Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LadyLady24

Zastanawiam się dlaczego

Polecane posty

Nie wiem jak Wy, ale Ja często doświadczam tego, że ktoś jak jest spokojny, stara sie być zawsze pomocny itp to zawsze dostanie po tyłku. Chodzi mi tutaj konkretnie o znajomych. Otóż mam koleżankę, z którą kolegujemy się od podstawówki, czyli już jakieś 17 lat, razem w klasie gimnazjum, szkole średniej, nawet studia wyszlo ta ze były te same. Teraz ta koleżanka wychodzi za mąz za 3 tygodnie. I cóż, jest cos takiego że nie dostałam zaproszenia. Przyznam, ze jest mi trochę przykro, ale też wiem, ze od momentu studiów była z nami inna koleżanka, bardziej myślaca o sobie co to nie ona i wyszło tak, ze ta moja dobra koleżanka już jakby poszła za nią i ja poszłam w odstawkę. Przez 3 lata studiów jezdzilam samochodem na zajęcia, a że z tego samego miasta to woziłam tez i je obie, za co składały mi się na paliwo, ale ... Wyszła od tej drugiej rozmowa, ze ja pewnie za duzo biore i na nich zarabiam. Po tym przestalam sie odzywac, miałam dośc tego, chociazby dlatego, że brałam mniej od nich niz kosztowal wtedy bilet autobusowy. W miedzyczasie mialam wychodzić za mąz, jednak one zaproszenia nie dostały, bo wiadomo nie było odzywania się. Jednak do mojego ślubu rownież nie doszlo, po krótkim czasie od słowa do słowa zaczęłysmy sie odzywac do siebie, powysyłały mi zaproszenia na nk, czasami jezdzilamz kolei ja z nimi bo ta druga własnie zrobila prawko i miala samochód i wydawalo sie jest ok, było minęło z kłotnią i już. Teraz z tym weselem tej pierwszej koleżanki jest dziwnie.... Zastanawiam się więc, dlaczego tak jest ze za kimś, kto uważa siebie za kogoś wyższego, za taka olsoba jakby się biega jak piesek na posylki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również odnoszę wrażenie że nie warto starać się ponieważ nikt tego nie doceni - ogłada, bycie pomocnym, lojalność, zaufanie czy sympatia? Na co to komu? To takie skomplikowane i wymagające wysiłku. Ignorancja, dążenie do celu po trupach, zawiść czy obłuda to dopiero jest życie. Przecież to my jesteśmy najważniejsi a reszta to tylko element do (z)użycia i zwracamy na tą anonimową resztę uwagę tylko gdy są potrzebni w danej chwili. A związki czyż na tym nie polegają gdy dwoje ludzi karmiąc się emocjami tak naprawdę nie wie nic o drugiej osobie i ją traktuje nie jako dopełnienie siebie ale swojego małego światka - jako dostarczyciela przyjemności, rozrywki, dumy przed innymi czy wykonawcy tego co sami moglibyśmy zrobić? Czasem ma wrażenie że kitu na tym świecie więcej jest niż we wszystkich oknach wszechświata a ignorancja gdyby była paliwem rozwiązała by wszelkie problemy energetyczne świata. Fakt może i smęcę bez zasadności i powinienem zachować zawsze radosnego idioty optymizm ale ileż można udawać że nic się nie dzieje, całe życie milczeć... Gadanie nic nie zmieni ale gdy choć raz to powiem nawet w tak nieodpowiednim do tego miejscu jak to z faktu tego satysfakcja będzie moją ponieważ jak wszyscy jestem ignorantem więc... moją nie waszą ;) <stopka></stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli z tego, co zrozumialem, ty autorko mialas prawo obrazac sie i nie zapraszac ich na slub, ale one nie. Ty wozilas dvpe cudzym samochodem ale im podliczalas (i co z tego, ze mniej niz miesieczny, na miesiecznym jezdzi sie po calym miescie o dowolnej porze, do sklepu, do znajomych a nie tylko do szkoly). Ale z teoria, ze biedny zawsze dostaje po dvpie to sie zgodze- tyle, ze trzeba po prostu tak isc przez zycie, zeby nie byc frajerem, ktorego kazdy wycycka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym, bardzo nieliczne sa prawdziwe przyjacielskie stosunki miedzy kobietami. W wiekszosci przypadkow przyjazn damsko- damska jest pelna zazdrosci, nienawisci, zawisci i obgadywania za plecami. A w walce o faceta "przyjaciolki" sa w stanie wbijac sobie wzajemnie noze w plecy wykorzystujac wiedze o wadach i slabosciach drugiej osoby, zdolne sa do najochydniejszych czynow- patrzcie, ile kochanek to najblizsze przyjaciolki zony. Nigdy nie poczujecie czegos takiego jak przyjazn miedzy facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w i kropka ----> to trochę nie tak jak napisałeś. Przez 3 lata ja woziłam swoim samochodem dwie te koleżanki i jeszcze kolega jeżdził. W miedzyczasie cała trojka potrafila sie spotykać miedzy zjazdami studenckimi na jakies wyjścia ale mnie nie brali juz pod uwagę.... A przestałam wozić dlatego, ze mimo iż brałam od niech mniej w jedną stronę samochodem niż za bilet w jedną stronę autobusem z innego miasta do innego miasta (więc nie mogły tym autobusem jezdzic po calym miescie) to własnie ta druga zaczeła w