Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tak pytam z ciekawosciii

Czy maz Wam pomaga przy dziecku po pracy???????????????

Polecane posty

Gość aaddd
Mój mi nic a nic nie pomaga... syn juz ma 3 miesiące a ten raz mu zmienił pieluche a 3 razy uspał ... i zaa cholere nie moge go zmusić żeby mi pomógł ! kłótnie wrzaski straszenie go że odejde :p nic nie pomaga ! co ja mam zrobić ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odejsc. czego ma sie bac jak za gadaniem nie idą czyny? juz sie nauczył ze pogadasz pogadasz, a nic sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj sie glownie czepia balaganu. Sam kompletnie nic w domu nie robi wrecz sciaga skarpetki i rzuca w kat a mnie sie czepia na kazdym kroku. Kazdy twierdzi, ze u nas jest bardzo czysto ale nie moj maz ktory wszystko zauwazy. Tez prawie nie wychodze z domu chyba, ze z dzieckiem kiedy on jest w pracy. Nigdy na wieczor z kolezankami, zeby on musial zostawac w domu z malym. On tez raczej nie wychodzi chyba ze raz na ruski rok z kumplami z pracy jak jest jakas specjalna okazja. Pare razy wzielam opiekunke do dziecka i wyszlam z kumpelami podaczas jego delegacji to uznal to za rozrzutnosc i piersze jego pytanie to bylo ile na to wydalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lea76 - witaj w klubie, choc u mnie to jest raczej krytyka jak czegos nie zrobie, bo zapomne, lub po prostu nie mam czasu lub sil. Ostatnio rzadko krytykuje jak cos ugotuje ipt. raczej jest"to jest niezrobione, jaka mataka jestes itp" aaddd - ja ci oczywiscie nie doradze. sama w tym tkwie.3 taajasne - zgodzilabys sie zgodzilabys. Masz innego meza i tak myslisz. Przeciez my nie jestesmy jakies masochistki.. do tego z wyboru...ciesz sie, ze zycie napisalo ci inny scenariusz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to moze mu uswiadomic ze to jest JEGO bałagan? JEGO skarpetki, JEGO koszulki, JEGO talerze po jedeniu, JEGO brudne szklanki? jak mu przeszkadza niech dupe ruszy i sprzatnie, co Ty jestes, sprzataczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze bylam ta silniejsza w zwiazkach. Twardo ustalam reguly i sie ich trzymalam ale teraz jest niestety inaczej i wiaze sie to z wieloma czynnikami na ktore nie do konca mialam wplyw no i do tego tak samo jak u Ciebie Asiu nauki tesciowej i pieprzony charakter mojego meza ktory wbrew pozorom nie jest zlym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taajasne - zgodzilabys sie zgodzilabys. Masz innego meza i tak myslisz." poprzedniego chlopa mialam takiego jak wasi. wiem jak to jest, wiem na co sie ostatecznie NIE zgodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lea76 - nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko, ale warto odchowac troche i wrocic do pracy. Ja w pracy troche od tego odpoczywam. Znam swoja wartosc. Tu mnie cenia. Cieszylam sie na powrot do pracy po macierzynskim, choc troche mi zal zostawiac dziecko. Nie pogardzilabym praca na 1/2 lub 3/4 etatu, ale takiej nie mam musi byc pelen etat i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taajasne jak mu to mowie to on twierdzi, ze cieeeeezko pracuje na nasze wygodne zycie to ja majac ten komfort siedzenia w domu z dzieckiem moge laskawie zajac sie dzieckiem i domem. On mysli, ze mam rajskie zycie. Juz nie wspomne o wyliczaniu pieniedzy bo mi kurze domowej to duzo na siebie nie potrzeba . na szczescie maly teraz poszedl do przedszkola i mam nadzieje znalesc szybko prace. Ludze sie ze wtedy podzial obowiazkow domowych bedzie wygladal inaczej ale czuje ze bedzie wtedy mowial ze to on zarabia duze pieniadze a te moje marne grosze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to byla