Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maaaaaaaaaalajajajajaja

Czy to kryzys w związku???A może się wypaliło ?? Pomóżcie :(

Polecane posty

Gość maaaaaaaaaalajajajajaja

z gory przepraszam za brak polskich znakow,bledy stylistyczne,itd.,ale pisze to na szybko,wszystko to,co mi lezy na sercu :( jestem z mim chlopakiem 4 lata.pierwsze 2 nie bylo zadnej klotni,ze az sie smiliamy z siebie,ze jestesmy idealnym zwiazkiem,ze trzeba zaczac sie klocic,bo cos z nami nie tak.po 3 latach zaczely sie klotnie i trwaja juz rok.klocimy sie srednio raz na tydzien-dwa tygodnie,gdzie zawsze to ja zaczynam,bo po prostu nie pasuje mi jego zachowanie(jest za malo czuly,zawsze ja przejmuje inicjatywe do przytulenia,pocalowania,on tylko przejmuje do seksu..nie rozumie,ze ja mam tez inne potrzeby,zna moje czule miejsca i nic ...nie potrafi sam podejsc i przytulic,powiedziec czegos milego,ja po prostu musze sie prosic).i on uwaza,ze sie o wszystko czepiam,ze przesadzam.dalej-na imieniny zapomnial,ze je mam,kolega mu przypomnial.ten kupil mi rafaello,bo''w kwiaciarni bylo duzo ludzi i nie chcialo mu sie stac'',byl w 1 kwiaciarni,a w moim miescie jest ich od groma.nie chodzi mi tutaj o to,ze chcialam dostac roze,ze jestem materialistka,czy cos,ale o fakt!!! ze jakby naprawde kochal,to chcialby zebym byla uszczesliwiona,pojechalby do innej kwiaciarni,a on zrezygnowal ... ale na mecz do innego miasta pojechal,mimo ze do pracy na 7 rano,a wrocil o 2 w nocy...a dla mnie nie moze czegos zrobic.o to mi chodzi.tak nie postepuje zakochany chlopak,ja sie czuje,jakbym byla juz 20 lat po slubie !!! sa moje imieniny,on przyjezdza pozno,siedzi 2 godziny i zasypia po 1 piwie ... ja tu kolacyjke robie,kupuje piwka,a on bach! to samo bylo w nasza rocznice dwa tyg.temu...mielismy sobie nic nie kupowac,ale on wiedzial ze ja zrobie kolacje wystawna i kupie wino,a on nic nie zrobil..mogl chociaz do kina zabrac,kupic glupia roze!! to nie.ja resztke pieniedzy wydaje,chce zeby bylo milo,a on znowu-najadl sie i spac.ale seks oczywiscie,bardzo chetnie.przytulic-nie.ja musze sie tulic i calowac,on nie moze sie do mnie ''dobrac''.klocimy sie wlasnie o to,bo ja mu to mowie,ze widze ze nie lgnie do mnie,a on ze przesadzam,ze sie czepiam,ze jak dziecko,itd.a co mam robic,skoro brakuje mi takiego czegos???nie stara sie o mnie,nie chce,zeby bylo mi dobrze,normalnie jak malzenstwo z 20letnim stazem :( czy to rozpad naszego zwiazku??cos wygaslo??kryzys??a moze juz sie wszystko wypalilo :( ?jak myslicie??ja nie daje rady tak,brakuje mi tej czulosci z jego strony,tego zeby sam podszedl do mnie,przytulil i powiedzial''moje kochanie,kocham cie bardzo'',a on mowi,ze tak to tylko we filmach ...jasne :( co ja mam robic :(??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama mi kiedyś mówiła, że to dopada wszystkich, jednych szybciej, innych później, ale takie zmiany czekają wszystkich. Co prawda, mój związek trwa 6 lat i nadal jest pełen czułości i romantyzmu, ale też są zmiany, pełno zmian. Np. mniej czułe rozmowy przez telefon, mniej pocałunków itd. To nie zawsze wiąże się od razu z wypaleniem. Zarówno Wy, jak i Wasz związek dojrzewacie, zmiany są nieuniknione. Będąc dzieckiem całowała swoje misie, a teraz już tego nie robisz. ;) Spróbuj zając się bardziej sobą, poświęć swoim pasjom i znajomym- może wtedy mu Ciebie zacznie brakować. Pamiętaj też, że mężczyźni strasznie się od kobiet różnią i spróbuj być obiektywna. Różnica potrzeb zawsze będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
