"Jeszcze sobie majtki na głowę załóż"

Więc to było tak: wracałam późnym wieczorem do domu. Pogrążona we własnych myślach, umiejętnie omijałam wszelkie przeszkody jakie pojawiły się na mojej drodze i w pewnym momencie usłyszałam : „jeszcze sobie majtki na głowę załóż. Ze zdziwieniem uniosłam głowę i pokierowałam wzrok na drugą stronę ulicy, a tam oczom mym ukazało się dwóch wyrostków wraz z dziewczyną. Dowcipniś miał na głowie białą czapeczkę i to mi wystarczyło i co gorsza zadziałało jak czerwona płachta na byka. W mojej głowie w ciągu kilku sekund narodziły się reakcje na całą akcję : przejść na drugą stronę ulicy, odpłacić się podobną odzywką na poziomie pantofelka ogoniastego czy, co gorsza, bić? Dać im satysfakcję w postaci schamienia się? Grrrrr Jako że nic nie wymyśliłam, pokazałam „faka i skierowałam swoje kroki na powrót do domu. Ludziki też podreptały w swoją stronę, niewzruszone moim gestem. Jak na złość zaciął mi się klucz w zamku, wtedy właśnie uznałam, że to nie mój cholera dzień. A gdy wreszcie usiadłam w domowym zaciszu swojego mieszkanka to zaczęłam się zastanawiać, czy padłam przypadkową ofiarą młokosa chcącego zaimponować gawiedzi nowym hasełkiem czy ja po prostu w życiu tak mam, że przyciągam jakieś ludzkie niedorzeczności? Nie jestem z siebie dumna jakoś, bo może wystarczyło odwrócić się na pięcie i nie reagować? Emocje, emocje A może to nasza polska młodzież jest z gruntu zła, albo coraz gorsza? Nie wiem jak mam się do tego ustosunkować i trochę mnie to dobija...