Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bliżej

tata w delegacji

Polecane posty

Gość coraz bliżej

Czy są tu dziewczyny, których mężowie pracują w delegacji? Jestem w 33 tc, czekamy na nasze pierwsze dziecko, stąd mnóstwo obaw i do tego ta samotność. Czy któraś z Was jest w podobnej sytuacji? Lub może już macie dzieci - jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż czasami wyjeżdża ale nie zdarza się to bardzo często, jakiś raz w miesiącu do firmy na drugim końcu polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest ciągle w delegacj
ale przed rozwiązaniem wziął urlop. Nic nie wskazywało na wcześniejszy poród więc wziął od 39tc. No i 2 tygodnie po porodzie był ze mną i córeczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż jest ciągle w delegacj
A teraz jakoś muszę sobie radzić. Córka ma rok, ja pracuję w weekendy- dyżury w szpitalu (anestezjolog) a w tygodniu sama zajmuję się dzieckiem. Mieszkamy sami w dużym mieście, rodzina najbliżej 200km więc musimy liczyć na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
Oj ciężkie to...boję się jak to będzie, poród spędza mi już sen z powiek, tyle obaw...wątpliwości. Mąż też weźmie wolne, z tym, że ja oczywiście przewiduję najgorszy scenariusz - że poród się zacznie się wcześniej, jak go nie będzie. Zastanawiam się czy te nerwy przy pierwszym porodzie to normalna sprawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
Oj ciężkie to...boję się jak to będzie, poród spędza mi już sen z powiek, tyle obaw...wątpliwości. Mąż też weźmie wolne, z tym, że ja oczywiście przewiduję najgorszy scenariusz - że poród się zacznie się wcześniej, jak go nie będzie. Zastanawiam się czy te nerwy przy pierwszym porodzie to normalna sprawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiki to moje pierwsze dziecko, męża drugie więc On mniej się stresował, ale poród wypadł w nocy i akurat mąż był w domu więc całe szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
Świetnie jak mąż jest bliżej, na miejscu - wystarczy jeden telefon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz mieszka w niemczech mam dzieci z poprzedniego malzenstwa i jestem w ciazy widujemy sie raz na 3 tygodnie ze wszystkim jestem sama wlasnie mam plage myszy w domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
upsss - nieciekawie!!! Oj my to musimy być silne. Ja z mężem widuję się co dwa tygodnie, tylko weekend, który przeleci nie wiadomo kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wprowadzilismy sie do starego domu w grudniu zima stulecia a tu piec na wegiel snieg na chodniku wszystkiego sie ucze ale teraz w ciazy wiele rzeczy sprawia mi problem ale dam rade wraca w styczniu zeby tylko zima byla laskawa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
oby:) będziemy trzymać kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to czy maz jest daleko czy blisko w przypadku porodu nie ma wiekszego znaczenia, jak ja rodzialm byl 40km ode mnei anei zdazyl dojechac z pracy :/ za to po porodzie pracowal 5 dni w tyg poza domem, ja tez pracowalam juz wtedy, jakos sie zylo ale bylo ciezko, bo wszystko musialam sama, jeszcze pzreprowadzalismy sie w meidzyczasie.. tez do starego domu z piecem na wegiel.. przy 8mies dziecku isc na 20min napalic w piecu to byl wyczyn ale dzieki temu maly nauczyyl sie bywac sam w domu, nie bac sie puscic mame itd.. mnie najbardziej to doskweirala samotnosc w domu :( nie chcialo mi sie dla samej siebei gotowac czy spzratac :/ z dzieckeim nie dalo sie pogadac no bo to niemowlak... bylo minelo ale to nie jest fajne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz bliżej