Masz rację,właśnie tłumaczę to sobie tak,że on jest facetem i ma inne potrzeby,ale później i tak zastanawiam się,że może to jednak się wypaliło?Dosłownie od roku się kłócimy.Tak,ja zaczynam ,bo właśnie drażni mnie to jego zachowanie,a właściwie brak pewnego zachowania,a on mówi,że się czepiam i o,tyle z kłótni.Mówi,że się zmieni,że będzie bardziej czuły,a nie jest.Ale on uważa,że jest ok,że to ja przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj w klubie. Ja też czuje, ze coś się kończy. Jesteśmy ze soba niecałe 3 lata a od jakiś 6 miesięcy co chwile się kłócimy. Mówiłam, prosiłam, tłumaczyłam, jak grochem o ściane. Moj facet nie potrafi rozmawiac o problemach, nie widzi ich. Najczesciej odwraca sie do mnie plecami a kiedy pytam co jest grane wyniosłym tonem odopwiada, ze NIC. A potem np siada przed kompem i nie odzywa sie kilka godzin. Nie umiem z nim rozmawiać. Kwestia czułosci jest identyczna. Musze sie prosić zeby mnie objał, przytulił, pocałował. Sam coś zadziała na 3 min przed seksem. Ja wiem, ze związki z czasem się zmieniają ale żeby z dnia na dzień czuć sie coraz bardziej samotnym? chyba nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
samotna z wyboru? - mam identycznie !! on nie potrafi rozmawiac o problemach,zwykle ja prowadze monolog,a on tylko '' dobrze,dobrze''odpowiada gdy mowie,zeby cos z tym zrobil..a nic nie robi.odwraca sie plecami,albo idzie na kompa.czuje sie samotna w zwiazku,brakuje tego CZEGOS co bylo na pczatku i to wlasnie z jego strony.bo ja dalej jestem czula,ale ile mozna przejmowac inicjatywe?czuje,ze sie prosze o glupie przytulenie,obejmuje luzno reka i tyle.nie czuje tego ciepla :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh... czasem mam wrażenie, ze to on się w związku zmienia, nie ja. Od z miesiąca na miesiąc robi sie coraz bardizej leniwy. Od kilku miesięcy prosze go by pochował narzedzia z parapetu, proszę by zrobił porządek w szafie, bo sie z niej dosłownie wylewa. I ciągle słysze "zaraz" "nie teraz". Wszystko jest ważniejsze ode mnie. Kiedy ja chce gdzies wyjść to akurat ma 1000 innych rzeczy na głowie. Kiedy on wychodzi ja czekam jak głupia z obiadem do 18 bo przecież to czy tamto jest ważniejsze. Ja się nie zmieniłam, nadal robie mu niespodzianki, piszę czułe smsy, zawsze sie dla niego wystroje, a on? nawet jak idziemy ze znajomymi na miasto on idzie obok kumpla a nie obok mnie. Czasem potrafimy cały film zobaczyć leżąc na kanapie i nawet sie nie dotknąc, bo dosyć mam proszenia... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam na koncie prawie
3 letni zwiazek.klotnie zaczely sie tak samo szybko,jak szybko rozkwitło nasze uczucie :o nie daje juz rady,czuje sie przy nim jak wlasnie taka stara zaniedbana zona.najgorsze jest to ze on tylko po klotni i jakims poteznym "fochu" z mojej strony,zapewnia ze sie zmieni i huj,wszystko po kilku dniach/tygodniach wraca do normy.az mi żal ze sie tak mecze w tym zwiazku,bo to nie powinno byc tak ze jestesmy ze soba za kare.u mnie to juz chyba nawet nie rutyna tylko normalnie schyłek wszystkiego.nie umiem z nim rozmawiac,boje sie podjac jakikolwiek temat z tych drazliwych,bo on od razu wybucha:o nie chodzimy nigdzie,nie spotykamy sie ze znajomymi,nie bylismy nigdy razem w kinie nawet,kwiaty dostalam od niego 3 razy w zyciu: na pierwszej randce i dwa razy na przeprosiny.a jestesmy razem prawie 3 lata.z dnia na dzien jest coraz gorzej.ja mu robie prezenty np. na urodziny,imieniny,przyrzadzam czesto cos dobrego do jedzenia,co on lubi,zeby mu sprawic przyjemnosc,ostatnio pozno wrocilam z pracy ale do 1 w nocy robilam mu krokiety zeby rano mial niespodzianke.on na moje urodziny mowi - wszystkiego najlepszego,cmok w policzek