Mam już dosc mojego męza

Jest za granicą, a stracił pracę w wyniku kryzysu. Wydzwania do mnie , zebym pojechała do niego i zaczęła tam pracowac. Nie wiem jak on to sobie wyobraża, jak ja mam tam jechac jak naweton nie ma pracy.

poza tym pracuję tutaj jako cichodajka, więc nie mam co narzekać, a przecież tam przy męzu nie bede tak pracować, boby mnie zatłukł. Choć pewnie i tak się domysle. ale nigdy nie pyta skąd mam pieniądze.

spierdalaj podszywie

no tak - mąż stracił pracę, trzeba go olać... te owoczesne, zakochane kobiety :D:D

Hm... ciężka sprawa. To dlaczego on tam został? Niech wraca tu do Polski a nie, będziesz sie czołgać z miejsca w miejsce na dodatek bez żadnego startu. On nie chce wrócić?

"On nie chce wrócić?" do takiej żonki? też bym nie chciał :D

wcześniej wynajmowaliśmy mieszkanie. Gdy on wyjechał ja prezprowadziłam się do rodziców, bo nie było mnie stac, zeby wynajmowac całe mieszkanie sama. Jezeli on by chciał wrócic to musiałby mieszkac ze swoimi rodzicami. Bo wynajęcie raczej odpada, bo nie będzie miał na to kasy. A do swoich rodziców on nie chce wrócic. To jest bezsensu, zebym ja tam jechała, rzucała tu prace i miała niepewne jutro. Wydzwania do mnie zebym pojechała, ale ja nie widze sensu. Nie chce go olac, bo stracił prace, no ale ja nie wiem jak on to sobie wyobraża.Z czego mielibyśmy niby życ dopkóki ja bym nie znalazła pracy.

no tak - mąż stracił pracę, trzeba go olać... te owoczesne, zakochane kobiety :D:D

skoro w wyniku kryzysu to pewnie jest na wyspach....a na wyspach na bezrobociu jest lepiej niz w polsce na dwoch etatach,wiec chlop wie co robi ze zostaje.co...ciezko dupe ruszyc ruszyc i jechac do pracy>lepiej z jego pieniedzy siedziec w pl i marudzic.wspolczuje mu takiej zony,wiesz?

a ile Twój mąż ma lat? może warto mu zaufać w tej kwestii??

niech sobie siedzi na tych wyspach Ja pracuje na siebie i żyje ze swoich pieniędzy a nie z jego. Tak jest na wyspach, jest tam od 2 lat i nigdy nie dostałam od niego żadnej kasy jak ktos tu myśli. Ja bym z chęcią do pracy pojechała, tylko nie mam pewności, czy prace w ogóle znajde. mąz ma 33 lata

a z czego on w tej chwili żyje?

On do mnie wydzwania i mówi żebym przyjechała, bo on nie ma za co opłacic czynszu. To po co ja mam tam jechac?

no jeszcze ma jakies oszczędnosci, ale mu sie powoli kończą.

według mnie nie jest to raczej dobry pomysł akurat w tym momencie tam Ciebie ściąga. Nie dziwię się, że w tej sytuacji nie chcesz rzucać wszystkiego i jechać

tutaj przynajmniej ma gdzie mieszkac i mam prace. Jeśli pojade tam i nie znajde pracy w krótkim czasie, to pewnie wylądujemy pod gołym niebem. Nie wiem jaka logika przez niego przemawia.

Wydzwania do mnie i płacze mi w słuchawke, ze on sobie beze mnie nie radzi.

Ma oszczędności i mu się kończą. Ty tu on tam. 2 lata. Normalnie komiczna sytuacja. Mieliście tak zamiar ciągnąć do 50ki. No sorry śmieszy mnie to. Żadnego sensu nie było żebyście byli osobno, żeby jeszcze na coś oszczędzał - a on najwidoczniej wszystko przejadał. Ty żyjesz z rodzicami on w innym kraju... Może ta sytuacja sprawi że albo się rozstaniecie albo zaczniecie zachowywać się jak para - def. ludzie którzy chcą być ze sobą........ bez komentarza, co za dziecinada

"Wydzwania do mnie i płacze mi w słuchawke, ze on sobie beze mnie nie radzi." czyli czas znaleźć sobie jakiś lepszy obiekt na miejscu dni Waszego małżeństwa są policzone :P

ja chciałam jechac do niego wcześniej, ale przez kilka miesięcy byłam chora i nie miałam takiej możliwosci. A teraz jak wyzdrowiałam, to kurcze kryzys i nie ma pracy.

no tak, kobieta ma męża niedorajdę życiowego i na dodatek wychodzi na to że egoistę a wy już robicie z niej materialistkę i złą żonę

juz mi nawet groził, ze jak nie przyjade to on przyjedzie do moich rodziców i zrobi rozróbe

no to niech przyjedzie skoro taki kozak ciekawe, czy ma na bilet :P

placze i straszy rozroba? 1/10

no tak jest Juz mam go dosc normalnie. Facet się sam sobą nie potrafi zając. Jakos coraz gorzej widze naszą przyszłosc, bo jeżeli sam sobą się nie potrafi zając, to jak miałby sie zając np potencjalnymi dziecmi. Z tą rozróbą to prawda, potem dzwonił i przepraszał, ze był wówczas zdenerwowany.

w każdym związku obydwoje partnerów powinno się wspierać, zawsze. na tym to polega nie rozumiem jednego, mówisz, ja sobie mieszkam z rodzicami a gdyby on wrócił do kraju musiałby mieszkać ze swoimi. sorry ale to jest małżeństwo?????? poza tym każdy wie że na wyspach najlepiej być razem bo jedno zarabia na tzw życie a drugie na oszczędności i nie dziwię się że mąż chce żebyś zjechała do niego i, nie, kochana, nie masz gdzie w Polsce mieszkać. Ty po prostu mieszkasz kątem u rodziców

Po co Ty takie bzdury wypisujesz? po co ten top? Kurcze jaki mąż? Ty w Polsce zarabiasz tylko na siebie, On tam na siebie, nie przesyła Ci żadnych pieniędzy, w ogóle Ci na nim nie zależy, po co zawracasz głowę i śmiecisz forum?

ok mieszkam kątem u rodziców Tam nawet kątem nie będe miała gdzie mieszkac. O to nie oto chodzi, ze ja nie chce tam jechac pracowac. Tylko wiem, ze w tym okresie cięzko jest znalezc prace.

Mi na nim zależy Do wszystkich którzy mnie krytykują Co byście w takim razie zrobiły na moim miejscu??

prawda jest taka - nie zależy Ci na mężu, tylko nie masz nic innego lepszego na widoku... jestem w 10000% pewien, że gdyby Ci się nawinął choćby przeciętny gość nieźle zarabiający, to mąż zostałby kopnięty w dupsko bez żadnych skrupułów... facet jest tam sam, ma doła bo nie ma pracy, nie ma nikogo bliskiego, więc się załamuje... jedyne uczucie jakie wywołuje w Tobie stan w jakim się znalazł, to irytacja... jeśli uważasz, że go kochasz, to skończ się oszukiwać, bo nie masz odrobiny współczucia dla niego nie wnikam kto i w jakim stopniu ponosi winę za ten stan... ale lepiej skończcie tę farsę, którą nazywacie małżeństwem