Otóż to...samotność jest najgorsza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój narzeczony też często jest w delegacji. Widzimy się tylko w weekendy, do tego nie wszystkie. Jestem w 28 tc. Trochę mi przykro że wszystkie przygotowania związane z przyjściem naszego malca na świat (np wyprawka) są na mojej glowie. Smutno mi też gdy w poczekalni u lekarza widzę dziewczyny ze swoimi partnerami.Tylko ja jestem zawsze sama... Poród planujemy rodzinny, ale jak to będzie-okaże się. Czasami mam wrażenie jakbym była samotną matką. Nie ma go przy mnie wtedy gdy dopadają mnie lęki i obawy.W nocy przytulam się do poduszki i tęsknię.Wiem że moje kochanie robi to dla mnie i małego.Nie chce by nam czegokolwiek brakowało ale mimo to bywa mi trudno. Jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ta czarna
Mój mąż też jest daleko daleko.Widujemy się raz ,dwa weekendy w miesiącu.Cały czas jestem sama z dzieckiem,nikt mi nie pomaga.Nie ukrywam,że jest mi ciężko.Ciężko też znoszę rozstania z mężem.Boję się pomyśleć co będzie gdy niedługo urodzę drugie dziecko.Tak bym chciała żeby mąż miał pracę na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przechodzę przez to samo i przyznam Wam rację że łatwo nie jest:( Miałam trochę szczęścia, bo jak byłam w ciąży, to miał większą robotę na miejscu, ale jak mały miał 3tyg to wyjechał i przez rok widywałam go tylko w niedzielę. Dobrze że mam starszą córkę, bo niewiele brakowało mi żebym zaczęła gaworzyć;).Nasz mały bardzo ciężko ząbkował. Przez prawie rok spałam po 2-4godziny na dobę, do dzisiaj jak sobie to wspomnę to włosy jeżą mi się na ciele. Wcześniej planowaliśmy jeszcze jedno dziecko, ale po tym co wtedy przeszłam stwierdziłam że nie dam rady więcej. Jedynie z soboty na niedzielę odsypiałam, bo mąż wracał i zajął się małym. Moi teściowie nie żyją, a rodzice nadal pracują i mieszkają na drugim końcu miasta więc nie mogą mi pomóc. Najtrudniej jest zorganizować powrót do pracy, teraz jestem na tym etapie i ciężko znaleźć przedszkole które byłoby otwarte w godzinach jakie są mi potrzebne. Do tego wszystko na mojej głowie, ale jakoś trzeba sobie radzić. Czasem łapię się na tym, że jak mój K ma kilka dni wolnego i jest w domu, to zaczyna mi przeszkadzać. Jego obecność burzy mi cały plan dnia. Bardzo tęsknie i zawsze wyczekuję jego powrotu, a mimo to coś mnie drażni. Boję się że całkiem od siebie odwykniemy:( Niestety ma taki zawód, że nie ma co liczyć na to że będzie miał pracę na miejscu na stałe. Delegacje są wpisane w jego profesję. Taki związek jest specyficzny i trzeba bardzo o niego dbać i pielęgnować. Mam nadzieją, że wszystko Wam się ułoży i w najważniejszych momentach nie zabraknie przy Was Waszych mężczyzn:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pracuje
w dziale reklamy i promocji swojej firmy. Często jeździ na różne targi europejskie i z ofertą do firm zagranicznych. Szef mu obiecał ,że 2 tyg przed planowanym porodem pojedzie na tydzień do Monachium a potem będzie miałm 3 tyg wolnego. No 2 dni po jego wyjeździe koleżanka zawiozła mnie do szpitala. Po przyjeździe miał ogromne wyrzuty sumienia mimo że niesłusznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój jest ciągle za granicą. Tamten rok od marca do grudnia i teraz też od marca i wraca w grudniu. Jak nasz drugi syn się urodził to męża nie było,wrócił jak Kubuś miał 3 miesiące :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mamy lekko, ale co poradzic? Ja mam o tyle dobrze,że mój kochany ma własną firmę budowlaną.Teraz ciężko tyra i wiecznie jestem sama, ale zrobi dłuższą przerwę w pracy na czas porodu i połogu.Chce odłożyc trochę pieniążków, żeby miec urlop w zimie i mi pomóc.A potem znów będę sama. W zasadzie już się przyzwyczaiłam do samotności.Drażnią mnie komentarze i aluzje pewnych osób,które twierdzą że z pewnością jestem zdradzana.Wkurza mnie to.Ufam mojemu facetowi, a to co jest między nami to tylko i wyłącznie nasza sprawa.Czy też zdarza wam się słyszec podobne opinie na temat waszych mężczyzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×