i to tyle.oczywiscie jezeli o tym dniu nie zapomni.mam tez wrazenie jakby wszystkie sprawy i ludzie byli wazniejsi ode mnie.jestem na ostatnim miejscu pod wzgledem jego zainteresowania.sprawia mu klopot gdy musi po mnie do pracy przyjechac bo np. nie mam polaczenia o danej godzinie. ale jednej rzeczy nie rozumiem - wiele razy sie rozstawalismy,to zawsze ja odchodzilam,i gdyby nie jego "nagabywanie" nieustanne to bym pewnie po pierwszym kryzysie juz nie wrocila.skoro tak o mnie nie dba i mu na niczym nie zalezy to czemu mi tak skutecznie utrudnia odejscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro tak o mnie nie dba i mu na niczym nie zalezy to czemu mi tak skutecznie utrudnia odejscie? bo gdzie indziej znalazł by taka kobietę co to zawsze o nim myśli, pamięta? co do 1 w nocy dla niego gotuje i zawsze wróci mimo takiego chamskiego zachowania? NIGDZIE. Jesteś wyjątkiem dlatego tak kurczowo się Ciebie trzyma. Są faceci, którzy nie nadają sie do związków. Twój taki jest, a ja coraz czesciej zastanawiam się czy i mój zasługuje na kogoś takiego jak ja. Wiele dla niego poświeciłam i czuje ze nie dostaje nic w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
ja tak samo zawsze robie pyszne kolacyjki,w tygodniu to kanapki,ale na weekend a to dewolaj,a to kebabik,a to pizaa,jakas salatka,to hamburgery...a on nawet nie potrafi zabrac mnie do zadnej restauracji.do kina tak samo.w ciagu 4 lat bylismy az 3 raz !! z czego z mojej inicjatywy.ogladamy film,to tylko reka luzno obejmie.zadnego pocalunku,nic.a gdy ja ide pocalowac,to mam wrazenie,ze jest zly.tule sie do niego,a on tekst''juz?''bo za dlugo to trwa wg niego.ja juz 2 miesiace prosze sie,zebysmy jechali w takie jedn miejsce.zawsze nie ma czasu,bo mecz,bo zuzle,bo trening.to sobie czekam i jest mi przykro.zawsze sie dla niego stroje,chce ladnie wygladac,a on nawet nie powie komplementu.jak idziemy gdzies z jego kolegami,to idzie kolo nich -tak jak u Ciebie samotna z wyboru? .ja musze podejsc i zlapac za reke.mam tego serdecznie dosc :( nie czuje sie kochana,mowie mu to,a on na to,ze marudze,ze znowu mi cos nie pasuje.a co ma mi pasowac skoro on nic z tym nie robi?? uwaza,ze przesadzam,jasne...a gdy sa problemy,ja chce o tym rozmawiac,to kladzie sie plecami i tyle mam z rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam na koncie prawie
moglabym pisac i pisac o jego zachowaniu.jesli wlasnie chodzi o dbanie o wyglad zeby tej drugiej osobie sie podobac - on uzywa kosmetykowa typu perfumy,tylko przed seksem!! lub gdy ma jakies wazne spotkanie w pracy,czy cos tam gdzies zalatwia.te jego wyciagniete koszulki to juz mi sie snia po nocach,kupilam mu fajna bluzke,to ja raz zalozyl - na wigilie,po czym po kolacji od razu sie przebral.jest flejtuchem,brudne rzeczy do prania zawsze dziwnie nie moga trafic do kosza na brudy,tylko 10 cm obok,bo sie nie chce wrzucic do srodka,gdy go o cokolwiek prosze zeby zrobil w domu to sie zawsze narzucam w nieodpowiednim momencie,bo albo kawe pije,albo film oglada,albo huj wie co innego robi!!kiedy ja mam jakis problem,nie potrafi przytulic,pocieszyc,porozmawiac,ale o jego zmartwieniach gadamy non stop,bo moje sa mniej wazne jakies.owszem pare rzeczy zmienilam w nim na lepsze,typu-zalatwienie dla mnie jakiejs drobnostki na miescie juz nie wymaga dwoch miesiecy proszenia.jednak wiele wiele rzeczy jest ktore sie zmieniaja na gorsze i nie widac perspektyw na cokolwiek lepszego.wkurzona jestem na siebie ze nie potrafie tego zakonczyc i ze sie zawsze daje namowic na jeszcze jedna probe :o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
