Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kledotka

Sens prezentu i podziękowań dla rodziców

Polecane posty

Gość kledotka

Chciałabym się zapytać jaki sens upatrujecie w podziękowaniach i prezencie dla rodziców? Oczywiście nie pytam się o sytuację gdzie rodzice byli sponsorami wesela, pomagali ile wlezie i generalnie byli weselnym wsparciem bo tutaj to oczywiste. Choć też nie rozumiem szopki z piosenkami i wielkimi podziękowaniami w czasie wesela. Moje pytanie odnosi się do sytuacji takiej, jak moja. Nasz ślub sponsorujemy sami, będzie to małe przyjęcia dla najbliższych bo tradycyjne, wielkie wesela to nie w naszym stylu i guście, poza tym narzeczony jest obcokrajowcem. Generalnie wszystko załatwiamy i ustalamy sami a rodziców ewentualnie pytamy się o zdanie czy coś jest ok czy nie, czy myślą, że spodoba się obu rodzinom. I tu właśnie spotkałam się z oburzeniem jednego z członków mojej rodziny, że nie będzie prezentu i podziękowań dla rodziców. Tylko nie wiem za co mam dziękować. W przygotowania na naszą wyraźną prośbę się nie angażują, w takim samym stopniu o zdanie pytam się przyjaciółki i siostry mamy. A dziękować za wychowanie? To ani czas ani miejsce na takie podziękowania. Za przychylność związkowi? Każdy z gości wie jak było i kiedy się to zmieniło więc takie podziękowanie spotkałoby się z pobłażliwym uśmiechem zebranych. Także jaki upatrujecie tu sens podziękowań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W twojej sytuacji nie widzę żadnego. Ale podejrzewam że to jest na tej zasadzie, że ślub, wesele itd. to jest takie oficjalne odejście państwa młodych z ich domów rodzinnych, i przy tej okazji dziękuje się rodzicom za trud włożony w wychowanie,ich miłość i opiekę przez całe życie itd. Tak jedynie mogę to wytłumaczyć, ale może jestem w błędzie, niewiem, bo w sumie za mąż jeszcze nie wyszłam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka... Ostrz...
Za mąż wychodziłam klika lat temu... Nie dziękowaliśmy rodzicom ani teściom za wychowanie. Nie żegnaliśmy się z nimi na zawsze, aby trzeba było sobie kadzić... A jak im podziękujemy, to dopiero po ślubie się okaże... Trochę lat minęło, nasze małżeństwo trwa w niezłym stanie, relacje z rodzicami i teściami są bardzo dobre... Po ślubie ich poznaliśmy, zżyliśmy się z nimi ... teraz im dziękujemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9838993982
przylaczam sie do pyatnia, mamy slub za 4 tygodnie i tez nie wiemy co robic. Roznica u nas w zwiazku wynosi lat 14, od 10 lat mieszkamy razem, mamy dwoje dzieci. Robimy wesele na 85 osob. Nie chcemy dziekowa, bo sami wszystko od A do Z sponsorowalismy i przygotowywalismy sami. Nie wiemy, moze kupic kosze i podziekowac za wychowanie. Nie wiemy jak sie zachowac aby bylo z klasa i na miejscu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kledotka
z odejsciem z domu to tez nie za bardzo trafione bo ja z rodzicami nie mieszkam od ponad 4 lat, narzeczony od 5. jesli chodzi o dziekowanie za wychowanie to z mojej strony ok ale narzeczonego bardziej wychowywali dziadkowie i ciotki niz matka. bo ojciec to w ogole zostawil ich jak narzeczony byl maly ale na slubie bedzie (chyba, ze wykreci numer jak na slubie swojej corki i nie przyjdzie...). takze kiszka na calego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
