Jest taka prawidłowość....

to jak wygląda Twoje ciekawe życie?

a ty mieszkasz jeszcze z rodzicami? ahaaa, to co innego ja na szczęscie nie :D:D ufff

uroda tak naprawde sie nie liczy...

wolnosc, niezaleznosc, mozliwosc dowolnego spedzania czasu, swoboda, podóze, podróze, podróze, NIE UWIĄZANIE dziećmi np., ciekawa praca, brak problemów typu teściowie, niedzielne obiadki, nudaaa piaskownicy z sąsiadami...

D.O.U. przemawia przez Ciebie frustracja i próba dowartościowania się potwierdzeniem opinii, że te osoby, które uważasz za dużo lepsze od siebie są nieszczęśliwe i na pewno czegoś im brakuje..........:) cóż, i tak można.

dlaczego generalizujesz - samotna (niezamęzna) = nieszczesliwa? :O moim zdaniem jest dokładnie ODWROTNIE :D

dziwne jest ocenianie życia innych, każdy przecież ma inne pojęcie szczęścia, ja zawsze chciałam być niezależna np, a nie wychodzić za mąż, mieć dzieci, lubię korzystać z życia, mieszkam sama, mam faceta ale nie chce nic na stałe jak narazie bo tak mi dobrze:) a wolność to super stan:D

DOU to pewnie szara myszka z szarymi rozstepami z szarym nuuuudnym mezem, z dzieciakami, z szarymi tesciami, zazdrosna o urode i ciekawe zycie kolezanek :D:D:D:D po co ten temat? chcesz sobie cos wytłumaczyc> :P

niestety, ale uroda się liczy. NIESTETY. łatwiej znaleźć pracę (przykład: u mnie w mieście wybudowali basen, była jakaś tam posada, 1. Było około 200 zgłoszeń. Pracę dostała dziewczyna bez większych kwalifikacji, za to bardzo ładna:) ), łatwiej nawiązać kontakt z ludźmi (psychika człowieka odbiera kogoś ładnego jako bardziej sympatycznego i bardziej dobrego). Uroda przemija z wiekiem, ale nadal widać symetryczne i przyjemne rysy twarzy, nadal można się zachwycać :)

DOU się zmyła? poszła szorowac gary po obiadku, prac skarpety męzowi, wycierac doope dziecku??:P

chyba tak ;) :D

"jak ładna, to tępa; jak przekonana o swojej urodzie, to pusta; do ładnych zarywają tępaki, bo się nie boją; wygląd się nie liczy ..." ale brednie!!!!! :D

oczywiscie ze brednie ;) brzydule lubia sie dowartisciowywac i zgrzytac zębami na te ładniejsze i szczęsliwsze ;)

Są za fajne na bycie żonami... wolą korzystać z życia. Te szare i myszowate złapały sobie pierwszego lepszego chłopa, może wpadły z którymś i popełniły małżeństwo z rozsądku. Bo bez chłopa czuły się niepełne, a bały sie związków nieformalnych... No. Taka teoria, jedna z wielu możliwych ;)

i DOU się zmyła :D:D:D:D smieszna dziewczynina, zakompleksiona, założyła temat i się zmyła :P

jak widac, ok, ide się bzykac :P

Pewnie nie masz urody i dlatego takie stwierdzenia wysunęłaś. Zazdrościsz.

Dlaczego uważasz, że szczytem spełnienia jest mąż i gromadka dzieci? Nie wszyscy tego pragną w wieku 20-stu lat (po zakładam, że jesteście przed 30s-tką). Sama znam kilka takich dziewczyn i muszę przyznać, że im się życie układa tak, że można zazdrościć. Możliwe, że te Twoje koleżanki po prostu lubiły robić wokół siebie szum... typ "gwiazdeczek", które zawsze gasną po skończeniu gimnazjum :P