samotna z wyboru? - ja tak samo wiele dla mojego poswiecilam,a on tego nie docenia.wiem,ze takiej by nie znalazl,czasami mysle,ze jestem glupia,ze nadal z nim jestem :( bo czuje sie samotna,mam faceta,a jakbym go nie miala,brakuje mi podstawowych rzeczy,jak np.przytulenie,okazanie milosci,okazanie,ze to ja jestem najwazniejsza.czy on tego nie umie okazac?a moze nie ma czego okazywac :(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
ja mojemu kupilam 3 swietne koszule,bo uwielbiam faceta w koszuli i 2 podkoszulki.to zalozyl je hmm moze z jeden raz,a tak ciagle chodzi w 3 bluzkach na krzyz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe to ja Cie pociesze. Ponad 2 lata namawiałam go zebysmy pojechali w pewne miejsce. (25 min jazdy samochodem przez miasto). Dopiero kiedy zakomunikowałam mu, ze jade tam sama badz z kolezanka to sie obudził. Ale zeby nie bylo zbyt pieknie od roku prosze go o cos innego (40 min jazdy?) i co? i NIGDY nie ma czasu. Ja np zaplanuje nam weekend a tu nagle sie okazuje, ze kumpel cos chce, ze musi jechac na dzialke bo ojciec, ze nie moze, bo F1, bo to czy tamto... i tak jest zawsze. Męczy mnie to, nudzi, wkurwia i nie wiem co jeszcze. aaaa i jego najczęstsze teksty to: "przesadzasz" "nie wymyslaj" "wydaje ci sie" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam na koncie prawie
dziewczyny jak ja was rozumiem:( zawsze slyszalam takie powiedzenie ze fajne dziewczyny trafiaja na nieodpowiednich facetow,i na odwrot - fajni faceci maja zołzy.i to sie sprawdza.wiecie czemu pisze "foch" w cudzysłowiu?bo to jest jego wymowka na kazde moje zachowanie ktore jemu nie odpowiada.zawsze kwituje jednym slowe - foch.nienawidze tego wyrazu!!tak sobie mysle ze dobrze ze przeczytalam ten topik,bo moze mi sie w koncu oczy szerzej otworza,wiem ze sie nic nie polepszy bo zbyt wiele bylo tych prob,i moj chlopiec sie zdziwi jak sie obudzi sam,bez sniadanka,kawki,i wypranych gaci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahaha a może my o tym samym piszemy? :) ja mojemy też doradzam w kwestiach ubioru i co? i jeszcze sie obrazi, bo...? no wlasnie nie wiem ale czesto sie obraza. W ogole to mam wrazenie, ze on jest bardzooo niedojrzały jak na swój wiek (ma 28 lat). Obraza sie jak mała dziewczynka, ktora nie dostała wymarzonej zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
jakbym czytala o samej sobie ... ''przesadzasz'',''wydaje Ci sie'',u mnie jest identycznie!! to sa jego stale teksty,on nie widzi problemu,nie chce o tym rozmawiac.i jeden problem ciagnie sie juz rok,ciagle sie o to klocimy. tam,gdzie my mamy jechac tez jest cos ok.30 min.jazdy samchodem,to jak zawsze nie ma czasu.obiecal,ze do wrzesnia na pewno pojedziemy(bo do wrzesnia nie gra meczy).ja powiedzialam,ze sie nie bede przypominac,obiecal,ze sam bedzie pamietal.sierpien sie konczy i nie pojechalismy.powiedzialam mu ''dziekuje za ta wycieczke''a on sie na mnie spojrzal i powiedzial''ojej moglas mi przypomniec''.jasne,zawsze musze sie prosic,przypominac.bo on sam nie moze zrobic niespodzianki,zabrac mnie tam,a zalezy mi,dobrze o tym wie.ale o swojej druzynie to pamieta!wie,kiedy graja mecz,moze jechac do drugiego miasta,zeby ogladac i rano stekac bo nie moze wstac do pracy,ale ja to juz nie jestem wazna.to co ja chce,to sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kryzysy są w każdym związku ważne żeby rozmawiać o problemach i słuchać drugiej osoby - co ma dopowiedzenia. Jeżeli kochacie się, to przetrwacie. A z tego co tu czytam to twojemu facetowi jakby mniej zależy.... :( ...a co do tych 20latnich małżeństw. Moi rodzice przytulają się i całują