Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tak pytam z ciekawosciii

Czy maz Wam pomaga przy dziecku po pracy???????????????

Polecane posty

Kurcze-wszyscy pisza ze mezowie pomagaja.... a moj nie. Kiedy sie dziecko urodzilo, to przeniosl sie do drugiego pokoju, zeby sie wyspac.ale po czasie mu sie znudzilo tam spac i wrocil, potem znow tam wrocil, potem wrocil znow do nas. A na koncu sie wkurzyl i zrobil porzadek z tymi nocnymi placzami (akurat chwala mu za to) Ale mam meza, ktory ma prace przy biurku a ciagle jest zmeczony Oboje pracujemy a on wraca po pracy, troche sie pobawi i idzie sie przespac, alebo przed komputer itp. Czasem z laski pojdzie uspic dziecko. I zwykle wtedy zapyta a co ja bede w tym czasie robic. A ja glupia zamiast zajac sie pazurkami to gotuje, sprzatam itp. Takie zycie ps jak ma dobry dzien to troche sie wiecej zajmie niz te 15-30 minut, nie powiem. Kazdy dzien jest inny Ale mala ma 2 latka a karmil ja raptem ..raz. Nie pamietam czy kiedykolwiek ubieral Kapal przez tydzien jak sie urodzila Kocha ja bardzo, ale nie lubi sie przemeczac Takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie przenioslam po porodzie do innego pokoju po to, zeby wlasnie sie WYSPAC w nocy ja sie zajmowalam dziecmi (to nie bylo wstawianie, tylko zajmowanie sie, przerywane drzemkami po 30-60 min), a jak maz przychodzil z pracy to ja szlam spac do sypialni na te 5-6 godzin. Co za bez sens wstawac na zmiane - obydwoje niewyspani, a maz jeszcze to tego w zaleznosci jak pracuje, musi byc skupiony w pracy. Jak poszlam do pracy to wstajemy na zmiane. A weekendy zawsze byly takie, ze maz spal w sobote dluzej, ja w niedziele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tak czytam o waszych mezach to az nie chce mi sie wierzyc.... Ale Wam zazdroszcze,..... ja musze robic w domu wszystko a na koniec jescze uslysze, ze sie zaniedbuje, bo mezczyzna to wzrokowiec itp. Nie pamietam kiedy malowalam paznokcie Nie mam czasu na zmywanie :) Ale oczywisce makijaz zawsze mam, ubieram sie i dbam o wlosy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na razie to tu jestem jedyna, ktora ma meza pracujacego 8 godzin i nie chcacego pomoc szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, ale moj to nie ma wyboru, po prostu mu oznajmiam, co ma robic. I tyle. Dlaczego twoj nigdy dziecka nie ubieral? Dlaczego go nie kapie? Dlaczego nie karmi? Po prostu powiedz: zrob to i to. A ty nigdzie nie wychodzisz, ze maz sie musi mala zajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzzelda - nie wychodze, bo nie mam czasu - tyle pracy, praca na pelny etat, dom, dziecko... jest co robic, nie? Nie mam czasu na kolezanki. Ja mu mowie, zrob to czy tamto to jak chce to zrobi a jak nie chce to po prostu mowi mi "nie" bez tlumaczenia dlaczego Czasem zas tlumaczy, ze nie tym tonem prosze I ze jemu sie nie rozkazuje Widzialy galy i tyle Nie skarze sie ale troche Wam zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to czytam to jestem po prostu w szoku, ze mezowie pomagaja az tak duzo swoim zonom U mnie w domu moj ojciec tez nic nie robil i nie znalam takiego modelu malzenstwa jak Wy opisujecie Mam braci i wiem, ze oni duzo pomagaja, ale nie mieszkam z nimi i nie wiem jak duzo, zreszta nie rozmawialam o tym z nimi w szczegolach nigdy Wiedzialam oczywiscie, ze moj maz przegina, ale nie przypuszczalam, ze mezowie moga tak duzo pomagac jak piszecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja wiem jak to jest, praca na caly etat i dzici, ale przeciez nie wezme dzieci ze soba zeby sobie spodnie kupic. Zakupy zywnosciowe tez robie sama duze raz w tygodniu, a w tym czasie maz z dziecmi w domu siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to roznie bywa, wczoraj np zostawilam juz dziecko w lozeczku o 21 i powiedzialam ze jade na zakupy i poszedl do niej i ja uspil, czasem on robi zakupy albo wszyscy razem. Jak musze sobie kupic ciuchy to wyskakuje w czasie pracy i szybciutko obskakuje sklepy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mylse, ze ten zapierdziel jest tylko chwilowo, i jak bedzie starsza to bedzie lepiej...co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moi rodzice byli rozwiedzeni wiec widzialam albo ojca po katach latajacego