Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczera dziewczyna

ile najdłuzej trwały ciche dni w waszych zwiazkach??

Polecane posty

Gość my nigdy nie mielismy
cichych dni, chociaz sprzeczamy sie czesto :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
0 dni. Jeśli mamy sprzeczkę to ja wrzeszcze, on się wkurza, po czym ja mówie, że on nic nie rozumie, po czym on mówi że musimy o tym pogadać i zebym powiedziała o co chodzi, ale wtedy albo juz zapomnialam o co mi chodzi albo sie podwojnie staram zeby zrozumial wiec zaczynam mówic sensownie i tyle- jest po sprawie. kłótnie gwałtowne ale szybkie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najdluzej chyba 2,5 dnia,mieszkamy razem.powod?pewnego wieczoru wyznal mi,ze w imie pomocy swiatu oddawal kiedys sperme do banku,bo w tv mowili,ze pary nie mogace miec dzieci czekaja i nie dawcow,wiec maria teresa poleciala pomagac.w ogole nie rozumial czemu jestem zla.chyba najbardziej wkurwilo mnie zdanie "oddawalem sperme,wiec chyba gdzies tam chodza MOJE dzieci"..potem przemyslalam sprawe,wiem,ze chciala dobrze,ale te "MOJE dzieci" to mi podnioosly cisnienie na 300!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieznośnica100
Prawie 2 miesiące. W sumie to ni były takie ciche dni do końca, bo raz na jakiś czas sprawdzaliśmy, czy to drugie jeszcze żyje. Nie muszę chyba mówić, że zakończyło się to rozstaniem. A facet jeszcze był zdziwiony, dlaczego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak szczere >>> dobry ten tówj facet:D dobre serce ma:D hehe oczywiscie ja mam racje, ale on jak panienka sie obraza..i sam wie ze ma z tym problem, ze jest obrazalski. Ale wyciagnełam reke zeby nie przeciagac dziecinady, tylko dojsc do porozumienia. Bo te ciche dni nic dobrego nie wnosza. Ale widać jeszcze nie jest gotów do rozmowy wiec sie postarm wiecej nie odzywac poczyniłam pierwszy krok dwukrotnie wyciagajac reke na zgode i nie wracajac i nie robiac przy tym wyrzutów..tylko zaczynajac normalna rozmowe..dostałam od razu szybka odpowiedz..bez dalszej kontynuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz
do szczera dziewwczyna; moj tez ma problem z obrazaniem sie i wie o tym ale sie nie zmienia, mam dosc, 6 dni najdluzejl fochal i w koncu sie odezwal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w nieskonczonosc
przebije was wszystkich: 96 dni. odezwal sie dokladnie w dniu, w ktorym postanowilam ze bedzie naszym ostatnim a od jutra uznam ze to definitywnie koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W poprzednim związku bywało ze ciche dni były kilka razy przez cały związek, od 2 do 3 dni, zawsze ja musiałam pierwsza sie odezwać...... Niby przepraszał, ale dobrze ze go juz nie ma ze mna.... W obecnym związku było raz groźnie, 1 dzień totalnego nieodzywania się, na drugi dzień rano akurat było tak, że nie szłam do pracy ale on podstawił samochód pod brame i zadzwonił czy jadę hehe a tak to szczerze powiem, że lepiej u nas nie mieć cichych dni, wogóle najlepiej żeby nikt nie wiedział, ze sie pokłócimy, bo jego mamusia od razu się wtrąca, zaczyna go wypytywać i nadawać, że czego ja sie do niego czepiam (hehe zawsze ze to ja sie czepiam i kłóce, on nie) i wogóle zaczyna być jakby obrażona za to, ze my sie pokłócimy, no ale to odrebny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pierwszym małżeństwie bywały takie... ogólnie przemilczeliśmy ten związek :D w drugim małżeństwie nie ma takich dni, od razu rozwiązujemy "problemy" to zdrowsze i przyjemniejsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam ze to zdrowsze.. co prawda jak sie pokłócilismy to nie miałam ochoty z nim gadac, wten dzien..w nastepny tez...ale stwierdzam ze to bez sensu...dzieciinada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i jak tam?