jakby byli młodą parką - tak słodko że aż niedobrze się robi czasem ;). ALe swoje ciche dni też mają oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile Wasi faceci maja lat? bo moze oni z wiekiem robią sie coraz bardziej leniwi? moj zawsze ma ugotowane, posprzatane, wyprane i wyprasowane. Czasem zastanawiams sie po choj to robie? uwielbiam sprawiac mu przyjemność ale czasem nawet dziekuje nie usłysze. Oczywiście on tez w domu cos robi, sniadania, kolacje ale czesto jest tak, ze wyjezdzam, wracam po kilku dniach zmeczona i co zastaje? dom jakby przeszło w nim tornado. Syf i brud. Jeszcze mógłby nasrać na srodek i byłby komplet. I ja to sprzatam, bo nienawidze takich sytuacji. A on wraca z roboty i nawet nie zauwaza, ze w koncu ma czysta posciel, ma gdzie usiasc i z czego sie napić soku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko przestań się starać. po co to robisz? Stań się chwilowo taka jak on. Niech zauważy różnice. Niech zauważy problem... Jak on nie chce rozmawiać o problemach to daleko nie zajdziecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
gdy byl chory,zadzwonil do mnie o 3 bo nie mogl spac.siedzialam z nim na gg do 5 rano!!! bo przez tel.to by duzo zjadloa.ale gdy ja bylam chora i chcialam,zeby wszedl na gg pogadac(godz.22),to nie,bo idzie spac,bo wlasnie wrocil od kolegi... moj tez sie obraza,jak cos mu powiem o ubiorze.a najlepsze jest to,ze gdy mu mowie''inny to by docenil ze ma taka dziewczyne'',to on mi odpowiada z pewnym usmiechem''hihi beze mnie bys nie dala rady,za bardzo mnie kochasz''....no comment,jest mnie za bardzo pewny.a gdy ja mowie''a Ty ??kochasz?to dlaczego sie tak zachowujesz?''a on ,ze PRZESADZAM,ze WYDAJE MI SIE i ze mam juz skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
moj ma 23 lata,skonczone juz.i jak teraz taki jest,to co bedzie pozniej?czuje sie strasznie samotna,jakbym go w ogole nie miala,nie chce sie prosic o przytulenie,pocalowanie,dotrzymanie obietnicy.bo z tym tez u niego krucho.dla swojej druzyny,ktorej kibicuje jest w stanie zrobic wszystko!zarwac noc,pozniej isc do pracy,ale dla mnie juz nie.bo przeciez musi sie wyspac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo oni wiedzą, ze my nie odejdziemy i tu jest problem. Chciałabym zeby moj facet co dzien zaskakiwał mnie czymś innym, zebym chciała co dzien wstawać tylko dla niego. Wie co kocham i co sprawia mi przyjemność i wiecie co? ani razu mu sie nie chciało tego dla mnie zrobic. Zazwyczaj to ja sie o to prosze i po wielu rozmowach w koncu z wielkim fochem ulega. Eh... nic tylko bym na niego narzekała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestań dawać tyle
z siebie, zajmij się sobą i swoim życiem, wychodź sama i baw się być może nie dostajesz tego co chcesz bo nie umiesz brać zawsze możesz to zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje wam naprawdę... Mój facet jest przeciwieństwem waszych... Porozmawiajcie z nimi i dajcie ultimatum... Nie warto tracić młodość na związek w którym dajecie z siebie kilka razy więcej niż wasi faceci. Uwierzcie, naprawdę są jeszcze fajni faceci (oczywiście nie bez wad), z którymi nie będziecie czuć się samotne i niedocenione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
Moj tak samo wie co lubie i nic z tym nie robi.nie dotrzymuje slowa,nie potrafi wyjsc z inicjatywa.a mnie to juz meczy :( ultimatum dawalam i to nie raz.to mowil ze ok,ze sie zmieni ,ale jak grochem o sciane.pozniej mowil,ze przesadzam,ze ciagle mi cos nie pasuje.tak jest wg niego.a to z nim jest cos nie tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co Dziewczyny?