za dupami albo wogole go nie widzialam= widzialam mame robiaca za dwoje. Dlatego powiedzialam ze nie ma mowy tak ze mna nie bedzie. Z tym ze ja trafilam na chlopa jakiegos z innej planety o czym zreszta kiedys pisalam na innym topiku; , sprzata za soba i 2 razy w tygodniu cale mieszkanie, gotuje dla wszystkich przynajmniej 3 razy w tygodniu a dla siebie czesciej (ja niekoniecznie lubie ryz i curry 24/7:-P) i prasuje. Musialam go po slubie prosic miesiac zeby pozwolil mi wrzucic rzeczy do pralki wrac z moimi. Taki typ, mowil ze tak go wychowali i to ze wzial ze mna dlub nie znaczy ze teraz ma sluzaca. I tez duzo pracuje, przy biurku, w labolatorium, wyklada, uczy sie. Nie raz go nie ma od 8 do 21 albo dluzej, w wekkendy pol soboty i niedzieli. Ale wie , ze jak mu sie nie podoba to mozemy sie zamienic:-P Dlatego Asiu nie mozna pisac ze takie zycie trzeba cos zmienic kobieto bo sie zarobisz na smierc. Gryzelda Tobie akurat sie nie dziwie, masz blizniaki dlatego takie rozwiazanie ze spaniem wydaje sie najlepsze. No ale przynajmniej twoj wiedzial, ze ty siedzisz w nocy ale pozniej odsypiasz i chocby nie wiadomo co ma ci nie przeszkadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asai, widzisz, bo ty zle do tego podchodzisz. Z pracy sie urywasz, zeby sobie ciuch kupic. Idz kiedys w sobote najpierw na godzine, za 2 tygodnie na 2 i tak powolutku, powolutku, przyzwyczajaj go do innych rzeczy niz tylko siedzenie na kanapie :P a on gdzies wychodzi czy ciagle w domu garuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie, ja juz go nie zmienie. Tak zostal wychowany. Jego mamusia do konca podawala mu kanapeczki i obiadki pod nos. Chlopak ma awersje do pracy Tak w ogole to jest dobry, czasem wkurzajacy i upierdliwy, ale strasznie leniwy Ja czasami po prostu wole sie zajac praca w domu niz sluchac jego upierdliwe gadanie, ze "taki strasznie zmeczony", "ze go zycie skrzywdzilo, bo musi pracowac" itp. Ja jestem od dziecka nauczona pracy. Powinnam tylko wiecej dbac o siebie, bo kiedys nie wytrzymam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasza23 - sama mowisz, ze Twoj maz tak byl nauczony w domu. BARDZO wiele spraw przyszli mezowie wynosza z ich domow Dlatego najwiecej jestm wkurzona na swoja tesciowa. Szlag mnie trafia jak mowi "ja to o swoje dzieci dbalam, dobrze sie uczyli to nic nie musieli robic" Ja jej powiedzialam, ze tez uczylam sie dobrze A oprocz tego duzo pomagalam mamie, dziadkom na wsi itp. Wkurza mnie to jej gadanie Dla kogo wychowywala te swoje dzieci? Zeby ktos im sluzyl jak ona im? Dlatego matki - uczcie tych swoich chlopcow pracy, tego ze mamom, zonom trzeba pomagac, bo jak nie to wasze synowe nie beda was szanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzzelda - mysle ze masz racje, powoli zaczne to zmieniac Tym bardziej, ze on lubi jak sprawiam sobie nowe ciuszki bedzie pretekst :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, powoli, malymi kroczkami cos da sie zrobic ;) tylko nie obraz sie, ale do tej pory to robilas to samo, co tesciowa, nie wymagalas od meza zbyt duzo. Nie mysl sobie, ze moj to z usmiechem na twarzy mowi do mnie 'kochanie, skocz sobie na zakupy, a potem do fruzjera, ja z przyjemnoscia zostane z dziecmi'. Nie, ja sama musze 'walczyc' o takie przyjemnosci. Takze zacznij juz dzisiaj truc mezowi, ze ulubione spodnie ci sie podarly i nie masz co na siebie wlozyc, w zwiazku z czym MUSISZ w sobote wyjsc na zakupy. I nie przeginaj za pierwszym razem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh Asiu ale myslisz ze moj chlop sie czasem nie obija? np czoraj worcil o 19, pojechalismy po zakupy, nakarmilam core, posprzatalam jej pokoj, przygotowalam sypialie, sprzet na noc. Weszlam z mloda do wanny (tylko tak jest szansa ze sie wykapie ja, mloda ma faze na wode i jak widzi wanne/prysznic to sie wspina do srodka w ciuchach). Po kapieli wolam chlopa zeby wyjal mloda bo ja musze sobie nogi ogolic. Wolam i wolam wreszcie przylazl, burczac ze on jest zajety. wyjal mloda wytarl, umyl jej zeby i poszedl . Mloda biaga gola, jeczy ze zmeczona. Ja wylaze z wanny, chce sie nabalsamowac, ubrac, wiem ze musze przygotowac mleko, podac mlodej leki i przygotowac sprzed do jej inhalacji. A maz siedzi na kompie. Mloda