Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Proszę przeczytajcie!!!

***

Polecane posty

Gość Proszę przeczytajcie!!!

Dzień dobry. Chciałabym, żeby ktoś poradził mi co mam zrobic w mojej sytuacji, która wegług mnie jest już dramatyczna. Nie mam już siły i ochoty życ, mimo że mam małe dzieci (3 latka i 2 m-ce) ostatnio bez przerwy myślę o samobójstwie. Czuję się jak ryba w sieci. A wszystko zaczęło się tak pięknie... Z moim mężem znałam się w zasadzie od zawsze, ponieważ razem uczyliśmy się w jednej klasie. Mieszkamy w sąsiednich miejscowościach, więc nasi rodzice też dobrze się znali. Pochodzę z biednej rodziny, moi rodzice pracowali w PGR, tymczasem mój mąż pochodzi z gospodarstwa rolnego, ktore uchodzi!!! za największe we wsi. Paweł zaczął mi się podobac kiedy byłam w ósmej klasie, a kiedy zaczęłam liceum, zostaliśmy parą. Chodziliśmy ze sobą dokładnie 6 lat do dnia ślubu. Wydawało mi się, że wiem o nim wszystko. Byliśmy w sobie bardzo zakochani. Kiedy zaczęłam studiowac, przyjeżdżał do mnie co tydzień, byleby spędzic ze sobą przynajmniej kilka godzin. Jeśli chodzi o jego rodzinę to nigdy nie cieszyła się dobrą opinią wśród mieszkańcow wsi. Jego ojciec w bardzo krotkim czasie dorobił się znacznego majątku (w sensie bydla i sprzętu rolniczego), co sprawiło,że ludzie zaczęli dyskutowac o jego kredytach i domniemanych długach. Kiedy pytalam Pawła czy to prawda, że są tak zadłużeni, on mowił mi że kredyty ma tylko ojciec, ale spłaci je zanim przepisze mu gospodarkę. Stałam przed ogromnym dylematem, bo ja, biedna dziewczyna z PGR-u, ciężką pracą dostalam się na dzienne studia, które chciałam skończyc, chciałam byc kimś, tymczasem wiążąc się z Pawłem decydowałam się na życie na wsi. On mi jednak tlumaczył, że jeśli będę chciała, to będę mogla pójśc do pracy, niczego w gospodarstwie nie będę musiala robic, bo u nich wszystko robią ludzie (pracownicy).Kiedy byłam na 3 roku studiów zaszłam w ciążę i postanowiliśmy się pobrac. Zamieszlkaliśmy z jego rodzicami.Już dzień po ślubie zdarzyło się coś dziwnego, mąż wziął wszystkie pieniądze ktore dostaliśmy od gości weselnych ( ponad 10 tys.) i powiedzial, że tata chce pożyczyc. Nigdy tych pieniędzy nie oddal. Tymczasem w czerwcu przypadkiem dowiedzialam się że mąż w wieku 20 lat wziął ogromny kredyt (ok. 800tys zł) na 15 lat. Kiedy zaczęłam płakac dlaczego mnie oszukal, teściowa powiedziala krotko: czego się boisz, ja stara się nie boję. W sierpniu mąż zaczął ubiegac się o następny kredyt, ale przeszkodą był nieuregulowany stosunek do służby wojskowej, zatem jeśliby nie przedstawił odpowiedniego zaświadczenia z WKU, nie dostałby kredytu. Ale to nie było przeszkodą dla niego i jego ojca. Podrobili taki dokument (z pomocą pewnego urzędnika) i mąż kredyt otrzymał. W kwietniu następnego roku (zatem 10 mcy po ślubie) pokłóciłam się z mężem o coś, po czym on wsiadł do samochodu i ruszył z impetem. Nie spodobało się to moim teściom i zaczęli wykrzykiwac: "Trzeba mu tlumaczyc, żeby ją z powrotem wywiózł do ojców i będzie miał święty spokój!" Kiedy wrócił mąż powiedzialam mu o tym, po czym teśc kazal nam się wynosic i około północy z małym dzieckiem na rękach wyrzucił nas z domu.jednak na drugi dzień zadzwonił do męża i kazal mu wrócic. Tylko jemu. Przez 5 mcy mieszkałam u swoich rodzicow, po czym mąż wyremontował nam dwa pokoje w starym domu. Mieszkamy tu już 3 lata. W tym czasie po zrobieniu licencjatu