dlaczego nie zakumacie po prostu ze Wasi faceci traktuja Was jak mamusie a nie kobiety,kochanki?i to jeszcze gorzej bo mamusiom kwiatki na pewno kupuja.Ale wiecie co?to jest Wasza wina,bo jak babka lata kolo takiego jak by byl krolewiczem,a on nic,ani czulosci ani niespodzianki,a w urodziny nie chce mu sie stac w kwiaciarni? ale krokieciki smakowaly?nie wiem moze jestescie bardzo mlode,ja mam 34 lata i powiem Wam jedno-dostajesz to na co sie godzisz i dokladnie tyle ile wymagasz.jesli nic nie dostajesz to nic nie dajesz.i nie myslcie ,ze sie wymadrzam czy cos,sama bylam kiedys taka glupia ze za moim mezem latalam i mu wszystko pod nos podstawialam.a wiecie co z tego mialam?to co i Wy,czyli wielkie g...a teraz jestem pare lat po rozwodzie i sie z tego ciesze niezmiernie.A Wy dziewczyny chcecie sie ciagle zalic i spogladac z zazdroscia na szczesliwe pary?szkoda zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym odeszła gdyby na mojej drodze pojawił sie facet moich marzeń. Ale nie pojawi się. Nie istnieje. Zdaje sobie sprawę, ze nie ma związków idealnych (choć jak patrzę na moich znajomych - sa ze soba 16 lat i nadal patrza na siebie jak para zakochanych nastolatkow) to zastanawiam się dlaczego ja mam takiego pecha? Dlaczego nie potrafie być zołzą kiedy trzeba, dlaczego nie potrafie trzasnac drzwiami i nie wracac przez kilka dni, dlaczego nie potrafie zawsze stawiac na swoim kiedy mam racje? jestem zbyt dobra, dla znajomych ktorzy nie maja nigdy czasu i odzywaja sie kiedy czegos chca, dla rodziny, z ktora dobrze wygladam tylko na zdjeciach, dla faceta ktory nie potrafi tego docenic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co dziewczyny? tylko jest pewien problem - kiedyś było całkiem inaczej. Kiedyś czułam jego zainteresowanie, pożadanie. Z czasem wszystko stało sie takie normalne, taka rutyna, codzienność. Ja próbuje to zmienić ale on chyba już jest na to za stary i mu sie nie chce. Zakochalam sie w nim wiedzac o jego wadach i zaletach. Myslac ze cos sie zmieni, ze jak kocha to sie postara. W wielu rzeczach sie udało, w wielu nie chce nic robic, bo uwaza ze wszystko jest ok. Moze po prostu to nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaalajajajajaja
ja tak samo pokochalam go z wadami i zaletami,ale kiedys byl inny.bardziej czuly,a teraz?jak przyslowiowe stare malzenstwo.tak jakby on sie wypalil,a ja dalej taka sama jak na poczatku.i rozmawiam z nim i nic.on nie widzi problemu,wg niego to ja przesadzam.i jak tu rozmawiac?jak ma byc dobrzE?kiedy tylko ja tego chce... u mnie pojawil sie ''krolewicz z bajki''chlopak,ktorego znam 5 lat.chcial ze mna byc,dawal znaki,ale ja,ze nie,bo mam faceta,ktorego kocham.ten kolega ma teraz dziewczyne,sa razem rok i az milo sie patrzy jak on ja kocha.wiadomo,kazdy ma wady.ale gdzie ta czulosc u mojego chlopaka??gdzie ten romantyzm?zaskakiwanie?glupiego kwiatka nie chce kupic,nie zalezy mu,zebym byla szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×