u mnie tez cichych dni nie ma. zwkle jes darcie, krzki i czasami płacz, bo on jak zwkle nie rozumie mimo tego ze łumacze 100x. juz powie ze rozumie, juz wdaje mi sie ze nareszcie pojął cala sprawe, a za 2 minu porafi walnąć akie zdanie że ręce opadają, zdanie ktore zaprzecza wszystkiemu, całej 9czeso dosc długiej0 sprzeczce/rozmowie ;/ na poczaku o wrzmwałam ale po 2 laach lumaczenie jak ograniczonemu debilowi, co kilka dni czego, juz nie wrzmuje i wbucham znacznie szbciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas najdluzej to bylo tydzien,ale to jeszcze za czasow "gowniarstwa", i poszlo o glupote. Teraz jak sie klocimy,to nie potrafimy sie nie odzywac,moze dlatego,ze razem mieszkamy,i ciezko byc we dwoje pod jednym dachem i milczec. Mowimy sobie to,co mamy sobie do powiedzenia,a potem zwykle zaczynamy normalnie gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz
a o co poszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam szcerze ze wkurwia mnie obecna sytuacja nie miłosnie jezeli bedzie milczał jeszcze jeden dzien i sie nie odezwie jutro..albo dopiero w niedziele...nie wiem czy ja do niedzieli wytrzymam to chyba mu napisze cos w stylu: Widze, ze nadal nie masz ochoty sie odzywac i bedziesz strugał obrazonego, dwa razy podałam reke na zgode i chciałam normalnie zaczac rozmowe a ty 2 razy to olałes. To obrażanie sie jest doprawdy dziecinne nie wiem co napisac?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim związku nie ma cichych dni. Ja tak nie potrafię i on też nie. Zawsze każdy problem obgadujemy, jak się uspokoimy. Milczenie a potem zgoda przez seks albo udawanie że problemu nie ma - niszczy powoli związek. Takie jest moje zdanie... Szczera - jak 4 dzień, to bez sensu - odpuść. Bez sensu tracić nerwy na kłótnie. Życie zmarnujesz w milczeniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki niebieska chmurko własnie było tak pare razy,...ze ja sie sie odezwałam i on cos odpisał ale dalej cisza..wiec pisałamz e mam dosc i e nie bede za nim latac..ze mozna sobie darowac taka znajomosc i od razu odzew o co m mi chodzi poczekam jeszcze jeden dzien do jutra wieczór albo niedzieli rano i napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takich akcji na szcescie ejst niewiele...bo rzadko sie kłócimy i cuhce dni było 2-3 razy.... ale tyo dziecinda..załuje ze geby na niego nie wydarłam od razu nie powiedziałam co mysle ...pokłócilisbysmy sie i było by z banki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam w pracy cały dzien wiec nawet nie miałam czasu o tym myslec, potem sie zdrzemnełam a teraz siedze i rozkminiam i mam ochote mu przygwozdzic jeszcze mnie przeraza ze roztsaniemy sie przez taka durnote...... ,a zwazywszy ze ostatnio sie cudownie miedzy nami układało wiec ym bardziej mi przykro..ale widac on ma to w dupie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja was pobiję :) Mój luby-już teraz EX fochał sie półtora miesiąca, tak dobrze przeczytałyście półtora miesiąca. Odpisywał na smysy zdawkowo, oczywiście ja pierwsza wyciągałam rękę. A poszło o to,iż On chciał sie zaręczyc po 6 m-cach spotykania a ja nie chciałam. Miała wtedy 20 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no połtora miesieczny foch albo jak tu ktos pisał 3 miesiace to juz raczej zwiazkiem bym tego nie nazwała:O wyje do kolezanki bo zaraz sie wkurwie i cos mu napisze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×