i jej mama byla z kilkoma panami.jest mocniej zwiazana z ojcem, moze dlatego woli byc przy nim.to on poswiecal jej kiedys wiecej czasu niz mama

chyba znasz sytuacje czy matka jest ok.?? to ze pracuje to nie powod do zabrania dziecka, to powod do pomocy i zwiekszenia alimentow,zeby dziecko nie odczuwalo takiej roznicy.

znam sytuacje i nie chodzi tu o pieniadze - podam przyklad.Mama chodzi odstawiona jak lala a mala przyjezdza w rozwalonych adidasach.

nie wiadomo co na to matka. Kobiety są różne, niektóre .. cóż... chętnie pozbyłyby się dziecka bo traktują je jako zwadę...

jak mala jest u nas to jej mama ma czas dla siebie i moze poszukac sobie kogos przeciez

źle przeprowadzone, a matka małej odbierze to jako zbieranie jej dziecka rozpęta się piekło w Waszym pięknym i ułożonym życia ROZWAGI, bo kto sieje wiatr zbiera burzę a sama gorsza sytuacja materialna samotnej matki nie stanowi podkładu pod prawne przejęcie opieki nad małoletnią przez bogatego tatusia

pisze przeciez wyraznie ZE NIE CHODZI O KASE jej mama chodzi obwieszona zlotem a mloda w rzdeptanych adidasach do ans przyjechala wiec nie tworzcie nowej rzeczywistosci nikt na sile nie bedzie malej zabieral, maz chyba nawet boi sie takiej zmiany.ja wi+dzialam jak bylo fajnie i chce zeby mala byla szczesliwa.

jakbysmy chcieli zrobic jej mamie kolo piora i ODEBRAC jej dziecko, to nie byloby problemu, uwierzcie mi.trzeba by bylo tylko zglosic pewne rzecxzy tam gdzie trzeba i mama wyladowalaby na leczeniu znowu a Emi u nas.a tego nie robimy, jestesmy w poorzadku.bo nam jej szkoda. sama jestem matka i szkoda mi tej kobiety.dlatego tak sie miotam nie wiem co robic.moze sytuacja jakos sie sama rozwiaze...

do pierwszych problemów, do pierwszej poważnej kłótni dzieci, do jakiegoś zniszczenia czegoś cennego lub braku posłuchu dziecko to nie jest zabawka, można je kupić, zachwycić i olśnić, ale to tylko blichtr, gdy pojmie, że to tylko fasada, że za tym jest obca baba, która nigdy nie będzie jej mamą może już nie być tak pięknie

Szkoda, że to dziecko dziecko nie umie poznać się na podłych "macoszkach".

uwazasz ze znielubie dziecko bo mi stlucze wazon albo zgubi kolczyki??nie bylo afery nawet o to ze myla rece w akwarium i paletki padly! nie jestem materialistka, nie rzeczy sa najwazniejsze.kazdy sadzi widze wg siebie

dlaczego uwazasz mnie za podla??? chyba masz jakis problem ze soba.

poza tym nie jestem obca baba, jestem zona jej tatusia i mama jej wymarzonej siostrzyczki