jakoś tak się przyjęło, że to taka forma podziękowań rodzicom za całokształt tego co w nas włożyli. moim zdaniem warto podziękować, rodzic wtedy czuje się doceniony, zauważony i podniesiony do rangi kogoś nieco lepszego niż zwykły weselnik a co do 9838993982 to już od Was zależy. Możecie podziękować za pomoc jakiej Wam udzielili przy dzieciach itd, ale w Waszej sytuacji jest to raczej zbędne, bo po 10 latach i przy dwójce dzieci - umówmy się, jest to raczej czysta formalność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allelulyja
Dla mnie to tez jest totalne nieporozumienie. Jeśli ktos faktycznie do dnia slubu mieszkał z rodzicami, a po slubie przeprowadza sie "do męża", to mozna to podsumowac, pewnie wręcz oczuwa się taka potrzebę. Ale to nie jest sprawa do rozwiazywania publicznie i przez mikrofon :/ Mozna siąść z rodzicami, napic sie winka, pogadać, że bedzie się tęskniło za mieszkaniem w tym domu czy co tam, za nimi jako towarzyszami zycia codziennego, mozna im przyznać, ze mieli z nami niezły sajgon - ale nie jakies ckliwe "dziekuję za wychowanie". Co to za bzdura w ogóle? To by miało byc cos naturalnego, a nie odklepane formułki i głupie piosenki okolicznosciowe. no rzpynajmniej ja mam taka relacje z rodzicami, że rozmawiam z nimi wprost, szczerze, to co mysle, a nie jakieś teksty godne pierwszego sekretarza, a do tego pikna księga z allegro z zenującym tekstem dziekczynnym i kółko w takt "cudownych rodziców mam". Moi rodzice by sie spalili z zażenowania, gdybym im taka niespodzianke sprawiła :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
alleluya widzisz każdy ma innych rodziców, ja po swoich widziałam że tego potrzebują, nie odmówiłam im w myśl tego, że to staroświeckie oklepane i bez sensu. Przez mikrofon nie musisz nic mówić. U nas piosenki też nie było, ale przez szacunek i wzgląd na rodziców zrobiliśmy krótką prezentację, a podziękowania złożyliśmy dla każdego rodzica z osobna bez publiki. Każdy ma innych rodziców i czego innego oczekują, co innego ich ucieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kledotka
o tak, jeszcze to 'cudownych rodzicow mam' :D ewentualnie mysle, ze pod czas przyjecia mozemy toastem podziekowac wszystkim, ktorzy swoja dobra rada pomogli nam w przygotowaniach, w szczegolnosci rodzicom. z pewnoscia bedzie nam i im milo a nie popmatycznie i zenujaco. co sadzicie? a co do ksiazki z allegro :D moi rodzice i mama narzecznego chca dostac zdjecia z naszego slubu dlatego po slubie wywolamy je, wsadzimy w ladny album i damy. ale jako album a nie wielka ksiege dziekczynna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
co Wy macie z tym cudownych rodziców mam? nie rozumiem, umówmy się, że jak ktoś dziękuje rodzicom na forum, nie zawsze puszcza tą piosenkę o ile w ogóle jakąś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allelulyja
O i to jest bardzo dobry pomysł - po prostu toast. za tych, ktorzy służyli rada, pomocą, szczególnie dla rodziców. Skromnie, prosto, bez ckliwosci. Jesli czyis rodice tego oczekują, życzyliby sobie, byliby rozczarowani brakiem, no to wiadomo, trudno im sprawiac przykrosc, bo sie ma inna wizję. Ja nie uważam tego za oklepane i staroswieckie, tylko za zwyczajnie zenujące. Kiedy sie przed kims otwieram, to ZAWSZE na osobnosci, nigdy przed publiką. Koszmarnie bym sie czuła, gdybym miała się wywnętrzać ze swiadomoscią, że slucha tego setka ludzi, a do tego nagrywa to kamera. Byłoby mi idiotycznie, gdyby któres z rodziców sie poryczało ze wzruszenia na przykład i podobnie - ogladała to setka osób i nagrywała kamera. Tak samo zenujące są dla mnie oswiadczyny przez mikrofon albo tak, ze zaagnażowana jest w to cała sala ludzi, tak samo zenujące jest dla mnie oświadczanie sie w obecnosci rodziców, gdzie jest intymna chwila między mna a facetem, a inni mogą mi sie patrzyć na gębę i analizowac każdą emocję i kazde drgniecie mieśni. Cieszę się, ze moi rodzice są tacy jacy sa, tacy jak ja, i że jestesmy w takich sprawach totalnie zgodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kledotka