ryczy glosniej na co ja niby zemowie do niej; poczekaj kochanie ale mama nie ma 4 rak i nie moze robic za 2 osoby. Chlop nie zrozumial. Po chwili mowi; 'wiesz moglabys mloda wykapac wczesniej to by nie plakala'. To juz bylo za wiele, zamklenalm mu laptopa i sie pytam; 'SERIO??????SERIO???!!! co mi jeszcze madrego powiedz? jakbys ruszyl tylek ubral ja, wlozyl maske i zrobil inhalacje to ja w tym czasie bym sie ogarnela, i przygotowala reszte, wsyzstko trwalo by krocej i mloda by nie ryczala i nie pieprz zes zmeczony, bo mozemy sie zamienic obowiazkami na tydzxien i zobaczymy jak bedziesz spiewal'. poskutkowalo do trego stopnia ze jak wstalam rano to kuchnia umyta i nalezniki na stole:-D Jesli chodzi opodejscie techniczne jak zmienic taka sytuacje to moja kolezanka miala podobnie mowi ze powoli co tydzien wprowadzala nowy obowiazek najczesciej przy dziecku np.'Kubusiu tatus ma cie wykapac? dobrze no to choc poprosimy tate, Tobie napewno nie odmowi'. nastepny tydzien np powiedz' sluchaj ja wyjmuje z mal pranie bedziemy rozwieszac, skocz prtosze cie na dol i wyrzuc smieci'. Jej akurat to pomoglo a miala tak samo jak Ty. Z tym ze ona jak juz widziala zmiane na lepsze to wziela tez chlopa na rozmowe i mu poweidziala jaka jest szczesliwa ze o n jej tak pomaga i ze juz sie martwila, bo taki nie byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wymagalam zbyd duzo, bo bylam zmeczona tymi jego minami jak o cos poprosilam , tym glupim gadaniem, a jak juz cos zrobil to potrafil powiedziec jak sie dla mnie poswieca a ja dla niego nie. Bylam tym wszystkim zmeczona i wolalam dla swietego spokoju juz sama wszystko zrobic Bo nawet jesli czasem dostawalam jakas pomoc od niego, to mi zwykle to w boki szlo...bylo barziej wykanczajace niz zrobic wszystko sama. moja wina jest taka, ze nie jestem takie babsko, ktore postawiloby sprawy na koncu ostrza na poczatku. Dalam sie tak zrobic i tak mam Ale wciaz mysle, ze to glownie wina tesciowej. Jak u nas jest to bardzo dba o swego synusia, zebym go przypadkiem nie chciala wykorzystac i kazac cos robic. Nie mam do niej szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok kasza23 - moze sprobuje tak jak Twoja kolezanka - podstepem.... Chcialabym, zeby to sie zmienilo, tym barziej ze chcialabym jesce jedno dziecko, i bez meza pomocy to jakos sobie nie wyobrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapracowana mamauśka
Mój mąż mnie kocha więc oczywiście wszzystkimi obowiązkami dzielimy się na pół! Tylko kuchnia jest niesprawiedliwie podzielona bo gotuje tylko on. Mamy dwójkę dzieci, dużo pracujemy i każdy robi co może żeby dom jakoś funkcjonował, nikt nie myśli o malowaniu paznokci tylko o sprawieniu dzieciom jakiejś frajdy- aqua park itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I chyba jestem identycznie kopnieta, ze sobie na to pozwalam a jakie jestescie znaki zodiaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja panna a moz blizniak. Ja wiem, ze nie powinnam sie na to godzic ale on ma tak silna osobowosc, ze wszystko odwoci kota ogonem. Mimo, ze ja wszystko robie przy dziecku i wdomu to mam poczucie winy, ze on na to wszystko pracuje i ze ja nic nie robie. On stworzyl u mnie takie poczucie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z kolei pracuje na pelny etat + praca w domu a on stworzyl poczucie winy, ze nie jestem perfekcyjna i wedlug niego brakuje mi do jego idealu a jednak sie ze mna ozenil i bardzo poswiecil z tego powodu (ciekawer po co zenil, nie bylam w ciazy, ale to mala dygresja) wiec mam poczucie winy, ze jestem nie taka jak mam byc wiec... zapierdalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, ze ja nie pracuje ale to sie wiaze ze zmiana miejsca zamieszkania bo przed dzieckiem pracowalam i teraz musze szukac nowej pracy. Jak bym miala mozliwosc to pewnie wrocila bym do pracy po urlopie macierzynskim ale niestety nie moglam. Asiu moj nie dosc , ze nic nie robi to wytyka mi co jest zle zrobione i to mnie najbardziej wkurza. On uwaza, ze ja mam ciagle wakacje a on na to wszystko pracuje. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tz jestem wodnikiem, ale mam inaczej i nie zgodziłabym sie na takie akcje jak wy macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×