zdenerwowana ciężarna

Piszę chyba żeby się uspokoić. Jestem w 7 miesiącu ciąży i mam dziś zły dzień. Byłam umówiona do ginekologa na wizytę, która i tak miała odbyć się wcześniej. Niestety jednak po pierwsze zepsół mi się samochód, po drugie byłam na wakacjach, po 3 trzeba było czekać na badania(cukrzyca itd.) a po ostatnie moja Pani ginekolog miała urlop. A dziś gdy w końcu miałam jechać okazało się, że mąż niechcąco wziął kluczyki do auta do pracy;/ No i nikt nie dał rady mnie podwieść;/ Dzwoniąc do recepcji babka powiedziała coś w stylu że marnuje czas Pani doktor. No i wizytę mam dopiero na dwudziestego. Z nerwów się popłakałam i siedze jak ta głupia myśląc że te nerwy mogą dziecku zaszkodzić i wariuje;/

A nie możesz wziąć taksowki?

a nie ma autobusów, taksówki, sąsiada kogoś życzliwego kto by cię podrzucił?

a co do samych nerwów to gdyby one mogły aż tak szkodzić (nie mówię tu o jakiś strasznych nerwach, o traumie czy czymś takim) to ludzkość dawno by wymarła :P ja przepłakałam pół ciąży, w nerwach wielkich chodziłam praktycznie od poczatku aż do ostatniego dnia i wszystko jest ok :)

No Pani w recepcji miala odrobine racji.

termin następnej wizyty za dwa tygodnie masz, żaden dramat

Spokojnie. Nie martw sie, pani doktor nic sie nie stanie. Ja się ostatnio musiałam zapisac na wizytę "na dziś" 500 km od miejsca, w którym mieszkam i się dało :P Ktos sie tylko ucieszy, że moze wskoczyć na twoje miejsce. Baba na recepcji moze też miała zły dzień. Takie rzeczy sie zdarzają, nic się złego nie stało. Wyjdź na zewnątrz, poczytaj sobie cos albo połaź po sklepach i odpręż się.

No niestety nie. Wieś - strasznie się cieszę,że mieszkam na wsi ale jest to czasem niewygodne! Do ginekologa mam spory kawałek, a busy z mojej miejscowości nie jada w tamtym kierunku. Cholernie mi przykro, że nie zobacze mojego dziecka, boje się czy wszystko jest z nim dobrze. Chodź nie czuje zadnych dolegliwości.

20stego miną 2 miesiące od ostatniej wizyty;/

Bleufille wczesniejsza przelozylas bo byliscie na wkacjach tak?

no ale sama piszesz ze nic złego sie nie dzieje. to po co te nerwy :) spokojnie...

no to chyba ze tak. sama tak miałam, też wieś głęboka, 4 km do najbliższego przystanku przez pola :P zero sąsiadów... spokojnie. nic się nie stanie! za 2 tyg pójdziesz normalnie an wizytę i już.

Jak moja mama była w ciaży (wasze pewnie też, no chyba ze w dużych miastach juz były takie ustrojstwa), to ani razu mnie nie widziała :P O usg to jeszcze ani widu ani slychu nie było. Wszystko bedzie dobrze

Taką mam już głupiutką naturę, że łatwo wylewają mi sie z oczu łzy... Ale jutro idę dorobić kluczyki do auta. Które mam nadzieje zapali...

heheh przygotuj sie na to ze w 9mcu to dopiero bedziesz nerwowa, mnie nosi, dre sie na wszystko i wszystkich bez powodu :/ a wizyta co 2 mce to nie tragedia, bedzie dobrze:)

parvoviroza dokładnie, jeszcze wczoraj mówiłam teściowej, że nie mogę sobie wyobrazić gdybym przez te 9 miesiecy nie widziała mojego synka na usg. Po kazdym takim podglądnieciu jestem spokojniejsza, że u niego wszystko ok. Ale z drugiej strony gdyby było coś nie tak, to nie wiem czy lepiej wiedzieć czy nie...