jedna z przyczyn rozstania, jego kategoryczne stwierdzenie że ŻADNYCH dzieci bo to same obowiązki i robota ;) juz sie mozna bylo domyslec jaki bedzie wyrywny do pomocy :P kupił nam (a raczej sobie bo mnie sie nie pytal o zdanie) i kto go potem wyprowadzał?... to juz widze jak by cos zrobił przy dziecku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu obawaim sie , ze moge miec podobnie jak Ty . Mimo, ze pracujesz to i tak wszystko spoczywa na Tobie, nie wiem jak Twoj maz ale moj do tego wszystkiego jest wszystko wiedzacy najlepiej co mnie doprowadza do szalu. On to zrobi najlepiej bo ja nie umiem. Koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykladowo jak przychodzil jego znajomy na ktorym mu zalezy to on sprzatal jak szalony i nawet gotowal bo nikt tego tak dobrze nie zrobi jak mistrzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"On to zrobi najlepiej bo ja nie umiem." czemu tego nei wykorzystasz? "no kochanie, jak widac ja nie umiem sprzątac, moze Ty posprzątaj skoro umiesz lepiej" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On jest za cwany, zeby dac sie tak podejsc. Kochana to jest przebiegly czlowiek, ktory potrafi manipulowac wszystkimi. Nikt mu nigdy nic zlego nie powie wprost bo nie ma odwagi a mi kazdy daje rady i wyrzuca jego wady mowiac ze nie moge sobie na to pozwolic. Czemu jemu nikt nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bedac z nim bardzo stracilam poczucie swojej wartosci. Wydaje mi sie,ze do niczego sie nie nadaje i mam stracha robic wiele rzecz, ktroe kiedys robilam bez zawahania. Duzo ludzi mi mowi , ze przygaslam i nie jestem soba. wlasciwie nie wiem czemu Was zanudzam..... Pewnie sama jestem sobie winna. Widzialy galy co braly... No chyba nie do konca widzialy albo za krotko znaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, to sa cwane typy. Tez potwierdzam. Moj zawsze tak zrobi, ze jesli nawet mam pretensje to obroci kota ogonem i na koncu klotni czuje sie winna, ze w ogole zaczelam szkoda gadac :) nie wygrasz z takim On oprocz tego to calkiem mily czlowiek jest Tylko dosc ciezki charakter + leniwy bardzo o czym zdawalam sobie sprwe wychodzac za maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha wlasnie siedzi na drugim w drugim pokoju. On nienawidzi jak sie mu cos wyrzuca. Odrazu jestes jego wrogiem. On jest Mr. Perfect to ja jestem ta balaganiara itd....A i zlapamal Pana Boga za nogi bedac z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAk ktos nas czyta to na pewno ma nas za takie durne pindy ale podejrzewam , ze malo kto dal by sobie rade w takiej sytuacji. On musial by miec dziewczyne bardzo pewna siebie, dobrze zarabiajaca ( lepiej od niego) nie bojaca podejmowac pochopnej decyzji. JA niestety nie posiadam tych walorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie w tym wszystkim po prostu staram cieszym czym mam Mam wspaniala coreczke, ktora kocham ponad zycie ktora daje mi duzo milosci i radosc mam super prace, ktora daje mi satysfakcje i poczucie swojej wartosci Mam od czasu do czasu fajne chwile z mezem a od czasu do czasu nie moge go sluchac i od czasu do czasu mam zle dni kiedy wszystkiego mam dosc :) Do tego mam duzo pracy Ale ja umiem pracowac i nie boje sie pracowac fajnie by bylo gdyby bylo inaczej troche, ale co sie bede truc, rzucac i walczyc z wiatrakami Nie zmienie meza i to wiem Mam nadzieje, ze sie nie pogorszy, bo z wiekiem i tak zrobil sie lagodniejszy. Kiedys byl gorszy, sama nie wiem dlaczego za niego wyszlam jak na to teraz patrze.