rzuciłam studia, bo mąż przestał mi dawac pieniądze. nigdzie nie pracuje. jego całymi dniami nie ma, wyjeżdża o 6 rano, a wraca okolo 21. nie mamy pieniędzy, bo jego ojciec przestał mu przelewac na konto, żyjemy z tego ile mu da (czasami około 400zł miesięcznie). w gospodarstwie które liczy 400 ha nie ma innego pracownika oprocz mojego męża, który wszystko robi sam, bo teściowie całymi dniami jeżdżą do miasta na zakupy, na obiady itp. najgorsze jest to że on nie widzi w jakich warunkach my żyjemy, że na nic nas nie stac, bo on pracuje wyłącznie na wydatki swoich rodziców.Czuję się strasznie oszukana, poniżona, przegrana, bo przez niego wszystko straciłam. Dziś dochodzi do nieustannych kłótni, ciągle mnie oszukuje, wyzywa od pegierowcow, mówi, że mnie zniszczy, że nic mi się nie należy od niego, nie mam żadnego prawa do jego pieniędzy, powinnam zamknąc mordę i cicho siedzie. Tylko, że on odebrał mi prawo do własnych zarobków, bo chcialam byc nauczycielem. Najgorsze jest to, że w to wszystko wmanipulował naszą 4 letnią corkę, ktora coraz częściej mówi, że mnie nienawidzi i że kocha tylko tatę, bo tata kupuje jej lody. Zabiera ją na całe dnie do jego rodziców, a kiedy przyjeżdżają, mała nie podchodzi ani do mnie, ani do swojego malego braciszka. Chcę się rozwieźc, ale się boję... boję się wszystkiego: że sobie sama nie poradzę, że zabierze mi dzieci ( bo tak mnie straszy), że nie będę miala gdzie pójśc. A ja już naprawdę nie mam siły tak życ. Jak mam sobie pomóc i zacząc normalnie życ? Mam dopiero 28 lat, chcę byc jeszcze szczęśliwa!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weritekoe3453
Strasznie smutna ta Twoja historia! Sytuacja nieciekawa! Trudno doradzac komuś! Odeszłabym,ale najpierw poszukaj psychologa,opowiedz mu cala historie wlacznie z grożbami meza,iż odbierze Ci dzieci !Zastrasza Cie psychicznie !Boisz sie ,ze sobie nie poradzisz?przeciez ty juz sobie musisz radzic sama ,bo on Ci nie pomaga! Wydaje mi sie ,ze gorzej by nie moze a tylko lepiej! Jesli odejdziesz zyslasz to co najcenniejsze swiety spokoj a i Twoje dzieci beda spokojniejsze! Trzymam kciuki za Twoja decyzje !powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę przeczytajcie!!!
Chciałam tylko dodac że zmieniłam tutaj celowo dane dotyczące mojego wieku i moich dzieci. Ale w pierwszą ciążę zaszłam będąc na 3 roku studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weritekoe3453
Rozumiem,uspokoj sie i zacznij myslec na trzeżwo,masz dzieci! A co do Twojej corci to pewnie mąż ja buntuje,przykre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondyneczka ładna
a twoi rodzice Ci nie mogą jakos pomóc?nie widza tego co sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę przeczytajcie!!!
Widzą i mówią: a nie mówiliśmy że tak będzie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokaż mu że sobie bez niego da
sz radę,że sobie poradzisz-może to jedyna metoda by ratowac to co jeszcze nie zgaslo:) Spakoj sie wyjedz na kilka dni gdzies nie mowiac mu o tym -zostaw dzieci...wiem ze to nie latwe-ale moze przejrzy moze zobaczy co sie dzieje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka marlenka
takie tam pierdolenie o niczym :P tja jasne wymyślone koorwa jak nic:D PGR he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę przeczytajcie!!!
marlenka ile masz lat 14? 15? to i nie wiesz co to PGR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×