allelulyja zgadzam sie z Toba w 100%. co do romantycznych oswiadczyn przy calej sali w restauracji alo miedzy rosolem a udkiem z rodzicami... porazka. owszem, narzeczony wpadl razem ze mna do rodzicow z kwiatami ale to bylo po naszych zareczynach i bardziej w formie zakumunikowania tego faktu bo nie wyobrazam sobie powiedziec rodzicom przez telefon 'mamo, tato - zareczylam sie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
a no właśnie oświadczyny dla mnie to coś zupełnie innego i z całą pewnością intymnego i tylko dla dwójki. Rodziców można poinformować zebrać razem i zjeść wspólnie kolację. Ja jednak nadal obstaję przy tym, że warto powiedzieć choć skromne "dziękuje" rodzicom, nawet na osobności w trakcie wesela, jeżeli to takie upokażające powiedzieć na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allelulyja
Malinko, ale to są drobne różnice w odbiorze - dla ciebie oswiadczyny z rodzicami nie, ale dziekowanie na weselu tak, dla mnie jedno i drugie nie, a pewnie sa osoby, które nie wyobrażaja sobie oswiadczyn inaczej jak facet w garniturze, kwiatkami dla teściowej, wódką dla teścia, klęka przed wybranką albo przed teściami i prosi o rękę, brat wybranki robi foty przez stół, jak panna młoda roni łzy do rosoły, a teściowa pecznieje z dumy. Myślę, że chamskie jest takie wpieprzanie się innym ludziom w ich program na weselu i wciskanie, do czego koniecznie muszą sie zmusić. Dla mnie takie podziękowanie jest mniej wiecej tak samo akceptowalne jak odbycie przed wszystkimi gosćmi pierwszego małżeńskiego stosunku - oczywiscie przy włączonych kamerach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kledotka
Malinka, nikt nie twierdzi, ze jest to uwlaczajace czy upokazajace. ja tylko nie widze w tym glebszego sensu jesli mlodzi sami organizuja swoj slub i wesele i jesli od dawna nie mieszkaja z rodzicami. owszem, jesli rodzice tego wprost oczekuja to pewnie bym im nie odmowila publicznych podziekowan przez wzglad na szacunek do nich. ale np. w mojej sytuacji uwazam, ze toast dziekujacy wszystkim pomagajcym w organizacji, w szczegolnosci rodzicom jest wystarczajacy. po slubie dostana album ze zdjeciami z calej uroczystosci i tyle. gdybym sama byla rodzicem to spalilabym buraka gsyby moje dziecko wyskoczylo z publicznymi podziekowaniami. a zareczyny przed gronem rodzinnym sa sztuczne i nie maja nic z zakochania i intymnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
ja tu nikomu nic nie wciskam ;) no z tym stosunkiem to już grubo poleciałaś i poniekąd mnie obraziłaś ponieważ ja na swoim weselu miałam podziękowanie dla rodziców - zrobiliśmy krótką prezentacje o na i o naszych rodzicach, na wesoło i śmiesznie - kilka przeróbek w photoshopie itp. tutaj ktoś się pyta ja piszę jak ja uważam :). Nie chce to nie zrobi, ja osobiście mam na to wylane co kto robi na swoim weselu. Chciałam tylko pokazać jak ja to widzę i posłużyć radą. Przecież temat nie nazywa się "precz podziękowaniom rodzicom na weselu", więc chill out :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie widzę zadnego sensu
publicznych podziekowan dla rodzicow - mega sztuczne i nie wiem, skąd sie to wzieło. No skąd? Od kiedy? Jestem pewna,ze moja córka takiego obciachu mi nie zafunduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