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten typ czlowieka pasuje do osoby bardzo zamoznej u boku ktorej jest mu wygodnie albo do perfidnej suki, albo niestety do takich ofiar jak my na ktorych zeruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lea76 chyba mamy tego samego meza!? Jak to mozliwe :) On nienawidzi jak sie mu cos wyrzuca - moj to samo. On jest Mr. Perfect to ja jestem ta balaganiara itd.....- to samo A i zlapamal Pana Boga za nogi bedac z nim - to samo brat blizniak, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie jak Ty oprocz fajnej pracy ( jeszcze???) i tez chyba sie z tym pogodzilam. Synka kocham ponad zycie i zauwazylam ze im jest starszy tym mnie mi przeszkadza brak zaangazowania meza. Moze kiedys przyjdzie taki czas ze on pozaluje ze starcil tak cenny czas z tak uroczym chlopczykiem. Bo ja jestem czasami zmeczona ale nie zamienilabym tych chwil na nic. jeszcze troche i przyjdzie czas , ze synek nie bedzie mnie juz tak potrzebowal to znajde prace i zainwestuje w siebie i bede sie realizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowie Ci jak przeczytalam Twoje wypowiedzi to odrazu musialam sie wlaczyc do dyskusji. Wiesz co mysle , ze ten najgorszy okres mamy juz za soba no chyba ze sie zdecydujemy na drugie dziecko ja bym bardzo chciala ale mysle, ze sama sobie zaloze sznur na szyje. Nie wiem co robic a zegar biologiczny bije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaakasooobiealenieszaaara
Lea, wiem co czujesz, Pewnie gdyby nie było dziecka byś wiała z tego związku. Ja mam męża i dwójkę dzieci. Z naszego wyboru siedzę na wychowawczym już na drugie dziecko. Ostatnio wszystko mi zaczęło stawać na głowie. Początkowo brak pewności siebie, jakieś otumanienie cholerne... Teraz w garść się wzięłam. Całe tygodnie siedzę sama z dziećmi bo mężuś po całym kraju w del. jest. Od pn-pt go nie ma, a czasem dwa tygodnie prawie. Mam 29 lat. dzieci planowane a nie wpadki jakieś, byłam pewna, że to TEN właśnie jedyny... Wszystko było poplanowane i poukładane. Każdy nasz krok. I d..a Jak same widzicie w moim przypadku o jakiejkolwiek pomocy przy dzieciach raczej mowy nie ma. Cały boży tydzień saaamaaa. Jak wraca na weekend oczywiście zajmie się dziećmi, choć był moment, że sprawiało mu to problem - w końcu wystawiłam walizki za drzwi i jakoś się odmienił. Rozpakował je szybciutko i już wie co należy do niego. Wie, że chciałabym już wracać do pracy, ale mam zgryza... Nie chcę sama zostać z pracą i maratonem popołudniowym (dzieci/dom/porządki). Proszę by zmienił pracę i... nic. "Poczekaj, trochę cierpliwości" ale ja jej już nie mam. Nie mam 30stki a żyję jak wdowa. W weekend gdy on jest nadrabiam zaległości z tygodnia typu prasowanie, ogród itp. Potem on zdziwiony, że ja o 20:00 padam z nóg (mały 1,5 roczku Skowronek wstaje o 6:00). Mam ochotę to skończyć ale szkoda mi dzieci... A życie mam jedno... i właśnie przechodzi mi między palcami... A od miesiąca koniecznie namawia mnie na spotkanie mój ex. Ma żonę i 2 dzieci jak ja. I jak ja - nie jest z nią szczęśliwy. Wiem, że nie jestem jego fanaberią bo znam go całe życie... I mam patttt!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lea76 - ten typ czlowieka jest w ogole ciezki, nie wazne z kim Ja dobrze zarabiam, prawie tyle samo co malzonek, z czego oczywiscie jest zadowolony, ale nie zmienia to jego nastawienia na obowiazki domowe itp. jest mocno podszyty leniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lea76 - moze to zabrzmi strasznie, ale ja wlasnie dlatego co mam chce miec jeszcze jedno dziecko. Wydaje mi sie, choc moge sie mylic, ze pan wspanialy gdzies po 40-stce kopnie mnie w d.. i znajdzie sobie pania wspaniala. Nie chce wtedy zostac tylko z jednym dzieckiem. Bedzie nam razniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×