pewnym momencie mi wypominac ze ja pewnie na nich zarabiam, bo zaczeła wypytywać ile to mój samochód pali i zaczęła wyliczać ze powinny placić mniej bo ja na tym zarabiam.....I dlatego to dodało oliwy do ognia i przestalam sie odzywać. Nie wiem uważam ze miałam prawo, bo chociażby jezdzac samochodem bylo zabieranie ich spod samego domu do samej szkoły, autobusem wiadomo trzeba dojsc do przystanku itd i placilo sie drożej. Pozniej własnie ta druga zrobiła prawko, kupiła samochód i nie to ze ja wymagałam żeby mnie woziła, tylko ona sama pare razy zapytała o której wracam bo zajecia roznie były albo czy jadę rano do szkoły czy pozniej, ale to ile razy ona mnie zabrała nie ma sie do tego ile razy jezdzila jak ja wozilam. Poza tym ta moja dobra koleżanka jeszcze tuż przed obronami w tym roku mówiła mi żebym ze swoim już teraz drugim chłopakiem niż ten za którego miałam wtedy wychodzić przyszla do niej (ona wynajmuje mieszkanie ze swoim przyszłym meżem i chciala pokazac jak mieszkaja i wogole pogadac) wiec ja po paru dniach od jej propozycji pisalam jej esa co słychac i chcialam wlasnie zaczac rozmowe na ten temat przyjscia to mi niestety ale nic nie odpisała, wiec mysle sobie nie bede sie wpraszać trudno..... A o jej ślubie dowiedziała się moja mama z zapowiedzi w Kościele i tez jest zaskoczona ze nie zostalam zaproszona. Wczoraj zreszta widzialam sie z ta koleżanką w jej pracy (sklep meblowy) byłam z moją mamą i trochę ja wypytyalam o jej ślub kiedy dokładnie, gdzie robią, ale pod takim kątem, ze poinformowałam ją takze o swoim ślubie zaplanowanym juz na lipiec 2011. Troche jej sie głupio zrobiło, mi jest w duchu bardzo przykro i szkoda mi tej przyjaźni, ale mówie trudno, zycie jakos musi sie toczyć dalej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dlaczego zalezy ci na toksycznej przyjazni z takimi ludzmi, bo nie rozumiem tego. Chcesz prosic sie ciagle o ich akceptacje? Na sile zdobywac ich "przyjazn"? Nie prosciej je olac i poszukac nowych? Ale taka juz wasza babska, pokrecona logika, im bardziej chlopak/maz/przyjaciolka/znajomi was olewaja tym bardziej wy sie staracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
trochę masakrę masz. moja kumpela często mnie gdzieś podwozi ale nigdy nawet nie zająknęła się bym jej kasę dawała na paliwo, ale że mi głupio byłoby jeździć w ten sposób bo wiadomo ile to kosztuje -to zawsze się dokładam. Z reguły zawsze jeśli jest problem między dziewczynami to chodzi albo o kasę albo o faceta. wydaje mi się, że mimo iż wasza kłótnia poszła w "niepamięć" koleżanka i tak stwierdziła: ty mnie nie zaprosiłaś ja nie zaproszę ciebie i jesteśmy kwita. nie przejmuj się tym, najlepiej nabierz dystansu do tej relacji i poszukaj prawdziwych przyjaciół. nie wydaje mi się by szczytem twoich marzeń było przyjaźnienie się z kimś takim jak one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie mi już na tym nie zależy, zeby nadal się z nimi przyjażnić, bo nawet kontaktu teraz od czasu obrony to nie mialyśmy zarówno z jedną jak i drugą. Mnie bolalo wtedy i rozważałam, ze to moja dobra koleżanka i że głupio tak nie zaprosić, ale z drugiej strony bolało też to, że ona nie widzi tego, ze tamta druga zrobiła źle, powiedziala źle, ale jeszcze jedna za drugą poszła. To, że wczoraj wypytałam o te jej wesele, to tylko dlatego, żeby pokazać jej, że zrobi Ci sie głupio i że nie licz już na jakąkolwiek przyjażń ze mną, tylko masz swoją drugą przyjaciółkę i tyle. Poza tym teraz ide na drugie studia i mimo, że zdaję sobie sprawę z tego, ze mogę tam byc jedna z najstarszych, to że jednak trafi mi sie hjakaś fajna grupa, w końcu może chcociaż raz w życiu zgrana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie cechy jak dobro, uczynność, spokój, układność ludzie (często podświadomie) odbierają jako cechy ludzi słabych... Bywa to oczywiście prawdą, gdyż często się zdarza, że ludzie nie są wcale tacy dobrzy, czy uczynni, ale po prostu nie potrafią odmawiać i boją się postawić... Ludzie nie cenią ludzi słabych, co jest oczywiste... Każdy czy się do tego przyzna, czy nie w skrytości podziwia ludzi silnych i bezkompromisowych... Takie ciepłe dobre misie może nawet lubić, ale nie będzie ich szanować.. Dlatego właśnie znacznie bardziej ceni sobie dobre kontakty z osobą obcesową, arogancką i niedostępną, niż z taką dobrą pomocną przylepą.... Jest jeszcze coś takiego, co psychologia nazywa chyba efektem trudnej inicjacji , który ma też ogromny wpływ na zdecydowanie wyższą ocenę ludzi , którzy nie są mili i uczynni... Ale to już nie na tę dyskusję... Chcesz, by ludzie Cię szanowali i poważali... Nie bądź dla nich zbyt miła... To się zawsze sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×