kledotka moim zdaniem fajnie robicie z tym toastem i nie jest to głupi pomysł. Ja np. też nie wyobrażam sobie aby wyciągać rodziców na parkiet przed cały tłum gości powiedzieć coś do mikrofonu i jeszcze tańczyć z rodzicami gdy wszyscy w koło klaszczą :), tylko że tak jak piszesz jeżeli wiedziałabym, że moi rodzice bardzo tego potrzebująto nie odmówiłabym im tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz
my podziękowań nie robiliśmy na przyjęciu. moi rodzice organizowali nam przyjęcie i za to podziękowaliśmy im osobiście bez zbędnego widowiska, kartek i dyplomów (wysłaliśmy ich na wczasy nad morze). rodzice męża w niczym nam nie pomagali. głupio by było na weselu jednym wręczyć zaproszenie na wczasy a drugim kwiaty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaaaaaaaaa
nie ma co dyskutować wpadłaś na świteny pomysł więc temat uznaję, za zamknięty ;) pozdrawiam i życzę udanego wesela :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna na weselu
W ubiegłą sobotę byłam na ślubie swojej przyjaciółki, Od strony materialnej weselicho jak się patrzy, ptasiego mleczka nie brakowało. Ale z tyłka strony spojrzeć... Młodzi zestresowani, rodzice młodych zestresowani, świadkowi... Połowa sali nieznajoma dla obu stron. Załamała się, teściowie chcąc ja pocieszyć usłyszeli wiązankę... Pan młody chcąc pokazac jak kocha swoją wybrankę rozgonił towarzystwo... Smutnie to się skończyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do piosenki... moze nie zwróciliście uwagi, ale ma ona PIĘKNE słowa. nie tylko w refrenie ale w całej piosence. tak naprawde - dla mnie przynajmniej - opisuje ona idealnych rodziców, takich ktorzy umieją swoje dziecko wspierac, ale tez wiedzą kiedy odpuścic i pozwolić mu isc swoją drogą. moi wlasnie tacy byli i są - do kazdego problemu, do kazdej radości... jestesmy bardzo związani, choc oczywiscie miewamy rozne zdania. dla mnei ta piosenka była czymś najzupełniej naturalnym, bo jest de facto definicją moich rodziców. jesli chodzi o piosenkę jako taką - kiedy zastanawialiśmy się na wyborem (no bo przeciez wszyscy twierdza ze to oklepane itd) nasz "kapelmistrz" :) powiedział, że gorąco doradza tą - własnie dlatego że jest znana i wywołuje bardzo okreslone uczucia - po prostu większość ludzi się wzrusza jak ją słyszy. kolejnym powodem jest samo 'pochodzenie" piosenki - Urszula Sipińska to wokalistka klasyczna, w przeciwieństwie do np zespołu BayerFull... samo w sobie ma to więcej klasy. jesli ktos nie ma dobrego kontaktu z rodzicami, nie mogl nigdy liczyc na ich pomoc itp - to tak, podziękowania jakiekolwiek sa sztuczne i zbędne. my nie mielismy z tym żadnego problemu. o tym ze naszych rodziców kochamy i jestesmy im wdzięczni za wiele aspektów i momentów naszego życia jestem w stanie mówić zawsze głośno i przy każdym, wiec ten jeden raz na weselu nei był dla mnie niczym specjalnie krępującym. ale powtarzam - to wszystko zalezy od relacji miedzy dziecmi i rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kledotka
taajasne - widzisz, ja relacje z rodzicami mam bardzo dobre i przyjacielskie. narzeczony - z matka jest ok, ale specjalnej zazylosci nie ma bo to raczej zimna osoba a ojciec ich zostawil, nie interesuje sie, narzeczony oprocz zaproszenia na slub to wczesniej rozmawial z nim jakies 6-8 lat temu. ojciec bedzie albo i nie bo np. dzien przed slubem siostry narzeczonego po prostu wyjechal z kraju choc nie musial. takze co, powinnam powiedziec 'a teraz piosenka zadedykowana moim rodzicom'? bo narzeczony w zyciu by jej swoim nie zadedykowal. a co do pomocy to nie prosilismy rodzicow o pomoc w weselu nie przez egoizm ani chec pokazania sie. uznalismy, ze jesli jestesmy na tyle dorosli, zeby brac slub i zakladac rodzine to powinnismy sami tym sie zajac a nie angazowac rodzicow. ot, taka rzecz, ktorej moim zdaniem brakuje wielu mlodym robiacym bale na koszt, i czasami zyczenie, rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast cudownych rodzicow mam mozna zaspiewac po prostu sto lat rodzicom, to bedzie bardziej luzna forma, do tego mozna dac bukiet kwiatow i tyle, bez zadnych przemowien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"widzisz, ja relacje z rodzicami mam bardzo dobre i przyjacielskie. narzeczony - z matka jest ok, ale specjalnej zazylosci nie ma bo to raczej zimna osoba a ojciec ich zostawil, nie interesuje sie, narzeczony oprocz zaproszenia na slub to wczesniej rozmawial z nim jakies 6-8 lat temu. ojciec bedzie albo i nie bo np. dzien przed slubem siostry narzeczonego po prostu wyjechal z kraju choc nie musial. takze co, powinnam powiedziec 'a teraz piosenka zadedykowana moim rodzicom'? bo narzeczony w zyciu by jej swoim nie zadedykowal." to już wasza wewnętrzna sprawa. ja w podobnej sytuacji pewnie bym zrezygnowała, ale to ja. jak wy zrobicie - wasza rzecz. "a co do pomocy to nie prosilismy rodzicow o pomoc w weselu nie przez egoizm ani chec pokazania sie. uznalismy, ze jesli jestesmy na tyle dorosli, zeby brac slub i zakladac rodzine to powinnismy sami tym sie zajac a nie angazowac rodzicow. ot, taka rzecz, ktorej moim zdaniem brakuje wielu mlodym robiacym bale na koszt, i czasami zyczenie, rodzicow." to też jest wewnetrzna sprawa tychże młodych. nie znoszę takiego rozliczania ludzi za ile i z czyjego robili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widze sensu takich podziekowan,robionych publicznie,czesto zreszta nieszczerze,bo wiele osob nie ma za co dziekowac,a ci ktorzy maja za co,moga to zrobic przed czy po weselu w gronie najblizszych - np.zaprosic rodzicow na jakis obiad,dac jakis prezent. Mnie ogolnie bawia te wszystkie weselne zabawy,podziekowania itp. Ale jak ktos tak chce,to jego indywidualna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxyzzzzzz
taaajasne - mylisz pojęcia Mozna mieć wspaniały kontakt z rodzicami i nie mieć ochoty na publiczne podziękowania. Sa ludzie, ktorzy nie lubią sie obnosic. ze swoimi emocjami i to nie ma nic wsplnego z kotnaktem z rodzicami. Ja bym nie chciała publicznie wyrażac swoich emocji. Uważam, ze wtedy ma sie głos i wyraz twarzy, ktory jest wtedy TYLKO dla zainteresowanych, a nie dla gawiedzi. Tak samo nie lubie płakać przy obcych. Mam do tego prawo . I jeszcze raz - nie ma to nic , NIC wpsólnego z kontaktem z rodzicami. Jeden ma problem z publicznym wyrazaniem uczuć, inny nie, ani jedno nie jest lepsze, ani drugie, po prostu ludzie są różni, tak trudno to zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to inny aspekt po prostu. ja odnosiłam sie do postu autorki tematu. jak ktoś nie umie/nie chce okazywac emocji to tez nie musi. przeciez to nie obowiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxyzzzzzz
To tak samo, jakby powiedziec, że nikogo nie lubię, bo na imprezach nie smieję się głośno i nie wymachuję rękami, nie caluje każdego na powitanie, nie sciskam sie z ludźmi. A ja nie mam po prostu takiej otwartosci i ekspresji i to wszystko. Nie lubie takich glupich i pochopnych wniosków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtarzam - odnosiłam sie do postu autorki. nie wyrokowałam na wszystkich :) moze niedokładnie to zaznaczyłam, faktycznie. poprawiam się wiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×